Na wyjeździe #9

10 czerwca 2014 13:04 / 1 osobie podoba się ten post
jowitaliber

ja też tak miałam a w pokoju smierdziało jak w knajpie robiła sobie papieroch i pełno  dyło syfu wszedzie a zasłony na zgięciach były zółte nie mogłam spać bo ja nie palę i wszystko mi śmierdziało dopiero jak wszystko poprałam i wyszorowałam to było trochę lepiej najlepsze że żona pdp paliła na balkonie a opiekunka w pokoju

Z moją zmienniczką jest dokładnie to samo. Wszędzie tytoń, niby posprzątane, ale w sypialni wychodzi ze wszystkich kątów, masakra.
10 czerwca 2014 14:03 / 4 osobom podoba się ten post
A ja Wam się pochwalę.Dziś miałam extra zlecenie i zrobiłam trochę pieniędzy....
Nie zazdrościć mi tylko.:))))))))
10 czerwca 2014 14:09 / 5 osobom podoba się ten post
zazdrościć to Ci mozna tylko włosów,bos nic nie zrobiła ,zeby je mieć takie piękne a kasy to nie wolno zazdrościc,co najwyżej konstruktywnie(coby zmotywawał samego czlowieka do roboty) zmyslnego pracusia podziwiać:)))))
10 czerwca 2014 15:12
Telefonami sie nie wymieniłyście?My z Kika gdyby nie telefon tez byśmy sie szukały do us.....:):):)
10 czerwca 2014 15:25 / 2 osobom podoba się ten post
No i wszystko sie zgadzało.Oprócz apteki.
10 czerwca 2014 15:41 / 1 osobie podoba się ten post
No to opowiem Wam jak ja jechałam pierwszy raz do De... Było lato... W portfelu pustki więc co miałam to dzieciom na podstawowe potrzeby zostawiłam (generalnie dbali o nich dziadkowie), kupiłam sobie 7 paczek fajek (matko, rozbój w biały dzień tyle na raz kupować!!!) i pojechałam nieświadoma cen fajurek w De...
Po kilku dniach oczywiście w ostatnim pudełku ukazało się dno i wpadłam w popłoch, bo ceny już zdążyłam zobaczyć. No dostałam zaliczkę 200 € ale połowę do Pl wysłałam od razu a reszta miała mi wystarczyć na ewentualne prywatne zakupy itd... Miałam jednakże we Freisingu kilka koleżanek i jedna z nich wpadając do mnie któregoś dnia na szybką kawę mówi: chodź na dwór na fajkę. Miałam chyba ze 3 albo 4 papierosy (niem. oczywiście) a ona patrzy i mówi: nie masz już? Ja na to że nie ale jakoś to rozwiążę, myślałam o tym żeby znajomego przewoźnika poprosić by z Pl przywiózł. Nie chciałam od niej brać, ale dała mi dwie paczki robionych i powiedziała gdzie kupić tytoń i fifki, zrobiła mi 18 paczek + dwie dla siebie i już byłam mądra...
Do Moosburga pojechałam już zaopatrzona, tam zresztą mój ulubieniec kupował mi czasem papierosy ( dopiero przed samym wyjazdem okazało się że on też popalał), w Bubach nie zdążyłam wypalić tego co miałam... A teraz pewnie dostanę kota bo tu nie ma gdzie kupić ani fajek ani tytoniu, a rodziny o taki zakup nie mogę poprosić... Nawet za moje pieniądze... :)
10 czerwca 2014 15:54 / 1 osobie podoba się ten post
barbarella

No i mnie meczy ten temat, chciało mi się koleżanki, no i mam, fajna jest, ale tez paląca, tak jak ja. Przyjechała bez papierosów i bez pieniędzy, bez karty do bankomatu. Mam przeczucie, że umawia się ze mną tylko  po to, żeby popalić moje fajki. Do tego jest głodna, bo jej Pdp jest skąpa i już brak słów. Już nie chcę być siostrą miłosierdzia dla biednych zagubionych opiekunek.
Mój mąż też napisał co będziemy robić jak wrócę, hi,hi, hi, no ciekawa jestem, co z tego wyjdzie:)))))

Albo jest jeszcze inna opcja.....oszczędza na paipierosach jadąc na Twoich..A co w portfelu ma to nie wiesz bo tam jej nie zajrzysz.Ja wiem jedno,nie wierzę ludziom .Wyznaję zasadę,,sama mam sama pcham,,..
Nawet nie skorzystałam z Andrei propozycji pomocy.Nie miałam nie paliłam.
Andrea pamiętasz marzec tego roku?
10 czerwca 2014 16:14
Andrejka, masz za dobre serce. Kto to widział, by dorosłej kobiecie szampon kupować. Z kraju sobie nie mogła przywieźć? Za 8 zł kupi się wielką flachę, na miesiąc starczy do mycia. A fajki są drogie, czy to w Polsce, czy w D.

