Pijąca zmienniczka

12 grudnia 2013 23:05
Geronimo, tak z ciekawości, gdzie mieszkałeś? Ja teraz pracuje 8 km od Peine w Edemissen. 
12 grudnia 2013 23:10 / 2 osobom podoba się ten post
neta

A ze mnie to słaby zawodnik w piciu :-) Lubie dobre winko, piwo, alkohol ogólnie, i chciałabym raz na jakiś czas dawkę 'uderzającą' przyjąć, i skuć się konkretnie, ale autentycznie nie potrafię :-) Mój organizm jest wstanie wchłonąć tylko niewielkie ilości. Po jednym piwie/dwóch lampkach wina czuję się jakbym miała zaraz eksplodować - przepełniona na maksa. Chyba mam niską tolerancje na alkohol, i pozostaje mi tylko kulturalne picie hehe :-)

Ja teraz też, ale przez 20 lat mojego dorosłego życia, to mogłam wiadro wódki wypić, mialam ok 10 minutowe okresy zaćmienia, ale byłam na tyle świadoma, że wiedziałam co zrobić, żeby mi sie film nie urwał. Nie wiedziałam, co to kac, sprzątałam po imprezie i rano witałam zmarnowanych ogórkami kiszonymi i klinem. No, ale dobre czasy się skończyły i ,, zapisałam ,, sie do klubu smakoszy. Teraz troszkę i musi być dobre, ładnie podane. Nie jest mi z tym dobrze, ale starość nie radość:)))
12 grudnia 2013 23:14
A, to całkiem z innej strony Peine, nie znam tamtych rejonów.
12 grudnia 2013 23:17 / 2 osobom podoba się ten post
barbarella

Romana, a może niemcy inaczej piją, tutaj u mnie codziennie do obiadu wypijają oboje prawie całą butelkę wina, wieczorem do kolacji po piwie, a przed telewizorerm po pół szklaneczki mocniejszego trunku. Oni mają po 87 lat. No litości, ja mam 49 i chyba nie dam rady tak codziennie, tutaj piją w domu i już nigdzie nie idą, bo nie dają rady:)))) w naszym kraju facet w domu nie pije, bo mu baba nie pozwala, a tutaj nawali się w chałupie i do wyra, nikt nie widzi i jest cudnie, sami abstynęci. W Polsce wódka droga i trzeba iść na metę, kupić coś w normalnej cenie, jakaś małpa takiego delikwenta zobaczy i już wiadomo, pijak. Niemcy piją w domu, bo firma dostarczy wino i piwo, nie trzeba wychodzić, nikt nie widzi. Duzo tutaj piją, ie ma różnicy, facet, czy baba, tylko w domu, po cichu i nikt nie widzi. Stać ich na to.

Picie dużo nie równa się alkoholizmowi - patrz Francuzi, Włosi, Grecy. Natomiast nie wierzę w wersję Geronimo, czyli w naród gdzie 75 procent alkoholików buduje doskonale rozwiniętą gospodarkę, jest innowacyjne, pompuje wielkie pieniądze w kulturę (np. urządza panstwową loterię na odbudowę ogromnego zamku w Ludwisburgu i zbiera miliony euro) oraz ogarnia sensownie rzesze emigrantów z całego swiata, które się tu zakotwiczają, często zakładając małe, własne biznesy.
 
Geronimo, pomyśl czasem sensownie, proszę! Czy Twoje podróże niczego Cię nie nauczyły oprócz gadania nieprawdy i potwornych stereotypów?
12 grudnia 2013 23:17 / 1 osobie podoba się ten post
kasia63

Jak Ty go nie kochac to po co kupić????Ja nie rozumiec ......:):):)

Kaśka, a Ty znowu? Dziadki śpią, nie mogę się śmiać na całe gardło.
Któregoś dnia przeczytałam Twój dowcip o policjancie, który nałożył na siebie caly arsenał, a później się zesrał, to tak się smiałam, że dziadzio do mnie zaglądał:)
12 grudnia 2013 23:28
emilia

I wcale nie jestem z tego dumna ... Ale, jak czlowiek mlody, to i glupawy, niestety, do wszystkiego trzeba dorosnac. Wiesz co, nie masz czego zalowac !!! A spotykam coraz wiecej osob, ktore reaguja na alkohol tak jak Ty, widac Natura sama (moze?) zadbala o marnosc czlowieka.

