Nasze wpadki za granicą

29 grudnia 2013 13:58 / 1 osobie podoba się ten post
Zakręcona Mamuela

No ja na szczescie zadych powaznych wypadkow nie miałam moze tylko jeden malutki przewruciłam sie na rowerze  na zakrecie, ale na szczescie tylko siniakiem sie skonczyło:)))))

Manuelka,ale to temat o wpadkach ,a nie o wypadkach he,he
29 grudnia 2013 14:15 / 1 osobie podoba się ten post
ivanilia40

Manuelka,ale to temat o wpadkach ,a nie o wypadkach he,he

Nie mogę przestać się śmiać !!!!!!!!!  hahahaa............................... Dobre !!!!!!!!!!!!!!!!
 
29 grudnia 2013 14:17 / 1 osobie podoba się ten post
ivanilia40

Manuelka,ale to temat o wpadkach ,a nie o wypadkach he,he

wywrotka to też niezła wpadka hahhahahah
 
29 grudnia 2013 14:20 / 2 osobom podoba się ten post
Malina

wywrotka to też niezła wpadka hahhahahah
 

Dokładnie,manuelka niechcący zaliczyła wPadkę hehheeh
29 grudnia 2013 14:29 / 4 osobom podoba się ten post
chyba tydzień wpadek się zakończy bo ich w tym tygodniu o 2 za duzo ale do rzeczy. Dalej sprawa się ciągnie z ubieraniem babci - w czasie wyciagania podkoszulka ze spodni ciągnęłam majtki do gory i się tak zastanawiałam cholera jasna o co się ten podkoszulek zaklinował. Tak sobie pomyślałam ,że oma ma tk dużą pupę,że wcisnął sie między pośladkami a tu niespodzianka podciągałam majtochy. Znowu śmiech na sali ale najzabawniejsze było to ,że oma nie reagowała -chyba było jej dobrze.
29 grudnia 2013 15:34 / 4 osobom podoba się ten post
A ja kiedyś mądrzyłam się na temat gotowania i przekonywałam Niemców ,że najlepsza jest ciotka (Tante zamiast Ente) z jabłkami hehehe. Nie wiedzialam z czego oni się tak śmieją,prawie sie obraziłam .
Jeszcze nie wiem czy wiecie,ale dobre są warzywa głęboko "żaba" (Forsz zamiast frost).
Jeśli chodzi o ubieranie,też miałam kiedyś wpadkę,przy wkładaniu pdp podkładu- klejem do góry.....:):):)
29 grudnia 2013 22:39 / 4 osobom podoba się ten post
Hm,przytrafiły mi się takie śmieszne hece;-)........
Jadę autem z 50 letnim podopiecznym do sklepu,Gość w sumie młody,wyluzowany więc i gadka wesoła,no wiecie,kobiety,trunki,auta;-).Podopieczny człek lubiący dyrygować w trakcie jazdy gdzie mam jechać,gdzie skręcić prowadził mnie nową trasą do sklepu w którym jeszcze nie byłem.Przed nami jedzie zawalidroga,30km/h co nie ukrywam trochę mnie irytowało a możliwości wyminięcia brak,w końcu zawalidroga postanowiła skręcić wyhamowując do zaledwie 10km/h (50m przed skrętem) co sprawiło że niestety puściły mi emocje i na głos powiedziałem po Polsku NO SKRĘĆ W KOŃCU KURW..... (nie dokończyłem wyrazu kiedy) Podopieczny zamachał rękami i zaprotestował,NIE JEDŹ PROSTO!.Nie wiedziałem o co chodzi przecież nie skręcałem ale po chwili załapałem że przecież w Niemieckim *Kurwe* oznacza zakręt,a on pewnie pomyślał że powiedziałem tak bo chcę skręcić a nie jechać prosto.Kiedy już mu wytłumaczyłem o co chodzi śmialiśmy się oboje.

Drugi przypadek.
No to już był majstersztyk.Zmieniam Podopiecznemu opatrunki w okolicach pachwin,Dziadek leżał na plecach,miaem już dokleić ostatnią sztukę i musiałem się pochylić by widzieć lepiej gdy,Dziadzio zafundował mi gaza giganta.Przeprosił szybko ale nie ukrywał radochy.Ot mu się wymsknęło.
29 grudnia 2013 22:48 / 1 osobie podoba się ten post
ivanilia40

Manuelka,ale to temat o wpadkach ,a nie o wypadkach he,he

O masz ci babo placek szybko to slepych narobi sie a jak sie okularow na nos nie włozy to wchodza jaja hihi
31 grudnia 2013 12:44
margaretka82

