Z takimi problemami to tylko do Tiny,
świetnie tłumaczy takie cuda ze słuchu.
Mnie też już nie raz rozszyfrowała coś , przez co spać nie mogłam,
a wujek Google rozkładał ręce.
Z takimi problemami to tylko do Tiny,
świetnie tłumaczy takie cuda ze słuchu.
Mnie też już nie raz rozszyfrowała coś , przez co spać nie mogłam,
a wujek Google rozkładał ręce.
Nie, nie dziewczyny, to nie chodzi o wino:).Pierwszy raz dziadek użył tego słowa, jak wspominał swoja zmarłą żone (nie żyje od paru miesiecy).
Dla mnie pierwsze skojarzenie to też Rotwein.
Może tut weh - boleć.
Może .... tot, weil.... - zmarła, ponieważ
No nie wiem - weil się przecież pytań nie stawia - ale może być, że tak mówi.
Dziekuje dziewczyny. Tut weh na pewno nie( on to też inaczej wymawia), ale reszta ma sens. Z tonacji wywnioskowałam,że jakby sie pytał dlaczego. Dziadek prawie wszystko mówi inaczej:) Piekne dzieki.