Emilia, natychmiast daj znać jak się dowiesz co ze stanem córki, powinien sobie mąż poradzić, nawet jak mieszkacie na wsi. Odkąd mnie nie ma, mój ślubny zrobił się bardziej oddany względem naszego małego synka, co oznacza, że faceci potrafią pozytywnie zaskoczyć.
Ja dzisiaj wyciągnęłam o 9 rano swojego pana na Flomark, pojechaliśmy samochodem kolegi, który zna tu wszystkie zakamarki, dziadek po drodze twierdził że jest krytycznie chory (takiego zwrotu użył, serio), po czym obszedl ze mną cały Flomark co trwało dobre pół godziny, w ogóle nie marudząc i wrócił zadowolony do domu. Moja intuicja, że facet potrzebuje jakiś bodźców innych od tv była więc słuszna. Szkoda, że nie mam prawa jazdy, bo bym go woziła w każdą niedzielę w fajne miejsca, natomiast autobusy tu jeżdżą tylko co godzinę, a w nd chyba wcale i szkoda mi trochę pieniędzy, zaś rodzina szczodrością nie grzeszy.