 A ja żałuję, że już nie mogę tyle wypić, że nie mam z kim, to były piękne czasy. Teraz butelka koniaku na kilkanaście osób , przed 24 wszyscy idą spać, nikt nie tańczy. Jak mam iść na taką imprezę, to wolę stary, dobry film obejrzeć, albo nogi w ciepłej wodzie wymoczyć.
13 grudnia 2013 00:18 / 2 osobom podoba się ten post
Dane z chyba wiarygodnej strony: http://drogenbeauftragte.de/drogen-und-sucht/alkohol/alkohol-situation-in-deutschland.html

Alkohol: Situation in Deutschland

9,5 Mio. Menschen in Deutschland konsumieren Alkohol in gesundheitlich riskanter Form. Durchschnittlich werden pro Kopf der Bevölkerung jährlich zehn Liter reinen Alkohols konsumiert. Etwa 1,3 Mio. Menschen gelten als alkoholabhängig. Nur etwa 10 Prozent unterziehen sich einer Therapie - oft erst viel zu spät nach 10 bis 15 Jahren einer Abhängigkeit. Jedes Jahr sterben in Deutschland 74.000 Menschen an den direkten und indirekten Folgen ihres Alkoholmissbrauchs.

9,5 miliona ludzi w Niemczech konsumuje alkohol w formie ryzykownej dla zdrowia. Przeciętnie konsumuje się 10 litrów czystego alkoholu na osobę. Około 1,3 miliona ludzi uważa się za uzależnionych od alkoholu. Tylko 10% poddaje się terapii – często za późno, po 10 do 15 latach uzależnienia. Każdego roku umiera w Niemczech 74.000 ludzi w rezultacie bezpośrednich lub pośrednich skutków nadużywania alkoholu.

Wynika, że wesoło nie jest, ale 9,5 miliona to nie 75%.
13 grudnia 2013 07:53 / 1 osobie podoba się ten post
wichurra

Dane z chyba wiarygodnej strony: http://drogenbeauftragte.de/drogen-und-sucht/alkohol/alkohol-situation-in-deutschland.html

Alkohol: Situation in Deutschland

9,5 Mio. Menschen in Deutschland konsumieren Alkohol in gesundheitlich riskanter Form. Durchschnittlich werden pro Kopf der Bevölkerung jährlich zehn Liter reinen Alkohols konsumiert. Etwa 1,3 Mio. Menschen gelten als alkoholabhängig. Nur etwa 10 Prozent unterziehen sich einer Therapie - oft erst viel zu spät nach 10 bis 15 Jahren einer Abhängigkeit. Jedes Jahr sterben in Deutschland 74.000 Menschen an den direkten und indirekten Folgen ihres Alkoholmissbrauchs.

9,5 miliona ludzi w Niemczech konsumuje alkohol w formie ryzykownej dla zdrowia. Przeciętnie konsumuje się 10 litrów czystego alkoholu na osobę. Około 1,3 miliona ludzi uważa się za uzależnionych od alkoholu. Tylko 10% poddaje się terapii – często za późno, po 10 do 15 latach uzależnienia. Każdego roku umiera w Niemczech 74.000 ludzi w rezultacie bezpośrednich lub pośrednich skutków nadużywania alkoholu.

Wynika, że wesoło nie jest, ale 9,5 miliona to nie 75%.

Jak by to dotyczyła100 % Niemcow to moze  Gieronimo mial racje.
13 grudnia 2013 08:30 / 2 osobom podoba się ten post
No w naszych statystykach nikogo nie odliczają. Babci też nie !!! hahaha A na problem alkoholizmu w Niemczech zwrócił mi uwagę PDP. Ja za bardzo nie orientowałam się co i jak. Nawet zakłady pracy mają z tym problem. A co z gospodarką niemiecką ??  Ona sobie tak z górki pędzi i pędzi....... alkoholicy jej nie zatrzymają ;-))))
13 grudnia 2013 08:41 / 2 osobom podoba się ten post
barbarella

