Ja też. Codziennie uśmiechnięta od ucha do ucha i żwawa :))))
Jak to robisz?
A ty myslałas że tam szybciej bo tam każdy biegnie do kompa...otóż nie:-)
A ty myslałas że tam szybciej bo tam każdy biegnie do kompa...otóż nie:-)
Nareszcie mam trochę czasu żeby popisać,tak mi brakowało forum.Donoszę że już tu nie wrócę,chociaz sztelę dopracowałam,ale skoczyłam językowo,a rodzina wiecej nie chce płacić,stan mojej Pdp pogarsza sie galopem zaczyna mieć problemy z połykaniem[zapomina gryżć]ale apetyt ma jak dawniej na wszystko co w zasiegu ręki.Moja córka wczoraj wyjechała ,bo wygryzł ją z pracy niemiecki chłopiec,wrecz usłyszała że wolimi zatrudnić swoich,ale pogrzebała w sieci i 1lipca pojedzie do Berlina na 2m.będzie pracować w sklepie ze zdrowa żywnością[7.5e za h]myślę że nie najgorzej.Jestem już tak zmęczona że nie wiem jak dotrwam jeszcze miesiac,dzwoniłam do firmy i uaktualniłam dane mojej Pdpci,złapali się za głowę ale nic nie dołożą więcej ,bo rodzina się nie zgadza,teraz traktują mnie jak donosiciela,no zrobiło się mniej miło,wytrzymam.Trochę przykro bo Bunia jest fajna i miła,ale stan ma teraz ciężki,nie chodzi[transfer]schodołaz do obsługi,bezdechy nocne i dławienia,nie mogą znależć opiekunki,będzie ciężko,te co były na zastępstwo nie chcą wracać.Trzymajcie kciuki,proszę,bo pomimo wrodzonego optymizmu zaczynam łapać doły.Moja Mania ledwie zajechała i musiała pozegnać naszego Ferdynanda[pisałam kiedyś to mój kochany chart]który poddał się po jej wyjeżdzie kolejna biopsja osierdzia nic nie dała,miał wodę w płucach i osierdziu,odszedł wczoraj musiały same podjąć decyzje,ja nie miałam siły.Tak wiele mnie tutaj omija,ciężko mi cholernie ciężko.
Nareszcie mam trochę czasu żeby popisać,tak mi brakowało forum.Donoszę że już tu nie wrócę,chociaz sztelę dopracowałam,ale skoczyłam językowo,a rodzina wiecej nie chce płacić,stan mojej Pdp pogarsza sie galopem zaczyna mieć problemy z połykaniem[zapomina gryżć]ale apetyt ma jak dawniej na wszystko co w zasiegu ręki.Moja córka wczoraj wyjechała ,bo wygryzł ją z pracy niemiecki chłopiec,wrecz usłyszała że wolimi zatrudnić swoich,ale pogrzebała w sieci i 1lipca pojedzie do Berlina na 2m.będzie pracować w sklepie ze zdrowa żywnością[7.5e za h]myślę że nie najgorzej.Jestem już tak zmęczona że nie wiem jak dotrwam jeszcze miesiac,dzwoniłam do firmy i uaktualniłam dane mojej Pdpci,złapali się za głowę ale nic nie dołożą więcej ,bo rodzina się nie zgadza,teraz traktują mnie jak donosiciela,no zrobiło się mniej miło,wytrzymam.Trochę przykro bo Bunia jest fajna i miła,ale stan ma teraz ciężki,nie chodzi[transfer]schodołaz do obsługi,bezdechy nocne i dławienia,nie mogą znależć opiekunki,będzie ciężko,te co były na zastępstwo nie chcą wracać.Trzymajcie kciuki,proszę,bo pomimo wrodzonego optymizmu zaczynam łapać doły.Moja Mania ledwie zajechała i musiała pozegnać naszego Ferdynanda[pisałam kiedyś to mój kochany chart]który poddał się po jej wyjeżdzie kolejna biopsja osierdzia nic nie dała,miał wodę w płucach i osierdziu,odszedł wczoraj musiały same podjąć decyzje,ja nie miałam siły.Tak wiele mnie tutaj omija,ciężko mi cholernie ciężko.
Nareszcie mam trochę czasu żeby popisać,tak mi brakowało forum.Donoszę że już tu nie wrócę,chociaz sztelę dopracowałam,ale skoczyłam językowo,a rodzina wiecej nie chce płacić,stan mojej Pdp pogarsza sie galopem zaczyna mieć problemy z połykaniem[zapomina gryżć]ale apetyt ma jak dawniej na wszystko co w zasiegu ręki.Moja córka wczoraj wyjechała ,bo wygryzł ją z pracy niemiecki chłopiec,wrecz usłyszała że wolimi zatrudnić swoich,ale pogrzebała w sieci i 1lipca pojedzie do Berlina na 2m.będzie pracować w sklepie ze zdrowa żywnością[7.5e za h]myślę że nie najgorzej.Jestem już tak zmęczona że nie wiem jak dotrwam jeszcze miesiac,dzwoniłam do firmy i uaktualniłam dane mojej Pdpci,złapali się za głowę ale nic nie dołożą więcej ,bo rodzina się nie zgadza,teraz traktują mnie jak donosiciela,no zrobiło się mniej miło,wytrzymam.Trochę przykro bo Bunia jest fajna i miła,ale stan ma teraz ciężki,nie chodzi[transfer]schodołaz do obsługi,bezdechy nocne i dławienia,nie mogą znależć opiekunki,będzie ciężko,te co były na zastępstwo nie chcą wracać.Trzymajcie kciuki,proszę,bo pomimo wrodzonego optymizmu zaczynam łapać doły.Moja Mania ledwie zajechała i musiała pozegnać naszego Ferdynanda[pisałam kiedyś to mój kochany chart]który poddał się po jej wyjeżdzie kolejna biopsja osierdzia nic nie dała,miał wodę w płucach i osierdziu,odszedł wczoraj musiały same podjąć decyzje,ja nie miałam siły.Tak wiele mnie tutaj omija,ciężko mi cholernie ciężko.