Na wyjeździe #9

13 czerwca 2014 08:30 / 4 osobom podoba się ten post
hehe,pamiętam jak moja ciocia zawsze mówiła, że idzie urody poszukać w lustrze:)))  teraz ja jej szukam:)))
13 czerwca 2014 08:51 / 2 osobom podoba się ten post
Ja powoli przygotowuję się na powrót Dziadka ze szpitala. Mamy już zamontowane specjalistyczne łóżko, a razem z synową Babci pozbierałyśmy prawie wszystkie dywany (było tego z pół tony). Synowa zamówiła auto i powywoziła je, bo gdybyśmy zaniosły je np. do garażu, to Babcia cały dzień nosiłaby je z powrotem. Meble też poprzestawiałyśmy, tak aby dziadek mógł bez trudu wjeżdżać wózkiem. Synowa zaglądnęła wczoraj znów i patrzy, a meble stoją jak dawniej.... Babcia w nocy poprzestawiała . Ale był wrzask.....Synowa poprzestawiała je znów .... i dzisiaj rano wstaję, a Babcia uparcie odstawiła je w takie miejsca, w których były wcześniej. Nie są to jakieś ciężkie rzeczy, więc sobie radzi, ale zastanawiam się kiedy Ona to robi, bo ja nic nie słyszę , chyba czeka aż mocno zasnę . Teraz potrzeba znów synowej, a dzień będzie głośny i urozmaicony
13 czerwca 2014 08:54 / 1 osobie podoba się ten post
Zakręcona Mamuela

Powodzonka kochana trzymaj sie cieplutko nie poddawaj sie !!!

Powodzenie ''to ja mam,ino wzińcia brak''pewnie że się nie poddam,powiedziało się A to i B wytrzymam,bardzo dziękuję.
13 czerwca 2014 08:57 / 2 osobom podoba się ten post
Andrea ty już sobie chorób nie wyszukuj ja ci powiem co ci jest SKS kochana bardzo mądrze napisane to do Ewex pozdrawiam
13 czerwca 2014 08:58 / 1 osobie podoba się ten post
mleczko47

To chyba Tobie pisalam,ze jak dobra Stella to nie warto zmieniać,ale tera wszystko wskazuje,ze przyszedł czas na zmiany.Jak zwykle nie przyjemne sprawy chodzą parami.Dasz radę,całe zycie trzeba piąć sie,z jezykiem podciągnełaś sie a to bardzo wazne wię znow jeden krok do przodu.Powodzenia zyczę.Emocje,uczucia zostaw dla swojej rodziny.Tu tylko pracujemy.

Tak właśnie było,racja z emocjami potargam się,ale wiem że już bliżej niż dalej,mam nadzieje ze szybko kogoś znajdą i nic mnie tu nie zatrzyma.
13 czerwca 2014 09:03 / 5 osobom podoba się ten post
Evvex

Nareszcie mam trochę czasu żeby popisać,tak mi brakowało forum.Donoszę że już tu nie wrócę,chociaz sztelę dopracowałam,ale skoczyłam językowo,a rodzina wiecej nie chce płacić,stan mojej Pdp pogarsza sie galopem zaczyna mieć problemy z połykaniem[zapomina gryżć]ale apetyt ma jak dawniej na wszystko co w zasiegu ręki.Moja córka wczoraj wyjechała ,bo wygryzł ją z pracy niemiecki chłopiec,wrecz usłyszała że wolimi zatrudnić swoich,ale pogrzebała w sieci i 1lipca pojedzie do Berlina na 2m.będzie pracować w sklepie ze zdrowa żywnością[7.5e za h]myślę że nie najgorzej.Jestem już tak zmęczona że nie wiem jak dotrwam jeszcze miesiac,dzwoniłam do firmy i uaktualniłam dane mojej Pdpci,złapali się za głowę ale nic nie dołożą więcej ,bo rodzina się nie zgadza,teraz traktują mnie jak donosiciela,no zrobiło się mniej miło,wytrzymam.Trochę przykro bo Bunia jest fajna i miła,ale stan ma teraz ciężki,nie chodzi[transfer]schodołaz do obsługi,bezdechy nocne i dławienia,nie mogą znależć opiekunki,będzie ciężko,te co były na zastępstwo nie chcą wracać.Trzymajcie kciuki,proszę,bo pomimo wrodzonego optymizmu zaczynam łapać doły.Moja Mania ledwie zajechała i musiała pozegnać naszego Ferdynanda[pisałam kiedyś to mój kochany chart]który poddał się po jej wyjeżdzie kolejna biopsja osierdzia nic nie dała,miał wodę w płucach i osierdziu,odszedł wczoraj musiały same podjąć decyzje,ja nie miałam siły.Tak wiele mnie tutaj omija,ciężko mi cholernie ciężko.

