Na marginesie

23 lipca 2015 15:18 / 2 osobom podoba się ten post
--------------------------------------------------- To co się dzieje od wczoraj w topiku "swiezynka na portalu" kojarzy mi się z myśleniem "na niamo" Chodzący w butach ubranych "na niamo" jest święcie przekonany, że ma je właściwie i działa zgodnie z tym... Myślący "na niamo" ma w sobie też to święte przekonanie, a jednak nijak ma się to do rzeczywistości....
Sama na pewno w wielu miejscach jeszcze tak myślę, ale to dzięki logice zaczęłam przestawiać swoje niamowate wnioskowanie... i żeby takowe mi nie wróciło to nawet skarpetki mam na prawą i lewą stopę... hihihi
Dla jasności - nigdy nie daję polubieni wbrew sobie i jest to np.;
- witam się ,
- mam podobnie i rozumiem,
- jestem wręcz porażona wiedzą, inteligencją i dowcipem,
- masz niesamowity talent,
- oczywiście też część wynika z mojego niamowatego myślenia, ale z intencją jak wyżej.
To tak na marginesie.
23 lipca 2015 16:13 / 2 osobom podoba się ten post
Nowadanuta, a jesli mam koszulke na lewa strone ubrana, to tez w naniamo pomaga?
23 lipca 2015 17:43 / 1 osobie podoba się ten post
Chociaż z drugiej strony dobrze jest jak wię, że postępuje się właściwie? Nawet jak wg pewnych norm niewłaściwie?
Mi sie udaje przyznawać plusy za sens , niezależnie od autora.
23 lipca 2015 17:45 / 1 osobie podoba się ten post
amelka

Nowadanuta, a jesli mam koszulke na lewa strone ubrana, to tez w naniamo pomaga?

Nie to zwykłe gapiostwo lub zabobon... hihihi ))))
23 lipca 2015 17:50 / 1 osobie podoba się ten post
dorotee

Chociaż z drugiej strony dobrze jest jak wię, że postępuje się właściwie? Nawet jak wg pewnych norm niewłaściwie?
Mi sie udaje przyznawać plusy za sens , niezależnie od autora.

Właściwe to jest więcej niż dobrze.... bo dobrze znaczy idę w kierunku właściwego.... Właściwe - osiągnełam cel...))))
30 grudnia 2015 09:35 / 8 osobom podoba się ten post
Żeby sobie wytyczyć jakiś cel na 2016 r. postanowiłam dogłębnie poznać tajemnice kółka graniastego... W świecie, w którym na początku b y ł o słowo jest to niemożliwe, więc ustalam, że poruszam się (żyję) w świecie, w którym na początku j e s t słowo co ustala mnie fraktalnie w jednym teraz... Ponieważ babka dalej na dwoje wróży to z opcji "szukam rozwiązania" i "znajduję rozwiązanie" wybieram "znajduję rozwiązanie".
A ogólnie to obudziłam się zła na babkę, która wiecznie ze słów "nie do poznania" robi mi złośliwie "nie do Poznania" bo się bawi we wróżenie na dwoje, które przecież nie oznacza podziału na pół.
Wszystkie kropki, które kiedykolwiek postawiłam nad "i" pousuwałam - to tak na marginesie. ))))
30 grudnia 2015 20:10
Ja z zapytaniem tutaj;) Czy jutro 31.12.2015 w DE sklepy sa otwarte? aby gdzies chleb mozna bylo kupic?
30 grudnia 2015 20:25
jowita.

Ja z zapytaniem tutaj;) Czy jutro 31.12.2015 w DE sklepy sa otwarte? aby gdzies chleb mozna bylo kupic?

To nie jest dobre miejsce do zadawnia takich pytań nie tylko dlatego, że ja jestem w tej chwili w Polsce. Zapytaj w topiku Na wyjeździe # 31 - tam napewno Ci ktoś odpowie...))))
30 grudnia 2015 20:37
nowadanuta

To nie jest dobre miejsce do zadawnia takich pytań nie tylko dlatego, że ja jestem w tej chwili w Polsce. Zapytaj w topiku Na wyjeździe # 31 - tam napewno Ci ktoś odpowie...))))

