Rozwiązanie Umowy o pracę bez okresu wypowiedzenia

01 kwietnia 2015 12:22 / 9 osobom podoba się ten post
Witam koleżanki , w moim ostatnim miejscu pracy na samym wstepie usłyszałam że nie wolno podać mi podopiecznemu nic , ale to nic co może być lekiem .
W związku z czym nawet jak miał zatwardzenie czekałam na przyjazd córki 2 dni /PDP twardy był :) /
Leki również szykowała rodzina , ja ewentualnie przypominałam tylko że zapomniał coś tam przyjąć .
 Ale dużo wcześniej w innym miejscu również polecono mi podawać insulinę , odmówiłam . Rodzina uznała ,że pani starsza sama sobie z tym do tej pory radziła więc nie ma z czego robić problemu ! Skończyło się na tym że nikt tego nie nadzorował .A przy okazji którejś tam z kolei
wizyty u lekarza , okazało się ,że podopieczna wstrzykiwała sobie lek przeciwzakrzepowy pozostałe po nieżyjącym mężu .
 
Pozdrawiam
01 kwietnia 2015 13:21 / 6 osobom podoba się ten post
nianta

Skąd przyszło Ci do głowy ,że nie podoba mi się zlecenie? a może poprostu nie podoba mi się odpowiedzialność, którą zostałam obciążona. I może nie podoba mi się oszustwo, którego się dopuszczono informując o miejscu pracy, zasłaniając się, że się nie wiedziało, mimo, że firma ma tą stelle od dwóch lat. Gdyby chodziło o moją rodzinę, nie ma problemu mogę to robić, a tutaj mogę zostać obciążona sankcjami jeśli coś się stanie. Jak mam się nie bać jeśli podopieczna nie je, a jest insulinozależna?cukier skacze jak szalony... Do tego agresywna, więc każda próba podania czegokolwiek kończy się uderzeniem, bądź gryzieniem, czy jak dzisiaj kopnięciem w twarz podczas smarowania jej rany na stopie maścią. To nie jest tak. Miał być spokój, a np.mąż pdp wlazł do mojego pokoju i rzucił aparatem fotograficznym, gdyby był zdrowy-jak zapewniała firma ; taka sytuacja nie miałaby miejsca, prawda? Więc proszę Cię, zastanów się.

