Przepraszam. Jak się dowiedziałam, to od razu pomyślałam o Tobie. Mam nadzieję, że wróci szybko i wszystko pójdzie dalej zgodnie z planem. :aniolki:

Przepraszam. Jak się dowiedziałam, to od razu pomyślałam o Tobie. Mam nadzieję, że wróci szybko i wszystko pójdzie dalej zgodnie z planem. :aniolki:
Ja to już jak zdarta płyta "proszę pić" i "proszę pić". Tu jest taki problem, że ona robi się czasem agresywna, gdy czuje się zmuszana do czegoś i rodzina to wie. Dzisiaj wnuczka mi powiedziała, żebym nie czuła się winna, bo oni ją znają i wiedzą do czego jest zdolna. No, ale co? Chora jest, trzeba zrozumieć.
Trzym sie malenka:aniolki:Tylko nie choruj to zabronione:przytula:
Równowaga musi być w przyrodzie,jeden pdp pojechał(Elli,Elli) do szpitala jeden wrócił(mój) i wszystko wróciło do normy.Dziś po południu telefon dzwonił z 10 razy,każdy chciał się dowiedzieć o zdrowie dziadka,a że rodzina spora plus znajomi,to wisiałam na telefonie z małymi przerwami aż do godziny 18.30. Uff
Głowa mnie boli ,moj odpoczynek 3 dniowy poszedł w zapomnienie,dziś odrobiłam za tydzień.
Już odjechali. Babcia jest przeziębiona, ale to nie jest nic groźnego. Zabrali do szpitala, bo trzeba podać kroplówkę. Nie chce pić. Prawdopodobnie zostanie dwa, trzy dni i wróci. Jeśli nie, to ja wcześniej odjadę stąd. Może jutro się dowiem. Kobietka się zmartwi...
Ja jestem prawie zdrowa, bo niestety mnie też wzięło, na szczęście lekko.
Teraz trochę odpocznę, zjem i coś porobię może... mam czas.
Dziękuję, dziewczyny, za miłe słowa.:aniolki:
Parę dni temu dziadek, który nie ma jednej nogi, miał bardzo silne bóle. Może fantomowe, może jakieś inne. Jestem tu prawie miesiąc i tak silnych bóli nie miał. Cały dzień się męczył, zęby zaciskał, chwilami w oczach stawały mu łzy. Nie bierze żadnych środków przeciwbólowych, bo ponoć to nic nie daje. Według mnie coś musi być. Jak nie bezpośrednio na kikut to na "głowę" ale nie moje trampki, nie mój kłopot. Dziadek chodzi bardzo późno spać. Często w swoim pokoju na górze jak przez mgłę słyszę jak zamyka drzwi od pomieszczeń. Albo kuśtyka, jak założy protezę albo na rolstuhlu jeździ, jak ją zdejmuje. Jako opiekunka w DE dorobiłam się snu na pół gwizdka. Niby śpię ale jedno ucho i oko nie do końca. Znam te dźwięki z dołu. Po trudnym dniu z bólami dziadka i akurat w tym dniu aktywną babcią, byłam zmęczona. Chciałam spać !! Do tego jednego ucha, co to spać nie może, dochodzi jakiś dźwięk, troszkę inny niż poprzednie. No myślę sobie - nieeee no dziadek znowu na podłodze! Instynktownie obracam się na drugi bok, chcę spać. Ale obawa nie pozwala tak beztrosko usnąć. Wstaję i lecę na dół. Na pierwszym planie przewrócony na bok wózek a dziadka nie ma. Idę dalej a on bidula z tą swoją jedną nogą doczołgał się do sypialni, bo tam może się czegoś złapać i wciągnąć na krzesło lub łóżko. Zastałam go popłakującego po cichu, nie spodziewał się że zejdę, otarł szybko łzę. Przecież musi być twardy i nie okazywać słabości. On nie woła w nocy, bo wie że to nie dojdzie do mojego pokoju, że nie usłyszę. Dom jest spory. Poskładałam dziadka a ten ledwo siadł na wózku mówi - dziękuję i odsyła mnie na górę. Ooooo nie bratku !!! Pójdę jak już będziesz pod kołdrą !! Uśmiechnął się ale nie protestował. Niby nic takiego ale widok starego, bezradnego człowieka podziałał na mnie refleksyjnie. Strasznie refleksyjnie. Obok siedzącego na podłodze starca spała smacznie jego partnerka, która i tak nie jest w stanie mu pomóc. Nie wnikam dlaczego nie próbował wołać tylko sam chciał sobie pomóc. Może przyzwyczajenie ?? Bo to nie był pierwszy upadek dziadka. Ale jakoś mi smutno jest.
Mycha, z mojej podopiecznej taka Honorata jest. Wszystko "siama i siama". Krępuje ją nawet poinformowanie mnie, że coś ją boli, że odczuwa jakiś dyskomfort. Jak zapytam wprost, to zaprzecza.Muszę jakoś czuwać nad nią z oddali i pomagać jej tak, żeby nie odczuła już za bardzo własnej niedołężności.
Mycha,zaraz doła złapiesz...Dobrze ,że masz duzo współczucia,ale nie zamartwiaj się tak bardzo. Przecież gdyby dom był przystosowany dla osoby niepełnosprawnej to takich wypadków by nie było.
Pomagaj mu ,jak najbardziej ale nie wykańczaj się psychicznie..
Dziadek jest taki sam. Acha, ja go nie mam w umowie a jako Niemiec ma inne podejście do takich rzeczy. Stara się być samodzielny, aż do przesady. Teraz usłyszałam, że wstał. Zeszłam na dół, bo próg do łazienki jest wyższy niż inne. Jest tam niby drewniany klin, moim zdaniem za mały i wjechać wózkiem nie jest łatwo. Podchodzę do wózka i najpierw muszę dać dziadkowi "po łapach" żeby się od kół odkleił. Potem dopiero wpycham wózek. Właśnie na tym progu się ostatnio w nocy wywalił.
Dzisiaj przyjezdża na Osiem !!!!! DNI !!! - kurde _ jego córka ze Szwecji, zwana przez bliskich królową śniegu. Musimy porozmawiać sobie.
quźwa jak ja to wytrzymam ?? Dziadki to pestka przy takich bezuchach :strach na wroble:
Aj tam będziesz z nią gadać. Heizung na maksa odkręć :)