U mnie to samo, babcia jest kochana, prawdopodobnie nigdy nie będę miała tak cudownej pacjentki. Myślałam że rodzinie też na mnie zależy, chociażby ze wzgledu na nią, przepada za mną. Wczoraj poprosiłam córkę o referencje. Już od jakiegoś czasu myślę o tym żeby zmienić miejsce, tylko podopiecznej mi żal, akurat w moim przypadku pieniądze nie są powodem mojej decyzji. Spytała czy bardzo mi się spieszy z tymi referencjami i czy wybieram się do pracy gdzie indziej, nawet nie spytała dlaczego, po prostu napisze i tyle. Może to i lepiej. Utwierdza mnie to w przekonaniu że praca to praca, i nie mozemy interesów pacjentki przedkładać nad swoje własne. Ktoś tam nas zastąpi, trzeba zamknąć drzwi i nie oglądać sie za siebie. Trzymaj się, przytulam Cię i wysyłam pozytywną energię.
13 czerwca 2014 09:06 / 1 osobie podoba się ten post
Evvex

Nareszcie mam trochę czasu żeby popisać,tak mi brakowało forum.Donoszę że już tu nie wrócę,chociaz sztelę dopracowałam,ale skoczyłam językowo,a rodzina wiecej nie chce płacić,stan mojej Pdp pogarsza sie galopem zaczyna mieć problemy z połykaniem[zapomina gryżć]ale apetyt ma jak dawniej na wszystko co w zasiegu ręki.Moja córka wczoraj wyjechała ,bo wygryzł ją z pracy niemiecki chłopiec,wrecz usłyszała że wolimi zatrudnić swoich,ale pogrzebała w sieci i 1lipca pojedzie do Berlina na 2m.będzie pracować w sklepie ze zdrowa żywnością[7.5e za h]myślę że nie najgorzej.Jestem już tak zmęczona że nie wiem jak dotrwam jeszcze miesiac,dzwoniłam do firmy i uaktualniłam dane mojej Pdpci,złapali się za głowę ale nic nie dołożą więcej ,bo rodzina się nie zgadza,teraz traktują mnie jak donosiciela,no zrobiło się mniej miło,wytrzymam.Trochę przykro bo Bunia jest fajna i miła,ale stan ma teraz ciężki,nie chodzi[transfer]schodołaz do obsługi,bezdechy nocne i dławienia,nie mogą znależć opiekunki,będzie ciężko,te co były na zastępstwo nie chcą wracać.Trzymajcie kciuki,proszę,bo pomimo wrodzonego optymizmu zaczynam łapać doły.Moja Mania ledwie zajechała i musiała pozegnać naszego Ferdynanda[pisałam kiedyś to mój kochany chart]który poddał się po jej wyjeżdzie kolejna biopsja osierdzia nic nie dała,miał wodę w płucach i osierdziu,odszedł wczoraj musiały same podjąć decyzje,ja nie miałam siły.Tak wiele mnie tutaj omija,ciężko mi cholernie ciężko.

masz ciężko ale jesteś fajna babka dasz radę  wiele nas omija np.moje dziecieczki startuja w sobotę w Pucharze Polski mtb /wyścigi rowerowe/ i też bym chciała być z nimi dopingować no niestety bądą z babcią ,wujkiem i ciocią wiem że opiekę bedą miały ale zdaję sobie sprawę też z tego że to bardzo trudny sport i moja obecność może choć trochę złagodziła by trudy wyścigu ale trudno jeszcze trochę i już bedę z nimi
13 czerwca 2014 09:06
Gosia 1234

Ewex ..no jak Ty nie dasz rady to kto ?
Dawaj nam nadal dobry przykład i omijaj dołki.
Jestes potrzebna, razem ze swoim optymizmem. A o córcię sie nie martw , pracując w wielu miejscach szybciej się "obcyka" z życiem niz grzejac jeden "stołek". Będziemy odliczać razem z Tobą, głowa do góry.

Dziękuję,ładuje akumulatory jak Was czytam,tyle się nauczyłam tutaj,jestem silniejsza i żaden Niemiec nie będzie po mnie jezdził,nawet się nie przywitał rano taki obrażony,idę na spacer z Bunią a niech się nadyma.
13 czerwca 2014 09:07 / 2 osobom podoba się ten post
mleczko47

Ja jak zwykle ranny ptaszek od 5 buszuje,pranie mam wyprasowane,ogrod podlany obficie,a malin to juz mam dosyć dzisiaj zerwalam ok 5 kg.Juz nawet tego koloru nie lubię.Dzisiaj dzień zakupow,jadę wcześniej,bo jest chlodniej, a po drodze jeszcze cos muszę załatwic.I znow jeden dzien blizej domu.
 
