Jeżdżenie autem na terenie Niemiec

22 marca 2015 13:07 / 5 osobom podoba się ten post
amelka

Nie sprawdzałam. Nie wiem więc czego potrzebuje Tico, aby się rozsypać.
A czy to w ogóle możliwe jest, aby jakiekolwiek auto od predkiej jazdy rozsypać się mogło?

Każde auto może. Jesli przkroczysz wartość graniczną, to oczywiście karoseria zostanie,ale silnik ulegnie fizycznemu uszkodzeniu i dosłownie się rozsypie - ale silnik jako taki, karoseria nie.
Oczywiście nie dotyczy to tico, tico pomknie nawet 300 km/h i wtedy wzbije się w niebo niczym strzała.
:D
22 marca 2015 13:07 / 2 osobom podoba się ten post
amelka

Nie sprawdzałam. Nie wiem więc czego potrzebuje Tico, aby się rozsypać.
A czy to w ogóle możliwe jest, aby jakiekolwiek auto od predkiej jazdy rozsypać się mogło?

Tico przy dwustu?? Sama nie wiem co by z niego zostało? Jeżeli ma 160 na liczniku??? Jakby tak z górki i z wiatrem to może jakimś cudem by się rozpędził? Ale co by z niego zostało? Twierdzisz ze by się nie rozsypał a może rozp****** ???? :)))))
22 marca 2015 13:13 / 4 osobom podoba się ten post
MeryKy

Tico przy dwustu?? Sama nie wiem co by z niego zostało? Jeżeli ma 160 na liczniku??? Jakby tak z górki i z wiatrem to może jakimś cudem by się rozpędził? Ale co by z niego zostało? Twierdzisz ze by się nie rozsypał a może rozp****** ???? :)))))

Moja droga, jesteś na granicy wkurzenia Lawendy. Chcąc zachować koleżeńskie stosunki proponuję wziąc na tapetę inne auto, np. jakiegoś fajansiastego merca, szpanerską beemkę albo jakiegoś francuza, który psuje się z szybkością światła. :P
A może fiaciki, od których odpadają dźwignie zmiany biegów?
A czym ty jeżdzisz? :)
22 marca 2015 13:34 / 1 osobie podoba się ten post
MeryKy

Tico przy dwustu?? Sama nie wiem co by z niego zostało? Jeżeli ma 160 na liczniku??? Jakby tak z górki i z wiatrem to może jakimś cudem by się rozpędził? Ale co by z niego zostało? Twierdzisz ze by się nie rozsypał a może rozp****** ???? :)))))

Niczego nie twierdzę, nie znam się na szybkiej jeździe. Nie praktykuje.
Mam wyobraźnię, popartą doświadczeniem.
22 marca 2015 13:37 / 3 osobom podoba się ten post
Lawenda

Każde auto może. Jesli przkroczysz wartość graniczną, to oczywiście karoseria zostanie,ale silnik ulegnie fizycznemu uszkodzeniu i dosłownie się rozsypie - ale silnik jako taki, karoseria nie.
Oczywiście nie dotyczy to tico, tico pomknie nawet 300 km/h i wtedy wzbije się w niebo niczym strzała.
:D

Podobnie jak i Cinqueciento. Ukochane, małe i urocze autko z duszą. Niezniszczalne i niezawodne.
22 marca 2015 13:45 / 3 osobom podoba się ten post
Lawenda

Każde auto może. Jesli przkroczysz wartość graniczną, to oczywiście karoseria zostanie,ale silnik ulegnie fizycznemu uszkodzeniu i dosłownie się rozsypie - ale silnik jako taki, karoseria nie.
Oczywiście nie dotyczy to tico, tico pomknie nawet 300 km/h i wtedy wzbije się w niebo niczym strzała.
:D

"wzbije się w niebo niczym strzała" razem z kierowcą :))
22 marca 2015 13:47 / 1 osobie podoba się ten post
Lawenda

