Hawana i podopieczni

07 marca 2017 20:53 / 4 osobom podoba się ten post
hawana

GENTLEMAN

Jestem po drugiej stronie mocy, czyli w de. Nowe miejsce i nowy podopieczny. Oczywiście zdobywam też nowe doświadczenia, a po turnusie w moim profilu niewiele pozostanie schorzen, z którymi się nie spotkałam. Tym razem to Alzheimer i Parkinson.
Jestem tutaj pierwsza opiekunka.
Komitet powitalny w postaci koordynatora przybyl, rytualy odprawione.Od jutra zaczynam.
Zmeczona jestem jak diabli, nawet imienia mojemu pdp nie moglam wymodzic, wiec niech na razie zostanie dzentelmenem, bo takie ma maniery. Zaznaczam,ze zrobił na mnie bardzo pozytywne wrazenie.
Jest prawnikiem z tytulem doktora, dom troche jakby z innej epoki, ale jestem pelna nadziei, ze bedzie dobrze.
Bo jak dzieki niemu nie uda mi sie poprawic relacji z facetami, to juz zadnego pana-podopiecznego nie wezme i koniec.
A teraz spac.

AL i Parkinson?Relacje ?Oby ,oby ,ale niekoniecznie jak zaawansowany.A z drugiej strony jako pierwsza masz możliwość dżentelmena do siebie przekonać bo nie ma on skali porównawczej,oczywiście pod warunkiem,że jutro będzie pamiętał kto Ty jesteś.......Grunt ,żeby rodzina była współpracująca,to zawsze przy ciężkich rozpoznaniach kwestia priorytetowa.Powodzenia:)
08 marca 2017 11:25 / 2 osobom podoba się ten post
hawana

GENTLEMAN

Jestem po drugiej stronie mocy, czyli w de. Nowe miejsce i nowy podopieczny. Oczywiście zdobywam też nowe doświadczenia, a po turnusie w moim profilu niewiele pozostanie schorzen, z którymi się nie spotkałam. Tym razem to Alzheimer i Parkinson.
Jestem tutaj pierwsza opiekunka.
Komitet powitalny w postaci koordynatora przybyl, rytualy odprawione.Od jutra zaczynam.
Zmeczona jestem jak diabli, nawet imienia mojemu pdp nie moglam wymodzic, wiec niech na razie zostanie dzentelmenem, bo takie ma maniery. Zaznaczam,ze zrobił na mnie bardzo pozytywne wrazenie.
Jest prawnikiem z tytulem doktora, dom troche jakby z innej epoki, ale jestem pelna nadziei, ze bedzie dobrze.
Bo jak dzieki niemu nie uda mi sie poprawic relacji z facetami, to juz zadnego pana-podopiecznego nie wezme i koniec.
A teraz spac.

o ile pamietam to pana pdp jeszcze nie miałas  byla Ala i Mydełkowa 
As sie nie liczy bo był na dokładke 
08 marca 2017 12:52 / 10 osobom podoba się ten post
ORIM

o ile pamietam to pana pdp jeszcze nie miałas :-) byla Ala i Mydełkowa 
As sie nie liczy bo był na dokładke :-)

