mialam na mysli raczej warunki bytowe telefon do rodziny polska telewizja silownia i diabli wiedza co jeszcze a ja tu jak na wyspie dobrze ze mam swoj internet bo bylabym calkiem odcieta od cywilizacji
mialam na mysli raczej warunki bytowe telefon do rodziny polska telewizja silownia i diabli wiedza co jeszcze a ja tu jak na wyspie dobrze ze mam swoj internet bo bylabym calkiem odcieta od cywilizacji
Sorry ale ja nie jestem z Koszalina. Zacytuj posta Kasi 63.
A poniewaz nie jestem niewolnica, to do Koszalina pojade tylko 28 lutego w godz. 10:00-15;00.
Pozdrawiam.
I dalej niz za plot wyjsc nie mozna- a Ty jak chcesz - mozesz .
Nie handlujemy "sobą" jesli chodzi tu o wyjazdy w charakterze opiekunki. Oczywiście za pracę nam płacą, ale posychiczny wymar tego tematu jest zapewne niewymierny i nie da się na euro przeliczyć. Wiele z Pań wyjeżdża dlatego jedynie bo tu w tym kraju paradoksów nie ma miejsca dla ludzi z doświadczeniem zarówno zawodowym jak i życiowym. To sytuacja ekonomiczna i osobiste potrzeby zmuszają je - nas do podjęcia tego jak by nie nazwł "RYZYKA". Dobrze, że są osoby, które przetarły szlaki i mogą nieść pomoc innym - tym niedoświadczonym. Ja jestem im wdzięczna i chylę czoła, że latami są w stanie wytrzymać z dala od rodzin i kraju. Nie wiem czy zarobki im to rekompensuja...? Ale większośc z pewnośćią nie ma wyjścia. Z regóły są to osoby w przedziale wiekowym 40-60 lat.... Nie powinny pracować tu na swoich stanowiskach lub zbierać się na zasłużoną emeryturę??? W wielu przypadkach będzie to uciążliwy obowiązek. Niewiele osób ma tyle w sobie empatii, żę naprawdę pomaga tym ludziom z przekonania. Choć ta praca wydaje się niewolnicza niektórym i chwilami nawet poniżająca ale czy tak jest...? Miałam praktyki w Domu Pomocy i wierzcie mi, że ci ludzie są naprawdę w wielu przypadkach wdzięczni za pomoc i bardzo mi ich szkoda. Zwłaszcza osób chorych na Alzheimera. Z takimi miałam do czynienia. Mam wrażenie, że spojrzenie pełne wdzięczności i uścisk dłoni jest dużym podziękowaniem. Tu w kraju też pracują opiekunki i wierzcie mi nie za 900 czy 1300 euro ale za marną pensyjke. Ale MUSZĄ... nie mają innego wyjścia. Widać to też po ich twarzach... Są zmęczene i obojętne na cierpienia innych. Wykonują tylko swoje obowiązki. A ja chciałabym trafić na osobę (Panią), która będzie wdzięczna za moją codzienną pomoc i mam nadzieję, że spotkam kogoś takiego, kto okaże mi choć cień wdzięczności za moją na pewno nielekką, choć nie- niewolniczą pracę. Czy gdyby kroś z naszych bliskich był w takiej sytuacji, a my nie miałybyśmy wyjścia - to nie bylibyśmy wdzięczni za opiekę (opiekunkę) pełną współczucia, zrozumienia i empatii? Mam mamę w podeszłym wieku. i wiem, że ona byłaby niezmiernie wdzięczna za okazane jej serce i cierpliwość!!!! Mogę tylko powiedzieć do tego "niewolnictwa" tyle, że rzeczywiście przebywanie prawie 24 godziny na dobę w tym samym otoczeniu może obciążać psychikę ale coś za coś.... Ten temat jest wielowymiarowy i tyle w nim niuansów ilu ludzi bierze udział w nim... Pozdrawiem wszystkie cierpliwe i oddane "Nieniewolnice"... Choć może nie wiem, może wiele osób w takich przypadkach tak postrzega swój zawód. Są poprostu zdesperowane i nie mając innego wyjścia pracują - bo muszą. Ja wiem tylko z autopsji, że u nas takiego zawodu się nie szanuje i wiele osób się dziwi, że ktoś podejmuje się go wykonywać (chodzi tu w szczególności o te ciężkie przypadki).... Uff...ale się rozpisałam... Pozdrawiam
Zapomnialam dodac, zebys ilosc takze podala-wielkie dzieki :-))
Kazda praca to swego rodzaju niewola. Trzeba rano wstac, do niej pojsc, pracowac, stosowac sie do polecen lub przepisow-na tym forum tez musimy pisac na temat-czyli gdzie nie spojrzysz - niewola:-))
rzeczywiscie moge za rog do rewe i biegiem do domu bo babcia juz i tak zdazyla narozrabiac na szczescie zaraz wracam do siebie bo zaczynam juz wariowac
Amolko miła moja ,nie zwykłam publicznie rozprawiać o moich dochodach:):):)
O,widzisz -tu sie z Tobą zgadzam - to o czym piszesz na końcu to jest niewola:)
Lubie swoja prace ale pierwszy raz od 4 lat trafila mi sie taka dolujaca mnie podopieczna zero radosci zero usmiechu wszystko jest ble picie ble jedzenie ble tablety ble mycie ble i tak slucham tego 12 godzin na dobe przez 5 tydzien chce do domu mam ochote wycccccccccc
Na co jest chora Twoja podopieczna?
Moze to choroba czyni z niej kogos, kim w rzeczywistosci wcale nie jest.
Lubie swoja prace ale pierwszy raz od 4 lat trafila mi sie taka dolujaca mnie podopieczna zero radosci zero usmiechu wszystko jest ble picie ble jedzenie ble tablety ble mycie ble i tak slucham tego 12 godzin na dobe przez 5 tydzien chce do domu mam ochote wycccccccccc
Nie dosyc ,ze pogoda cdd( calkiem do d....),to sie rozgadaly nasze dziewoje na dolujace tematy -:(........Moja PDP siedzi na fotelu,marudzi dzis przeokrutnie,wlasnie polknela tabletke cukrzycowa,synek na przekaske dal jej kawalek czekolady......nie ma jak dieta cukrzycowa-:)))))........to pisalam ja----niewolnica Isaura-:)
nie ma zadnej choroby jest zdrowsza niz ja poprostu jest wiekowa i zawsze byla taka zrzedzaca i niezadowolona z zycia dlatego opiekunkom trudno tu wytrzymac