Dojechałam i jestem już w domciu. Wyruszyliśmy 14,15 a o 23oo byłam pod drzwiami. Jestem zmęczona i muszę troszkę odsapnąć ale patrzę na przygotowane łóżko i wiem, że jutro rano będzie cudnie. Bardzo fajnie mi się jechało z blabla carem. Młody, dobry kierowca. Dobre autko więc przelecieliśmy migiem trasę. Teraz piję herbatkę i nie mogę uwierzyć, że parę godzin wcześniej byłam w innym domu, gdzie ludzie mówią jakimś szczekającym językiem :-) Witajcie moje 4 kąty :welcome: No i ta radocha, że nie będe się telapała całą noc w jakimś busiku :-) Pewnie tak szybko nie usnę, bo w oczach mam światła innych samochodów.