Anula, klucze w rękach Herra to kłopoty na własne życzenie! Ale zaradna jesteś, podziwiam! Ja bym w tej piwnicy chyba się darła, aż Herr by skapował, że jakaś dziwna mysz tam wlazła i chciał ją zobaczyć. Giunta, fajna przygoda z tym kibelkiem!
Co do robót dla babć to obieranie ziemniaków trwa krótko, ja myślałam o wykorzystaniu emerytów na ...skalę przemysłową jak to się mówi. Czyli pracują na rzecz czegoś tam codziennie i w miarę długo, choć z przerwami. Dywany tkają, czy tp. Moja babcia lubi spacerować, więc robimy spore rundki. Jednak trudno to nazwać pracą.
Udało mi się moją Maryśkę położyć do łóżka bez przygód i awantury, że przecież nie może nie spać w spodniach. Dobrze, że przynajmniej buty ściąga!