Na wyjeździe #10

30 czerwca 2014 09:39 / 2 osobom podoba się ten post
emi

Siedzę właśnie i dochodzę do siebie. Przez cały mój pobyt tutaj tak sie nie napracowałam, aż się zmachałam. Babci zachciało sie ułożenie z powrotem wielkiego na prawie cały salon, grubego dywanu. No więc razem z ogrodnikiem i jego żoną pod nadzorem babci przytargaliśmy go z piwnicy. Obawiałam się, że Opie będzie ciężko z rolatorem chodzić, ale stwierdził, że jest ok. Babcia szczęśliwa. Ja też, bo właśnie przyniosła mi 5 euro za pracę z dywanem :DDDDDDDDDD

Całe szczęście,że babcia prać go nie zechciała :)))) Masz na fajeczki:)
30 czerwca 2014 09:43 / 2 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Całe szczęście,że babcia prać go nie zechciała :)))) Masz na fajeczki:)

Taka była moja pierwsza myśl, ale "zabiłam" ją w zarodku. Do wyjazdu musi mi wystarczyć e-faja. Tak w góle jestem na siebie zła, bo brak fajek nawet mi tak bardzo nie dokucza, a nie umiem podjąć decyzji o pożegnaniu na wieki. Pie...ony nałóg....
30 czerwca 2014 09:46 / 1 osobie podoba się ten post
emi

Taka była moja pierwsza myśl, ale "zabiłam" ją w zarodku. Do wyjazdu musi mi wystarczyć e-faja. Tak w góle jestem na siebie zła, bo brak fajek nawet mi tak bardzo nie dokucza, a nie umiem podjąć decyzji o pożegnaniu na wieki. Pie...ony nałóg....

Robisz sobie przerwy w paleniu,a to już dużo,jakbyś tak coraz dłużesze sobie robiła to tylko na zdrowie Ci wyjdzie,a kiedyś dojrzejesz do decyzji i rzucisz definitywnie.
30 czerwca 2014 09:48
sas-anka

jestem uparta z dzisiejszego spotkania:)

Sas-anka świetne trampki! Zwróciłam już na nie uwage jak dodawałaś zdjęcia pare tygodni temu
30 czerwca 2014 09:49
A ja po cichu wam powiem, że wożę tytoń ze sobą z PL. Kupuję tylko gilzy.
Mam 15 dni i zostało mi ok. 250gr jeszcze.
30 czerwca 2014 09:52 / 1 osobie podoba się ten post
ivanilia40

Robisz sobie przerwy w paleniu,a to już dużo,jakbyś tak coraz dłużesze sobie robiła to tylko na zdrowie Ci wyjdzie,a kiedyś dojrzejesz do decyzji i rzucisz definitywnie.

Wg książki Carra niedobre są takie przerwy. Owszem wpływają pozytywnie na zdrowie, ale po nich wzrasta w nas przekonanie, że papieros to jest jakiś rodzaj nagrody, na który warto czekać, no i że jesteśmy w stanie kontrolować palenie i wtedy trudniej rzucić definitywnie palenie. No, że nie wspomnę, że łażę i traktuję chwilami faktycznie jako karę fakt, że postanowiłam nie wydawać kasy na fajki. Zamiast się cieszyć, bo nawet biorąc fakt, że kupiłabym tytoń: na chwilę obecną jestem 4 euro do przodu. Nie poddam się, do wyjazdu muszę dać radę. Najgorsza podróż, ale przecież jak nie paliłam, to też jakos jeździłam. Muszę pozbyć się całego prania mózgu :DDDDDDDDDDDD
30 czerwca 2014 09:56 / 2 osobom podoba się ten post
lena7

A ja po cichu wam powiem, że wożę tytoń ze sobą z PL. Kupuję tylko gilzy.
Mam 15 dni i zostało mi ok. 250gr jeszcze.