Dziekuje i przepraszam, ze nie z tematem sie wcielam, ale ja tutaj na szybko na chwile wpadlam bo jeszcze nie mam konca pracy-do godz.22-23-ej jak dobrze pojdzie........:(,  no i tak po omacku pytanie zadalam
30 grudnia 2015 20:38 / 4 osobom podoba się ten post
jowita.

Dziekuje i przepraszam, ze nie z tematem sie wcielam, ale ja tutaj na szybko na chwile wpadlam bo jeszcze nie mam konca pracy-do godz.22-23-ej jak dobrze pojdzie........:(,  no i tak po omacku pytanie zadalam

do16 "molochy"sa otwarte .
01 stycznia 2016 13:06 / 2 osobom podoba się ten post
Syndrom Pimpusia Sadełko...

Jako młoda ekonomistka (czyli dawno, dawno), która szerokim łukiem omijała zatrudnienie w księgowości angażując się tylko w działach administracji i zarzadzania, usłyszałam o zyskach nadzwyczajnych mojego przedsiębiorstwa. Wciąż naiwna nie mogłam znaleźć źródła pochodzenia takich zysków... Okazało się, że gro z nich pochodzi od tych, którym się należało, ale o tym nie wiedzieli i się nie upomnieli...
Pimpuś Sadełko oczywiście też się nie czuje właścicielem tego wszystkiego, ale ustala swoim wewnętrznym rozumkiem, że to osoba X czy Y u niego ma się o to upomnieć dosłownie zewnętrznie i jeszcze przedstawić "niezbite dowody" swojego właścicielstwa. Dopiero jak już nie ma komu upomnieć się o ten "zysk nadzwyczajny", a Pimpuś zostaje sam na sam ze swoim już sadełkiem wpada w zażenowanie... Próbuje wepchnąć to wszystko w ostatniego z rodu, ale jakby mu się nie mieści. Pimpuś Sadełko od razu staje się pomysłowym Dobromirem, kipiącym wręcz pomysłami tylko w jednym celu - pozbyć się zysku nadzwyczajnego zanim zacznie jełczeć ... i sadełko (część systemu grzewczego organizmu) się zepsuje. Ale dopóki nie zostanie sam na sam z sadełkiem czuje się niewinny jak każdy bankowiec, który przecież tylko dba o powierzony mu kapitał.
Jak zobaczycie kiedyś gorejąca czapkę to na pewno będzie czapka Pimpusia Sadełko, który stał się złodziejem tylko dlatego, że uświadomił sobie, że jest złodziejem bo został z cudzym...
Ponieważ "brak" (komuś brakowało gdy w/w P. S. rozkoszował się w cudzej własności) jest większy od "bez" (tak jak drzewo od ziarna z którego wyrosło) to wybieram to "bez" żeby nie upaść pod ciężarem cudzego braku. To tak na marginesie i nie wiem dlaczego takie teksty mi właśnie dziś przychodzą do głowy.))))
01 stycznia 2016 14:14 / 2 osobom podoba się ten post
nowadanuta

Syndrom Pimpusia Sadełko...

Jako młoda ekonomistka (czyli dawno, dawno), która szerokim łukiem omijała zatrudnienie w księgowości angażując się tylko w działach administracji i zarzadzania, usłyszałam o zyskach nadzwyczajnych mojego przedsiębiorstwa. Wciąż naiwna nie mogłam znaleźć źródła pochodzenia takich zysków... Okazało się, że gro z nich pochodzi od tych, którym się należało, ale o tym nie wiedzieli i się nie upomnieli...
Pimpuś Sadełko oczywiście też się nie czuje właścicielem tego wszystkiego, ale ustala swoim wewnętrznym rozumkiem, że to osoba X czy Y u niego ma się o to upomnieć dosłownie zewnętrznie i jeszcze przedstawić "niezbite dowody" swojego właścicielstwa. Dopiero jak już nie ma komu upomnieć się o ten "zysk nadzwyczajny", a Pimpuś zostaje sam na sam ze swoim już sadełkiem wpada w zażenowanie... Próbuje wepchnąć to wszystko w ostatniego z rodu, ale jakby mu się nie mieści. Pimpuś Sadełko od razu staje się pomysłowym Dobromirem, kipiącym wręcz pomysłami tylko w jednym celu - pozbyć się zysku nadzwyczajnego zanim zacznie jełczeć ... i sadełko (część systemu grzewczego organizmu) się zepsuje. Ale dopóki nie zostanie sam na sam z sadełkiem czuje się niewinny jak każdy bankowiec, który przecież tylko dba o powierzony mu kapitał.
Jak zobaczycie kiedyś gorejąca czapkę to na pewno będzie czapka Pimpusia Sadełko, który stał się złodziejem tylko dlatego, że uświadomił sobie, że jest złodziejem bo został z cudzym...
Ponieważ "brak" (komuś brakowało gdy w/w P. S. rozkoszował się w cudzej własności) jest większy od "bez" (tak jak drzewo od ziarna z którego wyrosło) to wybieram to "bez" żeby nie upaść pod ciężarem cudzego braku. To tak na marginesie i nie wiem dlaczego takie teksty mi właśnie dziś przychodzą do głowy.))))

