W domu # 6

06 stycznia 2016 17:33 / 1 osobie podoba się ten post
nowadanuta

Moja bratanica spacerując ze swoim lekko kontuzjowanym koniem spotkała dwie starsze panie, które konikiem się zachwyciły, więc zaczęła się rozmowa... Okazało się, że panie noszą to samo nazwisko, a nawet pochodzenie mają z tej samej miejscowości... Niewątpliwie rodzina, zapomniana bo moja babcia rozwiodła się z moim dziadkiem jeszcze jak była młoda... Znam przyrodnie rodzeństwo mojego taty, ale jego korzeni nie bardzo, ale teraz mam uzupełnioną genealogię (wyd. 2015) i z tą księgą w ręku, w stroju wizytowym dziś będziemy się i swoje historie poznawać... A teraz idę myć głowę żeby i "fryzur" mieć właściwy.))))

to ci dopiero historia ..... jestem b. ciekawa co dalej __________ Koniecznie daj znać !
06 stycznia 2016 19:19 / 1 osobie podoba się ten post
bieta

to ci dopiero historia ..... jestem b. ciekawa co dalej __________ Koniecznie daj znać !

Historia bardzo ciekawa i z elementami metafizyki, ale muszę sobie to poukładać ... I wtedy dam znać... Na razie powymienialiśmy się dokumentami scalającymi tą historię co oznacza, że bedzie historii ciąg dalszy... Rodzina tak bliska, że w ksiedze genealogii jesteśmy na tej samej kartce... ))))
06 stycznia 2016 19:44 / 1 osobie podoba się ten post
Krysiakrysienka

Bardzo ciekawa historia ,jestem ciekawa w jakim kierunku pójdzie .Powodzenia życzę :-).....Ps.jaki świat jest mały.

Wieczór był bardzo interesujący... Strój wizytowy okazal sie odpowiedni... Zaczelismy od Mszczonowa (małe miasteczko k.Warszawy) bo stąd pochodzi ród mojego taty, później przenieśliśmy się w Bieszczady (tam są jak sie okazuje dwie mogiły opatrzone moim panieńskim nazwiskiem), następnie były Gliwice i Wrocław... Z Warszawy do Wrocławia jest krótsza droga, ale takie historia wytycza szlaki ... Jak sobie to wszystko w głowie poukładam to napewno cos jeszcze napiszę...))))
06 stycznia 2016 20:16 / 2 osobom podoba się ten post
nowadanuta

Wieczór był bardzo interesujący... Strój wizytowy okazal sie odpowiedni... Zaczelismy od Mszczonowa (małe miasteczko k.Warszawy) bo stąd pochodzi ród mojego taty, później przenieśliśmy się w Bieszczady (tam są jak sie okazuje dwie mogiły opatrzone moim panieńskim nazwiskiem), następnie były Gliwice i Wrocław... Z Warszawy do Wrocławia jest krótsza droga, ale takie historia wytycza szlaki ... Jak sobie to wszystko w głowie poukładam to napewno cos jeszcze napiszę...))))

