Na wyjeździe #7

29 marca 2014 21:43 / 3 osobom podoba się ten post
Nic innego nie wypada,przywiez kota i otworz klatke.Bedzie po problemie.
29 marca 2014 22:05
Annika

Ewciu, całkiem możliwe :-). Chociaż ja się staram nie przejmować, ale ...... no właśnie
 
Kolejna sytuacja, też z dnia dzisiajeszego. Zasypuję Was dzisiaj nimi :-)
 
Sąsiadka Babci miała dzisiaj urodziny - 85 lat, Poszłyśmy jej złożyć życzenia.  Podchodzimy do drzwi, Babcia wyciąga klucze i otwiera,Zapytałam czy nie warto najpierw chociaż zadzwonić. Babcia wzruszyła ramionami i weszłyśmy. Jubilatka okazała się bardzo miłą staruszką i wszystko przebiegało miło, do czasu, kiedy wspomniała, że był u niej ogrodnik. Nie przypuszczałam, że to urośnie do takich problemów. Babcia oburzona i to strasznie.  Jakim cudem mógł do tej pani przyjść ogrodnik w pierwszej kolejności, jak to do Niej powinien, bo to Ona ma pieniądze.Tamta pani zaczęła się tłumaczyć, że przecież ona o tym nie decydowała, to syn Babci załatwił jej ogrodnika.  Babcia aż czerwona z nerwów na buzi - To nie mógł być Jej syn, to ta kanalia (synowa) musiała wymyślić , Jej na złość. Wszyscy wiedzą, że do Niej musi ogrodnik przyjść jako pierwszy. Jak wychodziłyśmy, w dość ponurej atmosferze, to tamta pani zatrzymała mnie za rękę i powiedziała, że wie, ze nie mam lekko. Uśmiechnęła się i cieplej mi się zrobiło :-).
 
Babcia ma mnóstwo znajomych, wielu z nich nie żyje, ale i tak średnio raz w tygodniu ktoś ma urodziny i tak chodzimy po domach. W ostatnią niedzielę ojciec tej "kanalii" miał urodziny i wszystko było zorganizowane w restauracji (pisałam o tym). Babcia powiedziała, że po imprezie jubilat zadzwonił i podziękował Jej za prezent, ale  to nic dziwnego, bo dała 100 Euro, bo przecież musiała tyle dać, bo i ja byłam. Powiedziałam, ze ja chętnie zrobiłabym sobie w tym czasie trochę wolnego i wcale nie musi mnie ciągać ze sobą .
Zresztą wpadła na genialny pomysł. Widziała, ze haftuję. Zrobiłam 4 serwetki i robię kolejne. Wymysliła, że mogę dawać serwetkę w prezencie. Powiedziałam, że co najwyżej, to ja mogę taką serwetkę sprzedać, a nie oddać , a zresztą Ona ma tylu znajomych, że nie nadążyłabym wyszywać.....
 
 

Annika,nam tu cały blok współczuje:)Niedawno,wychodząc ze słuzbowego mieszkania spotkałam młodą Niemkę,no i wyraziła swoje ubolewanie nad losem moim i dziewczyny z którą pracuję.Niewykluczone że pdp wszystkim tu dała sie we znaki.
29 marca 2014 22:09 / 1 osobie podoba się ten post
giunta

Za tydzień w niedzielę biegnę w półmaratonie. Jako że to mój pierwszy start, biegę żeby przebiec, nie na czas. Chociaż zobaczymy, jak to wyjdzie. Może uczepię się jakiegoś pacemakera. Do kolejnych zawodów będę przygotowywać się już na złamanie określonego czasu. Możliwe, że wystartuję jeszcze 1 maja na dyszkę, bo przeczytałam w internecie, że będzie taki bieg organizowany niedaleko mojego miejsca zamieszkania.

Podziwiam i sukcesu życzę:)
29 marca 2014 22:13 / 3 osobom podoba się ten post
Przedwczoraj biocórka zabrała babcię w dniu urodzin na obiad do restauracji. Po przyjściu opowiadała mi,że jej mama do wszystkich facetów w restauracji machała ręką,zaczepiała i zagadywała . Zapytała ta córka czy przy mnie też się tak zachowuje hi,hi Powiedziałam,że podobnie ale już nie dodalam,że ja ja ukierunkowałam :):)
29 marca 2014 22:18
tina 100%

Annika,nam tu cały blok współczuje:)Niedawno,wychodząc ze słuzbowego mieszkania spotkałam młodą Niemkę,no i wyraziła swoje ubolewanie nad losem moim i dziewczyny z którą pracuję.Niewykluczone że pdp wszystkim tu dała sie we znaki.