Robię tak samo, nawet gilzy wożę, bo tutaj nie widziałam miętowych. Ale przedłużyłam wyjazd o miesiąc. Gosia dowiozła mi paczkę tytoniu, ale pomyliłam wagę i ciut brakło. Przez 3 tygodnie wypaliłam 90g :(((((
30 czerwca 2014 10:02 / 1 osobie podoba się ten post
emi

Robię tak samo, nawet gilzy wożę, bo tutaj nie widziałam miętowych. Ale przedłużyłam wyjazd o miesiąc. Gosia dowiozła mi paczkę tytoniu, ale pomyliłam wagę i ciut brakło. Przez 3 tygodnie wypaliłam 90g :(((((

Podzielić się z Tobą moim? 
30 czerwca 2014 10:02 / 1 osobie podoba się ten post
Ja mam super z papierosami bo nie musze kupować dostaje je od corki Pdp -problem jest natomiast w Polsce jak mam sama kupować -grube pieniądze sa przepalane.
30 czerwca 2014 10:04 / 2 osobom podoba się ten post
emi

Taka była moja pierwsza myśl, ale "zabiłam" ją w zarodku. Do wyjazdu musi mi wystarczyć e-faja. Tak w góle jestem na siebie zła, bo brak fajek nawet mi tak bardzo nie dokucza, a nie umiem podjąć decyzji o pożegnaniu na wieki. Pie...ony nałóg....

Dasz radę Emi.To własnie jest ten paradoks,że gdy własciwie potrafimy się bez analoga obyć,jakoś żal jest się z nim rozstać.Też czasem jeszcze analoga dorwę,ale rzadko,no i e-faja już nie kopcę cały dzień,parę machów co jakiś czas wystarczy.Często się łapię na tym,że jak jestem czymś bardzo zajęta,to zapominam,że w ogóle cokolwiek palę.To wszystko siedzi w głowie.Trzymam kciuki za Ciebie.
30 czerwca 2014 10:08 / 2 osobom podoba się ten post
lena7

Podzielić się z Tobą moim? 

Aż tak mnie nie lubisz, że trucizną chcesz się dzielić ;) ;) ;). Ha ha ha. Wytrzymam. Ja w czwartek ruszam do domu, mam e-faję, więc oszukuję nikotynowego potworka. Do czwartku podejmę decyzję palę dalej czy rzucam... Rosnę do niej rosnę i dorosnąc nie mogę...
 
Tina masz rację: dopóki w głowie tego nie poukładam, jestem skazana na przegraną. Czytam nadal Carra, głupio facet nie pisze. Ciekawam zakończenia...
30 czerwca 2014 10:08 / 1 osobie podoba się ten post
emi

Wg książki Carra niedobre są takie przerwy. Owszem wpływają pozytywnie na zdrowie, ale po nich wzrasta w nas przekonanie, że papieros to jest jakiś rodzaj nagrody, na który warto czekać, no i że jesteśmy w stanie kontrolować palenie i wtedy trudniej rzucić definitywnie palenie. No, że nie wspomnę, że łażę i traktuję chwilami faktycznie jako karę fakt, że postanowiłam nie wydawać kasy na fajki. Zamiast się cieszyć, bo nawet biorąc fakt, że kupiłabym tytoń: na chwilę obecną jestem 4 euro do przodu. Nie poddam się, do wyjazdu muszę dać radę. Najgorsza podróż, ale przecież jak nie paliłam, to też jakos jeździłam. Muszę pozbyć się całego prania mózgu :DDDDDDDDDDDD

Emi,zmień nastawienie,to wcale nie jest trudne. Jesteś zbyt inteligentna zeby głupi papieros Tobą rządził,przecież wiesz o tym :)
30 czerwca 2014 10:10 / 1 osobie podoba się ten post
ivanilia40

Emi,zmień nastawienie,to wcale nie jest trudne. Jesteś zbyt inteligentna zeby głupi papieros Tobą rządził,przecież wiesz o tym :)

Iwanilka wiem, wiem, wiem. Ale uzależnienie to cwana bestia: potrafi sterować naszymi myślami....
30 czerwca 2014 10:11 / 2 osobom podoba się ten post
No to chyba jestem nie za bardzo inte- papieros mna rządzi jak chce. Oj glupia ja głupia.
30 czerwca 2014 10:12 / 1 osobie podoba się ten post
tina 100%

Dasz radę Emi.To własnie jest ten paradoks,że gdy własciwie potrafimy się bez analoga obyć,jakoś żal jest się z nim rozstać.Też czasem jeszcze analoga dorwę,ale rzadko,no i e-faja już nie kopcę cały dzień,parę machów co jakiś czas wystarczy.Często się łapię na tym,że jak jestem czymś bardzo zajęta,to zapominam,że w ogóle cokolwiek palę.To wszystko siedzi w głowie.Trzymam kciuki za Ciebie.

To jest to właśnie,że e-papieros nie zostawia w ustach zapachu,dzięki temu zapomina się o kolejnym machu. Paląc analogi po smaku w ustach czułam kiedy powinnam zapalić następnego,brakowało mi smaku dymu.