Na wyjeździe #20

27 stycznia 2015 11:38 / 1 osobie podoba się ten post
WSTENGA

Dla mnie "fundowanie pobytu" kończy się na udostępnieniu pokoju/miejsca do spania. I to już jest bardzo dużo. Reszta to moja sprawa. W tym też moja glowa aby PDP nie czuła się w tym  czasie odstawiona na boczny tor. A zakupy? ubrania? To już zdecydowanie za dużo. Ja mam na szczęście ten problem z glowy bo moja córa to taki nietypowy egzemplarz. Sklepy omija szerokim łukiem (zawsze straszę ją zakupami). Jedyny sklep który ją interesuje to księgarnia ;)))) Tam zostawia majątek.

Mnie też łażenie po sklepach osłabia :)
27 stycznia 2015 11:39 / 1 osobie podoba się ten post
giunta

Mnie też łażenie po sklepach osłabia :)

osłabia tylko portfel ha ha ha poza tym to miłe zajecie
27 stycznia 2015 11:44 / 3 osobom podoba się ten post
ORIM

osłabia tylko portfel ha ha ha poza tym to miłe zajecie

Jakoś nie lubię. Moja mama nie może tego zrozumieć :)
27 stycznia 2015 12:16 / 4 osobom podoba się ten post
Gosiap

Annika, u mnie lapsusy językowe są na porządku dziennym, chociaż porozumiewam się z PDP i rodziną świetnie.
Często się z tego wszyscy śmiejemy, bo ja każdą taką pomyłkę omawiam z Niemcami i jest po prostu wesolo.
 

U mnie jest też wesoło z tych powodów . Dziadek do dzisiaj mi wypomina jak słowo duszno pomyliłam z gejem i stwierdziłam, ze u mnie w pokoju mam geja.
W tym miejscu jest jeszcze to istotne, że Babcia mówi bardzo niewyraźnie. Ma nawet taką specjalną jakby legitymację, w której jest napisane, że z powodu choroby (w Jej przypadku był to wylew), mówi niewyraźnie i czasami Dziadek nawet ma problemy .
27 stycznia 2015 13:02 / 1 osobie podoba się ten post
giunta

Dziwny sen dzisiaj miałam. Śniło mi się, że była zima i gdzieś szłam, ale po bardzo niepewnym gruncie, bo co chwilę grzęzłam po kolana to w śniegu, to w błocie. W końcu doszłam do jeziora i do niego wpadłam! I spadałam głębiej i głębiej, i głębiej... A przez taflę wody widziałam ludzi na brzegu, ale każdy patrzył w inną stronę. I pomyślałam sobie, że utonę. Ludzie blisko, ale nikt nie zauważył, że wpadłam do wody. I dalej spadałam. Najlepsze jest to, że ani nie czułam strachu w tym śnie, ani paniki. Po prostu tak spokojnie sobie tonęłam, całkiem bezwiednie. W prawdziwym życiu umiem pływać :P Ten sen był dziwnniejszy nawet od tego, co śniło mi się kilka dni temu... że stałam przed plutonem egzekucyjnym i czekałam na rozstrzelanie :)

Ale sny.....
Moja córka ma dziwne sny, niektórych nie potrafi zinterpretować. Czasami po czasie kojarzy, że sen przewidywał zdarzenie realne.
Wypadek we śnie sprawdza się w 100%. Nie często się to zdarza ale dzwoni wtedy do bliskich swoich ludzi i informuje, że śniła jej się stłuczka samochodowa.
Kto może odstawia w tym dniu auta. Mój zięć śmiał się z tego ale jak zaliczył stłyczkę to następnym razem pojechał rowerem .......
A jeszcze następnym razem też pojechał rowerem, wywalił się i solidnie potłukł.
 
