Nie mogąc oddychac po tylu dniach upału, nagle w mój prawie wyschniety mózg zaświtały resztki swiadomości...jakieś odległe wspomnienia...i...EUREKA!!!! Na strychu stoi WENTYLATOR!!!! Juz pracuje :)
Nie mogąc oddychac po tylu dniach upału, nagle w mój prawie wyschniety mózg zaświtały resztki swiadomości...jakieś odległe wspomnienia...i...EUREKA!!!! Na strychu stoi WENTYLATOR!!!! Juz pracuje :)
Witaj, witaj ;-))) No i do roboty czas się zabrać.
Ok Myszka :) ale od jutra...dobrze? :)
Ok, to już wygrzebałam z szafy w co się ubrać, zarzucilam na tyłek i lete wysłuchać "propozycji nie do odrzucenia" hehe
Obym tylko w twarz się nie roześmiała na ochłapy w pięknym opakowaniu dla niepoznaki ;) Miejsce jak zawsze to samo (są rzeczy niezmienne w tym korpo świecie eeeech).
Lena czyżbyś poszła polatać? ;-)
Nie. Byłam na spotkaniu z szefem szefów z mojej byłej firmy. Gościu próbował się kontaktować ze mną od pocz. br. Wysłuchałam dziś co miał do powiedzenia. Dostałam jak podejrzewałam propozycję w jego mniemaniu fantastyczną. W moim - gównianą. Pracowaliśmy szmat czasu razem i zna mnie dobrze a dupka grał takiego, że aż żal. Moje warunki które mu postawiłam nie polegają negocjacji, a ten zaczął się wić jak węgorz i zasłąniać zarządem i akcjonariuszami. Więc powiedziałam mu, żeby spadał bo na idiotkę prosto po studiach nie trafił ani na desperatkę.
Jeśli mam się po raz drugi sprzedac korporacji to wysoko. Z obwarowanymi klauzulami z każdej strony.
Dobry dziś dzień miałam :D
Nie da się opisać tej satysfakcji ,kiedy odmawia się powrotu do starej pracy kiedy taaaakie bezrobocie i 100 chętnych jest na to miejsce. Ja na urlopie też wybieram się w odwiedziny do mojej starej firmy,wezmę ze sobą szwajcarsie czekoladki i sypnę nimi po oczach szefostwu,a nich spróbują "wielkiego świata " :)))
Ok Myszka :) ale od jutra...dobrze? :)