Na wyjeździe 41

29 października 2018 21:51
Ela, może to nowość? Na FB zobaczyłam, to jej podpowiedziałam, żeby się spytała. Zrozumiałam, że staż ma znaczenie w poprzedniej firmie. Jak to w praktyce będzie, to się okaże. Interesowałam się trochę tym, choć moja firma mi pasuje, bo chcę wiedzieć co w trawie piszczy- w razie czego. Jeśli bedzie tak, jak mi w rozmowie powiedziano, to zmieniać nie zamierzam.
Dziś mojej pdp bolały nogi i miała zły humor, płakała trochę. Przyszła pielęgniarka, powiedziałam o tym, kolejny raz przypomniałam o brakującym leku. Pogrzebała w pojemniku i wynalazła p/bólowy-  z ibuprofenem i mi pokazuje. Mówię, że  niech jej pokaże, da, bo ja nie mogę. Miałam iść do córki, ale zięć przyszedł wieczorem i to samo nam tłumaczy. Słucham, potakuję i myślę sobie, ja to wiem, ale to nie ja decyduję, co ona ma brać. Do tej pory nie było takiej potrzeby. Jak jutro dalej będzie boleć, to mamy lekarza wezwać. Ok.
Mam nadzieję, że noc prześpi całą. Mnie nie budzi, ale potem jest zmęczona i w kiepskim humorze. Humor ma może też nie najlepszy, bo choć córka mieszka na dole, to rzadko się zjawia i na krótko. Zięć może nie częściej, ale jak przychodzi to z nią trochę posiedzi, na różne tematy pogada.
18 listopada 2018 10:30 / 2 osobom podoba się ten post

Był lekarz, z pdp nie było kontaktu, powiedział, że to prawdopodobnie agonia i majaczenie przedsmiertne. Jestem w szoku. Oczywiscie szpital jest konieczny. Karetka spóźnia się już pół h, choć lekarz powiedział, że czas się liczy i nie dłużej niż godzina Syn tez juz w drodze. A ja jestem totalnie rozbita i nie wiem co będzie dalej.


Przeniesione z powitajek.

18 listopada 2018 10:39 / 1 osobie podoba się ten post
stelika

Był lekarz, z pdp nie było kontaktu, powiedział, że to prawdopodobnie agonia i majaczenie przedsmiertne. Jestem w szoku. Oczywiscie szpital jest konieczny. Karetka spóźnia się już pół h, choć lekarz powiedział, że czas się liczy i nie dłużej niż godzina:przeklina: Syn tez juz w drodze. A ja jestem totalnie rozbita i nie wiem co będzie dalej.


Przeniesione z powitajek.

Współczuje,choć sama nigdy nie byłam w takiej sytuacji,trzymaj się i napisz cos potem.
18 listopada 2018 10:45 / 2 osobom podoba się ten post
stelika

Był lekarz, z pdp nie było kontaktu, powiedział, że to prawdopodobnie agonia i majaczenie przedsmiertne. Jestem w szoku. Oczywiscie szpital jest konieczny. Karetka spóźnia się już pół h, choć lekarz powiedział, że czas się liczy i nie dłużej niż godzina:przeklina: Syn tez juz w drodze. A ja jestem totalnie rozbita i nie wiem co będzie dalej.


Przeniesione z powitajek.

Trzymaj się, dobrze że wezwalas lekarza , to wszystko co można w takiej sytuacji zrobić.
18 listopada 2018 11:04
Trzymaj się kochana, jestem z Tobą i inni tez
18 listopada 2018 11:23 / 1 osobie podoba się ten post
stelika

Był lekarz, z pdp nie było kontaktu, powiedział, że to prawdopodobnie agonia i majaczenie przedsmiertne. Jestem w szoku. Oczywiscie szpital jest konieczny. Karetka spóźnia się już pół h, choć lekarz powiedział, że czas się liczy i nie dłużej niż godzina:przeklina: Syn tez juz w drodze. A ja jestem totalnie rozbita i nie wiem co będzie dalej.


Przeniesione z powitajek.

