Na wyjeździe #8

11 maja 2014 22:17 / 4 osobom podoba się ten post
wichurra

Rozumiem rozterki Alinki, bo gdyby miała że tak powiem czyste konto, to można i rodzinie się stawiać i żądać spełniania warunków umowy. Jednak w sytuacji, kiedy przychodzi kara na niemal 700 euro to sytuacja staje się trochę skomplikowana. Ja bym tak się przynajmniej czuła, że nabroiłam, to teraz jakoś trzeba sytuację załagodzić i coś więcej może od siebie dać. Trudna sprawa.

Wichurko! Masz rację,mam poczucie winy i zostało to natychmiast skrupulatnie  wykorzystane. Żona syna jest psychologiem i pewnie mu to podpowiedziała. . Zazwyczaj o wszystkim informuje mnie w ostatnim momrencie, a o tym nagle powiedział mi z czterodniowym wyprzedzeniem.  Nie zdecyduję się na spanie przy mojej podopiecznej. Niech się dzieje co chce. Dzisiaj wieczorem byłam z nią sama. Wiedziała, że syna nie ma.Ustawiłam stolik tak aby mogła bezproblemowo siegnąć po dzwonek i powiedziałam, że będę na końcu mieszkania bo prasuję i proszę aby zadzwoniła w razie potrzeby. Zadzwoniła i pojechayśmy do kibelka. Pomagała jak mogła przy transferze. Wszystko odbyło się harmonijnie jak zwykle zresztą gdy jesteśmy same. Poza tym nie rozumiem dlaczego mam spać w salonie skoro mój pokój jest obok jej pokoju. Mało tego pomiędzy tymi pokojami są drzwi, a łózka są tak usytuowane, że śpimy głowa w głowę.  Mam trochę intymności mimo, że słyszę każde słowo wypowiedziane w pokoju obok. Do tej pory mi to nie przeszkadzało bo babcia jest bardzo spokojną osobą i wcześnie chodziła spać ale od przyjazdu syna wiele się zmieniło. 
11 maja 2014 22:30 / 1 osobie podoba się ten post
Alina

Wichurko! Masz rację,mam poczucie winy i zostało to natychmiast skrupulatnie  wykorzystane. Żona syna jest psychologiem i pewnie mu to podpowiedziała. . Zazwyczaj o wszystkim informuje mnie w ostatnim momrencie, a o tym nagle powiedział mi z czterodniowym wyprzedzeniem.  Nie zdecyduję się na spanie przy mojej podopiecznej. Niech się dzieje co chce. Dzisiaj wieczorem byłam z nią sama. Wiedziała, że syna nie ma.Ustawiłam stolik tak aby mogła bezproblemowo siegnąć po dzwonek i powiedziałam, że będę na końcu mieszkania bo prasuję i proszę aby zadzwoniła w razie potrzeby. Zadzwoniła i pojechayśmy do kibelka. Pomagała jak mogła przy transferze. Wszystko odbyło się harmonijnie jak zwykle zresztą gdy jesteśmy same. Poza tym nie rozumiem dlaczego mam spać w salonie skoro mój pokój jest obok jej pokoju. Mało tego pomiędzy tymi pokojami są drzwi, a łózka są tak usytuowane, że śpimy głowa w głowę.  Mam trochę intymności mimo, że słyszę każde słowo wypowiedziane w pokoju obok. Do tej pory mi to nie przeszkadzało bo babcia jest bardzo spokojną osobą i wcześnie chodziła spać ale od przyjazdu syna wiele się zmieniło. 

Alina jesteś mądrą dziewczynką i wiesz co zrobić aby Tobie też było dobrze. Porozmawiaj, porozmawiaj, porozmawiaj .......
11 maja 2014 22:48
Mycha

Alina jesteś mądrą dziewczynką i wiesz co zrobić aby Tobie też było dobrze. Porozmawiaj, porozmawiaj, porozmawiaj .......

I tak zrobię ale zastosuję jego metodę, w ostatniej chwili czyli dopiero we wtorek. Nie mam czym się za bardzo przejmować bo w to miejsce przecież z wiadomych względów nie wrócę. Męczy mnie trochę sprawa kary za ściąganie ale myślę, że są wstanie z tego wyjść obronną ręką ponieważ było to jednorazowe wykroczenie, a nie recydywa. Z tego co wyczytałam to najprawdopodobniej jak będą mądrzy  nic nie zapłacą. Mam wyrzuty sumienia w stosunku do starszego syna bo to na niego spadnie, a on był i jest w stosunku do mnie bardzo w porządku.To on dla mnie założył internet abym miała kontakt z rodziną. Sam pracował prawie 20 lat za granicą i wie jakie to ważne. Może dlatego jest trochę inny niż przeciętny Niemiec. 
11 maja 2014 23:08 / 1 osobie podoba się ten post
Alina

Do końca, a to nie potrwa chyba zbyt długo.

Od kiedy pdp nie je? Jeśli pije, to może jeszcze pożyć i mówienie, że "to nie potrwa zbyt długo" może by bardzo przedwczesne.
Czy to znaczy, że jeśli pdp będzie żyła jeszcze miesiąc, dwa, to tam będziesz do jej śmierci?
 
