Wieczorne rozmowy opiekunek i nie tylko

19 września 2014 23:19 / 1 osobie podoba się ten post
Moglabym ale,no wiesz,nie tylko ja na nim jestem...musialabym kogos poprosic o odstapienie praw autorskich...a to moze byc trudne,bo on w Pl,ja w D...,sama rozumiesz...
19 września 2014 23:48
steni

Właśnie miałam taką sytuację na poprzedniej steli .Podopieczna mi powiedziała ,  że gdy zbliży się jej koniec syn pomoże jej odejść i tak się stało dla mnie to było straszne przeżycie nie życzę nikomu .To było mieszkanie w bloku dał mi wolne że mogę sobie pójść on już się mamą zaopiekuje (syn lekarz) no się zaopiekował jak wróciłam to widziałam te jego zastrzyki  i ją ( ile można wieczorem chodzić ?) , no i moja świadomość co on robi , nie jest mi trudno o tym pisac chociaż mineły już 3 m-ce .??????

Steni , dzisiaj to chyba jest tutaj  tak , że my siedzimy spokojnie na Placu Poczdamskim w Berlinie , resteuracja "Facil " czekamy na swoje zamówione potrawy i nagel obok słychać głos : Hej , Ober , podaj szybko piwo i golonke "
20 września 2014 01:07 / 2 osobom podoba się ten post
greenandy

Margolcia tez lubila pisac o seksie i tez rozsmieszaly mnie jej posty do łez,ale ostatnio ucichła jakos:(

Wasza forumowa nimfomanka sie pochorowala, mam od wczoraj angine a od przedwczoraj strasznie zle sie czuje, wiec pisze chyba w odpowiednim temacie nie? Czuje sie jak jedna ćwierc i śmierc.
Greenandy ja juz nie mam zadnych potrzeb, od miesiecy "tego sportu" nie uprawiam i jakos ciągoty ustały całkowicie. Oczywiscie zero bodżcow w postaci pornoli, bo ........ pewnie musieliby wsiech chlopów ze wsi tej ewakuowac. Dobrej nocy i nie piszcie juz tak smutno, bo lez kałuze wylałam czytajac , ja jeszcze nie moglabym pisac choc mina zaraz 4 lata a obrazy tak wyrazne jakby z wczoraj.
20 września 2014 08:16 / 2 osobom podoba się ten post
Margolcia wracaj do zdrowia i do formy /seksualnej też/.
20 września 2014 12:14 / 1 osobie podoba się ten post
greenandy

Margolcia wracaj do zdrowia i do formy /seksualnej też/.

Z angina jakby lepiej, gardło juz mniej boli, ale co do formy sexualnej to lepiej niech w blogim uśpieniu zostanie. Dzieki Greenandy.
28 września 2014 17:25 / 6 osobom podoba się ten post
Przy niedzieli mozna sobie trochę poplotkować:).Moja pdp postawiła sobie chyba za p-t honoru przyzwyczaić mnie do poobiedniej drzemki.Nie to nie dla mnie,poszłam do pokoju nawet sie polożyłam,ale nie ma mowy uparta jestem i na zlość nie usnełam.A,że w pozycji leżącej najlepiej sie mysli, to przewalilam kila lat do tyłu.I doszłam do wniosku,że pomimo narzekania,tęsknoty,samotności udało sie osiągnąć coś wymiernego.Zawod opiekunka - przyczynił sie w znaczny stopniu do poprawy warunkow materialnych.Poznałam kawał swiata,ludzi,obce kultury, i nauczyłam sie wiele.Sumując wszystko wychodzę na plus,chociaż minusy tez widzę, ale takie mniej bolesne.
28 września 2014 17:28 / 1 osobie podoba się ten post
No - samo życie. Nie jest nigdy tak , że wszystko będzie na plus.Jesdnak te plusy muszą przeważać . Cóż byśmy bowiem robiły ,,na wyjeździe ?
28 września 2014 20:44 / 2 osobom podoba się ten post
Nie ma to jak rodzina - a zwłaszcza duza,cale popołudnie odbebniłam czesc przy skypie cześć przy telefonie.Teraz poukladam sobie co kto mowił,żebym nie pomieszała.Bo pewnie za tydzeiń bedzie dalszy ciąg.Muszę im powiedzieć,że w pracy jestem,jakby co.Grzyby  nie rosna noce już jest za zimne.A tak to wszystko po japonsku.Jak długo rozmawiam, widzę wszystkich w domu - to tęsknota mnie dopada,przespie sie i jutro bedzie lepiej.Dlaczego czlowiek nie ma takiej zastawki,ktorą mógłby oddzielić się od czegoś, co powoduje gorsze samopoczucie tzn. od wspomnień,tęsknoty i myśli.
28 września 2014 20:52 / 5 osobom podoba się ten post
Ja w sumie też przy telefonie ale jeszcze w domu. Pogadałam z rodziną , koleżankami .Przyszła też sąsiadka - zabezpieczy moje co wrażliwsze rośliny na zimę. Nie mogę tego zrobic sama - jest jeszcze za ciepło .Moje koty cos przeczuwają , choć jeszcze walizki nie spakowałam.
A co do ,,oddzielenia się '' od tęsknoty i smutnych myśli - chyba pozostanie tylko sposób bohaterki ,,Przeminęło z wiatrem '' . Ona w takich chwilach mawiała : ,,Nie będę o tym myśleć dzisiaj - pomyślę o tym jutro ''. Ale niestety to nie takie proste.
28 września 2014 21:01 / 4 osobom podoba się ten post
mozah aM

