Mam problem

07 lutego 2016 11:26
Ann1967

Magda może ja pomogę jestem po prawie:)

napisalam na poczte... i bardzo Ci dziekuje.............
07 lutego 2016 17:01
witajcie wlasnie wrocilam po ciezkiej i dlugiej podrozy do domu. nie bylo latwo bo polaczenia autobusowe i pkp zostaly zlikwidowane.

prosze jednak o dorade ww takiej sprawie otoz rodzina u ktorej pracowaam jest ze mnie bardzo zadowolona natomiast osoba mnie
zmieniajaca jest jak dla mnie toksyczna. Ona ustala warunki bylam przez nia 4 razy pod rzad na swieta w de w obawie przed strata miejsca bo jest ok, w tej chwili grozi mi to po raz kolejny. tyko ona sie iczy

zmienia ustaenia z rodzina raz 4 miesiace raz 2 a teraz miesiac . ...... niewi em czy nie zrezygnowac z tego miejsca choc tak jak mowie rodzina jest w porzadku
nie moge nawet w domu odpoczac... co radzicie
07 lutego 2016 17:06 / 2 osobom podoba się ten post
Brzozahej

witajcie wlasnie wrocilam po ciezkiej i dlugiej podrozy do domu. nie bylo latwo bo polaczenia autobusowe i pkp zostaly zlikwidowane.

prosze jednak o dorade ww takiej sprawie otoz rodzina u ktorej pracowaam jest ze mnie bardzo zadowolona natomiast osoba mnie
zmieniajaca jest jak dla mnie toksyczna. Ona ustala warunki bylam przez nia 4 razy pod rzad na swieta w de w obawie przed strata miejsca bo jest ok, w tej chwili grozi mi to po raz kolejny. tyko ona sie iczy

zmienia ustaenia z rodzina raz 4 miesiace raz 2 a teraz miesiac . ...... niewi em czy nie zrezygnowac z tego miejsca choc tak jak mowie rodzina jest w porzadku
nie moge nawet w domu odpoczac... co radzicie

ja bym porozmawiala z rodzina w jakiej sytuacji stawia cie zmienniczka  i zaproponowala inne rozwiazania takie ktore i Tobie pasuja jesli to nie pomaga najlepiej zmiaa meijsca
07 lutego 2016 17:09 / 2 osobom podoba się ten post
Brzozahej

witajcie wlasnie wrocilam po ciezkiej i dlugiej podrozy do domu. nie bylo latwo bo polaczenia autobusowe i pkp zostaly zlikwidowane.

prosze jednak o dorade ww takiej sprawie otoz rodzina u ktorej pracowaam jest ze mnie bardzo zadowolona natomiast osoba mnie
zmieniajaca jest jak dla mnie toksyczna. Ona ustala warunki bylam przez nia 4 razy pod rzad na swieta w de w obawie przed strata miejsca bo jest ok, w tej chwili grozi mi to po raz kolejny. tyko ona sie iczy

zmienia ustaenia z rodzina raz 4 miesiace raz 2 a teraz miesiac . ...... niewi em czy nie zrezygnowac z tego miejsca choc tak jak mowie rodzina jest w porzadku
nie moge nawet w domu odpoczac... co radzicie

