No wiec ja tez zostalam wezwana do tablicy przez Roberta.
Nie bádz hipokrytá, prosze. To tak jakbys zarzucil kazdemu czlowiekowi na ziemi ze musi jesc - to a propos pracy dla pieniedzy w naszym zawodzie. Idei nie wrzucimy do garnkow i nie zaplacimy niá rachunków.
Ludzie którzy nas wynajmujá do pracy majá wymagania (jezyk, doswiadczenie) i my mamy swoje; nie ma nic zlego w tym ze wymagam(y) czy oczekuje(my) regularnych godzin wolnych, prywatnosci i bliskosci sklepow. wymagamy szacunku i docenienia. jesli same sobie tego nie wywalczymy, to nas udupiá i damy sie zapédzic w niewolnictwo. I przede wszystkim jestesmy ludzmi. Tylko ludzmi z calá paletá slabosci a nie cyborgami. Opiekunka nie znaczy obsluga plus sluzáca plus sprzátaczka plus dama do towarzystwa plus kucharka na 20 osób. Wszystko po trochu ale nie 100%.
Wiem ze Ty tez nie pracujesz dla idei i nie zyjesz powietrzem. Wiec o co chodzi? O idealizm? Ideal czésto siéga bruku.