Mamy pod opieka 40 osob...... niektorych podopiecznych lubie wiecej lub mniej.
Dzisiaj opowiem o takiej ktora nawet bardzo lubie.....
Babunia ma 93 lata, chodzi przy rolatorze na wpol zgieta, niedoslyszy i prawie nie mowi ale bardzo dobrze widzi.... jedyna forma porozumienia sie z nia sa migi.... jest przy tym niezwykle ruchliwa, przemieszcza sie z szybkoscia swiatla, szczegolnie wowczas... gdy cos ja niepokoi...
Dzisiaj syn w odwiedziny nie przyszedl .... meldowal o tym ale babcia pojac nie mogla.... wiec biegla po wszystkich pietrach szukajac go.... myslalam, ze ducha wyzionie.... zabralam balkonik i posadzilam na wozku inwalidzkim z ktorego wyjsc mimo usilnych prob... nie umiala.... spogladla na mnie z wyrzutem w oczach.... ale jakim.... pelnym niepokoju..... nie zrozumienia sytuacji.... za co mnie ukaralas.... czytalam w jej smutnych oczach.... serce mi o malo nie peklo....
Wzielam babunie na wyciszenie.... w ramiona, szeptalam i tulilam, uspakajalam...
Rezultat taki, ze zaczela za mna biegac.....