W domu 2

16 lipca 2014 18:30
giunta

Zaglądam od czasu do czasu na forum, ale wybaczcie, że prawie się nie udzielam, bo uczę się pilnie do egzaminów ;)

Jutro będę gotowa :)
16 lipca 2014 18:36 / 10 osobom podoba się ten post
Piszczę z radości :D
Jestem U SIEBIE W DOMU, muzyka gra głośno, za oknem znajome głosy sąsiadów i zabawy dzieci...
Mama mi cudnie wysprzątała, cięte kwiaty kupiłam ja, walizy nierozpakowane będą zapewne stały kilka dni (o ile nie tydzień :P), siedzę w moim ukochanym miejscu przed kompem w kuchni...
Żyć nie umierać :))))))))))))))
16 lipca 2014 18:39 / 1 osobie podoba się ten post
lena7

Piszczę z radości :D
Jestem U SIEBIE W DOMU, muzyka gra głośno, za oknem znajome głosy sąsiadów i zabawy dzieci...
Mama mi cudnie wysprzątała, cięte kwiaty kupiłam ja, walizy nierozpakowane będą zapewne stały kilka dni (o ile nie tydzień :P), siedzę w moim ukochanym miejscu przed kompem w kuchni...
Żyć nie umierać :))))))))))))))

lena pozazdroscic tylko ,aczkolwiek  nas tez to czeka,,,,,,,odpoczywaj,ciesz sie radoscia wolnosci......;-
16 lipca 2014 18:45 / 1 osobie podoba się ten post
reanata

lena pozazdroscic tylko ,aczkolwiek  nas tez to czeka,,,,,,,odpoczywaj,ciesz sie radoscia wolnosci......;-

Doczekacie się wszyscy :)
Ja czekałam ponad 3 miesiące na powrót do mojego własnego łóżka i czterech kątów.
:)
16 lipca 2014 18:59 / 1 osobie podoba się ten post
lena7

Doczekacie się wszyscy :)
Ja czekałam ponad 3 miesiące na powrót do mojego własnego łóżka i czterech kątów.
:)

Ciesz się Lena urlopem , bo ani się nie obejrzysz i trzeba będzie wracać do De. Ale jestem niemożliwa, dopiero przyjechałaś do domku a ja Ci piszę o powrocie, ale z własnego doświadczenia wiem, że czas szybko leci. Ja za półtora tygodnia już wracam do De a wydawałoby się, że doiero co przyjechałam do domciu. Życzę Ci baaaaaardzo udanego pobytu w domu i odzywaj się od czasu do czasu
 
16 lipca 2014 20:14 / 1 osobie podoba się ten post
aska59

Ciesz się Lena urlopem , bo ani się nie obejrzysz i trzeba będzie wracać do De. Ale jestem niemożliwa, dopiero przyjechałaś do domku a ja Ci piszę o powrocie, ale z własnego doświadczenia wiem, że czas szybko leci. Ja za półtora tygodnia już wracam do De a wydawałoby się, że doiero co przyjechałam do domciu. Życzę Ci baaaaaardzo udanego pobytu w domu i odzywaj się od czasu do czasu
 

A to pewnie, że w domu czas szybciej leci. I to jest niesprawiedliwe ;)
16 lipca 2014 20:50
lena7

Jutro będę gotowa :)

oki :)
16 lipca 2014 21:09 / 7 osobom podoba się ten post
Dzisiaj mam troche humor skwaszony.Obawiam sie,że urlop moj będzie skrocony.Moja wspolpracownica nie radzi sobie chociaz na tej Stelli jest ponad 1 1/2 roku.Będę musiała pewnie skrocić pobyt w domu i grzyby mi koło nosa przejdą.A myslałam,że sie załapie na wrzesniowe borowiki.
 
Ale nie ma co wybiegać do przodu.Dzisiaj kupiłam na pocieszenie oryginalnego kwiata juz kwitnącego do ogrodu i juz jest wsadzony i nawet fajnie wygląda.Lilii mam sporo w tym roku nawet szkodniki sobie odpuściły.Pieknie juka kwitnie,hortensje - rodzina zadbała żebym na wstępie oko pocieszyła.
 
