MeryKyJa też sie nad tym zastanawiałam, bo znam osobę która się dużego majątku na giełdzie dorobiła. Ale ja nie mam zielonego pojęcia o tym? Czy trzeba mieć maklera giełdowego? Czy można samemu inwestować? Żeby nie zaśmiecać tematu no chyba, że załozy się oddzielny o giełdzie, mogłabyś mi podać na meila co czytasz( linki) ewentualnie może masz coś w pdf-ie?
Tylko czekać aż Syliaa tu coś dopisze? :)
Maklerzy oficjalnie często gadają głupoty, a ich rekomendacje jakie akcje kupić słyną z tego, że są mało skuteczne. Polecą Ci akcje, na których zarobisz 30% w ciągu roku i uznają, że to jest szczyt, a sama wybierzesz takie, które dadzą Ci kilkaset procent, oczywiście nie po miesiącu.Najlepiej więc inwestować samemu. Przede wszystkim musisz przeczytać minimum dwie książki, wyszło już sporo pozycji polskich praktyków giełdy, grających od lat. Amerykańskich milionerów, którzy dorobili się na giełdzie (Buffet, Graham) na razie nie polecam, to inny kraj. Musisz znać podstawową terminologię, co to jest analiza fundamentalna i techniczna, i ciągle iść dalej. Fachowcy z tego korzystają i aby zrozumiec ich rady, trzeba wiedzieć, co to jest trend boczny, poziom wsparcia czy oporu, odwrócony spodek itd. Stan idealny to samodzielne tworzenie wykresów lub przynajmniej umiejętność ich rozumienia. Są do tego programy komputerowe nawet. Ludzie po ekonomii mają łatwiej, ale to nie znaczy, że inni się nie nauczą.Tworzenia nowego topiku bym nie popierała, bardzo mało kobiet gra na giełdzie i zemrze to śmiercią naturalną. Jeśli osoba, która dorobiła się majątku na giełdzie jest otwarta, to taki mistrz najwięcej Cię nauczy od strony praktycznej. Jednak sporo graczy zachowuje wiedzę dla siebie,a konkurencję wręcz chamsko tępi. Giełda jest też pełna przewałów różnego typu, również ze strony tzw. drobnych inwestorów, naganiających na wzrosty i spadki. Po pewnym czasie cżłowiek wie, kogo warto, a kogo nie warto słuchać.
Napisz do mnie na maila, to Ci podam tytuły, które warto przeczytać, ja mam 2 na własność, a reszte biorę z biblioteki dobrze zaopatrzonej.
W internecie można grać wirtualnie, taka zagrywka przygotowawcza, zanim odda się spółkom swoje pieniądze. Ja nie grałam, wolę w tym czasie coś przeczytać.