Moja droga, jesteś na granicy wkurzenia Lawendy. Chcąc zachować koleżeńskie stosunki proponuję wziąc na tapetę inne auto, np. jakiegoś fajansiastego merca, szpanerską beemkę albo jakiegoś francuza, który psuje się z szybkością światła. :P
A może fiaciki, od których odpadają dźwignie zmiany biegów?
A czym ty jeżdzisz? :)

Lawenda to tylko żarty :)) Teraz jezdze Pandą  nic wielkiego, ale nic z niej nie odpada :))
22 marca 2015 13:47 / 2 osobom podoba się ten post
amelka

Podobnie jak i Cinqueciento. Ukochane, małe i urocze autko z duszą. Niezniszczalne i niezawodne.

Niemcy mówią : "klein aber fein".
:)
 
22 marca 2015 13:49 / 3 osobom podoba się ten post
MeryKy

Lawenda to tylko żarty :)) Teraz jezdze Pandą  nic wielkiego, ale nic z niej nie odpada :))

No toż wiem! No chyba moje poczucie humoru juz znasz. Podroczyć się troche muszę.
Chciałam kupic pandę, ale nie leżały mi pedały, bo sam samochodzik zgrabny, mały, tak, jak lubię.
22 marca 2015 13:52 / 3 osobom podoba się ten post
Ale macie fajowe fury Laski,-nie dziwię się,że tylko wiatr i tumany dymu po Was zostają:)))))
 
 
 
Ps.Żartuję,żeby nie było się czepiam:))))
22 marca 2015 13:55 / 4 osobom podoba się ten post
Lawenda

No toż wiem! No chyba moje poczucie humoru juz znasz. Podroczyć się troche muszę.
Chciałam kupic pandę, ale nie leżały mi pedały, bo sam samochodzik zgrabny, mały, tak, jak lubię.

Ja też lubię małe bo jestem mała. Jak ludzie rośli stałam w kolejce po rozum hahahah
22 marca 2015 14:05 / 4 osobom podoba się ten post
amelka

Podobnie jak i Cinqueciento. Ukochane, małe i urocze autko z duszą. Niezniszczalne i niezawodne.

Amelka takim jeździłam przed Pandą :)) Zdjęcie zrobine przed sprzedazą. Miał 10 lat. Ehhh..... jeszcze do dziś wspominam go z sentymentem :)) Może jeszcze jezdzi po Polsce?
22 marca 2015 14:13 / 2 osobom podoba się ten post
MeryKy

"wzbije się w niebo niczym strzała" razem z kierowcą :))

Podobnie tak jak i Twoje BMW.
22 marca 2015 14:43 / 2 osobom podoba się ten post
MeryKy

Amelka takim jeździłam przed Pandą :)) Zdjęcie zrobine przed sprzedazą. Miał 10 lat. Ehhh..... jeszcze do dziś wspominam go z sentymentem :)) Może jeszcze jezdzi po Polsce?

Piękne. Podoba mi się. 
Na pewno jeździ, ale nie 200 na godzinę.
22 marca 2015 14:57 / 10 osobom podoba się ten post
Wczoraj miałam wątpliwa przyjemność obejrzenia wypadku drogowego. Niby w niemieckich miastach jeździ się wolno i powinno być bezpiecznie, ale też zdarzają się wypadki. Autobus potrącił rowerzystę, który jechał wydzielonym pasem rowerowym obok pasa dla samochodów. Nadjechałam z przeciwnej strony. Autobus stał na awaryjnych światłach. Zwolniłam widząc, że coś się dzieje. Za autobusem leżał nieprzytomny rowerzysta, było kilkoro ludzi, ale biednego poszkodowanego widziałam dokładnie..... nie wiem czy przeżył. Musiało się to wydarzyć chwilkę przed moim nadjechaniem, bo jeszcze nie było Rettungswagen. Widok potrąconego rowerzysty działa dla mnie szczególnie wstrząsająco............... w taki sposób zginął mój synek.
 
Tak więc bąćmy ostrożni również na niemieckich drogach.... nie tylko za kierownicą samochodu, ale i na rowerze.