Na wyjeździe 41

28 marca 2018 21:40 / 1 osobie podoba się ten post
Jeżeli miałam mozliwosc to robiłam jakieś dekoracje nie tylko dla podopiecznego, ale dla siebie też. Coś nam jednak w duszy gra jeśli mamy chociaż namiastkę własnego domu. Weselej na duszy . Nieprwdą jest, że podopieczny nie widzi co sie w domu dzieje . Dla każdego czas świat to wspomnienia dla nas jak jesteśmy na wyjeździe a dla naszych podopiecznych  czas spędzony z współmałzonkiem jesli jest samotny. Warto dać trochę z siebie .
28 marca 2018 21:40 / 1 osobie podoba się ten post
Tutaj jak trafiam na przeterminowane, to po uprzedniej konsultacji z babcią wywalam. Nie było problemu.
28 marca 2018 21:43 / 1 osobie podoba się ten post
Werska

Tutaj jak trafiam na przeterminowane, to po uprzedniej konsultacji z babcią wywalam. Nie było problemu.

Jak długo konsultacje trwały ? tak z ciekawosci pytam.
28 marca 2018 21:48 / 3 osobom podoba się ten post
Mleczko

Jeżeli miałam mozliwosc to robiłam jakieś dekoracje nie tylko dla podopiecznego, ale dla siebie też. Coś nam jednak w duszy gra jeśli mamy chociaż namiastkę własnego domu. Weselej na duszy . Nieprwdą jest, że podopieczny nie widzi co sie w domu dzieje . Dla każdego czas świat to wspomnienia dla nas jak jesteśmy na wyjeździe a dla naszych podopiecznych  czas spędzony z współmałzonkiem jesli jest samotny. Warto dać trochę z siebie .

Moja pdp jest nauczona dekorowania to ja tyz musze,wlasciwie nie musze bo lubie tylko to wyciaganie,dekorowanie. Jest ladnie a pozniej nazat zbieranie,chowanie to mnie meczy,poza tym jestem na tak. A to co piszesz o wspomnieniach pdp to jest piekne,warto to uszanowac i popatrzec na pdp w ten sposob. Bardzo mnie sie to podoba. Czlowiek zaganiany robota,nawet tak czesto nie pomysli a to wazne.
29 marca 2018 10:17 / 1 osobie podoba się ten post
Mleczko

Jak długo konsultacje trwały ? tak z ciekawosci pytam.

Powiedziałam, że w piwnicy jest taka kawa, ale ja jej pić nie będę, kupuję nową. I na początku było "wywalić do kosza", to po chwili, że nie, pójdzie to pod kwiatki. Jak jej podsuwam przeterminowane rzeczy raz na jakiś czas, to nie ma problemu z pozbywaniem się ich.
29 marca 2018 15:12 / 2 osobom podoba się ten post
Werska

Powiedziałam, że w piwnicy jest taka kawa, ale ja jej pić nie będę, kupuję nową. I na początku było "wywalić do kosza", to po chwili, że nie, pójdzie to pod kwiatki. Jak jej podsuwam przeterminowane rzeczy raz na jakiś czas, to nie ma problemu z pozbywaniem się ich.

Zartowałam Ja nie wywalałam nigdy nic do kosza . Nie wiedziałabym co mam powiedzieć gdy podopieczny/a zapomni o fakcie. A zdarza sie tak . A juz nigdy nie wyrzucałam starego wina do kosza , słowo hnoru 
29 marca 2018 19:03 / 2 osobom podoba się ten post
A jak skwaśniałoby to stare wino? No, do KOSZA też bym nie wylała....
30 marca 2018 11:19
Werska

Tutaj jak trafiam na przeterminowane, to po uprzedniej konsultacji z babcią wywalam. Nie było problemu.

Ja nie mogę nic wyrzucić bez pytania, nie chcę być posądzona o kradzież.
Na szczęście tutaj nie ma gromadzenia ponad stan, też wszystko jest zużywane na bieżąco.
30 marca 2018 12:48 / 1 osobie podoba się ten post
Mariakwiecien

Ja nie mogę nic wyrzucić bez pytania, nie chcę być posądzona o kradzież.
Na szczęście tutaj nie ma gromadzenia ponad stan, też wszystko jest zużywane na bieżąco.