Masz rację, As był na dokładkę, ale miałam dwóch  podopiecznych.Jeden po udarze, drugi z COPD a także chorego ojca. Pan po udarze był zbyt ciężki, ten drugi zbyt problematyczny. Dlatego nie wróciłam do nich.
Teraz , po czasie myślę że tak miało być. Zmieniam miejsca, pacjentów, chociaż przecież ich lubię ale to moje życie i moje decyzje.
Ja mam swoje priorytety.
08 marca 2017 13:23 / 13 osobom podoba się ten post
Mój podopieczny jest uroczym, kulturalnym starszym panem.Jeszcze zupełnie samodzielnym, ale wychudzonym, bo zapominał o jedzeniu.Jeszcze nie trzęsie się, nie jest przygarbiony, stawia normalne kroki, ale wyrok już usłyszał i bierze leki pięć razy dziennie.Corka, chociaz mieszka na tej samej ulicy nie jest w stanie tego dopilnować.Polubiłam ją, ma w sobie coś delikatnego, ujmującego.
W domu jest jak w muzeum, pełno eksponatów w etażerkach. Nie sprzątam, więc mogę zaakceptować.
Jedyne co mnie wkurza i to na maxa to internet, ktory doprowadzi mnie chyba do nerwicy. Działa tylko na kablu, czyli lapek uwięziony w moim pokoju na sznurku, a do tego przewija 2 minuty stronkę
Nie daję polubien, bo nie mogę znieść czekania...
10 marca 2017 09:51 / 13 osobom podoba się ten post
Już wiem jak nazwać mojego dziadeczka. To prawdziwy Jaś Wędrowniczek. On nie usiedzi dziesieciu minut spokojnie. Ogladanie telewizji z dziadziem to skoki po kanalach co kilka sekund. Pytał czy mi to przeszkadza, powiedziałam , że nie. Sądziłam, że skoro jest facetem, to przystanie na dłużej na wiadomościach, bo przecież to są męskie opery mydlane albo na jakimś kanale sportowym.Ale nie, czyli dziecko ma problem z koncentracją.Jak robię coś w kuchni, to mi towarzyszy,pomaga, przynosi na stół.Bardzo dużo opowiada, nawet gdy oderwie się ode mnie i czymś zajmie, to przychodzi zameldować, że idzie do toalety. Sam mówi o sobie, ze jest antytechniczny i dlatego wylącza telewizor nie pilotem tylko pstryczkiem na listwie.
W ten sposób odcina mnie także od tego kijowatego, ale jednak jakiegoś tam połączenia ze światem, czyli od internetu.
Jeździ do kliniki, dzisiaj ostatni raz i 8-mego marca wrócił z trzema czerwonymi tulipanami. Ależ się zdziwiłam, zaniemówiłam po prostu. On też się nie odezwał tylko wyciągnął karteczkę. Spojrzałam na nią i się roześmiałam, bo tam widniał tekścik:
"Wszystkiego najlepszego z okazji naszego święta DNIA KOBIET- opiekunka A...Mieszkam pod nr XY"
Ja to mam szczęście.
Okazało się, że trafiłam na ulicę Sklerotyków(przepraszam za skojarzenie, chyba nie obrażam tu nikogo, wzoruję się na obiegowej nazwie Majorki, nazywanej przez Skandynawów Wybrzeżem Sklerotyków). To znaczy, że mieszka tu wielu starych ludzi. Kiedyś była to sypialnia wielkiego miasta, teraz cicha, spokojna prowincja.Na spacerze z dziadkiem widziałam auto z podkarpacką rejestracją stojące pod domem, a poznana już koleżanka A powiedziała , że na tej ulicy pracują jeszcze dwie Polki.
Jak już się wszystko unormuje, czyli zacznę pracować w ustalonym rytmie dnia, ruszę na pauzę w teren i nawet będę miała z kim.Kijki zabrałam

10 marca 2017 10:13 / 3 osobom podoba się ten post
Hawanko,to ciągłe chodzenie ma związek z Parkinsonem,mój dziadek podobnie jak poprzednia pdp również nie mogli w usiedzieć zbyt długo w jednym miejscu. Nie wiem dlaczego tak się dzieje...Z moich obserwacji wynika,że jak ktoś chce schudnąć bez diety,powinien zachorować na Parkinsona..
10 marca 2017 10:37 / 5 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Hawanko,to ciągłe chodzenie ma związek z Parkinsonem,mój dziadek podobnie jak poprzednia pdp również nie mogli w usiedzieć zbyt długo w jednym miejscu. Nie wiem dlaczego tak się dzieje...Z moich obserwacji wynika,że jak ktoś chce schudnąć bez diety,powinien zachorować na Parkinsona..

