Na wyjeździe #30

03 listopada 2015 00:40
Gosiap

5 lat tam żyłam, piękny czas, znajomości tysiące ale na dzisiaj tylko kilka wartościowych zostało.
Ale i wtedy Krakuski, z którymi pomieszkiwałam były inne i ja inna, i takie nieraz rozmowy do nocy wiodłyśmy,
zaśmiewając się z różnic, które wyraźnie u siebie widziałyśmy.

Studiowałaś w Krakowie? Gdzie mieszkałas?
Jakie to były różnice? Wynikały z miejsca zamieszkania, czy po prostu z tego, ze byłyście inne? Bardzo jestem ciekawa :).
03 listopada 2015 00:54 / 2 osobom podoba się ten post
Każdy człowiek jest inny i każdy jest wyjątkowy.
Dobranoc
03 listopada 2015 01:10
Aha.
Dobranoc.
03 listopada 2015 06:59 / 9 osobom podoba się ten post

Jakie to ja mam założenia na ten „wyjazd”?  chcę pracować do świąt BN. Pojadę do domu  ostatnim kursem  i wrócę pierwszym . Sylwestra spędzę już na wyjeździe .Potem  po pracuję do marca i jazda do domu. Wiosnę spędzę pracując bardzo intensywnie w domu, w ogrodzie  i zajmę się wreszcie wnuczką będę ja odprowadzała do szkoły i oczywiście odbierała.
Szczęście, że  cała nasza rodzina pracuje. Mąż po kilku latach  pracy w  różnych formach  zatrudnienia ma teraz umowę  w pełnym wymiarze   i na czas nie ograniczony. Moja wnuczka uczęszcza  (dodatkowo) do  profesjonalnej szkoły  w której zgłębia naukę rysunku i malarstwa. Ma zdolności w tym kierunku i to należy tylko pielęgnować , ukierunkować  i zgłębić.
Ja po staram się zakończyć te wyjazdy co już obiecałam  domownikom. Bo przecież sobie to już nie raz obiecywałam ,ale ten pieniądz zawsze jest potrzebny i choć już nie sponsoruje  to lubię jak stan jego znacznie co miesiąc się zwiększa. To moja wina, nie porzuciłam tej roboty na czas. Teraz tak samo jak tęsknie za rodzina i za domem tęsknię za wyjazdem  do pracy po dłuższym pobycie w domu.
Myślę, że wiosna to doskonała pora roku ,żeby taką decyzje podjąć. Będę miała argumenty  „na ocznie” bo nie ma piękniejszego czasu gdy człowiek obserwuje otoczenie i widzi jak wszystko budzi się z zimowej drzemki. Tak chcę a życie zweryfikuje moje plany.
03 listopada 2015 07:55 / 1 osobie podoba się ten post
Hej wszystkim!
Mam problem.Zmienniczka przyjedzie ok.5-tej w nocy ze srody na czwartek.Ja wyjezdżam w czwartek o 23-ciej.Pokój jest mały,łózko pojedyncze.Gdzie ja mam się podziać cały dzień???
Córka Pdp zaproponowała zebym w czasie przerwy połozyła się w dziadka łózku!Nawet gdyby to oka nie zmrużę bo on własnie w tym czasie ma ''chodzonego''i ciagle tam zagląda.
03 listopada 2015 08:00 / 1 osobie podoba się ten post
agama

Hej wszystkim!
Mam problem.Zmienniczka przyjedzie ok.5-tej w nocy ze srody na czwartek.Ja wyjezdżam w czwartek o 23-ciej.Pokój jest mały,łózko pojedyncze.Gdzie ja mam się podziać cały dzień???
Córka Pdp zaproponowała zebym w czasie przerwy połozyła się w dziadka łózku!Nawet gdyby to oka nie zmrużę bo on własnie w tym czasie ma ''chodzonego''i ciagle tam zagląda.

To jedyne 2 łóżka w całym domu i 2 pokoje?Przechlapane:(  Raz zdarzyło mi sie na podłodze spać na kołdrach :)Wygodnie nie było ,ale ujdzie.Może jakiś taki "polowy" sposób?
03 listopada 2015 08:04 / 2 osobom podoba się ten post
W salonie sa dwie kanapy ale tam dziadeczki siedzą i tv na maksa właczony.Pytałam czy zmienniczka albo ja nie mogłybysmy skorzystac z któregoś z tych mieszkan na dole -nie bo w kazdej chwili moga przyjechać azylanci-nie bardzo wierze w to że ich nie uprzedzą o przyjeździe
Ale chyba jednak zostanę przy podłodze i kołdrach.
03 listopada 2015 08:06 / 5 osobom podoba się ten post
Gosiap

5 lat tam żyłam, piękny czas, znajomości tysiące ale na dzisiaj tylko kilka wartościowych zostało.
Ale i wtedy Krakuski, z którymi pomieszkiwałam były inne i ja inna, i takie nieraz rozmowy do nocy wiodłyśmy,
zaśmiewając się z różnic, które wyraźnie u siebie widziałyśmy.

