Dni wolne, ile ich macie?

16 marca 2012 20:18
O tym mówiłem powyżej i chciałem ustrzec przed takimi praktykami. moderator
16 marca 2012 20:47
wydaje mi sie ze jednak w duzej mierze zalezy od firmy sa firmy ktore chapia wszystko i maja gdzies nas ktore na nich pracujemy/ wiem to na wlasnym przykladzie/ babcia mi powiedziala ze pracuję osiem godzin i ja sie tego trzymam mam w pokoju babyfon na wypadek gdyby w nocy sie zle czula i nie musze nic monitorowac na pewno przy demencji powinny byc inne warunki na umowie o prace bo zazwyczaj w kazdej firmie umowa mowi o 40 godzinnym tygodniu pracy a ile pracujemy w ciagu tygodnia latwo obliczyc.
16 marca 2012 21:04
ja tam az taka formalistka nie jestem,wiem,ze jak trzeba czasami to trzeba i zostac,albo wstawac w nocy,ale miałam raz tak ,ze kolejne noce babka mnie budziła-środek nocy ,a ona pyta ile stopni w pokoju mamy??

czujecie,tylko po to?
16 marca 2012 21:11
. Ja mam teraz czas wolny, dziadek w piżamę przebrany ogląda tv, a ja siedzę oczywiście i czytam, posty na forach :))) Mój dziadek mnie obudził, by zapytać, co ma za uchem, taką jakąś krostę ma od dłuższego czasu... ale nie wyskoczyła mu przecież w nocy... ale mu się przypomniało:)))
16 marca 2012 21:35 / 1 osobie podoba się ten post
do izy38bp - he he ,moja poprzednia babka budzila mnie aby sie dowiedziec o ktorej sniadanie i co będzie dobrego ?-a codziennie bula z marmolada!!!!!!!!i po tej informacjispala grzecznie do 9ej.
16 marca 2012 21:43
w poprzednim miejscu mialam wolne 13-15 i i 0d 19.30,z tym ze od 21ej babyfon u siebie juz,aktualnie wychodne 14-16-pozostały czas musze byc w domu bo moj dziadek ma pocz.Alheimera i lubi czmyhnąc na dwor,co ciekawe -jak wychodze na pauze to on grzecznie tv oglada i ani mysli wyjsc,a po 20 to juz luz bo sam sie kladzie i spi bez problemow do 7-8.ale w ciagu dnia mam b duzo wolnego czasu,tyle ze wyjsc na dwor nie moge
17 marca 2012 06:26
Zgadzam się z Andreą.Firma firmą a co innego jak jesteś na miejscu.Myślę ,że to jest kwestia dogadania się z rodziną(jeśli takowa jest) i zależy od przypadku.Ja przez caly czas pracy nie mialam czasu wolnego w doslownym znaczeniu tego slowa! Jeśli juz ,to siedzenie z podopiecznym w domu nazywalam czasem wolnym,no może chwilka na papieroska:))
17 marca 2012 09:09
i to jest paradoks...bo moje godziny wolne i tak przebywam w domu..nie mam gdzie wyjsc a wolne praktycznie mam wieksze pol dnia"praktycznie"..na poczatku wychodzilam na spacery miedzy "tyczkami na chmiel"ale w tym czasie i tak i tak nikt nie przychodzil do babci chociaz wiedzieli ze mnie nie ma.
17 marca 2012 09:24
Wiecie, to "wolne" - moim zdaniem, wszystko zalezy od podopiecznego (jego stanu), od tego, czy jest ktos z rodziny na miejscu., Corka mojej podopiecznej i jej maz - pracuja, sa w domu ok. 16:30, w tym czasie Babcia jest po drzemce. W czasie drzemki mam ten swoj czas wolny, ale wiem, ze wyjsc nie moge, moja podopieczna ma demencje i nie moze stwierdzic, ze jest sama w domu. W dni, kiedy jest w dziennym osrodku - moge robic co chce do mniej wiecej 17:00. Nie narzekam, tez nie bardzo mam gdzie pojechac, do HH za daleko na rowerku, swoja miejscowosc juz zwiedzilam. Moje zdanie jest takie, ze o czasie wolnym w pierwszym rzedzie decyduje stan podopiecznego, nastepnie mozliwosci rodziny, a na koncu - to, co mamy w umowach, bo to i tak do rzeczywistosci ma sie nijak. A w umowach, przynajmniej w mojej, stoi jak byk - opieka i gotowosc 24 godziny -bo na tej podstawie mamy darmowe mieszkanie i jedzonko.
17 marca 2012 10:14
ja wlasnie przestalam wychodzic jak raz wrocilam a moją babcie(jest leżąca i tylko 3 h dziennie na wozku siedzi)zastalam całą zabrudzona(wymiotowała..sorry wiem ze to nie przyjemne)to dzieki Bogu ze sie nie zaksztusiła...powiedzialam rodzinie o tym.jakos nie zrobilo to na nich wielkiego wrazenia..no trudno ich sumienie ale ja sie balam i to bardzo zostawic ja sama.ale z drugiej strony potrafią sie odwdzięczyc.wiec korzysc obopolna.Ale tak jak pisalam wczesniej, teoretycznie nie wychodze..ale wolnego czasu mam napraaaaaaaaawde duzo.
17 marca 2012 11:43 / 1 osobie podoba się ten post
Wiewiorka nie zgodze sie z toba,poniewaz nie tak dawno bylam na szteli gdzie nie wychodzilam nigdzie ani nie mialam zadnego wolnego,rodzina uwarzala ze jaj i tak mamm duzo wolnego bo bacia byla z demenncja i lezaca i tak sobie siedzialysmy 24na dobe samiutenkie,dlatego bogu dziekowalam ze bylam tam tylko 5tygodni,dlatego jak rodzina do agencji zadzwonila i prosila zebym przyjechal w maju na 3miesiace to bardzo ladnie podziekowalam,nie mam zamiaru znowu jechac do aresztu tymczasowego na 3miesiace,wracam tutaj gdzie jestem po urlopie.Mam 3razy w tygodniu po4 godziny wolnego i moge robic co mi sie podoba,poniewaz na ten czas przychoodzi kto inny do opieki nad podopieczna i w ciagu dnia tez mam duzo wolnego z tym tylko ze nnie moge wyjsjc i zostawic babci samej,pozdrawiam.
17 marca 2012 12:10
Karinka,ale wlasnie chodzilo mi o to ,zeby dogadac sie z rodzina i wyegzekwowac to wolne.