nianta, popieram Cie ! Nie chodzi o nasze lenistwo tylko odpowiedzialnosc za zdrowie i zycie czlowieka a gdyby cos sie zlego stalo, nikt nas nie bedzie pytal dlaczego to zrobilismy , tylko postawia nam zarzuty i wtedy to juz nie jest smiech.  Nauczmy sie, ze w Niemczech kazdy ma swoje stanowisko pracy i swoje okreslone zadania.
01 kwietnia 2015 21:14 / 1 osobie podoba się ten post
Nianta-co u Ciebie?Rozmawiałas z agencją?Są jakies zmiany na Twoja korzyść?
01 kwietnia 2015 21:17
Nianta, pisz tu szybciutko co załatwiłaś ?
01 kwietnia 2015 23:27 / 19 osobom podoba się ten post
Zadzwoniłam do Berlina do pani Timm, ta powiedziała,że mam wypowiadać umowę w trybie natychmiastowym bez okresu wypowiedzenia, kiedy jednak jej ją przeczytała,stwierdziła,że umowa została sporządzona niezgodnie z prawem. Później jednak, jedna z pań z FB zaoferowała mi swoją pomoc,a jako,że mieszka w Niemczech,ma doświadczenie w tym temacie, a oprócz tego jej mąż był prawnikiem i chyba się od niego dużo nauczyła :P) zadzwoniła do "mojej" firmy, gdzie została potraktowana w sposób bardzo, ale to bardzo nieprzyjemny, a na koniec pracownica ją wyśmiała...
po kilku minutach zadzwoniła pani z firmy. "Pani Angeliko, mieliśmy bardzo nieprzyjemny telefon o jakiejś pani, która nawet się nie przedstawiła i straszyła nas adwokatami" . Tak, to moja znajoma , która zaproponowała swoją pomoc, po tym jak opowiedziałam jej jak mnie państwo potraktowaliście. Biurwa powołała się na to,że w poniedziałek powiedziałam,iż jak dostanę oświadczenie od córki,że ona bierze odpowiedzialność za pdp gdyby się coś stało, to zostanę do "po świąt". Ok, zgodziłam się, ale do końca nie wiedziałam co może mi grozić, dopiero po dzisiejszym telefonie do stowarzyszenia opiekunów osób starszych w Berlinie, zostało mi jasno wyklarowane za co mogę odpowiadać (i w jaki sposób), wykonując czynności medyczne, do których nie mam prawa.Dlatego Nie mogę tu zostać ani dnia dłużej. Ale proszę pani, pani musi zachować 7 dni okresu wypowiedzenia, a nie prawda. Przez to,że rzeczywista sytuacja w sposób rażący odbiega od tego, co mi państwo przedstawiliście i dodatkowo jestem zmuszana do czynnośi do których nie mam uprawnień, mogę rozwiązać umowę bez zachowania tego okresu, zwłaszcza,że jest ona napisana niezgodnie z prawem.
babce ruła zmiękła, dobrze, kiedy pani chce wyjechać? prosta odpowiedź, dzisiaj! "Ale to tak nie można...itd." powiedziała,że zadzwoni do szefowej i niech ona to załatwia z rodziną, i jak będzie mieć "zielone światło" to zamówi mi busa. Tu poraz kolejny się zdenerwowałam, pytając "w takim razie po których świętach stąd wyjadę?" Czekam na telefon dzisiaj, jeśli nie zadzwonicie, to jutro rano wysyłam wypowiedzenie, które dotrze do firmy w piątek i właśnie na piątek zamawiam sobie transport. Tak zakończyłam rozmowę.
Oczywiście nie zadzwonili, za to posypało się dużo propozycji pomocy np. zakupu biletu, albo opłacenia busa,albo w ogóle czegokolwiek (bo ja to biedna jak mysz kościelna, w portfelu 3 euro i 10zł;)), co bardzo mnie wzruszyło :) i kiedy już pisałam poraz drugi wypowiedzenie zadzwonił telefon... odbieram, a tam miły gło niejakiej pani Ewy, mówi,że dostała mój numer"od kogoś, kto dał komuś innemu, a tamten ktoś też skadś go dostał" i że jutro, będzie wracać do Polski, a jest relatywnie niedaleko i może nadrobić to pare kilometrów i mnie zabrać :)
A później to zadzwoniło moje chłopie, które to wróciło od znajomego nam prawnika, który to jasno rzecz określił, żadnych zastrzyków, mam się pakować i jechać do domu, no ale jak, przecież umowa? itd. no normalnie, nie wypowiadaj umowy, niech dadzą Ci dyscyplinarkę za ucieczkę z miejsca pracy, a wtedy pójdziesz do sądu i jeszcze Ci odszkodowanie wypłacą. Prawnik zaoferował swoją pomoc, że poprowadzi sprawę za korzystny dla mnie % od wnoszonej kwoty, ale szansa jest nikła,że to zrobią, bo to oni mogą mieć problemy w Sądzie Pracy, bo nie spełnili warunków umowy, która swoją drogą jest jaka jest, z ZUS(bo składki powinny być odprowadzane od całości dochodu), Policję skarbową-bo podatki powinny być odprowadzane zgodnie z prawem, Pństwową Inspekcję Pracy, bo nie pracuję w "pełnym wymiarze czasu pracy" a 24h, no i tyle pamiętam...zatem jutro jadę do domu:)
01 kwietnia 2015 23:37 / 6 osobom podoba się ten post
Nianta, jestem pod wrazeniem. W przeciągu kilku miesięcy z dziewczyny , która sobie nie radziła z problemami na Stelli i zyciowymi tez, przeistoczyłaś się w prawdziwa lwice, która zna swoją wartość i nie daje sobie w kasze dmuchać.
Moje gratulacje kochanie, na prawdę szczere gratulacje!
01 kwietnia 2015 23:37 / 3 osobom podoba się ten post
I to się nazywa załatwić sprawę z przytupem:) Super!
01 kwietnia 2015 23:46 / 5 osobom podoba się ten post
doda1961

Nianta, jestem pod wrazeniem. W przeciągu kilku miesięcy z dziewczyny , która sobie nie radziła z problemami na Stelli i zyciowymi tez, przeistoczyłaś się w prawdziwa lwice, która zna swoją wartość i nie daje sobie w kasze dmuchać.
Moje gratulacje kochanie, na prawdę szczere gratulacje!