 
27 stycznia 2015 14:49 / 6 osobom podoba się ten post
giunta

Dziwny sen dzisiaj miałam. Śniło mi się, że była zima i gdzieś szłam, ale po bardzo niepewnym gruncie, bo co chwilę grzęzłam po kolana to w śniegu, to w błocie. W końcu doszłam do jeziora i do niego wpadłam! I spadałam głębiej i głębiej, i głębiej... A przez taflę wody widziałam ludzi na brzegu, ale każdy patrzył w inną stronę. I pomyślałam sobie, że utonę. Ludzie blisko, ale nikt nie zauważył, że wpadłam do wody. I dalej spadałam. Najlepsze jest to, że ani nie czułam strachu w tym śnie, ani paniki. Po prostu tak spokojnie sobie tonęłam, całkiem bezwiednie. W prawdziwym życiu umiem pływać :P Ten sen był dziwnniejszy nawet od tego, co śniło mi się kilka dni temu... że stałam przed plutonem egzekucyjnym i czekałam na rozstrzelanie :)

Wpadłam na chwilkę na forum poczytać tylko, ale musiałam się zalogować i rzucić nieco światła na Twój sen (posiłkuję się szeregiem senników - mam tego trochę, i lubię sobie posprawdzać )- ogólnie , Twój sen nie jest  dobry (błoto , śnieg) zwiastuje pomówienia, skandale, stracone uczucia i deprechę  .Jednak są w nim i dobre  rzeczy :  we śnie nie czułaś lęku ,  z błota  powstaje też coś nowego (można z niego formowac, sadzić w nim itp.) , śniegowa biel może być czystą kartą początku - jednym słowem przed Tobą ciężkie chwile ,ale jest duże prawdopodobieństwo, graniczące nieomal z pewnością ,że wyjdziesz z nich   silniejsza , mądrzejsza i szczęśliwsza . Czego Ci życzę z całego serca i duszy. I jeszcze jedno- każdy sen budzący jakieś obawy należy opowiadać innym- wtedy zbliżające się kłopoty i nieszczęścia jakby tracą na sile . (zaobserwowałam i stosuję - choć w XXI wieku wydaje się to co najmniej śmieszne.... )   ostrzeżony - uzbrojony ! 
27 stycznia 2015 14:50 / 2 osobom podoba się ten post
tyciek

Wpadłam na chwilkę na forum poczytać tylko, ale musiałam się zalogować i rzucić nieco światła na Twój sen (posiłkuję się szeregiem senników - mam tego trochę, i lubię sobie posprawdzać )- ogólnie , Twój sen nie jest  dobry (błoto , śnieg) zwiastuje pomówienia, skandale, stracone uczucia i deprechę  .Jednak są w nim i dobre  rzeczy :  we śnie nie czułaś lęku ,  z błota  powstaje też coś nowego (można z niego formowac, sadzić w nim itp.) , śniegowa biel może być czystą kartą początku - jednym słowem przed Tobą ciężkie chwile ,ale jest duże prawdopodobieństwo, graniczące nieomal z pewnością ,że wyjdziesz z nich   silniejsza , mądrzejsza i szczęśliwsza . Czego Ci życzę z całego serca i duszy. I jeszcze jedno- każdy sen budzący jakieś obawy należy opowiadać innym- wtedy zbliżające się kłopoty i nieszczęścia jakby tracą na sile . (zaobserwowałam i stosuję - choć w XXI wieku wydaje się to co najmniej śmieszne.... )   ostrzeżony - uzbrojony ! 

Tyciek dlugo juz na tej miotle latasz? Has
27 stycznia 2015 14:57 / 3 osobom podoba się ten post
Ona_Lisa

Tyciek dlugo juz na tej miotle latasz? Has

:) dłuuuugo , oj dłuuuugo ...  kiedyś to by mnie na stosie upiekli , bo to i koty wokół mnie ciągle się pętają i kawałek szóstego zmysłu działa...
27 stycznia 2015 16:26
tyciek

