Na wyjeździe

17 listopada 2012 20:30
Ja nie nabijam się z babci, gdyby ktoś tak odczytał mój wpis. To są nasze prawdziwe chwile szczęścia, może nie najlepiej opisane.

Anula, na wstyd najlepsza nasza powieść w odcinkach. Umrzesz ze śmiechu i po wstydzie!
17 listopada 2012 20:30
A ja dzisiaj nasiedziałam się z paniami przy ciasteczku ( o zgrozo dużym ) i kawusi. Najchętniej bym powiedziała dziękuję i poszła do siebie ale nie wypada przecież. Już 2gi raz "nie wypadało" mi odmówić. I tak siedziałam pomiędzy moją pańcią a jej o 9 lat starszą koleżanką i słuchałam i kiwałam głową itp. itd. Cały czas myślałam jak tu zwiać! Dzisiaj pokazało się słońce a tutaj to ostatnio rzadkość i tak mi się spacerek marzył..... buuu. A koleżanka jak na złość siedziała od 15 do 19,30 !! To też krzywda a co ! No różne męczarnie bywają.



17 listopada 2012 20:38
Oj ,a takie ciasteczko,zwlaszcza jak jest dużo kremu to i w boczki idzie:)
17 listopada 2012 20:49
Moja dokladnie tak samo jak twoja,jest przykuta do lozka tylko rusza glowa i troche prawa reka,ale moja podopieczna prawie nic nie rozmawia i rzatko kiedy kontaktuje.Ajak jest z Twoja?

17 listopada 2012 20:52
Noż właśnie o te boczki mi chodzi. A co tam, i tak mam wszystko piękne. Może jutro wydreptam chociaż połowę.

Wracam do jogi, stres siadł sobie na moim kręgosłupie i muszę coś zrobić. Wstaje pół godziny wcześniej ( a to wyrzeczenie ) i .... na matę.
17 listopada 2012 20:52
Romano koniecznie napisz o jaka Warownie - Kastel chodzi /nie wiem gdzie mieszkasz..../
zwiedzilam ich sporo, po niektorych tylko nieliczne slady pozostaly ale sa i takie gdzie wiele sie zachowalo no i zrekonstruowano.... tego roku bylam w Römerkastel Saalburg.... perelka!
Duzo by pisac....
Moje zainteresowania niestety nie sa tak doglebne, jak Twoje....
Jestem zalogowana na Forum dla fascynatow Imperium Rzymskiego, umawiamy sie z czlonkami naszej grupy, ostatnio wlasnie w Bad Homburg sie spotkalismy i Castel w Saalburgu zwiedzalismy..... sa to mile znajomosci i poszerzaja wiedze...
17 listopada 2012 21:02
mycha ja tez nie raz miałam taką sytuacje ze człowiek siedzi jak na szpilkach pomiedzy nimi , ale nauczyłam się juz zwiewać i jak jest taka sytuacja to grzecznie przepraszam i mówię ze pewnie chcą troche same porozmawiać bez mojej obecności i zawsze skutkuje mogę się oddalić he he
17 listopada 2012 21:08
Nie przejmuj sie, tez mila nie bylam....
Wracaj spowrotem... kazda z nas ma lepsze lub gorsze dni....
Wstyd bylby wtedy, gdybysmy nie umialy o tym zamieszaniu zapomniec, glowa do gory....
Pisz, koniecznie pisz i obstawaj przy swoim.... jesli uwazasz, ze masz racje....
Pozdrowka:)))




17 listopada 2012 21:10
A tak serio to cos takiego naprawde bywa uciążliwe ,kiedy przyjdzie wiekowa koleżanka z wizytą,ta kawka to okropne ciacho z kremem,kiedy ma się ochotę pospacerować.Do mojej babci przychodzi co sobota wieczor koleżanka ,rownież ponad 90 cio letnia pooglądac telewizję a zwłaszcza to ich volkmusik,co obydwie namiętnie ogladają,i o zgrozo mnie rowniez zachęcaja.Ale ja się wykręcam i ide do siebie.A żeby bylo weselej to tej koleżance babci regularnie spodnica spada.
17 listopada 2012 21:19
Podaję Ci nr tel. 0911-64-26-593 Możesz dzwonić między 10 a 12 bo wtedy jestem na pewno uchwytna. Czekam, zadzwoń:)
17 listopada 2012 21:26
hogata moja mówi bardzo duzo i tez ma tylko troche sprawna prawa reke a własciwie tylko palce ktorymi moze pisac w laptopie i wybierac numery w telefonie a poza tym nic wiecej
17 listopada 2012 21:31
Mamy pod opieka 40 osob...... niektorych podopiecznych lubie wiecej lub mniej.
Dzisiaj opowiem o takiej ktora nawet bardzo lubie.....
Babunia ma 93 lata, chodzi przy rolatorze na wpol zgieta, niedoslyszy i prawie nie mowi ale bardzo dobrze widzi.... jedyna forma porozumienia sie z nia sa migi.... jest przy tym niezwykle ruchliwa, przemieszcza sie z szybkoscia swiatla, szczegolnie wowczas... gdy cos ja niepokoi...
Dzisiaj syn w odwiedziny nie przyszedl .... meldowal o tym ale babcia pojac nie mogla.... wiec biegla po wszystkich pietrach szukajac go.... myslalam, ze ducha wyzionie.... zabralam balkonik i posadzilam na wozku inwalidzkim z ktorego wyjsc mimo usilnych prob... nie umiala.... spogladla na mnie z wyrzutem w oczach.... ale jakim.... pelnym niepokoju..... nie zrozumienia sytuacji.... za co mnie ukaralas.... czytalam w jej smutnych oczach.... serce mi o malo nie peklo....
Wzielam babunie na wyciszenie.... w ramiona, szeptalam i tulilam, uspakajalam...
Rezultat taki, ze zaczela za mna biegac.....
17 listopada 2012 21:39
Starsi ludzie bardzo potrzebują kontaktu z rodziną,mojej podopiecznej mozna wytlumaczyć,ze corki nie ma ciągle przy niej ,bo ma jakies swoje sprawy.Przez chwile to rozumie ,ale za moment znowu narzeka ,że wszyscy ją opuscili.Na ogoł z rodzinami to jest tak,że przychodzą na chwilę odwiedzic rodzica,odbębnic pańszczyzne i uciekają jak najszybciej.
17 listopada 2012 21:55
EEEE to Ona taka ogarnieta,u mne smutno
17 listopada 2012 22:14
No cos Ty ! Wracaj, przeciez my tylko ludzmi jestesmy !
Kika1: Ale jaki trening zdrowotny przy okazji zaliczylas ...