Zmienniczki 2

12 września 2017 17:47
Walicja

Witam ,jestem nowa ale od jakiegos czasu czytam to forum ,bardzo sie mi podoba ! kasia63 jestem zainteresowana to pracą 

Cześć-napisz do mnie:neska58małpawp.pl
12 września 2017 19:06
aleksandrak

Jestem obecnie na jednym miejscu, agnecja nie ma opiekunek i nie ma kto na moje miejsce przyjechać. Rodzina szuka i ja też, czy jest moze osoba chętna do pracy? Nie jest ciężko, tyle moge powiedzieć. Jeśli ktoś zainteresowany chetnie zdradze szczegóły.

witam czy twoje ogloszenie jeszcze aktualne
13 września 2017 13:52
Walicja

Witam ,jestem nowa ale od jakiegos czasu czytam to forum ,bardzo sie mi podoba ! kasia63 jestem zainteresowana to pracą 

Istny uśmiech teściowej.
13 września 2017 13:53 / 1 osobie podoba się ten post
kasia63

Cześć-napisz do mnie:neska58małpawp.pl

Cześć. Dobrze, napiszę.
18 września 2017 16:14 / 11 osobom podoba się ten post
Oj te zmienniczki. Zastanawiam się dlaczego tak to z nimi wychodzi. Mówiłam mojej zmienniczce co do niej nie należy. Ona oczywiście zrobiła wszystko po swojemu. Dzisiaj ogrodnik potwierdził to co ja jej wcześniej przekazywałam. Ale przez dwa tygodnie zdążyła zrobić "za dużo". Mnie to rybka, to nie problem dla mnie i nie o to mi chodzi w tym poście. Tylko się zastanawiam dlaczego jak jedziemy do pracy jako opiekunki same stawiamy się w pozycji służącej albo sprzątaczki ?? Dlaczego przenosimy wzorce ze swoich rodzin na rodziny niemieckie ?? Dlaczego musi być tak jak u nas w domu ?? Dlaczego mamy kłopoty z dopasowaniem się albo wręcz nie pojmujemy co to takiego jest ?? Brak tych umiejętności utrudnia życie w DE i nie tylko. Dlaczego tak trudno jest zrozumieć, że jesteśmy pracownikami i wykonujemy określone czynności i nie latamy od rana do wieczora z motorkiem w doopie ze szmatą w jednej i szczotą w drugiej ręce a w przerwie pieczemy placki ??

No cóż, widocznie na stare lata w nowych warunkach, nie każda potrafi się przestawić. Najlepiej to "zamknąć oczy" i udawać że jest jak w domku. I nie dziwmy się potem, że Niemcy nas nie szanują skoro same mamy z tym kłopoty.
18 września 2017 16:24 / 5 osobom podoba się ten post
Mycha

Oj te zmienniczki. Zastanawiam się dlaczego tak to z nimi wychodzi. Mówiłam mojej zmienniczce co do niej nie należy. Ona oczywiście zrobiła wszystko po swojemu. Dzisiaj ogrodnik potwierdził to co ja jej wcześniej przekazywałam. Ale przez dwa tygodnie zdążyła zrobić "za dużo". Mnie to rybka, to nie problem dla mnie i nie o to mi chodzi w tym poście. Tylko się zastanawiam dlaczego jak jedziemy do pracy jako opiekunki same stawiamy się w pozycji służącej albo sprzątaczki ?? Dlaczego przenosimy wzorce ze swoich rodzin na rodziny niemieckie ?? Dlaczego musi być tak jak u nas w domu ?? Dlaczego mamy kłopoty z dopasowaniem się albo wręcz nie pojmujemy co to takiego jest ?? Brak tych umiejętności utrudnia życie w DE i nie tylko. Dlaczego tak trudno jest zrozumieć, że jesteśmy pracownikami i wykonujemy określone czynności i nie latamy od rana do wieczora z motorkiem w doopie ze szmatą w jednej i szczotą w drugiej ręce a w przerwie pieczemy placki ??

No cóż, widocznie na stare lata w nowych warunkach, nie każda potrafi się przestawić. Najlepiej to "zamknąć oczy" i udawać że jest jak w domku. I nie dziwmy się potem, że Niemcy nas nie szanują skoro same mamy z tym kłopoty.

