Na wyjeździe

11 maja 2013 10:50 / 1 osobie podoba się ten post
A tak w ogóle to dzień doberek!
Też kawuchę zrobiłam, Pani sprzątająca doprowadza chałupę do względnej czystości, córka z mężem się ulotniła, więc lajcik mam... żyć nie umierać...
Andrea ja to do dzisiaj się śmieję z tej sytuacji...
Paula też się średnio wyspałam... chlapnij kawkie, poczytaj forum od razu się lepiej poczujesz!
11 maja 2013 11:05
Witam wszystkich tych wyspanych i tych nie ... ja dzisiaj mam dola,frau doprowadzila w koncu do tego,ze przeplakalam ,pol nocy i dzisiejszy poranek.... tak sie staralam wszystko puszczac mimo uszu ale wczoraj przeszla sama siebie.... pozniej pozale sie na poskarzyjkach...
11 maja 2013 11:16 / 2 osobom podoba się ten post
dorothea41

Witam wszystkich tych wyspanych i tych nie ... ja dzisiaj mam dola,frau doprowadzila w koncu do tego,ze przeplakalam ,pol nocy i dzisiejszy poranek.... tak sie staralam wszystko puszczac mimo uszu ale wczoraj przeszla sama siebie.... pozniej pozale sie na poskarzyjkach...

Nie wiem co sie stalo,ale jak rozumiem puscily Ci nerwy,kazdemu sie zdarza.Pomysl sobie tak,niedlugo konczysz,w ogole konczysz z ta praca,bedziesz miala pelny normalny dom i to niech Ciebie trzyma:)A poplakac czasem trzeba,wtedy lzej jakos tak,ja tak mam.
11 maja 2013 11:38
Wiem wiem ale tak jak mowisz Hogatko nerwy puscily,wlasnie wyplakalam sie na dziadkowym ramieniu i jest mi lepiej......co nie znaczy ,ze zdradzilam Forum hahaha ale to tez i traktowania dziadka przez jego zonke dotyczylo......
11 maja 2013 12:15 / 1 osobie podoba się ten post
Witajcie :) Tak sobie dziś siedzę i myślę, że zacznę prosić niebiosa o zesłanie mi jako następnego podopiecznego osoby samotnej :) Jak fajnie jest bez żony podopiecznego. Podopieczny wykąpany, przebrany, śniadanko zjadł a ja nie mam stresu, że nie taki talerzyk dałam lub nie sprzątnęłam od razu ze stołu :)
11 maja 2013 12:38 / 3 osobom podoba się ten post
Widzisz Andrejka ja to za swoje dobre serducho to za duzo od zycia w dupsko dostalam.Mojemu ex wszystko uchodzilo na sucho,zawsze lyknelam co mi powiedzial i na wiele pozwalalam.10 lat zwiazku-nie zwiazku poszlo sie...... ale ja zawsze chcialam sklejac to co do sklejenia sie od poczatku nie dawalo...zylam nadzieja,cierpiac gdzies tam w srodku.Mialam tzw.klapki na oczach,nie widzialam rzeczy,ktore widzieli inni i to bardzo wyraznie... ale w koncu doroslam(WIEM TROCHE POZNO!) ale zaczelam wymagac,i tu moj ex nie dal rady bo stwierdzil,ze mi dogodzic nie mozna!!!! a ja chcialam prawdziwej rodziny...duzo???? Jakis czas bylam sama i nie mialam sily na szukanie milosci... az to ona mnie znalazla nie bedzie latwo na poczatku,bo emigracja,nowa praca i przede wszystkim strach czy dziecko sie zaadaptuje w nowej sytuacji.Ale moj Misiek caly czas powtarza " niunia,wiecej optymizmu i wiary,uda nam sie,szarpniemy to wszystko bedzie ok!"
11 maja 2013 12:42 / 1 osobie podoba się ten post
Dorotea będziesz miała dwie najukochańsze osoby przy sobie :) Szarpniecie wszystko a to, że się przejmujeszz innymi to tylko dobrze o Tobie świadczy :) Miłej reszty dnia
11 maja 2013 12:46
judora

Witajcie :) Tak sobie dziś siedzę i myślę, że zacznę prosić niebiosa o zesłanie mi jako następnego podopiecznego osoby samotnej :) Jak fajnie jest bez żony podopiecznego. Podopieczny wykąpany, przebrany, śniadanko zjadł a ja nie mam stresu, że nie taki talerzyk dałam lub nie sprzątnęłam od razu ze stołu :)

O matko! to tak jak u mnie hahaha dzisiaj np sie dowiedzialam,ze posciel sie zmienia raz w misiacu,prysznic dwa razy w tygodniu bo skora sie sciera(od czego balsam?9)dziadek w upierdzielonym swetrze chodzi juz drugi tydzien i nie moge mu innego zalozyc(tu przyczyny nie podala) A talerzyk to kwiatkiem do dolu sie ustawia... w szynke to tylko z jakims tam sosem trzeba jesc no kto to widzial ciemny chleb na sniadanie i kolacje jesc!!!!! itp itd.... koszmar
11 maja 2013 12:47
judora

Witajcie :) Tak sobie dziś siedzę i myślę, że zacznę prosić niebiosa o zesłanie mi jako następnego podopiecznego osoby samotnej :) Jak fajnie jest bez żony podopiecznego. Podopieczny wykąpany, przebrany, śniadanko zjadł a ja nie mam stresu, że nie taki talerzyk dałam lub nie sprzątnęłam od razu ze stołu :)