Ciekawa jestem, jak podchodzicie do sprawy kary za filmy ściągnięte przez Alinkę?
Uważacie, że powinna zapłacić lub chociaż zadeklarować taką chęć, czy powinna zrzucić całą finansową odpowiedzialność na rodzinę pdp?
(Jeśli ktoś w ogóle poruszał ten temat, to b. proszę o odesłanie mnie do właściwego wątku.:))
11 maja 2014 23:15
niche

Od kiedy pdp nie je? Jeśli pije, to może jeszcze pożyć i mówienie, że "to nie potrwa zbyt długo" może by bardzo przedwczesne.
Czy to znaczy, że jeśli pdp będzie żyła jeszcze miesiąc, dwa, to tam będziesz do jej śmierci?
 
Ciekawa jestem, jak podchodzicie do sprawy kary za filmy ściągnięte przez Alinkę?
Uważacie, że powinna zapłacić lub chociaż zadeklarować taką chęć, czy powinna zrzucić całą finansową odpowiedzialność na rodzinę pdp?
(Jeśli ktoś w ogóle poruszał ten temat, to b. proszę o odesłanie mnie do właściwego wątku.:))

11 maja 2014 23:26 / 1 osobie podoba się ten post
BaskaS

Moduś przeniosł http://www.opiekunki24.pl/forum/temat/zobacz/1514

Dzięki Basiu, tam już byłam, ale widzę, że dyskusja i tak dalej toczy się tutaj ;).
 
 
11 maja 2014 23:28 / 1 osobie podoba się ten post
niche

Od kiedy pdp nie je? Jeśli pije, to może jeszcze pożyć i mówienie, że "to nie potrwa zbyt długo" może by bardzo przedwczesne.
Czy to znaczy, że jeśli pdp będzie żyła jeszcze miesiąc, dwa, to tam będziesz do jej śmierci?
 
Ciekawa jestem, jak podchodzicie do sprawy kary za filmy ściągnięte przez Alinkę?
Uważacie, że powinna zapłacić lub chociaż zadeklarować taką chęć, czy powinna zrzucić całą finansową odpowiedzialność na rodzinę pdp?
(Jeśli ktoś w ogóle poruszał ten temat, to b. proszę o odesłanie mnie do właściwego wątku.:))

Pije odrobinę mleka i wody od ponad tygodnia. Lekarz, który był u babci w czwartek stwierdził u niej embolię. Napuchła jej lewa noga. Ja sądziłam, że siada jej krążenie i to daltego, alekarz powiedział , że do krwioobiegu  dostało się ciało obce. Może to być nawet pęcherzyk powietrza. Delegację mam podpisaną do końca czerwca. Jeśli chodzi o karę to na razie czekam co z tego wyniknie i jak rodzina do tego podejdzie. Jest duże prawdopodobieństwo, że nie trzeba będzie nic płacić. W Berlinie jest prawnik, który twierdzi, że jego klienci do tej pory nic nie płacili, a za pismo w tej sprawie pobiera opłatę w wysokości 15o euro. Jest to polski prawnik . Natomiast rodzina tutaj postanowiła zrócić się do jakiejś federacji, która też specjalizuje się w tych sprawach i ma swoich prawników - pewnie gratis. Sprawy nie można pozostawić samej sobie ale też nie należy kontaktować się bezpośrednio z kancelarią. W tej opłacie, którą oni sobie wyliczyli gro kosztów to są koszty kancelarii takie jak sporządzenie pisma, wyśledzenie adresu IP. Kara z tytułu naruszenia praw autorskich jest bardzo mała, chyba okoła 100 euro.  W Polsce też kancelarie próbowały to robić ale Polacy żądali wglądu do pełnomocnictwa.U nas to umarło śmiercią naturalną, a tutaj podobno jest to duży biznes. Są kancelaria, które specjalizują się w ściganiu takich robaczków jak ja i kancelarie takie jak ta w Berlinie, które takie sieroty bronią. Jedni i drudzy trzepią kasę i o to w tym wszystkim chodzi. 
11 maja 2014 23:32 / 1 osobie podoba się ten post
Alinko, wiem, jak się to kręci.
Zadałam pytanie bardziej "problemowe" ;). Załóżmy, że trzeba będzie zapłacić te np. 100 czy 300 euro. Poczuwasz się do tego, by zapłacić, czy nie?
11 maja 2014 23:41
Z bólem serca zapłacę jeśli ode mnie tego zażądają. Sama proponować nic nie będę bo znając ich mentalność na pewno by nie odmówili. Wiecie co dostałam od nich na Święta Bożego Narodzenia? Kartkę z życzeniami.
12 maja 2014 01:02
Dziewczyny !!  
mam (chyba)  fajne miejsce (jak na razie -4 dni)....ale z jednego powodu jestem przerażona na maxa ....i to nie może mi wyjść z głowy ;(
 
Jechałam tu ponad dobę ...na koniec -dosłownie w ostatnim kwadransie-  poznałam dziewczynę, która jechała na pilne zastępstwo, miała kłopoty z niemieckim -troszkę pomogłam; syn moich podopiecznych odwiózł ją pod adres.
 