Mam jeszcze pare terminow do ogarnięcia -  lekarz,bo robie badania kontrolne co poł roku,jeszcze do fryzjera musze zawitać,malowanie kuchni w sobotę chlopaki sie zmowili i mi zrobią.A juz czas najwyzszy ponieważ w domu dwa koty i dwa psy.Narazie siedze i nie wywołuje wilka z lasu, a jak bedzie trzeba to pojade, bo szkoda takiego miejsca.
16 lipca 2014 22:04 / 5 osobom podoba się ten post
Hej wszystkim ;-) melduję się z domku ,jest suuuuuuper! pogaduchy, meczyki w siatę , i ogród pełen wszystkiego haha ach i Misiu oj Misiu najlepszy !!! Pozdrawiam ciepło.
17 lipca 2014 01:16 / 14 osobom podoba się ten post
Zaległości przeczytane, plusiki porozdawane... A ja sobie siedzę wygodnie na mojej własnej kanapie i rozkoszuję się lenistwem po upalnym dniu...
W kilku słowach dopiszę co działo się ostatniego dnia na mojej stelli, bo chyba warto uzupełnić dopiski.
W niedzielę rano wstałam podłączyć sondę o 6.00 i poszłam pod prysznic, potem podopinałam walizki i zeszłam zjeść śniadanie. Babcia chodziła już podniecona mającą przybyć nową opiekunką, a ja spokojnie i bez pośpiechu wypiłam z nią kawę. Około 9.45 przyjechał syn, przywitał się ze mną i zajrzał do ojca. Byłam ciekawa co powie, ale nie odezwał się. Niestety - sam również nic nie zrobił. Olałam sprawę do momentu kiedy powiedział "no to jedziemy".
Wtedy pękłam. Wygarnęłam mu równo, że to jest zwyczajnie nieuprzejme zachowanie, to nie jest normalne i w Polsce NIKT nie potraktowałby w ten sposób kogoś, kto przez dwa m-ce mył tyłek jego rodzicowi. Co ja niby mam robić sama tyle godzin w mieście z bagażami i w ogóle to co, bez jedzenia mam jechać 17 godzin?
Głupio mu się chyba zrobiło albo co, bo złapał telefon i najpierw zapytał - po raz kolejny - o której odjeżdża bus, a potem wyszedł gdzieś zadzwonić. Jak wrócił to dowiedziałam się że on zaraz pojedzie po nową panią, a mnie odwiezie do Trier o 14.00... Można było???
Oczywiście nikt nie pojawił się do umycia i przebrania PDP, więc jak pojechał to ja z ludzkiej przyzwoitości zrobiłam toaletę, tym bardziej że dziadek wyrwał koniec wężyka od sondy i trochę Osmolite wylało się na łóżko...
Jak pojechał to pomyślałam tylko - biedna Agama, będzie się denerwować w Trier jak mnie nie znajdzie na Hbf...
Fajna babeczka z Agamy, nie wierzcie temu co Ona wypisuje - że starsza pani z niej :))) Młoda kobieta z sercem na dłoni! Ale wzrostem faktycznie tak jak ja... Nic to, małe jest piękne!
Cieszyłam się że udało nam się spotkać, co tam jeszcze mi się przypomniało to jej powiedziałam. Przy mnie syn sprawdzał sticka najpierw na swoim laptopie, i jakoś mu działało, a potem na lapku Agamy i tu porażka... Tłumaczyłam mu ile umiałam, że taki net nijak nie sprzyja psychicznemu spokojowi opiekunki na stelli, w końcu mamy też swoje rodziny i skoro jesteśmy od nich tak daleko to chcemy przynajmniej z nimi porozmawiać wirtualnie... Dał kasę Agamie na doładowanie w Aldiku i mnie zwrócił za czerwcowe doładowania za własną kasę.
W Trier byłam o 14.30 i to już było normalne. Nie miałam najmniejszych wyrzutów sumienia że postawiłam na swoim.
Droga jako tako minęła, towarzystwo było mocno doborowe, ogólnie mówiąc - wesoły autobus :))) A Opole przywitało mnie słoneczkiem, upałem, zapachem lipy przy dworcu i uśmiechem znajomych ludzi na chodniku przy PKS-ie, gdzie zatrzymują się Sindbady :)))
17 lipca 2014 08:24 / 2 osobom podoba się ten post
Witam z domu .Urlop,urlop i ...po urlopie .W sobote wyjazd za Odre .Milego i spokojnego dnia zycze wszystkim.:)
17 lipca 2014 08:34
zosia_samosia

Witam z domu .Urlop,urlop i ...po urlopie .W sobote wyjazd za Odre .Milego i spokojnego dnia zycze wszystkim.:)

Zosiu, nie byłaś za długo w tym domku . Wracasz w to samo miejsce?
17 lipca 2014 09:17
Annika

Zosiu, nie byłaś za długo w tym domku :-). Wracasz w to samo miejsce?

Zadaje sobie to samo pytanie ....nie za krótko ???(4 tyg ) .Sprawy troche sie ... a mialo byc tak fajnie ze zmienniczka  :).Tak ,wracam w to samo miejsce .
17 lipca 2014 11:33 / 11 osobom podoba się ten post
Witam wszystkich z domu-przystań radości-jak ja uwielbiam swoje mieszkanko =D U nas cieplutko,korzystam z promieni słonecznych...Pozdrawiam wszystkich na wyjeździe i tych co się urlopują...Miłego dnia z ziemi lubuskiej !
17 lipca 2014 12:46 / 12 osobom podoba się ten post
mleczko47

Dzisiaj mam troche humor skwaszony.Obawiam sie,że urlop moj będzie skrocony.Moja wspolpracownica nie radzi sobie chociaz na tej Stelli jest ponad 1 1/2 roku.Będę musiała pewnie skrocić pobyt w domu i grzyby mi koło nosa przejdą.A myslałam,że sie załapie na wrzesniowe borowiki.
 
Ale nie ma co wybiegać do przodu.Dzisiaj kupiłam na pocieszenie oryginalnego kwiata juz kwitnącego do ogrodu i juz jest wsadzony i nawet fajnie wygląda.Lilii mam sporo w tym roku nawet szkodniki sobie odpuściły.Pieknie juka kwitnie,hortensje - rodzina zadbała żebym na wstępie oko pocieszyła.
 
Mam jeszcze pare terminow do ogarnięcia -  lekarz,bo robie badania kontrolne co poł roku,jeszcze do fryzjera musze zawitać,malowanie kuchni w sobotę chlopaki sie zmowili i mi zrobią.A juz czas najwyzszy ponieważ w domu dwa koty i dwa psy.Narazie siedze i nie wywołuje wilka z lasu, a jak bedzie trzeba to pojade, bo szkoda takiego miejsca.

Mleczko, przepraszam za pytanie, ale która z was była jako pierwsza na tej Stelli?  Ty, czy jak piszesz " moja współpracownica" / jakkolwiek określenie bardzo dziwne/. Bo jeżeli pierwsza była zmienniczka a teraz  "sobie nie radzi", to zwyczajnie zepsułaś Stellę .    
Nie ma ludzi niezastapionych.............