Wiem o tym, świadomie wybrałam podopiecznego,bo brakuje mi ruchu i świeżego powietrza. A pogoda robi się coraz ładniejsza.
Nawet palenie rzuciłam, to znaczy nie kupiłam fajek i koniec, bo zorientowałam się poniewczasie, że w tej agencji mam w profilu "niepaląca" i takie są wymagania klienta.
  
12 marca 2017 00:05 / 16 osobom podoba się ten post
Mój pdp jest osobą niezwyklą.Przekonuję się o tym na każdym kroku.Wprowadził mnie już w swoją kolekcję grafiki i rysunku, opowiadał o pasjach podrożniczych(dobrze, że niektore pamiątki nie są ozdoba mojego pokoju, bo nie moglabym spać) a dzisiaj przed obiadem zabląkalam sie do pokoju bibliotecznego.I teraz dopiero się zdziwiłam, bo ujrzałam bogaty wybor polskiej literatury współczesnej. Zaczęłam czytać tytuły w wersji niemieckiej i aż parsknęłam śmiechem.Jakieś to nierealne bylo, aż śmieszne.Takie "Sklepy cynamonowe " zum Beispiel hahaha. Dziadzio przyszedl za mną i wypytal czy znam to i owo. Przy okazji poznalam jego gusty literackie.Do siebie na "podczytywanie" przynioslam opowiadania Marka Hlaski. Ale Andrzej Stasiuk to mnie po prostu rozwalil.Bo jak to, on Niemiec i go czytal?
A to dzentelmenstwo, to wychodzi z niego na kazdym kroku.
Dzisiaj po poludniu przyszedl przyjaciel dziadka. Otworzylam, przedstawil mi sie, powiedzialam, ze moj pdp odpoczywa, prosze poczekac. Drzwi jednak zatrzasnelam mu przed nosem, bo przeciez byle kogo na salony wpuszczac nie bede.
Moj dziadzio uslyszal i szybko przyszedl. Otworzyl drzwi i oczywiscie zaczal od przedstawienia mnie przyjacielowi.
Az mi w piety poszlo, bo odegralam role gburowatej sluzacej, a dziadzio tak serdecznie, cieplo i po imieniu.
Ehhh...
12 marca 2017 12:39 / 9 osobom podoba się ten post
hawana

Mój pdp jest osobą niezwyklą.Przekonuję się o tym na każdym kroku.Wprowadził mnie już w swoją kolekcję grafiki i rysunku, opowiadał o pasjach podrożniczych(dobrze, że niektore pamiątki nie są ozdoba mojego pokoju, bo nie moglabym spać) a dzisiaj przed obiadem zabląkalam sie do pokoju bibliotecznego.I teraz dopiero się zdziwiłam, bo ujrzałam bogaty wybor polskiej literatury współczesnej. Zaczęłam czytać tytuły w wersji niemieckiej i aż parsknęłam śmiechem.Jakieś to nierealne bylo, aż śmieszne.Takie "Sklepy cynamonowe " zum Beispiel hahaha. Dziadzio przyszedl za mną i wypytal czy znam to i owo. Przy okazji poznalam jego gusty literackie.Do siebie na "podczytywanie" przynioslam opowiadania Marka Hlaski. Ale Andrzej Stasiuk to mnie po prostu rozwalil.Bo jak to, on Niemiec i go czytal?
A to dzentelmenstwo, to wychodzi z niego na kazdym kroku.
Dzisiaj po poludniu przyszedl przyjaciel dziadka. Otworzylam, przedstawil mi sie, powiedzialam, ze moj pdp odpoczywa, prosze poczekac. Drzwi jednak zatrzasnelam mu przed nosem, bo przeciez byle kogo na salony wpuszczac nie bede.
Moj dziadzio uslyszal i szybko przyszedl. Otworzyl drzwi i oczywiscie zaczal od przedstawienia mnie przyjacielowi.
Az mi w piety poszlo, bo odegralam role gburowatej sluzacej, a dziadzio tak serdecznie, cieplo i po imieniu.
Ehhh...