W takim ukladzie to i tak dlugo wytrzymalas.Ale teraz jak piszesz masz niezle .ja moge pomarzyc o tylu godzinach wolnego.Ale podpisujac umowe,wiedzialam,ze mam 2 godz dziennie i raz na dwa tygodnie dzien wolny.Na to sie zgodzilam.Choc takiego " domowego"wolnego czasu to jest az za duzo.

Ale przyzwyczailam sie i nie jest tak zle.A tego dnia wolnego,to i tak nie zawsze wiem jak wykorzystac.Bo ile mozna lazic po sklepach-nie pasjonuje mnie ten rodzaj spedzania czasu,po miescie .nie zawsze jest fajna pogoda,a znajomych niestety tu nie mam.W samotnosci nawet kawiarniana kawa nie smakuje najlepiej.Ale jak mowie,nie jest najgorzej
17 marca 2012 15:02
Wtedy jak tam wiewiorka jechalam to byl moj 1wyjazd i bylam zielona,natomiast teraz to ja juz wiem co z czym sie je i jestem madrzejsza,a to ze kawiarniana kawa w samotnosci nie smakuje to prawda,proobowalam,nieemartw sie ja tutaj tez nie mam nikogo znajomego naokolo sami niemcy,jedyny plus to ze czlowiek szybciej sobie przyswaja jezyk niemiecki.
17 marca 2012 16:56
a ja sobie jeszcze lepiej przyswajam tutaj język polski, bo nieoczekiwanie facet z naprzeciwka okazał się sezonowym robotnikiem z zielonogórskiego i jest bardzo miły, codziennie gawędzimy sobie chwilkę. Prosiłam dobre niebo o bratnią duszę i mi nie odmówiło, co jest dziwne, bo ja z praktykowaniem religii jestem mocno na bakier, ale Pan Bóg podobno najbardziej kocha grzeszników, więc teraz proszę o lepiej płatną pracę, hi, hi....
17 marca 2012 17:07
Romana to jak ty masz tam na gorze takie dobre uklady,to popros dla mnie tez o troche lepiej platna prace ha ha ha