Płaczę :D:D:D  Masz pomyslową koleżankę :))))))) 
Ja bym na to nie wpadła :D 
 

Ja tez placze kiedy opowiada mi o. Geti.one we dwie sa artystki .
31 grudnia 2013 14:10 / 2 osobom podoba się ten post
Miałam kiedys wpadkę podróżną. Pracowałam w dużym mieście, ale babcia mieszkała na obrzeżach. Pewnego dnia postanowiłam zwiedzić centrum. Pytam babci, jak tam dojechac. Pociągiem trzy stacje mówi babcia. Ok, poszłam na dworzec, kupiłam bilet w automacie, wsiadlam do pociągu, wysiadłam w centrum. Pozwiedzałam 2 godz. , wróciłam na dworzec, znów kupiłam bilet w automacie i zadowolona wróciłam do domu. Jeździłam na takie przejażdzki co tydzień. Po jakimś czasie przy sprzątaniu mojego pokoju weszły mi w ręce bilety na pociąg, które kupowałam. Miałam je już wyrzucić, ale zerknęłam na nie i zaczęłam je dokładnie oglądać. Nagle czytam na bilecie "tu kasować". Że co, myśle????????? Kurza twarz, to te bilety trzeba kasować?? Biegiem do babci, pytam jej, ona nie wie. Ale wieczorem przyjedzie córka, to mogę zapytać. Wieczorem przychodzi córka i pytam jej, czy w Niemczech kasuje się bilety na pociąg? (myślałam że tak jak u nas, kasuje konduktor przy kontroli). Córka oczy jak spodki - no jasne, kasuje się. Jak jej opowiedziałam, że przez miesiąc jeździlam do centrum z nieskasowanymi biletami w kieszeni to mało ze śmiechu nie padła. Miałam szczęście że mnie konduktor nie dorwał :)
31 grudnia 2013 22:05
jagoda_12

Miałam kiedys wpadkę podróżną. Pracowałam w dużym mieście, ale babcia mieszkała na obrzeżach. Pewnego dnia postanowiłam zwiedzić centrum. Pytam babci, jak tam dojechac. Pociągiem trzy stacje mówi babcia. Ok, poszłam na dworzec, kupiłam bilet w automacie, wsiadlam do pociągu, wysiadłam w centrum. Pozwiedzałam 2 godz. , wróciłam na dworzec, znów kupiłam bilet w automacie i zadowolona wróciłam do domu. Jeździłam na takie przejażdzki co tydzień. Po jakimś czasie przy sprzątaniu mojego pokoju weszły mi w ręce bilety na pociąg, które kupowałam. Miałam je już wyrzucić, ale zerknęłam na nie i zaczęłam je dokładnie oglądać. Nagle czytam na bilecie "tu kasować". Że co, myśle????????? Kurza twarz, to te bilety trzeba kasować?? Biegiem do babci, pytam jej, ona nie wie. Ale wieczorem przyjedzie córka, to mogę zapytać. Wieczorem przychodzi córka i pytam jej, czy w Niemczech kasuje się bilety na pociąg? (myślałam że tak jak u nas, kasuje konduktor przy kontroli). Córka oczy jak spodki - no jasne, kasuje się. Jak jej opowiedziałam, że przez miesiąc jeździlam do centrum z nieskasowanymi biletami w kieszeni to mało ze śmiechu nie padła. Miałam szczęście że mnie konduktor nie dorwał :)

Wpadka wpadką ale czytając zgłupiałam. Kasuje się bilety z automatu - wszystkie??? Bo ja też co tydzień od miesiąca jeżdżę i nie kasuję... Ale ja kupuję od razu powrotny... A kontroli też jeszcze nie miałam ;)))
31 grudnia 2013 22:09
Lili

Wpadka wpadką ale czytając zgłupiałam. Kasuje się bilety z automatu - wszystkie??? Bo ja też co tydzień od miesiąca jeżdżę i nie kasuję... Ale ja kupuję od razu powrotny... A kontroli też jeszcze nie miałam ;)))

powrotny musisz skasowac
31 grudnia 2013 22:15
hiihi no to jak typowa blondynka wyszłam na tym ulgowo z głupoty ;))) dobrze ze wiem! Dzięki dziewczyny, w Nowy Rok wejdę o jeden drobiazg mądrzejsza i kto wie - ile bogatsza o niezapłacone niemieckie kwitki karne? ;))))))
31 grudnia 2013 22:18 / 1 osobie podoba się ten post
Lili

hiihi no to jak typowa blondynka wyszłam na tym ulgowo z głupoty ;))) dobrze ze wiem! Dzięki dziewczyny, w Nowy Rok wejdę o jeden drobiazg mądrzejsza i kto wie - ile bogatsza o niezapłacone niemieckie kwitki karne? ;))))))

na pierwszy raz toby cie pouczyli ze niby my z afryki i autobusow nie ma.
31 grudnia 2013 22:25 / 3 osobom podoba się ten post
Zakręcona Mamuela

No ja na szczescie zadych powaznych wypadkow nie miałam moze tylko jeden malutki przewruciłam sie na rowerze  na zakrecie, ale na szczescie tylko siniakiem sie skonczyło:)))))

A ja miałam stosunek z cięzarówką :)))