Hawanka,kochanie moje Ty! Na pewno nikt nie pomyli Cie z gburowata sluzaca,nie ma takiej opcji. Nawet tak nie mysl bo to glupie jak nie wiem co
Co do ksiazek,ktore znalazlas w biblioteczce Podopiecznego,ciekawi mnie bardzo jak sie czyta Stasiuka po niemiecku. Czy jego niepowtarzalny styl wypowiedzi zostal zachowany? Bo tak mi sie wydaje,ze tlumacz musialby byc zarabiaszczy, aby zachowac kolokwialnosc slow czy specyficzna ironie Stasiuka i nie otrzec sie przy tym o wulgarnosc czy kicz. ;)))
12 marca 2017 13:13 / 6 osobom podoba się ten post
Hawana, masz może możliwość zrobienia względnie dużej fotki z jedną stroną Stasiuka po niemiecku? Wstawiłabyś później, niesamowita sprawa, też jestem ciekawa tłumaczenia.

12 marca 2017 16:40 / 3 osobom podoba się ten post
emilia

Hawana, masz może możliwość zrobienia względnie dużej fotki z jedną stroną Stasiuka po niemiecku? Wstawiłabyś później, niesamowita sprawa, też jestem ciekawa tłumaczenia.


12 marca 2017 16:43 / 4 osobom podoba się ten post
Wstawilam strony tytulowe i notke biograficzna Stasiuka z obwoluty. Nie jestem w stanie ocenic tlumaczenia pod wzgledem wiernosci i oddania klimatu, bo nie znam niemieckiego.
12 marca 2017 16:48 / 7 osobom podoba się ten post
Dodam, ze moj pdp interesuje sie proza, dramatem, reportazem. Jest spora antologia prozy wegierskiej(klasyka), jest literatura czeska, rosyjska. O zachodnioeuropejskiej i amerykanskiej nawet nie wspominam. Sporo ksiazek poruszajacych tematyke II wojny swiatowej i kwestie zydowska.
12 marca 2017 17:00 / 3 osobom podoba się ten post
hawana

Mój pdp jest osobą niezwyklą.Przekonuję się o tym na każdym kroku.Wprowadził mnie już w swoją kolekcję grafiki i rysunku, opowiadał o pasjach podrożniczych(dobrze, że niektore pamiątki nie są ozdoba mojego pokoju, bo nie moglabym spać) a dzisiaj przed obiadem zabląkalam sie do pokoju bibliotecznego.I teraz dopiero się zdziwiłam, bo ujrzałam bogaty wybor polskiej literatury współczesnej. Zaczęłam czytać tytuły w wersji niemieckiej i aż parsknęłam śmiechem.Jakieś to nierealne bylo, aż śmieszne.Takie "Sklepy cynamonowe " zum Beispiel hahaha. Dziadzio przyszedl za mną i wypytal czy znam to i owo. Przy okazji poznalam jego gusty literackie.Do siebie na "podczytywanie" przynioslam opowiadania Marka Hlaski. Ale Andrzej Stasiuk to mnie po prostu rozwalil.Bo jak to, on Niemiec i go czytal?
A to dzentelmenstwo, to wychodzi z niego na kazdym kroku.
Dzisiaj po poludniu przyszedl przyjaciel dziadka. Otworzylam, przedstawil mi sie, powiedzialam, ze moj pdp odpoczywa, prosze poczekac. Drzwi jednak zatrzasnelam mu przed nosem, bo przeciez byle kogo na salony wpuszczac nie bede.
Moj dziadzio uslyszal i szybko przyszedl. Otworzyl drzwi i oczywiscie zaczal od przedstawienia mnie przyjacielowi.
Az mi w piety poszlo, bo odegralam role gburowatej sluzacej, a dziadzio tak serdecznie, cieplo i po imieniu.
Ehhh...

Ciesze sie, ze sa tacy klienci. Az dziw bierze.
12 marca 2017 17:00 / 3 osobom podoba się ten post