To tak nie do końca, bo najpierw zaczęłam się trochę żalić i wszyscy mi mówili, pisali co powinnam zrobić, a ja gdzieś tam w głowie miałam taką obawę, że przecież mogę mieć problemy z prawem, że mogę mieć kolosalną karę do zapłacenia, i właśnie ta kobitaka, jak zadzwoniła, jak ona po mnie pojechała, no na prawdę czułam się jak jak jakiś robak, ale jednocześnie mnie to tak zmotywowało do działania, że sama się zdziwiłam jak rozmawiałam z kobietą z firmy, i właściwie bez zająknięcia zaczęłam jej jechać formułkami , które miałam pisać w wypowiedzeniu :)
o czywiście dziękuję, choć od Ciebie takich słów bym się nie spodziała ;)
01 kwietnia 2015 23:48 / 4 osobom podoba się ten post
Super zrobiłaś. Pokazałaś też kierunek innym osobom, które mogą znaleźć się w podobnej sytuacji. Brawo
01 kwietnia 2015 23:58 / 4 osobom podoba się ten post
nianta

To tak nie do końca, bo najpierw zaczęłam się trochę żalić i wszyscy mi mówili, pisali co powinnam zrobić, a ja gdzieś tam w głowie miałam taką obawę, że przecież mogę mieć problemy z prawem, że mogę mieć kolosalną karę do zapłacenia, i właśnie ta kobitaka, jak zadzwoniła, jak ona po mnie pojechała, no na prawdę czułam się jak jak jakiś robak, ale jednocześnie mnie to tak zmotywowało do działania, że sama się zdziwiłam jak rozmawiałam z kobietą z firmy, i właściwie bez zająknięcia zaczęłam jej jechać formułkami , które miałam pisać w wypowiedzeniu :)
o czywiście dziękuję, choć od Ciebie takich słów bym się nie spodziała ;)

Nianta, dostałas ode mnie kopniaka w tyłek, ja to bardzo dobrze pamiętam. Musisz jednak wiedzieć, że to nie był kopniak po to, zeby Cię podeptać, tylko po to, żebyś się ogarnęła i wypięła pierś do przodu. Jak widac , zrobiłaś to , a to jest na prawdę wielkie. Jestem pewna, że dziś już nic Cię nie złamie, nawet jakieś posty kolezanek forumowych, nie zawsze w ten , tak zwany deseń, Wybacz, ale jestem osobą bardzo silną psychicznie, nie znosze użalania się nad sobą i jak się ma dwadzieścia kilka lat jak Ty, to do Ciebie właśnie świat nalezy i od Ciebie zalezy jak pokierujesz swoim zyciem. Nie daj się i walcz , nie zawsze roszczeniowo, ale zawsze mysl przede wszystkim o sobie. To Ty jesteś najwazniejsza i Ty wiesz co dla Ciebie jest dobre.
Juz dawno miałam Ci napisac, że zmieniłas się na lepsze . Zobaczysz, będzie Ci teraz łatwiej w zyciu i mniej stresów Cię dopadnie, a to jest jednak bardzo ważne w zyciu.
02 kwietnia 2015 00:04 / 1 osobie podoba się ten post
wichurra

I to się nazywa załatwić sprawę z przytupem:) Super!

To się okaże czy z przytupem :)
Chciałabym polubownie, ale jak się nie będzie dało ;)
Dzięki :)
02 kwietnia 2015 00:21 / 10 osobom podoba się ten post
nianta

To się okaże czy z przytupem :)
Chciałabym polubownie, ale jak się nie będzie dało ;)
Dzięki :)

Będzie się dało. Teraz firma rozmawiać będzie z tobą zupełnie inaczej.
Chyba jesteś pierwszą tu na forum opiekunką, która potrafiła dotrzeć do ludzi, którym los opiekunki z Polski nie jest obojętny, dotarłaś do ludzi kompetentnych.
I zawsze trzymaj sie tej drogi. Otaczaj sie tylko ludźmi mądrymi. Na głupców z próżnym gadaniem szkoda w życiu czasu.
Powodzenia. Dzielna i mądra dziewczyna.
02 kwietnia 2015 06:57 / 1 osobie podoba się ten post
Nianta, załatwiłaś ich w białych rękawiczkach:))))
Moje gratulacje, jesteś świetna :))
02 kwietnia 2015 08:09 / 2 osobom podoba się ten post
Nianta, miło jest rozpocząć dzień czytając tak dobrą wiadomość.
Walcz do końca i nie zbaczaj z właściwie obranej drogi.
02 kwietnia 2015 08:11 / 1 osobie podoba się ten post
Cieszę się Niantuniu, że są widoki na zakończenie tej "szatańskiej" stelli. Zmykaj do domu, odpocznij, nabieraj sił i .... potem bedzie lepiej ;)))))))))))))