Nie tylko na stare lata,Myszuniu.Młodsze wiekiem opiekunki też lubią wyleźć przed szereg:(
18 września 2017 16:50 / 6 osobom podoba się ten post
Mycha

Oj te zmienniczki. Zastanawiam się dlaczego tak to z nimi wychodzi. Mówiłam mojej zmienniczce co do niej nie należy. Ona oczywiście zrobiła wszystko po swojemu. Dzisiaj ogrodnik potwierdził to co ja jej wcześniej przekazywałam. Ale przez dwa tygodnie zdążyła zrobić "za dużo". Mnie to rybka, to nie problem dla mnie i nie o to mi chodzi w tym poście. Tylko się zastanawiam dlaczego jak jedziemy do pracy jako opiekunki same stawiamy się w pozycji służącej albo sprzątaczki ?? Dlaczego przenosimy wzorce ze swoich rodzin na rodziny niemieckie ?? Dlaczego musi być tak jak u nas w domu ?? Dlaczego mamy kłopoty z dopasowaniem się albo wręcz nie pojmujemy co to takiego jest ?? Brak tych umiejętności utrudnia życie w DE i nie tylko. Dlaczego tak trudno jest zrozumieć, że jesteśmy pracownikami i wykonujemy określone czynności i nie latamy od rana do wieczora z motorkiem w doopie ze szmatą w jednej i szczotą w drugiej ręce a w przerwie pieczemy placki ??

No cóż, widocznie na stare lata w nowych warunkach, nie każda potrafi się przestawić. Najlepiej to "zamknąć oczy" i udawać że jest jak w domku. I nie dziwmy się potem, że Niemcy nas nie szanują skoro same mamy z tym kłopoty.

Te Opiekunki, które słabo znają język , oraz Te, które nie mogą długo dostać zlecenia to potem tak właśnie ''wchodzą do doopy,,''
To jest moje zdanie.
18 września 2017 17:00 / 13 osobom podoba się ten post
Ona_Lisa

Te Opiekunki, które słabo znają język , oraz Te, które nie mogą długo dostać zlecenia to potem tak właśnie ''wchodzą do doopy,,''
To jest moje zdanie. :-)

Niekoniecznie.

Byłam ostatnio na krótkim zleceniu.
Jedna z poprzedniczek była pielęgniarką, biegle znała niemiecki.
Córka pdp opowiadała mi, jak tamta na kolanach(!) nożykiem usuwała chwasty z kostki na tarasie i sprzed domu. Jak nieproszona porobiła porządki w i na szafach, pomyła wszystkie okna (dom 3-kondygnacyjny)...może i proszona o to, ale sam fakt,że zrobiła.
Cały dzień coś robiła, jak nie miała co robić prosiła "Dajcie mi coś do roboty".
Wieczorem dotrzymywała towarzystwa pdp (która tego nie wymagała)...śpiąc ze zmęczenia na kanapie obok.
Nawet pdp powiedziała mi potem,ze miała jej po kokardę.
18 września 2017 17:07 / 7 osobom podoba się ten post
basiaim

Niekoniecznie.

Byłam ostatnio na krótkim zleceniu.
Jedna z poprzedniczek była pielęgniarką, biegle znała niemiecki.
Córka pdp opowiadała mi, jak tamta na kolanach(!) nożykiem usuwała chwasty z kostki na tarasie i sprzed domu. Jak nieproszona porobiła porządki w i na szafach, pomyła wszystkie okna (dom 3-kondygnacyjny)...może i proszona o to, ale sam fakt,że zrobiła.
Cały dzień coś robiła, jak nie miała co robić prosiła "Dajcie mi coś do roboty".
Wieczorem dotrzymywała towarzystwa pdp (która tego nie wymagała)...śpiąc ze zmęczenia na kanapie obok.
Nawet pdp powiedziała mi potem,ze miała jej po kokardę.