Wpadłam na chwilkę na forum poczytać tylko, ale musiałam się zalogować i rzucić nieco światła na Twój sen (posiłkuję się szeregiem senników - mam tego trochę, i lubię sobie posprawdzać )- ogólnie , Twój sen nie jest  dobry (błoto , śnieg) zwiastuje pomówienia, skandale, stracone uczucia i deprechę  .Jednak są w nim i dobre  rzeczy :  we śnie nie czułaś lęku ,  z błota  powstaje też coś nowego (można z niego formowac, sadzić w nim itp.) , śniegowa biel może być czystą kartą początku - jednym słowem przed Tobą ciężkie chwile ,ale jest duże prawdopodobieństwo, graniczące nieomal z pewnością ,że wyjdziesz z nich   silniejsza , mądrzejsza i szczęśliwsza . Czego Ci życzę z całego serca i duszy. I jeszcze jedno- każdy sen budzący jakieś obawy należy opowiadać innym- wtedy zbliżające się kłopoty i nieszczęścia jakby tracą na sile . (zaobserwowałam i stosuję - choć w XXI wieku wydaje się to co najmniej śmieszne.... )   ostrzeżony - uzbrojony ! 

Dziękuję Ci bardzo :)
27 stycznia 2015 18:22 / 8 osobom podoba się ten post
no opiekunkowo to bedzie krótkie podsumowanie i porównanie ;) Spędziłam ok 1,5 roku w celi pod lasem praktycznie bez wolnego czasu tam na miejscu. Warując 24 godz na dobę bo w ostatnich m-cach o spaniu nie było mowy - noce na sofie na wpół siedzące byle tylko nie zasnąć bo Ziutek próbował łazić w nocy ( a miał problemy z poruszaniem). Dałam radę hehe jestem nie samowita.Na deser dzienna nerwówka bo był to charakterny człowiek który nawet jak nie miał racji to miał. Dałam radę. Teraz mogę powiedzieć było minęło!!!! Dziś jest tydzień - jestem w nowym miejscu, są nowi ludzie, nowe doświadczenie ale jest o niebo lepiej i mam nadzieje że tak zostanie. Pewnie przyjdą gorsze dni ale to normalne ;). Jestem zadowolona tylko jedno ale musze gotować obiady buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu
27 stycznia 2015 18:28 / 5 osobom podoba się ten post
magmab

no opiekunkowo to bedzie krótkie podsumowanie i porównanie ;) Spędziłam ok 1,5 roku w celi pod lasem praktycznie bez wolnego czasu tam na miejscu. Warując 24 godz na dobę bo w ostatnich m-cach o spaniu nie było mowy - noce na sofie na wpół siedzące byle tylko nie zasnąć bo Ziutek próbował łazić w nocy ( a miał problemy z poruszaniem). Dałam radę hehe jestem nie samowita.Na deser dzienna nerwówka bo był to charakterny człowiek który nawet jak nie miał racji to miał. Dałam radę. Teraz mogę powiedzieć było minęło!!!! Dziś jest tydzień - jestem w nowym miejscu, są nowi ludzie, nowe doświadczenie ale jest o niebo lepiej i mam nadzieje że tak zostanie. Pewnie przyjdą gorsze dni ale to normalne ;). Jestem zadowolona tylko jedno ale musze gotować obiady buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu

Kazdy wyjazd to loteria ,ja juz sama nie wiem od czego to zalezy.Nieraz wspominam cięzką sztele  sympatycznie a lajtowa chce zapomnieć.Pogadamy jak będziesz zjeżdżała.Ciesze się,że dobrze trafiłaś tak powinno byc dla wszystkich opiekunek.Nie trzeba sie poświęcac ,to jest tylko praca.
27 stycznia 2015 20:38 / 3 osobom podoba się ten post
Boszeeee , jak tu nudno ! -:((((
27 stycznia 2015 20:54 / 1 osobie podoba się ten post
Nie wiem , czy to Cię rozśmieszy , ale ja na swojego też i humor mam wisielczy -:(((
27 stycznia 2015 20:55 / 2 osobom podoba się ten post
Dołączam do powyższych, nawrzeszczałam na ..... busiarza. Ma przywieźć moją córkę a jakieś problemy wychodą. Wpienił mnie na maksa. Dzień złych emocji w DE???
27 stycznia 2015 20:56 / 2 osobom podoba się ten post
Lepiej nie,bo sie jeszcze posikasz ))))))