Na wyjeździe #7

20 kwietnia 2014 21:33
ivanilia40

Nie wiem czy zauważyłaś,że większości z nas wszystko się z czymś kojarzy :):)

Zdrowa jestem to i mam skojarzenia, czasem aż za dużo..... A do domu daleko :(
20 kwietnia 2014 21:36
kasia63

A co?Źle? Tak sie tu ubieram bo wygodnie:)Dla babuszki się stroic nie myslę:):):)Nawet je wyprasowalam wczoraj-ha ha ha

..a ja jestem zawsze wypindrowana...tzn. makijaż,fryzurka jak na fotce,ciuszki po domu inne jak na wyjście,ale nigdy dresy czy coś tam...i staram się dla siebie, nie dla pdp...jak spojrzę w lustro to musi podobać się to, co widzę:)))
20 kwietnia 2014 21:37 / 1 osobie podoba się ten post
niechcący narobilyście mi apetytu na szparagi(bez podtekstu)
20 kwietnia 2014 21:44 / 2 osobom podoba się ten post
akana

..a ja jestem zawsze wypindrowana...tzn. makijaż,fryzurka jak na fotce,ciuszki po domu inne jak na wyjście,ale nigdy dresy czy coś tam...i staram się dla siebie, nie dla pdp...jak spojrzę w lustro to musi podobać się to, co widzę:)))

Ja raczej sie ubieram na sportowo.Nie razi mnie w lustrze mój widok w dresach-bo tez nie sa to dresy do roboty w polu:):):)I na wyjscie też ich nie ubieram:):):)Jeden czuje sie dobrze w pełnym makijazu inny w dresie:)
20 kwietnia 2014 21:45 / 1 osobie podoba się ten post
kaska_45

niechcący narobilyście mi apetytu na szparagi(bez podtekstu)

Są już świeżutkie niemieckie. Teraz miałam białe, nastepnym razem zielone zakupię, ponoć smaczniejsze jeszcze.
 
Wstyd się przyznać, ale pierwszy raz dopiero jadłam i przyrządzałam szparagi.
No , ale od czego jest Wujek Google, wyszły pycha, idealnie w Omci i moim guście.
20 kwietnia 2014 21:53
scarlet

Są już świeżutkie niemieckie. Teraz miałam białe, nastepnym razem zielone zakupię, ponoć smaczniejsze jeszcze.
 
Wstyd się przyznać, ale pierwszy raz dopiero jadłam i przyrządzałam szparagi.
No , ale od czego jest Wujek Google, wyszły pycha, idealnie w Omci i moim guście.

Zielonych chociaż obierać nie trzeba :))))   Ja też pierwszy raz przyrządzałam szparagi, pierwszy raz za cienko obrałam i za mało końcówki obcięłam. Ale drugim razem było lepiej. Wczoraj Córka Dr kupiła mi specjalną obieraczkę do szparagów. No i znalazłam też specjalny garnek w kuchni, wcześniej tego do spagetti użyłam.
Dla mnie też Wujek Gugel pomagał :))
20 kwietnia 2014 21:56
emi

Zielonych chociaż obierać nie trzeba :))))   Ja też pierwszy raz przyrządzałam szparagi, pierwszy raz za cienko obrałam i za mało końcówki obcięłam. Ale drugim razem było lepiej. Wczoraj Córka Dr kupiła mi specjalną obieraczkę do szparagów. No i znalazłam też specjalny garnek w kuchni, wcześniej tego do spagetti użyłam.
Dla mnie też Wujek Gugel pomagał :))

Ja zgodnie z radami z Google końcówki lekko naduszałam , same pękały w odpowiednich miejscach, przeciętnie na 1/3 wysokości.
20 kwietnia 2014 22:10
zielonych nie jadlam,, nie trzeba obierac?ale przyrzadzic tak jak biale,tak?z holenderskim sosem nie jadlam, tylko z tym z torebki co trzeba gotowac,tez smaczne
20 kwietnia 2014 22:14 / 1 osobie podoba się ten post
kaska_45

zielonych nie jadlam,, nie trzeba obierac?ale przyrzadzic tak jak biale,tak?z holenderskim sosem nie jadlam, tylko z tym z torebki co trzeba gotowac,tez smaczne

Zielone gotujemy krócej  o 5 min, sa ponoć bardziej delikatne.
Nie obieramy.
 
Ja też z sosem holenderskim z Maggi, z kartoników  na 250 ml wody,  mój ulubiony.
 
Często go gotuję np. do potrawki, albo dodaję koperek i mam koperkowy.
20 kwietnia 2014 22:16 / 1 osobie podoba się ten post
Ostatnio własnie zielone kupiłam,szybciutko się gotują,dosłownie kilka minut.Faktycznie są smaczniejsze,bo białe bywają gorzkawe,a te smakują jak fasolka szparagowa? Robiłam zwyczajnie z szyneczką,ziemniakami i sosem holenderskim. Teraz kupię białe dla odmiany :)
20 kwietnia 2014 22:19 / 2 osobom podoba się ten post
Przypomniała mi się historia mojej zmienniczki - nie wiedziała, jak zrobić szparagi i zadzwoniła do mnie. No to jej powiedziałam - obrać, ugotować, podać z sosem holenderskim. Jak wróciłam po trzech tygodniach, to dziadek mi się pyta, co ja jej powiedziałam o tych szparagach, bo tak je obrała, że wszystkie główki leżały na kompoście:)
Do dzisiaj to wspomina:)
20 kwietnia 2014 22:30 / 1 osobie podoba się ten post
20 kwietnia 2014 22:36
No ksiądz miał jaja, bo jak się domyślam, to playback był.
A w ogóle na moim slubie chciałam, żeby to leciało i absolutnie się nie dało. Już w ogóle z oporami ksiądz się zgodził, żeby tata mnie do ołtarza prowadził.
20 kwietnia 2014 22:43
przez mysl mi nie przeszlo,ze to z playbacku bylo:)tak czy tak slub bomba
20 kwietnia 2014 22:51
wichurra

No ksiądz miał jaja, bo jak się domyślam, to playback był.
A w ogóle na moim slubie chciałam, żeby to leciało i absolutnie się nie dało. Już w ogóle z oporami ksiądz się zgodził, żeby tata mnie do ołtarza prowadził.

bardzo mi sie podoba jak wlasnie panne mloda prowadzi tato do oltarza:)