Na wyjeździe #28

02 października 2015 14:22 / 4 osobom podoba się ten post
teresadd

No więc niech to wszystko będzie z rozwagą.Pierwszy raz mam taką rodzinę,że są po kilka razy dziennie.Ale tu tak widać ma być i muszę to akceptować ,bo w końcu w pracy jestem.Ale temat do ogarnięcia .
A u Ciebie faktycznie dziwna sprawa ,ale w większości rodzin tak jest.

U poprzedniej pdp miałam 2 synów, córkę , 3 wnuków z rodzinami, którzy mieszkali dookoła domu 5 razy dziennie to była norma + telefony. Podarowałam im klucze bo nie szło czegokolwiek zrobić, nawet spokojnie na tronie zasiąć. Ale o dziwo nikt nie chciał z babcią posiedzieć żebym miałam dłużej wolne niż 2h, wszyscy od niej uciekali, a podczas mojej przerwy sama siedziała. Więc pytam, po co te odwiedziny były, a raczej naloty
A teraz mam dzieci 300km dalej, lux i dużo wolnego.
02 października 2015 14:23 / 3 osobom podoba się ten post
Ann1967

Mam nadzieję,że ponownie tu wrócę, bo to " moje miejsce", a agencja  robi   zmiany pode mnie:) Czas pokaże, choć już tęsknię za domem,ale za niecałe  2 tygodnie  urlop.:) 

Normalny odruch.Też interesuję sie kasa
02 października 2015 14:25 / 1 osobie podoba się ten post
Michalinka

U poprzedniej pdp miałam 2 synów, córkę , 3 wnuków z rodzinami, którzy mieszkali dookoła domu :-) 5 razy dziennie to była norma + telefony. Podarowałam im klucze bo nie szło czegokolwiek zrobić, nawet spokojnie na tronie zasiąć. Ale o dziwo nikt nie chciał z babcią posiedzieć żebym miałam dłużej wolne niż 2h, wszyscy od niej uciekali, a podczas mojej przerwy sama siedziała. Więc pytam, po co te odwiedziny były, a raczej naloty :kocha nie kocha:
A teraz mam dzieci 300km dalej, lux i dużo wolnego.

U mnie nie ma najazdów rodziny, syn  babci mieszka w tej samej miejscowości, parę ulic dalej, przyjeżdża zazwyczaj raz w tygdniu- jedziemy wtedy na zakupy, zabiera rachunki do opłacenia. Oczywiście  tez dzwoni, ale tak co 2 dzień. Więc mam spokój, porządek.
02 października 2015 14:25 / 6 osobom podoba się ten post
Ann1967

Tak czytam te forum i różne posty i w duszy sobie mówię,że powinnam ręce do Boga wznościć. Boże jakie co niektóre dziewczyny mają problemy na sztelach, a to z demencyjnymi Pdp, a to z ich rodzinami, a to muszą w piecu palić, a to za mało kasy na jedzenie, a to głodne, a to psy i koty, a to jakieś rygory i wymagania z "kosmosu"..naprawdę szczerze współczuję!!!
Ja wyjechałam pierwszy raz w maju teraz jestem 2 razy u tej samej rodziny i naprawdę jest dobrze. Dom po remoncie, piece gazowe nowe - grzeją, dom czysty, wożą mnie na zakupy kupuje na co mam ochotę zero jakiś komentarzy, że za dużo czy za mało, babcia dobra, chodząca, dowcipnisia, z rodziną zero problemów, dużo wolnego czasu, pieniądze też przyzwoite.

Tez nie moge narzekac na moje mijsce. Babcia troche zwariowana, dowcipna I samodzielna. Na zakupy chodze z nia, badz sama. Ograniczen pienieznych nie mam. Wszystko musi byc bio, minimum marketow. Jest niesamowita gadula I potrzebuje sluchacza, za ktorego ja robie. To moje nowe miejcse, jestem tu tydzien, jezeli nic sie nie zmieni, to bedzie ok
02 października 2015 16:31 / 2 osobom podoba się ten post
Fiore

matko boska sie rzucili na zakupy dzisiaj.......godzine stalem po wedlinke......babcie nie mogly sie zdecydowac ile plasterkow kielbasy wziac......porazka.....:sciana:

 masz dwie babcie? no to dwa palsterki
02 października 2015 16:34 / 3 osobom podoba się ten post
mleczko1

 masz dwie babcie? no to dwa palsterki:-):-)

nie mam jedna   wystarczy ze ona wymiata...., na zakupach w miesnym byly obce babcie , nie moje
02 października 2015 16:43
mleczko1