Czy lepiej pracować we dwie,czy jednak lepiej być samej ? Pytam z ciekawości bo ja jakoś sobie nie wyobrazam być z drugą opiekunką. No bo jakoś trzeba się podzielić,a jedna gotuje tak,a inna inaczej,a ta lubi to ,a tamta zrobiłaby to tak ,o czasie wolnym nie wspomnę.
Co Ty o tym sądzisz?
29 marca 2014 22:23 / 1 osobie podoba się ten post
A nie można zarzucić jakiegoś koca na klatkę? Mój szwagier kiedyś miał zachciewajki i sobie kupił papugi, żeby go nie budziły wczas rano to zawrse zarzucał coś na klatkę, zeby miały ciemno.
29 marca 2014 22:24 / 4 osobom podoba się ten post
Ja też, Giunta! Daj znać jak było, jesteś chyba jedyna na tym forum biegająca na takie dystanse. No i napisz jaki Afrykańczyk zwyciężył, chyba że nie zdążą wypatrzeć w gazecie informacji.
 
Chciałabym zbudować kiedyś dla nas Pomnik Wrednej Niemry. Byłoby to miejsce odreagowania,czyli psy mogłyby na niego sikać, a opiekunki pluć i rzucać butelkami po piwie. Wredna Niemra miałaby kilkumetrowy, szorstki jęzor, który każdy chętny mógłby wiązac na supły, obcinać czy wyczyniać inne brewerie. Jęzor byłby systemtycznie montowany na nowo dla kolejnych chętnych,za każdym razem świeży. Pomnik składałby się z dość miękkiego materiału i stał dość nisko, aby można było mu również nakopać do d...  
 
Jakieś inne propozycje, co można jeszcze zrobić Wrednej Niemrze, biedne bo udręczone szczerze dusze?
29 marca 2014 22:28 / 2 osobom podoba się ten post
To ja wam napiszę coś dla odmiany innego co mnie wprawiło w osłupienie.Dzieci dbają o dziadka bardzo.Dzwonią, pytają się a jak mogą przyjeżdżają i proszą żeby sobie poszła na spacer czy coś.grają z nim w rummikubFajne to, ja też z nim gram.Wczoraj gramy sobie w czwórkę, ja czywiście z zacięciem narodowym,żeby wygrać ;-) nagle dziadzio pipi mus...poturlał się do WC, dorosła wnuczka też chciała, ale widzi że dziadzio pierwszy i mnie pyta...poważnie MNIE pyta czy może skorzystać z mojej łazienki na górze, ja oczywiście że tak,że wszystko otworem stoi ...a ona ściąga buty przed schodami i idzie na piętro w skarpetkach.Szczena mi opadła ( mimo twarzy pokerzysty) i do dziś ją za sobą ciągnę.
Ja stały ciastka na stole do kawy pytała się czy może się poczęstować!
Spaliła mi się żarówka w lampce, pytam zięcia gdzie są żarówki...a on,że zaraz mi wkręci i czy może wejść do mnie do pokoju??!!!
Jak sobie przypomnę poprzednią stelle i wnuczusie, która po przyjeżdzie do babci rozkładała się z klamotami w łazience,właziła do mojego pokoju grzebać w babci rzeczach w szafie i przymierzać przed lustrem, jak mi wrzucała śmierdzące pampersy po dziecku do koszy w całym mieszkaniu i w kuchni...to nie mogę uwierzyć,że można być tak kulturalnym.
29 marca 2014 22:29 / 1 osobie podoba się ten post
Wiesz co Andrejka, kanarek u mojego Herra przestał śpiewać, gdy raz Herr zrzucił klatkę na podłogę niechcący zresztą. Może to jest i sposób na wrzaskliwe papugi?

Poza tym - hm... pożywny rosołek? A piórka do kapelusika dla siostrzyczek...
29 marca 2014 22:29
wichurra

Podziwiam i sukcesu życzę:)