A ja ponad 20 lat byłam Krakowianką (pochodzę z Oświęcimia), teraz Pomorzanką i Kaszubką się nazywam, ale w sercu i w mentalności zawsze Krakuską zostanę. Tak jak mój mąż Hanysem. Tego sie nie da zmienić przeprowadzając się w inny region.
03 listopada 2015 08:07 / 1 osobie podoba się ten post
Może chociaż złożyć dwa fotele jeśli akurat są dostępne? najlepszy byłby śpiwór, ale pewnie nie macie przy sobie...
03 listopada 2015 08:08 / 1 osobie podoba się ten post
Iga

Może chociaż złożyć dwa fotele jeśli akurat są dostępne? najlepszy byłby śpiwór, ale pewnie nie macie przy sobie...

Mam tylko " kordełkie " ......może być ?
03 listopada 2015 08:12 / 8 osobom podoba się ten post
Iga

Może chociaż złożyć dwa fotele jeśli akurat są dostępne? najlepszy byłby śpiwór, ale pewnie nie macie przy sobie...

Podwedze dziadkowy fotel telewizyjny, na pilota-po rozłozeniu prawie jak łózko.Demencje ma taka ze jak jeden dzień posiedzi w zwykłym to się nie zorientuje
03 listopada 2015 08:34 / 10 osobom podoba się ten post
No wreszcie jakos zaakceptowałam ten trzeci miesiac pobytu w DE. A tało sie to za sprawa mojej " ulubionej " siostry zakonnej.
Od początku iskrzyło bo siostra cały czas pokazuje swoją " wielkosć " na wszelkie sposoby, które nie zawsze mi podobają się. Ale kilka dni temu stał się cud , zrobiło się chłodno i siostrzyczka ubrała sie w kurteczkę. Pierwszego dnia mało nie padłam jak weszła w czerwonej kurteczce z ogromnym napisem na plecach "Natural Spirit".
Teraz co rano przyjście siostrzyczki wywołuje mój usmiech na twarzy a i Ona szczęsliwa ze tak ciepło ja witam.
No i jak tu nie wierzyc w opatrznosc
03 listopada 2015 08:44 / 3 osobom podoba się ten post
agama

Hej wszystkim!
Mam problem.Zmienniczka przyjedzie ok.5-tej w nocy ze srody na czwartek.Ja wyjezdżam w czwartek o 23-ciej.Pokój jest mały,łózko pojedyncze.Gdzie ja mam się podziać cały dzień???
Córka Pdp zaproponowała zebym w czasie przerwy połozyła się w dziadka łózku!Nawet gdyby to oka nie zmrużę bo on własnie w tym czasie ma ''chodzonego''i ciagle tam zagląda.

Mnie zmieniał młody chłopak ,35 -letni , spał w pensjonacie  miał wcześniej zarezerwowany pokój ,mimo  ,że my opiekunowie mamy do dyspozycji osobne 2 pokojowe mieszkanie   . Zadzwoń do agencji ,niech porozmawiają z rodziną  albo powiedz , że zjeżdzasz wcześniej ,bo nie będziesz koczować na walizkach w korytarzu .
03 listopada 2015 09:21 / 2 osobom podoba się ten post
Malgi

A ja ponad 20 lat byłam Krakowianką (pochodzę z Oświęcimia), teraz Pomorzanką i Kaszubką się nazywam, ale w sercu i w mentalności zawsze Krakuską zostanę. Tak jak mój mąż Hanysem. Tego sie nie da zmienić przeprowadzając się w inny region.

Malgi tu masz w 100 % racje. Nie zmienisz tego ,bo nie wyrwiesz korzeni. Wiem to sama po sobie.


A tak bym chciała spiewac "Jestem w miasta........."
03 listopada 2015 09:46 / 7 osobom podoba się ten post
Moje miejsce tez jest skomplikowane .Urodziłam się nad morzem ,szkołę podstawową skończyłam na południu polski .Pózniej mieszkałam na Dolnym Śląsku,Dzieci urodziłam na Podkarpaciu ,a teraz jestem w DE.
 
To taki skrócony życiorys.