Mnie to się wydaje,biorąc pod uwagę, całkiem słuszne Wasze spostrzeżenia,że w nas Polkach drzemie taki syndrom " prymuski", wynikający zresztą z wychowania i zasad jakie nam wpajano, to się na szczęście pomału się zmienia.
18 września 2017 17:17 / 5 osobom podoba się ten post
Ja nie trafiłam na szczęście na jakąś ekstremalną. Jedna próbowała wykopać dołek, ale to też ponoć żaden ewenement :) Przysłowiowo sama w niego wpadła. Teraz mam zmiennika, owszem zostawił parę browarów w mieszkaniu przenaczonym dla kadry opiekuńczej :), ale pewnie w Migrosie kupił, z domu nie przyniósł :)
18 września 2017 17:22 / 3 osobom podoba się ten post
basiaim

Niekoniecznie.

Byłam ostatnio na krótkim zleceniu.
Jedna z poprzedniczek była pielęgniarką, biegle znała niemiecki.
Córka pdp opowiadała mi, jak tamta na kolanach(!) nożykiem usuwała chwasty z kostki na tarasie i sprzed domu. Jak nieproszona porobiła porządki w i na szafach, pomyła wszystkie okna (dom 3-kondygnacyjny)...może i proszona o to, ale sam fakt,że zrobiła.
Cały dzień coś robiła, jak nie miała co robić prosiła "Dajcie mi coś do roboty".
Wieczorem dotrzymywała towarzystwa pdp (która tego nie wymagała)...śpiąc ze zmęczenia na kanapie obok.
Nawet pdp powiedziała mi potem,ze miała jej po kokardę.

Ojej,, Takie też bywają ha, haa     masakra,,,,,,,,,,,,,
18 września 2017 17:27 / 6 osobom podoba się ten post
Mnie zmienniczka opowiadała jak to córka pdp nie była zadowolona z tego, że ona nie będzie piekła placków, bo "tutaj się nie piecze". A to akurat bzdura. Córka pdp wpada na 30 minut i ma w ....... gdzieś czy ojciec ma placek czy będzie chrupał herbatniki, które zresztą pdp bardzo lubi. No ale widocznie zmienniczka piecze w PL i sama była rozczarowana, że nie będzie tego tutaj robić. W ten sposób układa sobie rzeczywistość po swojemu.
18 września 2017 19:01 / 2 osobom podoba się ten post
Jestem od tygodnia na Stelli gdzie opiekunki przede mną: obcinaly włosy babci, pracowały w ogródku tzn: przycinaly krzewy i drzewa, kosily kilometrowy trawnik, myly okna, były cały dzień w ruchu. Zero przerwy. Pdp z początkiem demencji chodząca jak cień za Tobą i sprawdzająca czy sprzątasz czy stoisz. A jak nic w tej chwili nic nie robisz to krzyczy jakbys ja ze skory obdzierala. I co Wy na to?
18 września 2017 20:18 / 5 osobom podoba się ten post
Dosia

Jestem od tygodnia na Stelli gdzie opiekunki przede mną: obcinaly włosy babci, pracowały w ogródku tzn: przycinaly krzewy i drzewa, kosily kilometrowy trawnik, myly okna, były cały dzień w ruchu. Zero przerwy. Pdp z początkiem demencji chodząca jak cień za Tobą i sprawdzająca czy sprzątasz czy stoisz. A jak nic w tej chwili nic nie robisz to krzyczy jakbys ja ze skory obdzierala. I co Wy na to?

Rozumiem , ze Ty to samo robisz co przed Toba zmienniczki ...
18 września 2017 20:40 / 6 osobom podoba się ten post
Dosia

Jestem od tygodnia na Stelli gdzie opiekunki przede mną: obcinaly włosy babci, pracowały w ogródku tzn: przycinaly krzewy i drzewa, kosily kilometrowy trawnik, myly okna, były cały dzień w ruchu. Zero przerwy. Pdp z początkiem demencji chodząca jak cień za Tobą i sprawdzająca czy sprzątasz czy stoisz. A jak nic w tej chwili nic nie robisz to krzyczy jakbys ja ze skory obdzierala. I co Wy na to?

Coś się Pdp.pomyliło ,a i rodzinie również.A może tam się jedzie jako sprzątacz całodobowy ,a nie opiekunka.
Ciężko cokolwiek napisać ,bo nie wiem czy jesteś przez firmę ,to wtedy pracujesz 4 h dziennie.A na czarno to już Twoja bajka.
Ty jesteś kopciuszkiem .I pracuj sobie 24/24 .
Dosia uciekaj stamtąd .To już nie te czasy.Powodzenia.