Tez nie wiem akurat dlaczego dzis takie mysli ci przychodza.Chociaz nie ! Wiem !!! Rok finansowy sie skonczyl i takich Pimpusiow Sadelko bedzie teraz sporo.Beda myslec i glowkowac jak tu legalnie przytulic to czego nielegalnie nie dali.Oby bylo smieszniej to wiekszosc Pimpusiow wymysli to tak ze cala reszta co nie dostala tego co im sie nalezy bedzie szczesliwa z ulamka naleznosci jakie im teraz wreczy Pimpus Kiedys robilo sie tak : z tego co nie doltali inni organizowalo sie dla innych np.wyjazd integracyjny Kasa rozpisana,rachunki wrzucone w koszty a ci co pojechali na taka impreze (za ich wlasna kase)zadowoleni ze Pimpus taki troskliwy i dbajacy o zalogeJezdzilem na takie wycieczki zakladowe do Wloch,chociaz nie pracowalem ( ani nikt z mojejrodziny )w tej firmie 
Znałem Pimpusia Sadełko
02 stycznia 2016 11:08 / 3 osobom podoba się ten post
Szlag nie umie trafić !!!

Szlag-u
- Ty cieńki Bolku !
- zezowaty systemie immunologiczny !
- przekupny dupku !
- niekompletny łamago !
- amatorze co tylko cudzymi raczkami !
Grypa mnie łamie, a Ty tylko nic potrafisz ?! To na co mi Ty (?) sama się z nią rozprawie a z Toba rozwód !
Jestem wkur..ona (to tak na marginesie).)))
02 stycznia 2016 18:52 / 4 osobom podoba się ten post
nowadanuta

Szlag nie umie trafić !!!

Szlag-u
- Ty cieńki Bolku !
- zezowaty systemie immunologiczny !
- przekupny dupku !
- niekompletny łamago !
- amatorze co tylko cudzymi raczkami !
Grypa mnie łamie, a Ty tylko nic potrafisz ?! To na co mi Ty (?) sama się z nią rozprawie a z Toba rozwód !
Jestem wkur..ona (to tak na marginesie).)))

znam jednego Jasia !
udezy w kazdy system nie tylko immunologiczny ale i w nerwowy i ruchowy rowniez
nie jest przekupny ale mozna go kupic
kompetentny - złamie kazdego
nie amator i wlasnymi raczkami srewujesz
To Jonny Walker
03 stycznia 2016 06:56
ORIM

znam jednego Jasia !
udezy w kazdy system nie tylko immunologiczny ale i w nerwowy i ruchowy rowniez
nie jest przekupny ale mozna go kupic
kompetentny - złamie kazdego
nie amator i wlasnymi raczkami srewujesz
To Jonny Walker:-)

Ostatniego swojego kielicha wypiłam gdzieś w drugiej połowie lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku... czyli Jonny Walker to dobra broń, ale na zasadzie wałka do ciasta...hihihi Coś takiego używam jeszcze zewnetrznie i miejscowo , ale w wypadku grypy wolę balsam ze świstaka... hihihi
Tak na marginesie to od prawie dekady (10 lat) nie pije także wody bo na wodzie też dobrze chwasty rosną... no i są tacy (Tacy), którzy potrafią ją zamienic w wino ....))))