Na wyjeździe

07 listopada 2012 11:32
jestem teraz w raju, czyli koło Sttutgartu, ciepło dość i dużo słońca, miasteczko ma cudną starówkę i różne atrakcje. Wyżywam się kulturalnie-oświatowo po poście pod Hamburgiem
07 listopada 2012 11:43
Roma! a moge wiedziec gdzie kolo Stuttgartu? ja jestem w Leinfelden,mimo internetu chcialabym z kims pogadac,ale jak do tej pory nie spotkalam zadnej dziewczyny tutaj.
07 listopada 2012 11:44
Mam już dosyć tego wiatru tutaj :(
07 listopada 2012 12:16
pozdrawiam wszystkich , ależ dziś pospałam , pielęgniarka nas obudziła o 9 godzinie , przy takiej pogodzie to się nieźle śpi )
07 listopada 2012 16:22
Polonez po lifthingu Haha
07 listopada 2012 16:36
Doris ja dzis wstalam o 11.20 , ciezko mi sie wstaje ... :(

Paula, odchodzisz z Promedici `??!!
07 listopada 2012 17:21
do 12 to sobie spie w niedyiele kurcze klawiatura mi sie przestawila
07 listopada 2012 21:39
Dzięki dziewczyny dzisiaj rano wróciłam do Polski...wczoraj rano mój kochany Mandziuś umarł...po opuszczeniu szpitala lekarze powiedzieli ,że przeżyje kilka dni, a on żył ponad 4 tygodnie....tyle czasu w agonii,dzień w dzień,godzina po godzinie spodziewanie się ,że może to ostatni oddech...najgorsze były poranki,zawsze z duszą na ramieniu otwierałam drzwi jego pokoju,nie wiedząc, czy zastanę go żywego.

Wiele osób zazdrości nam naszych zarobków,ale tylko my wiemy ,jaka cenę czasami musimy zapłacić...

Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie i życzę udanego wieczoru.

07 listopada 2012 22:27
Aniu, poleniuchuj trochę. Należży Ci się.
07 listopada 2012 22:45
Anka trzymaj się! Wyrazy współczucia ode mnie. I niech okręt Twój płynie dalej!
07 listopada 2012 22:50
Anka trzymaj sie!Tak ja powiedzialas cene placimy wysoka.Teraz odpoczywaj.
07 listopada 2012 23:33
Anka odpoczywaj troche przeszlas pozdrawiam
08 listopada 2012 09:01
Anka, dla Ciebie od Jana Kochanowskiego i ode mnie, Tren XIX:

Czyli nas już umarłe macie za stracone

I którym już na wieki słońce jest zgaszone?

A my, owszem, żywiemy żywot tym ważniejszy,

Czym nad to grube ciało duch jest szlachetniejszy.

Ziemia w ziemię się wraca, a duch, z nieba dany,

Miałby zginąć ani na miejsca swe wezwany?



Życzę Ci nadziei na spotkanie kiedyś tam...
08 listopada 2012 09:19
Anka - trzymaj się mocno! Ściskam!

Kaya nie odchodzę z Promediki bo nigdy w niej nie pracowałam.
08 listopada 2012 09:43
hej dziewczyny ,ja sobie nie wyobrażam smierci podopiecznego a trzy razy juz mi sie zdarzyło,że mój babulec już mi prawie schodziła - Doris Ty wiesz-ja pogubiłam w całym zamieszaniu kapcie,leciało mi z rąk a jak moja babcia wracała mówiła zawsze do mnie,, jestem starym człowiekiem,, no cóż to jest strach ktory towarzyszy nam w tej pracy i należy przyjąc go i pokochać ....