Ja w sumie też przy telefonie ale jeszcze w domu. Pogadałam z rodziną , koleżankami .Przyszła też sąsiadka - zabezpieczy moje co wrażliwsze rośliny na zimę. Nie mogę tego zrobic sama - jest jeszcze za ciepło .Moje koty cos przeczuwają , choć jeszcze walizki nie spakowałam.
A co do ,,oddzielenia się '' od tęsknoty i smutnych myśli - chyba pozostanie tylko sposób bohaterki ,,Przeminęło z wiatrem '' . Ona w takich chwilach mawiała : ,,Nie będę o tym myśleć dzisiaj - pomyślę o tym jutro ''. Ale niestety to nie takie proste.

Coś z tymi kotami to tak jest jakis dodatkowy zmysł posiadają wiedzą,że wyjeżdżam.Po moim wyjeżdzie nasz kocur obraził sie i do domu nie przychodził ,maż obawiał się,że kot zgniął.Ale wrocił po paru dniach.Ciekawa sytuacja jak jestem w domu to cały zwierzyniec siedzi na dole u nas w kuchni a jak wyjade to przenoszą sie na gorę do syna.Zwierzeta lubią towarzystwo, a maz pracuje do pozna więc musialyby same siedzieć:( futrują na dole a potem przenoszą sie.
28 września 2014 21:11 / 3 osobom podoba się ten post
To tak jak mój pieseł, 2,3 dni przed wyjazdem przychodzi do mnie i się przytula jak głupia, aż mnie wkurza czasem, bo aż natrętna jest, a jak wyjadę, to później kilka dni nie je i chodzi osowiała... :(
28 września 2014 21:17 / 4 osobom podoba się ten post
Tak jest z naszymi domowymi pupilami,szkoda< bo to przeciez czlowiek  nie przetłumczy, żeby poczekał na nasz powrot.Piesek to potrafi płakać z tęsknoty.Koty to nie najwyzej sie obrażą:( wrocisz to bedzie merdał ogonkiem na powitanie.
28 września 2014 21:20 / 14 osobom podoba się ten post
Mój mąż się śmieje , że w kazdej rozmowie pierwsze moje pytanie to ,,jak tam kotki ? ''
A dziś pogadałam też z synem .I muszę się czymś pochwalić . Wczoraj wrócił ze swojego pierwszego zagranicznego sympozjum naukowego .Wysłano go ze szpitala , choć jest rezydentem dopiero.Ale zna biegle angielski no i jego pracę w ten sposób doceniono .A to wszystko (jego studia ) było możliwe dzięki jego solidnej nauce - i mojej pracy za granicą , bo opłaciliśmy czesne.Warto było - a ja jestem bardzo szczęśliwa.
28 września 2014 21:23 / 2 osobom podoba się ten post
mozah aM

Mój mąż się śmieje , że w kazdej rozmowie pierwsze moje pytanie to ,,jak tam kotki ? ''
A dziś pogadałam też z synem .I muszę się czymś pochwalić . Wczoraj wrócił ze swojego pierwszego zagranicznego sympozjum naukowego .Wysłano go ze szpitala , choć jest rezydentem dopiero.Ale zna biegle angielski no i jego pracę w ten sposób doceniono .A to wszystko (jego studia ) było możliwe dzięki jego solidnej nauce - i mojej pracy za granicą , bo opłaciliśmy czesne.Warto było - a ja jestem bardzo szczęśliwa.

Super, że mu się uklada. Dzięki takim wiadomościom człowiekowi cieplej na sercu, bo wie, że ta rozłąka z bliskimi może się w coś dobrego obrócić.
Pogratuluj serdecznie synowi ode mnie. Warto docenić taki wysiłek.
28 września 2014 21:24 / 4 osobom podoba się ten post
mozah aM

Mój mąż się śmieje , że w kazdej rozmowie pierwsze moje pytanie to ,,jak tam kotki ? ''
A dziś pogadałam też z synem .I muszę się czymś pochwalić . Wczoraj wrócił ze swojego pierwszego zagranicznego sympozjum naukowego .Wysłano go ze szpitala , choć jest rezydentem dopiero.Ale zna biegle angielski no i jego pracę w ten sposób doceniono .A to wszystko (jego studia ) było możliwe dzięki jego solidnej nauce - i mojej pracy za granicą , bo opłaciliśmy czesne.Warto było - a ja jestem bardzo szczęśliwa.

No to pieknie.Masz sie czym pochwalić.Twoje wyjazdy,tęsknota i napewno popłakiwanie w poduszkę nie poszły na marne.Szmpana stawiaj:(