No to wspaniale myślę że to idzie w bardzo dobrym kierunku ...będzie dobrze czekamy na ciąg dalszy historii.:
07 stycznia 2016 09:44 / 7 osobom podoba się ten post
Jestem juz 10 dni na wyjeżdzie ale jeszcze czuje zapach domu.Fajnie bardzo fajnie spędziłam te kilka dni. Moja synowa przygotowała wszystko co podaje sie na swiateczny stól. Wszystko było smaczne i swojskie tak jak zawsze robie ja. Albo może stęskniona za naszym menu nie doszukałam się jakichś "nie do smaczków". Była nawet kapusta z grochem , ktora ja zjadam ze smakiem a w pierwszy dzień świat okraszoną smazonym boczkiem wędzonym. He, he pychota.Ale miałam tez przykry moment ............. miałam mały wypadek.Noszę ortezę. Wróciłam na sztele bez bagażu na jeden dwa dni dopoki rodzina nie znajdzie innej opiekunki. Stało sie tak jak stało. W domu oprocz wizyty w przychodni w pierwszy dzień świat i odwiedzinach na oddziale ortopedycznym 105 Szpitala Wojskowego nie mialam okazji zaopatrzeć sie w niezbędny osprzęt ponieważ rano w poniedzialek wyjezdzałam. Pojechalam za bandazowana z postanowieniem powrotu do domu. Rodzina u ktorej pracuje zdecydowała inaczej. Z corka pdp w poniedzialek okolo godz. 14-tej odwiedziliśmy lekarza , ktory zajmuje sie urazami ,  potem zakupilismy FIXIRENDE BANDAGE to taka orteza po naszemu. Nie mam tu ciezkich prac, nie dzwigam nie podnosze nie sprzatam. Gotuje spokojnie obiad mam na to całe do południa. Daje radę. Nie chcą nawet słyszeć o moim powrocie do domu. Z jednej strony ciesze sie,że nie pogonili mi kota a z drugiej mam wyrzuty ,że jednak postapiłam nie fair .No coż czas pokaże czy zrobiłam dobrze czy źle .Ból ustapił został tylko mały dyskomfort psychiczny. Mimo tego zgarzenia w domu było bardzo fajnie
08 stycznia 2016 07:53 / 5 osobom podoba się ten post
Dobrze ,że mam fotki zrobione w domu jeszcze wprawdzie nie płaczę z tęsknoty ale  kto wie ? Na pulpicie laptopa mam ustawione zdjęcie jak moj mąz zmywa naczynia , he he he . Otwieram i czuje sie jak w domu
08 stycznia 2016 09:20 / 14 osobom podoba się ten post
Witam wszystkich, jeszcze z domu. Przepraszam, ża nie było mnie widać, ale trochę kłopotów na mnie spadło i trzeba było ogarnąć. Wszystkim dziewczynom jeszcze raz dziękuję za zamieszczenie linku w sprawie Roberta. Niestety, sytuacja nadal jest bez zmian. Nie mamy wiadomości. Jego rodzice zatrudnili detektywa, ale efekty więcej niż mizerne. Mimo, że bardzo chciałabym wierzyć, że może jeszcze coś się wyjaśnić to tej nadziei coraz mniej. Przygaszone więc były te nasze święta w tym roku. A ja spędziłam dużo czasu kursując między domem, a rodziną nad morzem.
Jakby tego było mało to dowiedziałam się, że kiedy byłam na kontrakcie w Niemczech ktoś podrobił mój podpis i wyłudził kredyt w banku. Przyjechalam akurat na czas, żeby zablokować postępowanie windykacyjne. Monity nie dochodzily bo adres korespondencyjny podano inny. Zawarłam więc bliższą znajomość z polskimi organami ścigania. Wynajęłam też prawnika, który w moim imieniu ma zakończyć sprawę z bankiem.
Dla mnie to już koniec wolnego. Choć to dziwnie zabrzmi, ale cieszę się, że wracam do pracy bo ten urlop był strasznie stresujący i mam nadzieję, że w pracy odpocznę przy codziennej rutynie. Tylko za rodziną będę tęsknić, niestety.
Jutro wię kierunek do DE, do zobaczenia po drugiej stronie ;)
08 stycznia 2016 10:49 / 6 osobom podoba się ten post
O proszę - taka zima u mnie za oknem. Idę odśnieżać:)
08 stycznia 2016 20:17 / 1 osobie podoba się ten post
A nas w domu odwiedził dzisiaj ksiądz. Dostałam informacje szczególowe, moze nie było tak jak na załaczonym filmiku ale tez było ponoc fajnie.
08 stycznia 2016 22:46
Polacy niestety przegrali z Niemcami. 
09 stycznia 2016 11:40 / 3 osobom podoba się ten post
Ech, w czwartek do roboty... bedę w okolicach Beckum w Nadrenii....
gdzie dokładnie bede okaze sie jak mi umowe podesla ;)
09 stycznia 2016 13:17 / 7 osobom podoba się ten post
Po krótkim pobycie w De mój syn wraca do domciu w poniedziałek.
To jego pierwszy wyjazd do opieki !!!
Niewiele wiem jak mu tam było ((( słaby zasięg wifi w tablecie lark ((((
Zlecenie miał z 'mojej" firmy, stawkę też ok. 1350e,
Czekam z utęsknieniem (chociaż, to chłop dorosły).
09 stycznia 2016 13:51
mzap88

Ech, w czwartek do roboty... bedę w okolicach Beckum w Nadrenii....
gdzie dokładnie bede okaze sie jak mi umowe podesla ;)

Beckum jest okolo 30 km od miejsca gdzie ja jestem,pozdrawiam:)
09 stycznia 2016 15:40 / 1 osobie podoba się ten post
Barbara48

Beckum jest okolo 30 km od miejsca gdzie ja jestem,pozdrawiam:)

o! :)

Dobrze wiedzieć :)
09 stycznia 2016 18:11
mzap88

Ech, w czwartek do roboty... bedę w okolicach Beckum w Nadrenii....
gdzie dokładnie bede okaze sie jak mi umowe podesla ;)

W Beckum mam znajomego,ale pewnie nie takich znajomości szukasz    


Ciekawe,gdzie będziesz dokładnie.