Porozmawiaj moze z rodzina. Powiedz otwarcie , co ci na sercu lezy. Jezeli beda chcieli cie zatrzymac, to pewnie w jakis sposob wplyna na zmienniczke. W zadnym razie nie daj sie wykorzystywac! 
07 lutego 2016 17:39 / 4 osobom podoba się ten post
A mnie to wkurzają zmienniczki , które co innego mówią przy spotkaniu a później dyktują warunki , jakie im pasują . Właśnie ostatnio się z takim czymś spotkałam .Kobitka , którą zmieniłam , po krótkim urlopie pojechała na inną sztelę , na której już wcześniej pracowała . Zadzwoniła tutaj do mnie w zeszłym tygodniu , najpierw spytała do kiedy mogę i chcę tutaj być ? powiedziałam , że mnie tam rybka , dwa , czy trzy miesiące , ale wolałabym być te trzy . Ona mi na to : " o ! tak to mi pasuje , bo ja już firmę powiadomiłam , że chcę cię zmieniać na tej szteli , ale ty MUSISZ się do mnie dostosować i jeśli to ma być w kwietniu to nie wcześniej niż w połowie , ale tylko na cztery tygodnie , bo pojadę na krótko do domu i z powrotem na to miejsce gdzie teraz jestem , bo wiesz , ja to w tej firmie to już mam UWAŻANIE , bo 5 lat z nimi jeżdżę ! "...... rozmowa była w pokoju , gdzie siedziała Pani , więc nie chciałam podnosić głosu a już to groziło , że spokojnie nie odpowiem . Powiedziałam tylko , że " muszę " to policjantowi dowód okazać albo na kibelku usiąść i nic poza tym . Zmieniła ton , ale i tak dalej trwała w przekonaniu , że to ja mam się dostosować . A tam , nie warto się denerwować ,bo nadejdzie czas końca kontraktu i zjeżdżam do domu a czy wrócę ? przecież mogę poszukać czegoś innego , roboty nie zabraknie a zmienniczka wtedy niech se tu siedzi , bo przecież już tutaj calutkie 4 tygodnie pracowała , więc ma prawo czuć się tą ważniejszą .....
07 lutego 2016 17:56
Barbara niepowtarzalna

A mnie to wkurzają zmienniczki , które co innego mówią przy spotkaniu a później dyktują warunki , jakie im pasują . Właśnie ostatnio się z takim czymś spotkałam .Kobitka , którą zmieniłam , po krótkim urlopie pojechała na inną sztelę , na której już wcześniej pracowała . Zadzwoniła tutaj do mnie w zeszłym tygodniu , najpierw spytała do kiedy mogę i chcę tutaj być ? powiedziałam , że mnie tam rybka , dwa , czy trzy miesiące , ale wolałabym być te trzy . Ona mi na to : " o ! tak to mi pasuje , bo ja już firmę powiadomiłam , że chcę cię zmieniać na tej szteli , ale ty MUSISZ się do mnie dostosować i jeśli to ma być w kwietniu to nie wcześniej niż w połowie , ale tylko na cztery tygodnie , bo pojadę na krótko do domu i z powrotem na to miejsce gdzie teraz jestem , bo wiesz , ja to w tej firmie to już mam UWAŻANIE , bo 5 lat z nimi jeżdżę ! "...... rozmowa była w pokoju , gdzie siedziała Pani , więc nie chciałam podnosić głosu a już to groziło , że spokojnie nie odpowiem . Powiedziałam tylko , że " muszę " to policjantowi dowód okazać albo na kibelku usiąść i nic poza tym . Zmieniła ton , ale i tak dalej trwała w przekonaniu , że to ja mam się dostosować . A tam , nie warto się denerwować ,bo nadejdzie czas końca kontraktu i zjeżdżam do domu a czy wrócę ? przecież mogę poszukać czegoś innego , roboty nie zabraknie a zmienniczka wtedy niech se tu siedzi , bo przecież już tutaj calutkie 4 tygodnie pracowała , więc ma prawo czuć się tą ważniejszą :-).....

