W Pl bym sie tak nie martwiła ale tutaj to różnie sobie myślę. W każdym razie poza miejscowość babciną bez papierów się nie ruszę, bo to ja jako niby świadomy kierowca zarobię mandat. Tak mi się wydaje.
W Pl bym sie tak nie martwiła ale tutaj to różnie sobie myślę. W każdym razie poza miejscowość babciną bez papierów się nie ruszę, bo to ja jako niby świadomy kierowca zarobię mandat. Tak mi się wydaje.
Pochwalę się, że dzisiaj w sumie poznałam 3 Polki. Jedna mieszka rzut beretem ode mnie, jak się bardziej wychylę to jej mieszkanko zobaczę. Bliziutko i przede wszystkim normalna babeczka. Druga i trzecia też normalne ale mieszkają dalej. Tak więc będę miała gdzie na ploty latać, co w przypadku mojego zadupia jest cudne. Dziewczyny szukały ze mną kontaktu ale coś mi się wydaje, że pdp nie była zainteresowana powiadomić mnie o tym. Ale jak to mawiają, co ma wisieć to nie utonie i z jedną się spotkałyśmy na ławeczce pod kościołem, wieczorową porą i na przekór pdp :lol1: Noo babciu, policzymy się :smiech2:
Dzisiaj miałam pierwszy dyżur po miesięcznej przerwie. Wszyscy (poza demencyjnymi Bowohner) witali mnie z radością, co i mnie napełniło takim samym nastrojem. Dobrze jest wrócić do miejsca, gdzie jest się oczekiwanym i akceptowanym, a do tego zna się już wszystkie obowiązki. Ten Seniorenheim naprawdę mi odpowiada. Teraz zostałam zakwaterana w bardzo wygodnym i samodzielnym mieszkanku za murami Heimu i to też mnie cieszy. Jedynym minusem jest głęboka prowincja (20km od Drezna). Szczególnie na te zimowe miesiace pozostaje mi tylko wędrowanie po korortowych ścieżkach pobliskiego lasu.
Miałam dzisiaj ubaw. Dotarł no pdp jej "księgowy". Ledwo się chłopina wdrapał po schodach to ja do niego ( pdp stała za nim ) - proszę mi powiedzieć czy można w DE jeździć autem bez dokumentów samochodu. On na to - owszem można ale raczej bym nie polecał. I śmieje się z mojej niewiedzy szyderczo. A w oczach ma wypisane - no tak w tej Polsce to oni pojęcia o prawie nie mają :lol2: No to ja do niego grzecznie - to proszę pana bardzo aby pan wyjaśnił wszystko pdp, bo od tygodnia z nią walczę i ona w kółko to samo powtarza - kopia, kopia i jeszcze raz kopia dokumentów. Facet przestał się głupkowato smiać :lol1: a mina babciuni bezcenna. Może wreszcie się kobita opanuje i ograniczy swoją interpretację przepisów. Ale przez moment fajnie było :lol1:
Mycha, masz pazur:-)
I u mnie w5 minut biało,ale też na 5 min bo mrozu nie ma.Zakurzyło i się zmyło:)Spokojne przedpołudnie się zapowiada.Mamie lepiej,objawy się powoli cofają,siostra na granicy wytrzymałości,bo mama im zdrowsza tym dłuższe pazurki pokazuje-terrorystka jak zawsze,a siostra niezwyczajna i nieodporna.Mnie się mama jakby boi i tak nie "fika":):)Za to u syna nieciekawie, bo synowa,wnuk i on też ,wszyscy leżą z zapaleniem płuc.Przyjechała druga babcia do pomocy.Masakra jakaś z tymi chorobami.W ogóle do dupy się ten rok zaczął.W sierpniu mieliśmy na wesele jechać do Fokowego chrześniaka,ale nie pojechaliśmy bo to sezon i wolnego nie dostał, teraz na pogrzeb pojedzie bo świeżo poślubiona żona tego chrześniaka zmarła:( Młoda dziewczyna,35lat,rak piersi,na początku grudnia zdiagnozowany...w miesiąc się zwinęła:(
Moje nieszczęsne gardło jakby lepiej,obstawiła mnie córka Kulki lekami,kuruję się:)Może "miemieckie"tabsy skuteczniejsze będą:)