Na wyjeździe

02 stycznia 2013 08:49
jesteśmy z Tobą całym sercem, pamiętaj o tym!
02 stycznia 2013 09:04
Zjawo, sercem przy Tobie. Daj znać bo się martwimy o Ciebie. Jak sobie dajesz radę. Jak tylko będziesz mogła ....... Trzymaj się.
02 stycznia 2013 09:56
O Jezu... aż mi się słabo zrobiło. Tak bardzo współczuję, nie da się tego wyrazić słowami...
02 stycznia 2013 09:59
Nie miałam przyjemnosci poznac Kocinka, wspólczuję z całego serca!!!!
02 stycznia 2013 10:11
pomodlcie sie za nich jak kto umie.
02 stycznia 2013 10:14
Mój Boże!Współczuję bardzo Kocinkowej.Straszna wiadomość.
02 stycznia 2013 10:42
Wlasnie rozmawialam z Serce na spikeriii.

Brak mi slow..

Tak mi przykro...
02 stycznia 2013 10:46
witam dziewczyny}}}trzymaj sie kochana bardzo mysle ze za niedlugo bedziesz w domku bo tam sa samoloty do nas,Sercem i dusza jestem Ztoba
02 stycznia 2013 10:46
Nigdy nie wiem co powiedzieć w takich chwilach,chyba to,że bardzo mi przykro,jestem z Tobą,chociaż myslą. Kocinku,nie znałam Twego męża osobiście,ale zawsze gdy odchodzą młodzi ludzie czuję sie nieswojo. Jedyna nadzieja to taka,że pewnie w Niebie są bardziej potrzebni niż tu na ziemi. Ich misja na ziemi dobiegła konca. Wieczny odpoczynek racz mu dać Panie...
02 stycznia 2013 10:49
szczególnie żal, bo to był fajny, wspierający się związek...Wszystko we mnie wyje w środku, choć wierzę, Sosna, że może być potrzebny mąż Kocinek teraz inaczej i będzie ją wspierał z góry.
02 stycznia 2013 11:10
Myślę podobnie. Jesli za życia był dla Kocinka podporą i teraz będzie ją wspierał. Teraz naszej koleżance potrzebny jest czas,i wsparcie.Zapewne ma je w rodzinie,ale też i w nas.
02 stycznia 2013 11:16
Anielski orszak niech Twą duszę przyjmie, Uniesie z ziemi ku wyżynom nieba, a pieśń zbawionych niech ją zaprowadzi Aż przed oblicze Boga Najwyższego.



Wyrazy wspólczucia .
02 stycznia 2013 11:24
Współczuję Kocinkowi z całego serca , będę się za nią modlić aby dobry Bóg dał Jej siłę ,wspomógł Ją i ukoił Jej cierpienie .
02 stycznia 2013 11:31
Zawsze jak odchodzi ktoś bliski jest ogromny żal smutek a potem wściekłość,też przeżyłam śmierć ojca potem męża,to ból nie do opisania.Wyrazy współczucia.
02 stycznia 2013 11:39
W takich chwilach,nachodzi zawsze pytanie--czy warto?....czy warto poświęcać,to wszystko w życiu,co trwa i tak bardzo krótko,bycie z sobą,z rodziną. Ja tez pochowałam tatę,trzy lata choroby,trzy lata stresu na dzwięk telefonu.