Ja teraz też, ale przez 20 lat mojego dorosłego życia, to mogłam wiadro wódki wypić, mialam ok 10 minutowe okresy zaćmienia, ale byłam na tyle świadoma, że wiedziałam co zrobić, żeby mi sie film nie urwał. Nie wiedziałam, co to kac, sprzątałam po imprezie i rano witałam zmarnowanych ogórkami kiszonymi i klinem. No, ale dobre czasy się skończyły i ,, zapisałam ,, sie do klubu smakoszy. Teraz troszkę i musi być dobre, ładnie podane. Nie jest mi z tym dobrze, ale starość nie radość:)))

To nie starosc tylko przebieg ha ha.Z czasem sie dorasta i do alkoholu ( sa i tacy ktorych alkohol przerasta).Przestaje bawic picie w parku na ławce.Znaczenia nabiera co pijesz,jak podane i z kim.Czyli wszystko z Toba OK. Ja tez tak mam
13 grudnia 2013 08:55
ORIM

To nie starosc tylko przebieg ha ha.Z czasem sie dorasta i do alkoholu ( sa i tacy ktorych alkohol przerasta).Przestaje bawic picie w parku na ławce.Znaczenia nabiera co pijesz,jak podane i z kim.Czyli wszystko z Toba OK. Ja tez tak mam

Jak zab czasu ugryzie to i mozliwosci piciowo jedzeniowe z ilosci na jakosc sie zmieniaja.Czasami mam sentyment do tych lawek w parku ognisk no i zdarza sie w zaszalec ale drugi dzien po to masakra..
ale jak sie nie witac po powrocie do ojczyzny przyjaciele miesiac przed juz szczuja zaproszeniowo z dokladnym opisem kto kiedy i co bedzie na powitaniu.no i powitanie jeden wieczor i kawalek nocy trwa w kac i dolegliwosci dwa razy tyle..
13 grudnia 2013 09:01
ania52

Jak zab czasu ugryzie to i mozliwosci piciowo jedzeniowe z ilosci na jakosc sie zmieniaja.Czasami mam sentyment do tych lawek w parku ognisk no i zdarza sie w zaszalec ale drugi dzien po to masakra..
ale jak sie nie witac po powrocie do ojczyzny przyjaciele miesiac przed juz szczuja zaproszeniowo z dokladnym opisem kto kiedy i co bedzie na powitaniu.no i powitanie jeden wieczor i kawalek nocy trwa w kac i dolegliwosci dwa razy tyle..

Nie miewam kaca.Nigdy go nie mialem.Chyba ze moj kac to to ze na drugi dzien caly czas cos jem.Drzwi od lodowki mozna zdjac i tak ciagle do niej zagladam
13 grudnia 2013 09:09
ORIM

Nie miewam kaca.Nigdy go nie mialem.Chyba ze moj kac to to ze na drugi dzien caly czas cos jem.Drzwi od lodowki mozna zdjac i tak ciagle do niej zagladam

Zazdroszcze Ci braku kaca to wypracowane czy cszczescie miales tak sie urodzic..ja mam kaca i lodowka wtedy to moj ukochany mebel jem jem jem wszysko..a potem do po kacu to od obzarstwa schodze szkoda ze sie zestarzalam pod tym wzgledem
13 grudnia 2013 09:09 / 1 osobie podoba się ten post
ORIM

To nie starosc tylko przebieg ha ha.Z czasem sie dorasta i do alkoholu ( sa i tacy ktorych alkohol przerasta).Przestaje bawic picie w parku na ławce.Znaczenia nabiera co pijesz,jak podane i z kim.Czyli wszystko z Toba OK. Ja tez tak mam

Kurcze , a ja bylam pewna , ze sobie meza wyszkolilam i przestal popijac alkohol z kolezkami byle gdzie . Nie powiem pracowalam nad nim silno , a widac wystarczylo poczekac , az maz dorosnie . Teraz nie wiem czy to sie skonczylo dzieki mojej pracy nad mezem czy on poprostu dorosl...
13 grudnia 2013 09:31
alinka1339

Kurcze , a ja bylam pewna , ze sobie meza wyszkolilam i przestal popijac alkohol z kolezkami byle gdzie . Nie powiem pracowalam nad nim silno , a widac wystarczylo poczekac , az maz dorosnie . Teraz nie wiem czy to sie skonczylo dzieki mojej pracy nad mezem czy on poprostu dorosl...

a widzisz Trzeba bylo wtedy pic herbatke aby buzia byla zamknieta a wszystko i tak by z czasem przyszlo ha ha