Zbuntuj się kochana, masz dość zalet, by Cię lubić za Ciebie samą, a nie za prezenty...
10 czerwca 2014 16:17 / 1 osobie podoba się ten post
ziolkowa

zazdrościć to Ci mozna tylko włosów,bos nic nie zrobiła ,zeby je mieć takie piękne a kasy to nie wolno zazdrościc,co najwyżej konstruktywnie(coby zmotywawał samego czlowieka do roboty) zmyslnego pracusia podziwiać:)))))

Tylko włosów????????????????????   buuuuuuuuuuuuuuuu    
10 czerwca 2014 16:21 / 1 osobie podoba się ten post
Nie wpadłabym na pomysł kupować fajki z kasy PDP.
Lili -czemu z Twojej kasy nie możesz poprosić ?Ukryłas ,że palisz?
Andrea - czy Ty jesteś instytucja charytatywna?????Gdzie Twoja wrodzona asertywność?To,ze zmiennczka nie ma fajek,szamponu czy podpasek to nie Twój kłopot.Jak zdarza się raz ,no ok-ale non stop??????Wykorzystuja Cię na maxa!
10 czerwca 2014 16:27 / 2 osobom podoba się ten post
Andrea chyba należy do tych którzy wszystkich chcą uszczęśliwiać i widziec dookola siebie zadowolonych ludzi.
Tez tak mialam dokąd nie zauważyłam że inni to wykorzystują ,a zamiast doceniać- patrzą na mnie jak na frajerkę.
Niestety.
10 czerwca 2014 16:34 / 1 osobie podoba się ten post
Ja podjełam próbę walnięcia papierochami , wczoraj wypaliłam jednego , a dziś dopiero dwa . Popalam E-fajke , ale jakoś mi nie podchodzi . Jak nie mam fajek to nie pale , ale też nikogo nie naciągam i nie prosze by mnie częstował . Za to mnie też ludziska potrafią wykorzystać , a ja głupia nie potrafię powiedzieć NIE.
10 czerwca 2014 16:40 / 1 osobie podoba się ten post
kasia63

Nie wpadłabym na pomysł kupować fajki z kasy PDP.
Lili -czemu z Twojej kasy nie możesz poprosić ?Ukryłas ,że palisz?
Andrea - czy Ty jesteś instytucja charytatywna?????Gdzie Twoja wrodzona asertywność?To,ze zmiennczka nie ma fajek,szamponu czy podpasek to nie Twój kłopot.Jak zdarza się raz ,no ok-ale non stop??????Wykorzystuja Cię na maxa!

Kasiu - nie odważyłabym się ukrywać tego że palę, bo przecież "w praniu" samo wyjdzie. Wie zarówno agencja, niem. koordynatorka jak i rodzina - w dniu przyjazdu poinformowałam o tym syna zaznaczając że nie palę w domu tylko wychodzę. Dostałam pozwolenie palenia na balkonie (ale z tego nie korzystam; powód napiszę innym razem), syn przyjął do wiadomości i poinformował mnie że nie ma nic przeciw kilku fajkom dziennie, ale ma przeciw kupowaniu osobiste wąty i zawczasu poprosił mnie żebym nie prosiła o zakup... Jego prawo :) Nawet nie mam żalu bo powiedział to tak normalnie i spokojnie bez emocji że po prostu nie było co dodawać :)
10 czerwca 2014 17:16 / 4 osobom podoba się ten post
A dziś wizyta w Salzwedel, dwa razy w tyg sie tam jeździ bo R. ma terapię.
R. na terapię a ja do miasteczka... przeurocze i moje pierwsze zderzenie z niemiecką codziennością... i tu zaskoczenie, mówi się, że Niemcy są zdystansowani i ostrożni a ja widzę ich w tym miasteczku jako totalnych luzaków.
Pełno ludzi w dziwnych fryzurach, ubraniach, pełno tatuaży i rowerów, każdy porusza się jak chce, nikt na nikogo nie trąbi, zero pośpiechu, co chwilka ktoś mnie witał i się usmiechał .
Największym zaskoczeniem dla mnie była 6-7 letnia tłuściutka, kompletnie goła dziewczynka, która skakała radośnie pzrez fontanny wmontowane na środku pklacyku w centrum miasta, nikogo to nie wzruszało...
Drzwi do sklepów pootwierane szeroko, jakiś Turek gra na akordeonie i zaciesza, mnóstwo maleńkich kafejek i w każdej parę dusz a to z kawą a to z lodami.... 
A, co zauważyłam ze zdyscyplinowania? Pzrepisy drogowe... pilnują się bardzo. Miasto? Brońciepanieboże szybciej niż 55... mijasz granice miasta ciśniesz 120...
10 czerwca 2014 19:43 / 2 osobom podoba się ten post
Jesteś słodka :)))) Kończy mi sie palenie, może mnie zmienisz? A do wypłaty jeszcze 5 dni. Będę trawę palić, jak skoszą :DDDDDDDDDDD