Na wyjeździe #15

09 października 2014 19:15 / 2 osobom podoba się ten post
No patrz jaka to do przodu !!!!!! Koledze chce pomoc a i kolezance rowniez hihi 
09 października 2014 19:22 / 1 osobie podoba się ten post
ivanilia40

Noooo dopiero bym wpadła.....ja chcę uroczego dziadziusia ,a nie z Al,demencją,schizofrenią i niewiadomo czym jeszcze...:)

Widzę, że popyt na uroczych dziadziusiów wzrasta...ja też chcę. Nawet mógłby być ten, którego miałam w Ludwigsburgu, kochany chłopina tylko bark sobie przy nim przeciążyłam.
09 października 2014 19:28 / 1 osobie podoba się ten post
magdzie

Zagon dzieci do roboty hihi 

Mam tylko jednego syna, ale dopiero 1,5 miesiąca temu się ożenił, to jeszcze cicho siedzę. Muszę dać im trochę czasu. Ale z synową planują długo się nie ociągać, więc jest szansa na przyszły rok się doczekać :)))
09 października 2014 19:41 / 1 osobie podoba się ten post
ivetta

Równiez gratuluję.Przyznam się , że z takim imieniem w formie zeńskiej się nie spotkałam , ale podoba mi się.

O rany , ja żle przeczytałam i myślałam, że to imię dla dziewczynki -Miłoszka
09 października 2014 20:51 / 2 osobom podoba się ten post
ivetta

Równiez gratuluję.Przyznam się , że z takim imieniem w formie zeńskiej się nie spotkałam , ale podoba mi się.

Oj , coś żle chyba mnie Ivetka zrozumiałlaś ......
Moja córka urodziła synka , czyli ja mam wnuka , który ma na imię Miłosz .
09 października 2014 21:11 / 8 osobom podoba się ten post
Jutro zasuwaj po czarną włóczkę i druty , siostrom robótkę zadaj i niech Ci dziergają czarne kominiarki -:))))))))
09 października 2014 21:17
Niooo , dla córki wezmie a jak ukochana synowa jej ban " narai " , to będzie " na bank " - synowa spłaci - :))))))))
E ! ..... NDanuta się za krzaczkami ukrywa ! Daneczko , wychyl się i tak Cię widzimy !!!!!!-:)))))))))))))
10 października 2014 08:06 / 1 osobie podoba się ten post
Mój każdy dzień tutaj zaczyna się od "szczekania" na Babcię . Ona wstaje o 5.00 (co zawsze podkreśla z dumą a i z żalem, dlaczego ja nie wstaję razem z Nią).Ok.6.15 budzi Dziadka, wtedy słychać ciągle zawodzenie "Heiner, Heiner".
Rzecz jasna ja już dawno nie śpię, bo przy czymś takim nie da się spać. A na końcu, jak już Dziadek zwlecze się z łóżka, to idąc na górę do łazienki wali jeszcze pięścią w moje drzwi, tak że aż szyby dzwonią. Ja nie śpię, ale po czymś takim, to od razu ciśnienie mi skacze. Zawsze "odkrzykuję", że już nie śpię, ale kolejny dzień to samo. I tak każdego dnia. Mówię, Jej później, że już nie śpię, aby nie waliła tak w te drzwi .... i co słyszę? Zmienniczka wstawała przed 6.00 (nie wiem po co), a Ona sama wstaje o 5.00, to dlaczego ja tyle śpię.
Rzeczywiście śpię strasznie długo, bo od 5.00 już i tak zasnąć się nie da, bo Babcia się tłucze, a ja wstaję tak między 6.20, a 6.30, każdego dnia, a przed 22.00 dopiero ich zostawiam.
10 października 2014 10:59 / 4 osobom podoba się ten post
Annika Bogu dziękuję za moja babcię po 19 do łóżeczka ciągnię teraz okres letni godzinę później ok 8 30 wstaje ale ja jej grzecznie wytłumaczyłam że to oszczędność i czasami nawet o 9 wstaje nawet czeka czasami aż z góry zejdę wyszkoliłam babuszke :)
10 października 2014 11:04
takaja

Annika Bogu dziękuję za moja babcię po 19 do łóżeczka ciągnię teraz okres letni godzinę później ok 8 30 wstaje ale ja jej grzecznie wytłumaczyłam że to oszczędność i czasami nawet o 9 wstaje nawet czeka czasami aż z góry zejdę wyszkoliłam babuszke :)