 

I ja od 5, babcia mi w nocy niemiłą niespodziankę zagotowała i trzeba było i ją i resztę do porządku doprowadzić. A śmiać mi się chciało, mimo roboty mało przyjemnej, robię co swoje, a babcia  w kółko piwa mi daj i piwa mi daj. Po wszystkim dałam jej tego piwa... żebyście widziały to szczęście w oczach. Poinformowała mnie też że na razie głodna nie jest więc mogę juz sobie iść :P
13 czerwca 2014 09:09 / 1 osobie podoba się ten post
Andrejka,pięknie to ujęłaś,dziękuję nic dodać,niech się stanie.
13 czerwca 2014 09:34 / 1 osobie podoba się ten post
Moje Kochane,przepraszam nie dam rady osobno odpisac ,obowiązki wzywają,za ciepło,pozytywna energię dziękuję,pobeczałam się,ulżyło a teraz getry do góry i do roboty profesjonalizm przede wszystkim.Muszę jeszcze pocieszyc moją Mańkę bo rozpacza po psie i nie ma siły zawieżć do schroniska karmy i rzeczy po Ferdku.Jutro będzie lepiej.Następnie urlop z moimi wnukami,nowa sztela,nowe wyzwania,lepsza kasa i tylko ten długi miesiąc,dam radę i nikomu z nas lekko nie jest,trzymamy się i podtrzymujemy na duchu,a to jest najważniejsze i naprawde bezcenne.
13 czerwca 2014 09:37 / 1 osobie podoba się ten post
w moim wykonaniu SKS to starość k...a starość , mysle ze kazda z nas juz zastyga pomału
13 czerwca 2014 09:41 / 1 osobie podoba się ten post
pewnie ze to lepiej bo jak na głowe padnie to odwrotu nie ma
13 czerwca 2014 10:13 / 3 osobom podoba się ten post
Evvex

Dziękuję,ładuje akumulatory jak Was czytam,tyle się nauczyłam tutaj,jestem silniejsza i żaden Niemiec nie będzie po mnie jezdził,nawet się nie przywitał rano taki obrażony,idę na spacer z Bunią a niech się nadyma.

O co sie nadyma.O to że poinformowalas firme o zmianie co do stanu pdp? Przeciez to twoj obowiazek.O to ze domagasz sie podwyzki ze wzgledu na wieksza ilosc obowiazkow?Przeciez to twoje prawo.
Niech sie cieszy że w ogole tam jeszcze jestes.
13 czerwca 2014 10:21 / 2 osobom podoba się ten post
Evvex

Nareszcie mam trochę czasu żeby popisać,tak mi brakowało forum.Donoszę że już tu nie wrócę,chociaz sztelę dopracowałam,ale skoczyłam językowo,a rodzina wiecej nie chce płacić,stan mojej Pdp pogarsza sie galopem zaczyna mieć problemy z połykaniem[zapomina gryżć]ale apetyt ma jak dawniej na wszystko co w zasiegu ręki.Moja córka wczoraj wyjechała ,bo wygryzł ją z pracy niemiecki chłopiec,wrecz usłyszała że wolimi zatrudnić swoich,ale pogrzebała w sieci i 1lipca pojedzie do Berlina na 2m.będzie pracować w sklepie ze zdrowa żywnością[7.5e za h]myślę że nie najgorzej.Jestem już tak zmęczona że nie wiem jak dotrwam jeszcze miesiac,dzwoniłam do firmy i uaktualniłam dane mojej Pdpci,złapali się za głowę ale nic nie dołożą więcej ,bo rodzina się nie zgadza,teraz traktują mnie jak donosiciela,no zrobiło się mniej miło,wytrzymam.Trochę przykro bo Bunia jest fajna i miła,ale stan ma teraz ciężki,nie chodzi[transfer]schodołaz do obsługi,bezdechy nocne i dławienia,nie mogą znależć opiekunki,będzie ciężko,te co były na zastępstwo nie chcą wracać.Trzymajcie kciuki,proszę,bo pomimo wrodzonego optymizmu zaczynam łapać doły.Moja Mania ledwie zajechała i musiała pozegnać naszego Ferdynanda[pisałam kiedyś to mój kochany chart]który poddał się po jej wyjeżdzie kolejna biopsja osierdzia nic nie dała,miał wodę w płucach i osierdziu,odszedł wczoraj musiały same podjąć decyzje,ja nie miałam siły.Tak wiele mnie tutaj omija,ciężko mi cholernie ciężko.

Ewuś, przytulam mocno, dasz radę, jesteś silna. A kiedy poczujesz że zaczynają Cię te siły opuszczać to pomyśl o którejś z nas, na pewno poczujesz nasze powrotne ciepłe myśli!!!