Okazało się, że 1-sza opiekunka nie żyje !! - zmarła kilka godzin przed naszym przyjazdem - ciało od 2 godz. w kostnicy !!
Podobno niemiecka firma zorganizuje wszystko i pokryje koszty transportu zwłok.
 
Teresa trzyma się chyba lepiej niż ja ..... mną to mocno trząchnęlo, tym bardziej jak usłyszałam o ich rozmowach i uzgodnieniach na wrzesień/pażdzeirnik (Mirka chciała tu wrócić!)
 
CZY KTOŚ COŚ WIE O TYM ???(
 
MIRKA (61) była podobno zdrowa, zaczęło się od bólów w brzuchu - wezwano lekarza, odmówiła leczenia szpitalnego i po kilku godz. zmarła !!!
 
 
 
 
 
 
 
 
 
12 maja 2014 07:11 / 3 osobom podoba się ten post
Alina

Z bólem serca zapłacę jeśli ode mnie tego zażądają. Sama proponować nic nie będę bo znając ich mentalność na pewno by nie odmówili. Wiecie co dostałam od nich na Święta Bożego Narodzenia? Kartkę z życzeniami.

Alinko,po 2 latach pracy u ostatniej PDP wraz z referencjami od siostrzenicy PDP dostałam ohydnego gipsowego,zakurzonego aniołka owinietego w starą papaierowa serwetkę.....i powiem Ci ,ze jakoś mnie to zupełnie nie zdziwiło......hi hi hi
12 maja 2014 07:29
Gabrysia

Dziewczyny !!  
mam (chyba)  fajne miejsce (jak na razie -4 dni)....ale z jednego powodu jestem przerażona na maxa ....i to nie może mi wyjść z głowy ;(
 
Jechałam tu ponad dobę ...na koniec -dosłownie w ostatnim kwadransie-  poznałam dziewczynę, która jechała na pilne zastępstwo, miała kłopoty z niemieckim -troszkę pomogłam; syn moich podopiecznych odwiózł ją pod adres.
 
Okazało się, że 1-sza opiekunka nie żyje !! - zmarła kilka godzin przed naszym przyjazdem - ciało od 2 godz. w kostnicy !!
Podobno niemiecka firma zorganizuje wszystko i pokryje koszty transportu zwłok.
 
Teresa trzyma się chyba lepiej niż ja ..... mną to mocno trząchnęlo, tym bardziej jak usłyszałam o ich rozmowach i uzgodnieniach na wrzesień/pażdzeirnik (Mirka chciała tu wrócić!)
 
CZY KTOŚ COŚ WIE O TYM ???(
 
MIRKA (61) była podobno zdrowa, zaczęło się od bólów w brzuchu - wezwano lekarza, odmówiła leczenia szpitalnego i po kilku godz. zmarła !!!
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Gabrysiu - to straszne co się stało.Opiekunka napewno odmowiła leczenia szpitalnego z powodu kosztow(?) tak myśle.Ile razy jadąc słyszałam o tym"jestem chora i tu nastapiła wymiana chorob,ale mam leki wziełam więcej bo gdybym została dłuzej....."W pogoni za kasa zapominamy o sobie o swoim zdrowiu.
Az,mi trudno uwierzyć w taki przypadek,żeby już sie więcej nie powtorzył.
12 maja 2014 07:31 / 1 osobie podoba się ten post
To ja chyba jestem u jakiś "przeflancowanych" Niemców. Wspomniałam ostatnio,że potrzebny mi jest dostep do internetu, ewentualnie zapłace - została uruchomiona rodzina(wnuk, bo ziec zaraz wyjeżdżał do Hiszpanii, a opiekunka musi miec już) i net jest- bez żadnych kosztów z mojej strony.
12 maja 2014 07:33
ryba

To ja chyba jestem u jakiś "przeflancowanych" Niemców. Wspomniałam ostatnio,że potrzebny mi jest dostep do internetu, ewentualnie zapłace - została uruchomiona rodzina(wnuk, bo ziec zaraz wyjeżdżał do Hiszpanii, a opiekunka musi miec już) i net jest- bez żadnych kosztów z mojej strony.

No nareszcie jesteś na forum.Pisz co u Ciebie, jak praca przebiga czy cięzka sztela?Dasz sobie radę słuchaj siebie!!!! Przecież jesteś fachura.Pisz.
12 maja 2014 09:08
mleczko47

Dobranoc wszystkim - jutro jak ochłone napisze co zobaczyłam i jak jechalam.70 km pod gorke po serpentynach i jeszcze lampka sie zapaliła sygnalizując,że paliwo sie kończy.W doł zjeżdżalam z duszą na ramieniu,a deszcz siekł jak oszalały.No ale odwazyłam sie jechac bez nawigacji, a moja pdp,ktora miała mi pomagać w jeżdzie na moje pytanie czy kierunek dobry, mowiła chyba zle jedziemy.Kapiel i do łóżka.

Ochłonęłaś już ??