O matko! to tak jak u mnie hahaha dzisiaj np sie dowiedzialam,ze posciel sie zmienia raz w misiacu,prysznic dwa razy w tygodniu bo skora sie sciera(od czego balsam?9)dziadek w upierdzielonym swetrze chodzi juz drugi tydzien i nie moge mu innego zalozyc(tu przyczyny nie podala) A talerzyk to kwiatkiem do dolu sie ustawia... w szynke to tylko z jakims tam sosem trzeba jesc no kto to widzial ciemny chleb na sniadanie i kolacje jesc!!!!! itp itd.... koszmar
11 maja 2013 12:58 / 2 osobom podoba się ten post
Ja już drugi raz trafiłam na wg. mnie dziwną żonę podopiecznego. Ale może wszystkie Niemki około 70-tki są takie ? Pedantyczne jeśli chodzi o mieszkanie, a jeśli chodzi o ubrania to najlepiej wietrzyć żeby za często nie prać. A jak już słyszę, że podopieczny za dużo kosztuje to mnie ciary przechodzą. Przecież to dzięki temu, że on pracował i był kim był mają pieniądze więc niech sobie zużywa nawet po 5 pampersów dziennie. Ale ja nie muszę przecież tego wszystkiego rozumieć, myślę swoje, robię co innego a moje konto w końcu nie ma ruszonego debetu :)
11 maja 2013 13:04
Dorothea tylko spokój Cię uratuje! Przynajmniej ja tak obie powtarzam... ale z tego co piszesz chyba wyszłabym z siebie i stanęła obok... też się za bardzo wszystkim i wszystkimi przejmuję i tak jak Ty dostałam nie raz po tyłku... taki już nasz urok Dorothea... i wiesz co ja myślę, że to, że wierzymy w dobre intencje innych ludzi i dobroć w nich wróci do nas podwójnie!!! Przynajmniej tak sobie to tłumaczę... hihi!
właśnie przy obiedzie zięć Panny trzasnął drziami i wyszedł z nerwami, bo Panna piąty raz powtórzyła, że nie może przełknąć jedzenia, bo nie ma sosu i staje jej w gardle... w sumie trochę moja wina, że sosu nie zrobiłam, ale powiem szczerze nie wiedziałam, że ona taka wrażliwa. Dopiero córka powiedziała mi dlaczego tak jest... zresztą razem z nią robiłam obiad i mogła mi o tym wcześniej powiedzieć...
11 maja 2013 13:47
No dziewczyny wspołczuję Wam z calego serca bo rozumiem co to znaczy płakac , a nawet wyć z nerwow i całej tej bezsilności wobec takich tekstów naszych Panien :(
Moja Panna ustabilizowała się w stosunku do mnie ( co pisalam wcześniej) oraz okazuje wiecej uśmiechu. Juz nie ryczy po mnie. A ja oddaje jej podwojny uśmiech. Pomimo tych łez, tej zlości nagromadzonej.
Wiem że zjadę , ale nikt nie powiedział ze mam być wredna i nieuprzejma , bo ja tak nie potrafię .
( Kawa była ale bez papierosa )
11 maja 2013 13:59
cześć dziewczyny , czyta i czytam i doszłam do wniosku że nie mam żle jak na razie bo jestem 2 tydzień , mieszkam na górze z dziadziem , syn z zoną na dole oddzielne mieszkanie , wpadną od czasu do czasu nic sie nie czepiają cieszą sie że odciążeni są od dziadka jestem u nich pierwsza nikogo nie mieli dlatego nie rozpuszczeni nie wiem .Tylko na dwór nie wychodzę tylko z dziadkiem na spacer obiecali 1 dzień wolny w tygodniu i na razie nic cisza, zobaczymy dalej , na zakupy nie jeżdżę pisze im na kartce co mi potrzeba i kupują . Po za tym nudy cały czas w pogotowiu na dzwonek dziadka , ale nikt do moich prac się nie wtrąca .
11 maja 2013 14:25
Wiecie co??? KOCHANE JESTESCIE!!!! mialam sie skarzyc w Poskarzyjkach ale.... nie bede bo juz mi pomoglyscie no i z moim Miskiem rozmawialam przed chwila jakos mi sie juz lepiej zrobilo a i obiad przebiegl we wrecz sielankowej atmosferze... a nawet sie znowu tak w duchu usmialam bo... na obiad dziadek dostal kartofelsalat,ja jadlam tylko salate,ktora sama zrobilam.Przed podaniem na stol babka mowi,zebym sprobowala chociaz jak nie chce jesc(ja takich wynalazkow nie jadam)ok,sprobowalam i pchwalilam,ze pyszna ;-) dodam tylko,ze babka dzisiaj nic nie je bo sie odchudza(wazy moze z 55 kg);wiec nie wiedziala,ze kartofelsalat malo slony i malo w nim essig....dzadkowi bardzo smakowalo i nie domagal sie soli itp.Po obiedzie,sprzatamy stol i babka jednak sprobowala odrobinke....no dla niej nie do pomyslenia takie niedoprawione!!! I jak sie odwrocilam ...buch garsc soli i chlup pol butli essig!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! schowala do lodowki i sie cieszy ,ze dziadek bedzie mial na jutro jak mu tak smakowalo hahahaha no ja to sie chyba porzygam jak ON to bedzie jadl hahahaha jaja dzewczyny mam tu......
11 maja 2013 14:40 / 5 osobom podoba się ten post
no no rozrywkę to ci tam zapewniają , tylko żeby było ciągle wesoło i nie grali na nerwach , dobrze że masz wsparcie w drugiej połowie mój tylko pyta kiedy będzie kasa na kącie a figa otworzyłam drugie konto niech sobie czeka .