Czy jestes w okolicach Lorach? kiedys pisałas,że tam chcesz trafić:-)

prawie :)
jestem we Freiburgu :)
jest mi dobrze
02 października 2015 16:56 / 2 osobom podoba się ten post
Niedawno odwiozlam corke Pdp na prom.Zabawila tu dwa dni i tym samym ja mialam troche wiecej luzu i nocki bez czuwania.Jestem teraz wypoczeta i gotowa do dalszej pracy.
02 października 2015 17:05 / 2 osobom podoba się ten post
agamor

prawie :)
jestem we Freiburgu :)
jest mi dobrze

Piekne tereny. Winogron tam duzo
02 października 2015 17:06 / 2 osobom podoba się ten post
Fiore

nie mam jedna  :-) wystarczy ze ona wymiata....:-), na zakupach w miesnym byly obce babcie , nie moje:-)

dobrze,że jedna babcia.
02 października 2015 17:09 / 4 osobom podoba się ten post
Zaliczony spacer. Po spacerze wchodząć do siebie usłyszałam tylko -das alles ist gelogen. Pomyślałam tylko że nie chcę byt taka na starość. Jakie to smutne.
Oczywiście już zaczeła się jazda z telefonami. Siedzę u siebie i czekam na kolację aby już mieć dzień kolejny z bani i bliżej bedzie mi do końca. Dziś bardzo aktywna - 3 razy była na górze, bo 3 razy się przebierała.Chodzi dziś jak nakręcony budzik, Przestała tez narzekac na swoje dotychczasowe dolegliwości , czyzby cud ?? Niestety :( A szkoda moi Państwo a szkoda.
02 października 2015 17:13 / 2 osobom podoba się ten post
02 października 2015 18:44
balutka

Niedawno odwiozlam corke Pdp na prom.Zabawila tu dwa dni i tym samym ja mialam troche wiecej luzu i nocki bez czuwania.Jestem teraz wypoczeta i gotowa do dalszej pracy.

A gdzie jestes, ze dojezdza sie, czy moze doplywa do ciebie promem? Pytam, bo jestem w Konstanz I mam cichutka nadzieje, ze jest tu jakas ,, bratnia duszyczka,,
02 października 2015 19:08 / 7 osobom podoba się ten post
margaretka82

Zaliczony spacer. Po spacerze wchodząć do siebie usłyszałam tylko -das alles ist gelogen. Pomyślałam tylko że nie chcę byt taka na starość. Jakie to smutne.
Oczywiście już zaczeła się jazda z telefonami. Siedzę u siebie i czekam na kolację aby już mieć dzień kolejny z bani i bliżej bedzie mi do końca. Dziś bardzo aktywna - 3 razy była na górze, bo 3 razy się przebierała.Chodzi dziś jak nakręcony budzik, Przestała tez narzekac na swoje dotychczasowe dolegliwości , czyzby cud ?? Niestety :( A szkoda moi Państwo a szkoda.

Nikt nie chce być taki na starość.Ale niestety tak sie to układa,że po latach beztroski przychdzi czas w ktorym  wydaje nam sie,że zwojujemy cały świat.Potem starość przyjdzie i juz nas nikt nie słucha.Stajemy sie niezręczni,przeszkadzamy nawet najbiższym,dzień jest za krótki a noc za długa.Okropna jest ta starość, a żyć chce sie nadal. Paradoks.
02 października 2015 20:46 / 6 osobom podoba się ten post
Przypilnowałam dzisiaj mojego PDP w szpitalu i ładnie samodzielnie zjadł obiad. Miał zupę pomidorową z ryżem i pulpecikami mięsnymi. Na deser przywiozłam mu truskawki ze śmietaną i z cukrem bo wiem że bardzo lubi. Potem miał zjeść ciasteczko i banana. A ja w domu wyjęłam sobie z zamrażarki gołąbka, do mikrofali i obiad miałam z głowy. Rowerem się potem powłóczyłam i zastanawiałam się jak to dalej będzie. Teraz dostałam maila od córki, że te wszystkie urządzenia ułatwiające nam życie, czyli PDP i mnie przyjadą w poniedziałek (ein Pflegebett, einen Toilettenstuhl und eine Bettpfanne) a podopieczny we wtorek.