Trafiła Ci się ta z serii "moja sztela".5lat:)O jejku, jejku,zes...się bida i płacze:):):):)Jak Ci na miejscu zalezy to uzgadniaj wszystko z firmą ,a jak nie to olej i ja i problem.Nie to miejsce to inne,może jeszcze fajniejsze:)Jak ja nie cierpię takiej postawy.....
07 lutego 2016 17:59 / 3 osobom podoba się ten post
Ja miałam podobnie jak pracowałam na wyspie.Opiekunka,którą zmieniałam od razu zastrzegła sobie,że ja zostanę na dwa m-ce a ona zmieniając mnie chce zostać na trzy m-ce (sama o tym zadecydowała).Było podobnie jak u Ciebie Brzozahej rodzina była z mojej pracy zadowolona i chciała abym ponownie tam przyjechała.Uświadomiłam rodzinie,że ja trzech m-cy nie będę siedziała w domu.Rodzina zadzwoniła do firmy,w której pracowała moja zmienniczka i powiedziała,że chcą abyśmy się wymieniały 2/2.No i była obraza i gadka,że ją(zmienniczkę)"wygryzłam" bo ona tam dłużej pracowała.Ale cóż rodzina płaci i to oni decydują.Tak więc dużo zależy od rodziny Pdp.Jeżeli są zadowoleni z Twojej pracy to porozmawiaj z nimi bo do nich należy ostatnie zdanie.
07 lutego 2016 18:07 / 2 osobom podoba się ten post
Jeśli zasiedziała opiekunka,to niech sobie siedzi ile chce.Firma zawsze zastępstwo znajdzie.I pasuje mi na przykład,że chcę siedzieć dłużej,Ustalam z firmą i tyle.Pracy jest dużo.Każdej wystarczy.Terminy też można sobie dopasować,a nie wiecznie pod inną opiekunkę dopasowywać.Pewnie ,że czasami idziemy na ugodę,ale bez przesady.Mam firmę,dzwonię i mówię kiedy jestem dyspozycyjna i jakoś nie zdarzyło mi się żebym nie wyjechała. I z żadną małpą nie uzgadniam.Od tego jest agencja.
07 lutego 2016 18:13 / 4 osobom podoba się ten post
kasia63

Trafiła Ci się ta z serii "moja sztela".5lat:)O jejku, jejku,zes...się bida i płacze:):):):)Jak Ci na miejscu zalezy to uzgadniaj wszystko z firmą ,a jak nie to olej i ja i problem.Nie to miejsce to inne,może jeszcze fajniejsze:)Jak ja nie cierpię takiej postawy.....

Kasia , ona tutaj była raptem 4- 5 tygodni a w firmie pracuje 5 lat ....Pytałam ją , czy nie chciała by tutaj się " osiedlić " to stwierdziła , że na zastępstwo tak , ale na stałe to ma tą drugą , lepszą sztelę rozwaliła mnie jak powiedziała , że ona musi zarabiać - odpowiedziałam ja też , jak wszystkie opiekunki , bo dla idei to się za Lenina robiło . Jej tak pasuje , bo ona chce jeździć tylko na 10- 14 dniowe urlopy , więc jak by się wymieniała a ja jeszcze do tego bym sie dostosowała to by jej najbardziej pasowało . W firmie wcześniej mi mówiono , że urlop 4 tygodnie , bo nie wstawią kogoś na 2 , bo za krótko by było . Koleżanka się pospieszyła z " dobrą nowiną " do firmy i tak pasi , widocznie na tej " lepszej szteli " jest kobitka , która pracuje 6-8 tygodni , no to " Owa " by miała zjazd na 2 tyg. do domu , przyjechała by tutaj , bo jest fajnie , póxniej znowu 10 -14 dni w domu i na 2 miechy na " lepszą ".......i interes się kręci ......Mam cholerną ochotę ją wyrolować , pojechać później gdzie indziej a ona nich se siedzi tutaj a o lepszej wtedy zapomni .... Ale co mi tam , nie jest źle , robota fajna to nie będę podskakiwać , ale " dostosowywać się " też nie mam najmniejszego zamiaru - nie cierpię rozkazów , nakazów , zakazów , ustapić to mogę , ale komuś takiemu kto nie zagrywa " najważniejszej " ...... 
07 lutego 2016 18:25 / 5 osobom podoba się ten post
Ady ja nie miałam najmniejszej ochoty z nią rozmawiać na ten temat . Ona powiedziała , że zawiadomiła firmę o " wymianach " a wiesz, że firmy też zacierają ręce jak się tak dwie dopasują i mają problem z " obsadzeniem " z glowy . Ja jej powiedziałam , że do połowy kwietnia jeszcze duzo czasu , że też mam terminy w których chiałabym być w domu . Z jednej strony to bardzo bym chciała , żeby mnie tutaj zmieniła , bo przede wszystkim zostawiłabym takie samo zaopatrzenie i przywitała słowami " nie wiem co lubisz jeśc , więc ci zakupów nie zrobiłam , poprosisz panią o Hausgeldy i sama se zrobisz ! " ....i jeszcze kilka innych spraw o których na forum pisać nie będę ....nawet nie wiesz jak marzę o spotkaniu przy wymianie  
07 lutego 2016 18:55 / 5 osobom podoba się ten post
Dziewczynki , nie musicie mi mówić , wiem co mam zrobić Jest mi tutaj dobrze , zmieniać się mogę , bo mi tam zwisa i powiewa " kto " będzie mnie zmieniał , ale termin zjazdu będę miała " swój " i kropka . Mogę być elastyczna 1 - 2 dni , ale nie tygodnie . Dostosować to my się mamy obie a nie tylko jedna , czyli ja . Urlop 4 tygodnie ? proszę bardzo , ale te 4 tyg. maja być " moje " a nie pod zmienniczkę , która musi " zarabiać "
07 lutego 2016 18:55 / 6 osobom podoba się ten post
Brzozahej