Pomysły, żeby cokolwiek, nawet bardzo oczywistego bez wcześniejszego zapytania wyrzucić wybito mi tu na forum z głowy. Słusznie. Pytam, jak coś znajduję i wtedy, jak się zgadza wywalam. Zostawić tak jak jest też nie mogę. Np. ta kawa z terminem do 2015 roku- sześć paczek w piwnicy. Na wierzchu. Ona widzi, co stoi. A ja kupuję nową. Mogę np. powiedzieć, że takiej nie lubię, tylko po co, skoro można wywalić.
30 marca 2018 18:53 / 2 osobom podoba się ten post
EwaR65

Nie taki piernik jak na chodzie :smiech2:

Jeszcze na chodzie ale piernik leciwy.
Umysł ma sprawny, potrafi być upierdliwy ale patrząc na wiek, dobrze mi u niego.
Nie rozstaje się z pilotem, mówię do niego, że to jego kochanka.
Nie odstępuje go na krok, co ja bym z nim robiła bez telewizora?
Po kolacji zmył talerze i kubki, pomocny też bywa.
30 marca 2018 19:38 / 1 osobie podoba się ten post
ela.p

Jeszcze na chodzie ale piernik leciwy.
Umysł ma sprawny, potrafi być upierdliwy ale patrząc na wiek, dobrze mi u niego.
Nie rozstaje się z pilotem, mówię do niego, że to jego kochanka.
Nie odstępuje go na krok, co ja bym z nim robiła bez telewizora?
Po kolacji zmył talerze i kubki, pomocny też bywa.

Ja ino zartowalam,pewnie,ze na chodzie inaczej bys ty tam nie byla. Niech ci sie tam dobrze pracuje i nie wstawaj za czesto,noce sa od spania
30 marca 2018 19:44 / 1 osobie podoba się ten post
EwaR65

Ja ino zartowalam,pewnie,ze na chodzie inaczej bys ty tam nie byla. Niech ci sie tam dobrze pracuje i nie wstawaj za czesto,noce sa od spania :dobranoc1:

Szykuję się spać, jak będzie wołał wtedy wstanę.
Nie nastawiam się na wstawanie, wczoraj raz budził.
Źle jest jak częściej ale w dzień odsypiam.
31 marca 2018 13:59 / 2 osobom podoba się ten post
Jestem u ludzi, u ktorych nie gromadzi sie tonami jedzenia. Sa niewielkie zapasy w spizarni ale bez przesadyzmu. Jak olej czy cukier sie konczy babcia kaze  kupic po 3-4 sztuki. Tutaj idzie sporo makaronow i zawsze jest po 2 kazdego formatu. Jedynie co tutaj jest zgromadzone w wielkich ilosciach i stoi w piwnicy to alkohol. Sama robiac porzadek bo szukalam prostokatnej blaszki do ciasta zliczylam okolo ( i tutaj nie przesadzam) 120 butelek roznego rodzaju alkoholu-wino, szampany, wodka, likiery, sliwowica, itp. Zycia by mi chyba nie starczylo aby to wszystko skonsumowac. A tak to trafilam do ludzi, ktorzy dali mi "wolna reke" w kuchni. Czasami talko konsultuje sie z babcia co mam ugotowac na obiad.  Jak mowie babci, ze duzo wydalam pieniedzy na to czy tamto babcia mowi, ze wszystko jest drogie i geldy to nie problem. 
31 marca 2018 14:22 / 1 osobie podoba się ten post
Dusia1978

Jestem u ludzi, u ktorych nie gromadzi sie tonami jedzenia. Sa niewielkie zapasy w spizarni ale bez przesadyzmu. Jak olej czy cukier sie konczy babcia kaze  kupic po 3-4 sztuki. Tutaj idzie sporo makaronow i zawsze jest po 2 kazdego formatu. Jedynie co tutaj jest zgromadzone w wielkich ilosciach i stoi w piwnicy to alkohol. Sama robiac porzadek bo szukalam prostokatnej blaszki do ciasta zliczylam okolo ( i tutaj nie przesadzam) 120 butelek roznego rodzaju alkoholu-wino, szampany, wodka, likiery, sliwowica, itp. Zycia by mi chyba nie starczylo aby to wszystko skonsumowac. A tak to trafilam do ludzi, ktorzy dali mi "wolna reke" w kuchni. Czasami talko konsultuje sie z babcia co mam ugotowac na obiad.  Jak mowie babci, ze duzo wydalam pieniedzy na to czy tamto babcia mowi, ze wszystko jest drogie i geldy to nie problem. 

Są rodziny, które wyliczają każde euro. Tu też mam dobrze, dziadzio lubi jeść.
Dzisiaj jedliśmy placki ziemniaczane z gulaszem. Po sjeście dostanie jogurt z chlebem.
31 marca 2018 14:57 / 3 osobom podoba się ten post
Tutaj tez jest ok. Dziadek ma stomie i je duzo dobrego miesa i warzyw. Tylk brakuje mi tutaj zup bo tutaj sie ich nie gotuje. Ale ja od czasu do czasu gotuje i babcia sie skusi. Jutro robie polski zurek z kielbaska i jajeczkiem. Mam nadzieje, ze obydwoje sie skusza.