Oj to prawda. Na moją Babcię argument o oszczędności wcale  nie działa .
Za to dzisiaj przyszła do Dziadka terapeutka. Babcia jak usłyszała dzwonek do drzwi, to jak pocisk zleciała na doł i ledwo pani weszła, to ta do niej, że jak chce wejść dalej, to najpierw ma buty ściągnąć. , bo inaczej nie wejdzie.
Dziadek aż interweniował .
10 października 2014 12:26 / 3 osobom podoba się ten post
a ja dziś musiałam dzwonić po "serwis", bo babci w łazience żarówka się przepaliła, ale całe szczęście jej żęć był po godzinie i wymienił cholerę, bo jakby to dłużej trwało to bym cholery z babcią dostała
10 października 2014 12:29 / 4 osobom podoba się ten post
Dzisiaj piątek. Wygląda na to, że do przyszłego tygodnia posiedzę sobie jeszcze na tej stelli karmiąc kota, podlewając kwiatki i pilnując domu przed złodziejami. Cały czas zastanawiam się co dalej ? Ten dobrobyt nie może trwać w nieskończoność. Idę odwiedzić babcię w szpitalu, może dowiem się czegoś więcej. Mam nadzieję, że tak jak dziewczyny mówiły pojedzie do REHA. Nie wróci z połamanym i zespolonym biodrem do domu. Cały czas się o to modlę. Możecie się ze mnie śmiać ale przywiozłam sobie z Fatimy taki mały krucyfiks, wszędzie go ze sobą zabieram. Mając go przy sobie mimo strachu czuję, że mnie w jakiś sposób ochroni i nie będzie tak źle.
10 października 2014 12:33 / 2 osobom podoba się ten post
A my już po obiadku cisza spokój .
Babuszka już w krainie "Morfeusza"czyli smacznie śpi...
a ja czmycham na spacerniak bo jest mała przerwa w deszczyku;-)
Takie piątki to ja lubię!!Trzymcie się ludziska ;-)
10 października 2014 12:41 / 1 osobie podoba się ten post
Alina

Dzisiaj piątek. Wygląda na to, że do przyszłego tygodnia posiedzę sobie jeszcze na tej stelli karmiąc kota, podlewając kwiatki i pilnując domu przed złodziejami. Cały czas zastanawiam się co dalej ? Ten dobrobyt nie może trwać w nieskończoność. Idę odwiedzić babcię w szpitalu, może dowiem się czegoś więcej. Mam nadzieję, że tak jak dziewczyny mówiły pojedzie do REHA. Nie wróci z połamanym i zespolonym biodrem do domu. Cały czas się o to modlę. Możecie się ze mnie śmiać ale przywiozłam sobie z Fatimy taki mały krucyfiks, wszędzie go ze sobą zabieram. Mając go przy sobie mimo strachu czuję, że mnie w jakiś sposób ochroni i nie będzie tak źle.

Też czekam na jakieś info, babcia jeszcze na stole operacyjnym pewnie jest... A co do krucyfiksa, to jakiś czas temu dostałam od kobitki u której mieszkałam , różaniec z Medugorie do Krwi Chrystusa...nie jestem jakoś specjalnie wierząca, a praktykująca to już zupełnie, natomiast mimo to wolę go mieć zawsze przy sobie. Dziwne.
10 października 2014 13:00 / 1 osobie podoba się ten post
Alina

Dzisiaj piątek. Wygląda na to, że do przyszłego tygodnia posiedzę sobie jeszcze na tej stelli karmiąc kota, podlewając kwiatki i pilnując domu przed złodziejami. Cały czas zastanawiam się co dalej ? Ten dobrobyt nie może trwać w nieskończoność. Idę odwiedzić babcię w szpitalu, może dowiem się czegoś więcej. Mam nadzieję, że tak jak dziewczyny mówiły pojedzie do REHA. Nie wróci z połamanym i zespolonym biodrem do domu. Cały czas się o to modlę. Możecie się ze mnie śmiać ale przywiozłam sobie z Fatimy taki mały krucyfiks, wszędzie go ze sobą zabieram. Mając go przy sobie mimo strachu czuję, że mnie w jakiś sposób ochroni i nie będzie tak źle.

Ale to nie tylko Ty tak masz. Ja ze sobą zabrałam różaniec, który koleżanka przywiozła z Rzymu, a także mam ze sobą Brewiarz. Jakoś tak mi lepiej, jak z górą pogadam, bo z moją pdp to nie ma szans... Będzie dobrze Alinko, zobaczysz :)