witajcie wlasnie wrocilam po ciezkiej i dlugiej podrozy do domu. nie bylo latwo bo polaczenia autobusowe i pkp zostaly zlikwidowane.

prosze jednak o dorade ww takiej sprawie otoz rodzina u ktorej pracowaam jest ze mnie bardzo zadowolona natomiast osoba mnie
zmieniajaca jest jak dla mnie toksyczna. Ona ustala warunki bylam przez nia 4 razy pod rzad na swieta w de w obawie przed strata miejsca bo jest ok, w tej chwili grozi mi to po raz kolejny. tyko ona sie iczy

zmienia ustaenia z rodzina raz 4 miesiace raz 2 a teraz miesiac . ...... niewi em czy nie zrezygnowac z tego miejsca choc tak jak mowie rodzina jest w porzadku
nie moge nawet w domu odpoczac... co radzicie

Godząc sie już na drugie święta pod rząd pokazałaś jej ,że może z Tobą i robić co i jak chce a Ty potulnie się na wszystko zgadzasz.....Będzie trudno to zmienić.Zanim zjechałaś trzeba było pogadac z "głównodowodzącą" osobą z rodziny,powiedzieć .Ew.z agencją  a przede wszystkim z panią zmienniczką.Niepisana zasada jest taka,jak ma się dluższe miejsce pracy i stałą zmienniczkę ,że jedne święta ja drugie ty i tak na zmianę-żeby sprawiedliwie było,każda ma w PL dom,rodzinę-nie ma że jedna bedzie wszystkie święta w D a druga sobie ustawia urlopy wg własnego widzimisię.Nie dawaj się więcej w bambuko robić.Pokaż"różki" "kierowniczce":):):):)
07 lutego 2016 19:04
Witam gdzie znajdę coś na temat gewerby niemieckiej?
21 lutego 2016 15:24 / 1 osobie podoba się ten post
Nie mam problemu lecz moze zastanawiam sie nad sytuacja - mieliscie taka sytuacje by podopieczny mial raka , prostete byl w szpitalu wrocil i poszedl z powrotem ... nie wiadomo jak dlugo to bedzie czy wroci i bedzie zyl w domu czy zakonczy swe zycie...... jak dlugo mozna chorowac majac cewnik ...... masakra
21 lutego 2016 16:38 / 1 osobie podoba się ten post
Brzozahej

Nie mam problemu lecz moze zastanawiam sie nad sytuacja - mieliscie taka sytuacje by podopieczny mial raka , prostete byl w szpitalu wrocil i poszedl z powrotem ... nie wiadomo jak dlugo to bedzie czy wroci i bedzie zyl w domu czy zakonczy swe zycie...... jak dlugo mozna chorowac majac cewnik ...... masakra

To wszystko zależy jaki to rak,czy są przerzuty i jaki jest ogólny stan,moja pd miała cewnik i żyła rok po zacewnikowaniu miała 92 lata jak zmarła też miała raka.