Dziękuję :)
29 marca 2014 22:30 / 1 osobie podoba się ten post
Polneta

To ja wam napiszę coś dla odmiany innego co mnie wprawiło w osłupienie.Dzieci dbają o dziadka bardzo.Dzwonią, pytają się a jak mogą przyjeżdżają i proszą żeby sobie poszła na spacer czy coś.grają z nim w rummikubFajne to, ja też z nim gram.Wczoraj gramy sobie w czwórkę, ja czywiście z zacięciem narodowym,żeby wygrać ;-) nagle dziadzio pipi mus...poturlał się do WC, dorosła wnuczka też chciała, ale widzi że dziadzio pierwszy i mnie pyta...poważnie MNIE pyta czy może skorzystać z mojej łazienki na górze, ja oczywiście że tak,że wszystko otworem stoi ...a ona ściąga buty przed schodami i idzie na piętro w skarpetkach.Szczena mi opadła ( mimo twarzy pokerzysty) i do dziś ją za sobą ciągnę.
Ja stały ciastka na stole do kawy pytała się czy może się poczęstować!
Spaliła mi się żarówka w lampce, pytam zięcia gdzie są żarówki...a on,że zaraz mi wkręci i czy może wejść do mnie do pokoju??!!!
Jak sobie przypomnę poprzednią stelle i wnuczusie, która po przyjeżdzie do babci rozkładała się z klamotami w łazience,właziła do mojego pokoju grzebać w babci rzeczach w szafie i przymierzać przed lustrem, jak mi wrzucała śmierdzące pampersy po dziecku do koszy w całym mieszkaniu i w kuchni...to nie mogę uwierzyć,że można być tak kulturalnym.

Jak widac można, tylko trzeba chcieć. Dobrze, że jesteś w normalnym domu.
29 marca 2014 22:32 / 1 osobie podoba się ten post
romana

Ja też, Giunta! Daj znać jak było, jesteś chyba jedyna na tym forum biegająca na takie dystanse. No i napisz jaki Afrykańczyk zwyciężył, chyba że nie zdążą wypatrzeć w gazecie informacji.
 
Chciałabym zbudować kiedyś dla nas Pomnik Wrednej Niemry. Byłoby to miejsce odreagowania,czyli psy mogłyby na niego sikać, a opiekunki pluć i rzucać butelkami po piwie. Wredna Niemra miałaby kilkumetrowy, szorstki jęzor, który każdy chętny mógłby wiązac na supły, obcinać czy wyczyniać inne brewerie. Jęzor byłby systemtycznie montowany na nowo dla kolejnych chętnych,za każdym razem świeży. Pomnik składałby się z dość miękkiego materiału i stał dość nisko, aby można było mu również nakopać do d...  
 
Jakieś inne propozycje, co można jeszcze zrobić Wrednej Niemrze, biedne bo udręczone szczerze dusze?

Na pewno zdam dokładne relacje :)
29 marca 2014 22:32 / 6 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Czy lepiej pracować we dwie,czy jednak lepiej być samej ? Pytam z ciekawości bo ja jakoś sobie nie wyobrazam być z drugą opiekunką. No bo jakoś trzeba się podzielić,a jedna gotuje tak,a inna inaczej,a ta lubi to ,a tamta zrobiłaby to tak ,o czasie wolnym nie wspomnę.
Co Ty o tym sądzisz?

To zależy jak sobie zorganizujecie,i co trzeba robić.Teraz na przykłąd mam nocny dyzur,a jutro wolne,a że pdp i tak spi,a jak wstanie ,to jest samodzielna i fizycznie sprawna,to pomagam kolezance na dziennej zmianie.Na spacery z babcia wychodzimy razem coby nie uciekła,nie przechodziła na czerwonym swietle,albo nie poleciała wykupic połowy towaru z jakiegoś sklepu.Pomagam jej gotowac,bo przy Pdp się nie da,bo pcha ręce do garków,wyjada wprost z garnka,abo cos tam nawrzuca.Dlatego u góry w mieszkaniu pdp gotujemy np .ziemniaki,a na dole ,u nas w mieszkaniu np .gulasz,czy inne danie wymagające wiekszego nakładu pracy.Pdp protestowała przeciwko temu,abyśmy były razem w tym samym czasie,bo jej szanse ucieczki maleją:),ale rodzina dała sie przekonać.Uargumentowałam to tym,ze na przykład jak pdp pójdzie na spacer tylko z jedną z nas,to zwieje i jeszcze pod samochód wpadnie.Pdp jest osoba o egoistycznym nastawieniu i przebywanie tylko z jedną opiekunką daje jej większe pole manewru.Przede mna czuje jakis respekt,bo pyskata jestem,ale współpracownica daje się wodzić za nos,chociaż ostatnio zaczęła się stawiać,nie ukrywam,ze ja ją buntuję;).
29 marca 2014 22:33 / 1 osobie podoba się ten post
Ja trafiam na dobrych Niemców, Andrejka, nawet dziadek milioner nie był zły, choć miał pretensje do mego czasu wolnego. Raz tylko miałam Wredną Niemrę, jednak dała się ustawić szybko i stroiła fochy w granicach przyzwoitości. Ale wszystko przede mną, więc kto wie czy nie skorzystam sama z takiego pomnika...
 
A będę bronić Niemców za ich gospodarkę, kulturę, odnowione miasteczka i tysiące dobrych rzeczy. Próbuję być obiektywna.
29 marca 2014 22:34 / 1 osobie podoba się ten post
No to musicie to przetrzymać. I znaleźć jakiegoś miłośnika ptaków :)))