Na wyjeździe #9

08 czerwca 2014 14:58 / 1 osobie podoba się ten post
scarlet

Z takimi problemami to tylko do Tiny,
świetnie tłumaczy takie cuda ze słuchu.
 
Mnie też już nie raz rozszyfrowała coś , przez co spać nie mogłam,
a wujek Google rozkładał ręce.
 
 

Dzięki Scarlet:)
08 czerwca 2014 15:00
Nie, nie dziewczyny, to nie chodzi o wino:).Pierwszy raz dziadek użył tego słowa, jak wspominał swoja zmarłą żone (nie żyje od paru miesiecy).
08 czerwca 2014 15:05
ryba

Nie, nie dziewczyny, to nie chodzi o wino:).Pierwszy raz dziadek użył tego słowa, jak wspominał swoja zmarłą żone (nie żyje od paru miesiecy).

Część tego słowa ,które podalaś,to weil-dlaczego?W tej sytuacji byłoby logiczne,że użył takiego slowa,na pewno cierpi po smierci żony,ale to "rot", może do oddzielne słowo,przeanalizuj raz jeszcze,to co dziadek mówi.Może Wichurra na jaki trop wpadnie.
A zapytaj się jak miała na imię jego zmarła żona?
08 czerwca 2014 15:06 / 2 osobom podoba się ten post
Dla mnie pierwsze skojarzenie to też Rotwein.
Może tut weh - boleć.
Może .... tot, weil.... - zmarła, ponieważ
08 czerwca 2014 15:07
jestem ZA i nie każdy by tam wchodził,no chyba,ze chęć przyp........a komuś koniecznie nie pozwalałaby zyć...prawie:)))))
08 czerwca 2014 15:10
Jakie nudy nie lubie tak a tu słonko mi jeszcze ucieka najgorsze dni a tu jeszcze jutro !!! Nie cos trzeba wymyslecRajd na 20kilomekrow to juz nude zabije!!
08 czerwca 2014 15:12
wichurra

Dla mnie pierwsze skojarzenie to też Rotwein.
Może tut weh - boleć.
Może .... tot, weil.... - zmarła, ponieważ

A może jego żona miała na imię np.Ruth,i teraz zadaje sobie pytanie "Ruth weil?"
 
08 czerwca 2014 15:14 / 1 osobie podoba się ten post
No nie wiem - weil się przecież pytań nie stawia - ale może być, że tak mówi.
08 czerwca 2014 15:14
Dziekuje dziewczyny. Tut weh na pewno nie( on to też inaczej wymawia), ale reszta ma sens. Z tonacji wywnioskowałam,że jakby sie pytał dlaczego. Dziadek prawie wszystko mówi inaczej:) Piekne dzieki.
08 czerwca 2014 15:18
37 stopni!!!! porażka... wyszłam po truskawki na deser do ogrodu boso (bo kocham chodzić boso) i mi się stopy usmazyły
08 czerwca 2014 15:20
To moze ty w moim rejonie...tez do Francji po sery mozesz na piechote chodzić?
08 czerwca 2014 15:20
wichurra

No nie wiem - weil się przecież pytań nie stawia - ale może być, że tak mówi.

Kiedyś miała dziadka,miał Alzheimera,też coś mówił w tym stylu,tyle że jego żona miała na imię Gertruda,no i padało słowo "warum". Z tym "weil"to mi się pomieszało,gdzieś mi angielskie "why" brzęczało w głowie.Może być,że zwrot wyrwany z kontekstu.
08 czerwca 2014 15:21 / 4 osobom podoba się ten post
a ja nadal nie wierze :D
haaaaa pierwszy sukces!! dogadałam się co ma być na podwieczorek, podczytałam jak zaprosić, podałam pogadałam chwilke, jestem happy :))) dla dziewczyn, które biegle po niemiecku mówią to pewnie smieszne ale dal mnie ma naprawde ogromne znaczenie, że jestem tu z nim sama i okazuje się, ze się nie myliłam, że jak będę pod ścianą to się dogadam!!
08 czerwca 2014 15:22
Też tak myślę, że on mówi jakieś złożone zdanie i w środku ma ono weil.
Ale kto to tam wie, zwłaszcza jak to szwabski - przynajmniej ja nie wiem:)
08 czerwca 2014 15:23
ryba

Dziekuje dziewczyny. Tut weh na pewno nie( on to też inaczej wymawia), ale reszta ma sens. Z tonacji wywnioskowałam,że jakby sie pytał dlaczego. Dziadek prawie wszystko mówi inaczej:) Piekne dzieki.

Ryba,weil- to ponieważ,a nie dlaczego.To mnie się pokićkało ze słowkiem angielskim.No chyba,że "warum"jeszcze gada.Albo w ogóle rozważa sobie pod nosem.