:klnie:
Jutro opiszę reszte:klotnia:
:klnie:
Jutro opiszę reszte:klotnia:
W ogóle opowiem wam po krótce jakie są jaja.
Córka ta co mieszka niedaleko chce strasznie aby jej matka zamieszkala z nia. Wmieszala w ta cala intrygę damy przyjaciółkę i teraz ona ma za zadanie przekabacic damę, żeby się zgodziła.
Córka chyba wyszła z założenia, że za dużo płaci agencji i woli wziąć matkę do siebie a chałupę pod wynajem.
Babka nie chce za zadne skarby sie stad wyniesc, mnie naparza pęcherz a jej się zebrało przy kolacji i gadalysmy chyba z godzine czasu i ona sie tym strasznie martwi, boi sie ze jak odmowi corce, to ona sie obrazi (a już widziałam ją w akcji-kobieta z ciezkim charakterem) i ona zostane sama na pastwę losu...
Powiem wam ze smutno mi sie zrobilo, jak tak sluchalam damy...
no ale przeciez nie moga jej (Chyba) zmusic do wyprowadzki....?
A gdzie 1część reszty????
A gdzie 1część reszty????
Aż się oplułam że śmiechu?Tyz prawda.A gdzie początek reszty?
Już mi przeszło.
Wczoraj Pdp miał znowu ciezki dzien. Dodatkowo zakończył się kłótnia córki Pdp z mężem.Nakrzyczała na rodziców,wyrzuciła z siebie frustrację z trzech lat! Niestety byłam tego świadkiem dlatego chciało mi się kląć.Nie lubie takich sytuacji.Babcia wróciła z ''pracy''przerazona że dziadeczek znowu ja zbije-fakt-przed południem zdzielił ją laską.Dobrze że siły juz nie te.
I tak cały dzień w nerwach.Obawiam się że córka Pdp nie rzuca słów na wiatr.Powiedziała że po kilku latach opieki nad obojgiem rodziców(rodzeństwo nie pomaga) ,braku prywatności,urlopu ma dość.Przysłowiowa deska ratunku miałam byc ja.Stwierdziła jednak że rodzice nie nadają się do opieki domowej bo wie jak jest cięzko.Dlatego bedzie załatwiać miejsce dla obojga w Domu Opieki.
Ja nie narzekam-nie dyskutuję z dementykami-wydaję krótkie,stanowcze polecenia nawet kilka razy i dyskretnie nadzoruję.Wczoraj wszystko bylo otwarte-policji juz nie wołał i ludzi nie zaczepiał ale co się nachodziłam...Po kolejnej wizycie u córki mieszkajacej na piętrze nerwy jej puściły.
Moja PDP ma tylko dwóch synów.Mieszkają ok.5 km.Żony mają ,dzieci i wnuki.Dzień dnia po 5-10 osób przychodzi .Boszsze już nie zwracam na nich uwagi ,bo przewalają się ,doopę zawracają.Prawie wszyscy maja kluczę bo prosiłam o to ,gdyż byłam oddźwierno- zamykającą.A i przed 9 rano wnuczka przyleciał,jak i syn o 20 wieczorem.Całkiem ich olać nie mogę,więc dwa słowa i lecę robić co miałam zaplanowane .I oni o tym wiedzá ,że i mnie czasami w chałupie nie ma.Poproszę też następnym razem o dzieci PDP tak ze 100 km. dalej.
Nie proś, ja Ci odstąpię swoich. Mieszkają dom obok a w ciągu sześciu tygodni mojego pobytu odwiedziny u matki policzyć można na palcach jednej ręki.
A ja z kolei "zwierzę stadne " i dziwnie się temu przyglądam. Przykre trochę. Mamusia tęskni??
Bez komentarza :(
a czy wszyscy wiedza ze zakupy dzisiaj trza zrobic bo jutro pozamykane???
Nie proś, ja Ci odstąpię swoich. Mieszkają dom obok a w ciągu sześciu tygodni mojego pobytu odwiedziny u matki policzyć można na palcach jednej ręki.
A ja z kolei "zwierzę stadne " i dziwnie się temu przyglądam. Przykre trochę. Mamusia tęskni??
Bez komentarza :(
a czy wszyscy wiedza ze zakupy dzisiaj trza zrobic bo jutro pozamykane???