oj to Orima trzeba powiadomic bo mu odpadnie albo ryby zezra...chyba,ze to nastapolo i dlatego w wodzie siedzi...jezeli tak to szkoda chlopa...wydaje sie ladnym byc...
oj to Orima trzeba powiadomic bo mu odpadnie albo ryby zezra...chyba,ze to nastapolo i dlatego w wodzie siedzi...jezeli tak to szkoda chlopa...wydaje sie ladnym byc...
No co wy kobietki, on się w tej zimnej wodzie hartuje, hartuje, hartuje i robi mocny jak stal. Mam rację Orim?
jestem rozczarowana, wrocilyśmy z wloskiej restauracji,powiedzialam babci, ze na kuchni wloskiej nie bardzo sie znam wiec zdaje sie na Nią, co zamowi pysznego to zjemy,no i....zamowila frytki i schaba wielkiego,no myslalam, ze zabije tego kelnera jak zobaczylam co On niesie na talerzach, ale ja glupiaaaaaaa, a tyle sie nagadala ze wloska kuchnia to taka dobra,brrrrrrnast razem lepiej sie prrzygotuje,tylko nast razu juz nie bedzie pewno.
No co wy kobietki, on się w tej zimnej wodzie hartuje, hartuje, hartuje i robi mocny jak stal. Mam rację Orim?
Jako, ze się skarżyłam, to donoszę, co zaszło dalej.
A właściwie to nic nie zaszło.
Córka przyjechała, przywiozła łóżka, pościel i ręczniki. Rozstawiłyśmy łóżka, pościeliłyśmy i słyszałam, że dziadek się skarżył na moją odmowę najpierw zięciowi, ale zięć nie był chętny do rozmowy na ten temat. Córce też się skarżył, ale kazała mu przestać i powiedziała, że już wszystko jest uzgodnione i będzie dobrze. No ale nie wiem, co miała na myśli, bo akurat wszystko uzgodniłyśmy, oprócz właśnie przydziału łazienki. Ja jej nic nie mówiłam, a ona też tematu nie zaczęła.
Ogólnie to córki stanęły na wysokości zadania. W piątek wieczorem (przyjazd gości) jedna przyjedzie i razem ze mną ich podejmie. W sobotę rano przyjedzie druga i weźmie ich na całodniową wycieczkę. No a w niedzielę już impreza.
No co Ty - nic nie uzgodnimy. Skoro teraz ze mną nie porozmawiała, to już nie porozmawia.
Przekazała mi wszelkie wskazówki, dała listę zakupów, więc gdyby uznała, że o łazience trzeba rozmawiać, to by już to zrobiła. Jak już wspomniałam, kiedy ona zostaje z dziadkiem zamiast opiekunki, to nie zajmuje nawet naszego pokoju, nie chodzi do naszej łazienki (chociaż by mogła, bo nas wtedy nie ma, a nasz pokój jest najwygodniejszy). Nie chce naruszać naszej prywatności, nawet jak nas nie ma, więc chyba rozumie, że nie chcę obcych osób kręcących się mi po pokoju.
Przedwczoraj Córka Dr zaproponowała mi, że mogę dzisiaj mieć więcej wolnego. Jakaś przetrącona musiałam być, bo pomyślałam: a po co mi? gdzie pójdę jak Święta i wszystko pozamykane? Ona myślała chyba, że jej nie zrozumiałam, bo wczoraj znowu wróciła z propozycją: jak chcesz możesz wyjść, ale nie musisz,
masz wolne, ja gotuję. Dzisiaj Dr mówi, że Córka przyjdzie o 11. Dzisiaj już normalna jestem, bo w 5 minut znalałam na google trasę mojej wycieczki. Tylko 30 km i mogłam posiedzieć nad morzem, posłuchać szumu fal i krzyku rybitw. Obejrzałam wszystkie możliwe kościoły, pospacerowałam po rynku, zrobiłam z setkę zdjęć. Mam super świąteczno-zrelaksowany nastrój :)))))))))