Powodzonka kochana trzymaj sie cieplutko nie poddawaj sie !!!
Powodzonka kochana trzymaj sie cieplutko nie poddawaj sie !!!
To chyba Tobie pisalam,ze jak dobra Stella to nie warto zmieniać,ale tera wszystko wskazuje,ze przyszedł czas na zmiany.Jak zwykle nie przyjemne sprawy chodzą parami.Dasz radę,całe zycie trzeba piąć sie,z jezykiem podciągnełaś sie a to bardzo wazne wię znow jeden krok do przodu.Powodzenia zyczę.Emocje,uczucia zostaw dla swojej rodziny.Tu tylko pracujemy.
Nareszcie mam trochę czasu żeby popisać,tak mi brakowało forum.Donoszę że już tu nie wrócę,chociaz sztelę dopracowałam,ale skoczyłam językowo,a rodzina wiecej nie chce płacić,stan mojej Pdp pogarsza sie galopem zaczyna mieć problemy z połykaniem[zapomina gryżć]ale apetyt ma jak dawniej na wszystko co w zasiegu ręki.Moja córka wczoraj wyjechała ,bo wygryzł ją z pracy niemiecki chłopiec,wrecz usłyszała że wolimi zatrudnić swoich,ale pogrzebała w sieci i 1lipca pojedzie do Berlina na 2m.będzie pracować w sklepie ze zdrowa żywnością[7.5e za h]myślę że nie najgorzej.Jestem już tak zmęczona że nie wiem jak dotrwam jeszcze miesiac,dzwoniłam do firmy i uaktualniłam dane mojej Pdpci,złapali się za głowę ale nic nie dołożą więcej ,bo rodzina się nie zgadza,teraz traktują mnie jak donosiciela,no zrobiło się mniej miło,wytrzymam.Trochę przykro bo Bunia jest fajna i miła,ale stan ma teraz ciężki,nie chodzi[transfer]schodołaz do obsługi,bezdechy nocne i dławienia,nie mogą znależć opiekunki,będzie ciężko,te co były na zastępstwo nie chcą wracać.Trzymajcie kciuki,proszę,bo pomimo wrodzonego optymizmu zaczynam łapać doły.Moja Mania ledwie zajechała i musiała pozegnać naszego Ferdynanda[pisałam kiedyś to mój kochany chart]który poddał się po jej wyjeżdzie kolejna biopsja osierdzia nic nie dała,miał wodę w płucach i osierdziu,odszedł wczoraj musiały same podjąć decyzje,ja nie miałam siły.Tak wiele mnie tutaj omija,ciężko mi cholernie ciężko.
Nareszcie mam trochę czasu żeby popisać,tak mi brakowało forum.Donoszę że już tu nie wrócę,chociaz sztelę dopracowałam,ale skoczyłam językowo,a rodzina wiecej nie chce płacić,stan mojej Pdp pogarsza sie galopem zaczyna mieć problemy z połykaniem[zapomina gryżć]ale apetyt ma jak dawniej na wszystko co w zasiegu ręki.Moja córka wczoraj wyjechała ,bo wygryzł ją z pracy niemiecki chłopiec,wrecz usłyszała że wolimi zatrudnić swoich,ale pogrzebała w sieci i 1lipca pojedzie do Berlina na 2m.będzie pracować w sklepie ze zdrowa żywnością[7.5e za h]myślę że nie najgorzej.Jestem już tak zmęczona że nie wiem jak dotrwam jeszcze miesiac,dzwoniłam do firmy i uaktualniłam dane mojej Pdpci,złapali się za głowę ale nic nie dołożą więcej ,bo rodzina się nie zgadza,teraz traktują mnie jak donosiciela,no zrobiło się mniej miło,wytrzymam.Trochę przykro bo Bunia jest fajna i miła,ale stan ma teraz ciężki,nie chodzi[transfer]schodołaz do obsługi,bezdechy nocne i dławienia,nie mogą znależć opiekunki,będzie ciężko,te co były na zastępstwo nie chcą wracać.Trzymajcie kciuki,proszę,bo pomimo wrodzonego optymizmu zaczynam łapać doły.Moja Mania ledwie zajechała i musiała pozegnać naszego Ferdynanda[pisałam kiedyś to mój kochany chart]który poddał się po jej wyjeżdzie kolejna biopsja osierdzia nic nie dała,miał wodę w płucach i osierdziu,odszedł wczoraj musiały same podjąć decyzje,ja nie miałam siły.Tak wiele mnie tutaj omija,ciężko mi cholernie ciężko.
Ewex ..no jak Ty nie dasz rady to kto ?
Dawaj nam nadal dobry przykład i omijaj dołki.
Jestes potrzebna, razem ze swoim optymizmem. A o córcię sie nie martw , pracując w wielu miejscach szybciej się "obcyka" z życiem niz grzejac jeden "stołek". Będziemy odliczać razem z Tobą, głowa do góry.
Ja jak zwykle ranny ptaszek od 5 buszuje,pranie mam wyprasowane,ogrod podlany obficie,a malin to juz mam dosyć dzisiaj zerwalam ok 5 kg.Juz nawet tego koloru nie lubię.Dzisiaj dzień zakupow,jadę wcześniej,bo jest chlodniej, a po drodze jeszcze cos muszę załatwic.I znow jeden dzien blizej domu.
Dziękuję,ładuje akumulatory jak Was czytam,tyle się nauczyłam tutaj,jestem silniejsza i żaden Niemiec nie będzie po mnie jezdził,nawet się nie przywitał rano taki obrażony,idę na spacer z Bunią a niech się nadyma.
Nareszcie mam trochę czasu żeby popisać,tak mi brakowało forum.Donoszę że już tu nie wrócę,chociaz sztelę dopracowałam,ale skoczyłam językowo,a rodzina wiecej nie chce płacić,stan mojej Pdp pogarsza sie galopem zaczyna mieć problemy z połykaniem[zapomina gryżć]ale apetyt ma jak dawniej na wszystko co w zasiegu ręki.Moja córka wczoraj wyjechała ,bo wygryzł ją z pracy niemiecki chłopiec,wrecz usłyszała że wolimi zatrudnić swoich,ale pogrzebała w sieci i 1lipca pojedzie do Berlina na 2m.będzie pracować w sklepie ze zdrowa żywnością[7.5e za h]myślę że nie najgorzej.Jestem już tak zmęczona że nie wiem jak dotrwam jeszcze miesiac,dzwoniłam do firmy i uaktualniłam dane mojej Pdpci,złapali się za głowę ale nic nie dołożą więcej ,bo rodzina się nie zgadza,teraz traktują mnie jak donosiciela,no zrobiło się mniej miło,wytrzymam.Trochę przykro bo Bunia jest fajna i miła,ale stan ma teraz ciężki,nie chodzi[transfer]schodołaz do obsługi,bezdechy nocne i dławienia,nie mogą znależć opiekunki,będzie ciężko,te co były na zastępstwo nie chcą wracać.Trzymajcie kciuki,proszę,bo pomimo wrodzonego optymizmu zaczynam łapać doły.Moja Mania ledwie zajechała i musiała pozegnać naszego Ferdynanda[pisałam kiedyś to mój kochany chart]który poddał się po jej wyjeżdzie kolejna biopsja osierdzia nic nie dała,miał wodę w płucach i osierdziu,odszedł wczoraj musiały same podjąć decyzje,ja nie miałam siły.Tak wiele mnie tutaj omija,ciężko mi cholernie ciężko.