Słuchajcie ! Co byście zrobiły na moim miejscu? Jak już pisałam wcześniej moja babusia umiera. Do tej pory było tutaj wszystko super aż do ostatniego tygodnia. Nie dosyć, że przyszła kara na 756 euro za ściąganie nielegalne filmów to przyjechał synek babusi z Hiszpanii i mieszka razem z nami. Ja praktycznie przy babci niewiele robię bo on siedzi przy niej całymi dniami i nocami. Moja rola sprowadza się do gotowania, robienia zakupów, prania i sprzątania tak dla niego jak i dla mnie. Babcia już tylko pije, posiłków nie przyjmuje. Sypialnia babci jest połączona z salonem i tworzy wielki pokój do którego syn kazał sobie wstawić łóżko aby być bliżej mamusi gdy ta ma potrzebę pójść w nocy do kibelka. Ma bardzo lekki sen i słyszy gdy babcia się w łóżku gmera chcąc wstać. We wtorek przyjeżdża jego żona i wczoraj powiedział mi, że od tego dnia ja mam spać w salonie i w nocy czuwać gdy babcia będzie chciała do klopa. Powiedziałam, że spróbuję ale tak sobie myślę czy dobrze zrobiłam. Mam w umowie zagwarantowany z tego co wiem oddzielny pokój. Nie uśmiecha mi się sypiać razem z umierającą praktycznie w jednym pokoju i czuwać gdy ta się tylko poruszy by ją wyprowadzać do klopa. Babcia jest uparta i ani myśli założyć pampersa, baby phon odpada bo babcia chrapie i w takim wypadku cała noc na bank byłaby z głowy. Najlepszym wyjściem byłby dzwonek, który miałaby postawiony przy łóżku. Gdy synalka nie było to babcia z niego korzystała ale gdy on jest to zachowuje się jak rozkapryszone dziecko i trudno ją ogarnąć. On może w nocy wstawać bo poza tym nic nie robi ale ja oprócz tego mam inne obowiązki. Zastanawiam się czy na koniec postawić się czy nie.W końcu to jest jego mama i jego życie i może robić sobie z nim co chce ale dla mnie to jest praca na określonych warunkach. Sama nie wiem. Poradźcie. Acha, zapomniałam dodać, że z pojawieniem się żony dojdzie mi gotowanie również dla niej.Tego również moja umowa nie przewiduje, Czuję się wykorzystywana.