Też jestem z Tobą i wspieram 
18 listopada 2018 11:53 / 1 osobie podoba się ten post
stelika

Był lekarz, z pdp nie było kontaktu, powiedział, że to prawdopodobnie agonia i majaczenie przedsmiertne. Jestem w szoku. Oczywiscie szpital jest konieczny. Karetka spóźnia się już pół h, choć lekarz powiedział, że czas się liczy i nie dłużej niż godzina:przeklina: Syn tez juz w drodze. A ja jestem totalnie rozbita i nie wiem co będzie dalej.


Przeniesione z powitajek.

Jesteśmy wszystkie z Tobą
18 listopada 2018 11:59 / 1 osobie podoba się ten post
Jesteśmy z tobą wszyscy . Trzymaj się
18 listopada 2018 14:24 / 1 osobie podoba się ten post
Dziękuję wam za wsparcie, wzruszyłam się... Sytuacja u mnie jest tragiczna i absurdalna zarazem, ponieważ syn przyjechał chwilę przed karetką i ją ....odwołał . Stwierdził, że mogę ją jeszcze w domu poobserwować, bo mama go poznała i powiedziała parę słów. Jak był lekarz nie było kontaktu, nie odpowiadała. Zamówi na jutro lekarza domowego-naturopatę. A na razie dali mi czas wolny do 18, bo tyle zamierzają z żoną zostać, ale do pomocy w toalecie będą mnie wołać. Pdpna zjadła kromkę chleba i jak na razie śpi wyczerpana. Obiadu mam jej nie robic, kolacja wystarczy jak mnie poinstruowali. Ech...
18 listopada 2018 14:37
Naprawdę typowe.......pewnie nie zgodził się bo pobyt w szpitalu kosztuje dodatkowe 10e za dzień, a może chodzi że zasilał pielęgnacja.by za zabrali.Rozne takie! A Ty biedna musisz siedzieć i nie wiadomo co robić?wołaj koniecznie podwyżkę od rodziny! Nie poddawaj się, a jak masz trwać z umierającą babka to zarwane noce kosztuja podwojnie.Ja już przestałam się pierd.....w tej robocie!
18 listopada 2018 14:45 / 1 osobie podoba się ten post
stelika

Dziękuję wam za wsparcie, wzruszyłam się... Sytuacja u mnie jest tragiczna i absurdalna zarazem, ponieważ syn przyjechał chwilę przed karetką i ją ....odwołał :klnie:. Stwierdził, że mogę ją jeszcze w domu poobserwować, bo mama go poznała i powiedziała parę słów. Jak był lekarz nie było kontaktu, nie odpowiadała. Zamówi na jutro lekarza domowego-naturopatę. A na razie dali mi czas wolny do 18, bo tyle zamierzają z żoną zostać, ale do pomocy w toalecie będą mnie wołać. Pdpna zjadła kromkę chleba i jak na razie śpi wyczerpana. Obiadu mam jej nie robic, kolacja wystarczy jak mnie poinstruowali. Ech...

Syn jakiś wariat . Jeżeli jest diagnoza lekarza że jest to agonia przed śmiercią to co masz z nią w domu robić . Potem jeszcze rodzina ciebie oskarży że z twojej winy umarła .  Uważaj na siebie . Sytuacja tragiczna .
18 listopada 2018 14:53 / 1 osobie podoba się ten post
Każ im podpisać że nie bierzesz odpowiedzialnosci za zgon ponieważ odmówiono przyjęcia do szpitala.A ty w tej chwili pełnisz tylko podst.opieke czyli podanie płynów,higiena i ewentualnie.posilkow(o ile je przyjmie?).Spytaj konkretnie jak to dalej widzą? Normalnie taka osoba powinna już dostawać lekkie dawki morfiny, no ale to nie twoja rola! Niemcy jacy mądrzy, tacy durni.Brzydko powiem" że ze swojeg....by nie zlezli!" Szlag trafia człowieka jak musi z takimi debilami "współpracować"!
18 listopada 2018 14:57 / 1 osobie podoba się ten post
Syn uważa, że to nie agonia, odmówił też opieki paliatywnej, bo mu zaproponowali, gdy zrezygnował ze szpitala. Zostawił sytuację mi i lekarzowi domowemu. Powiedział, że jak będzie stan krytyczny to mam dzwonić na pogotowie.
18 listopada 2018 14:59
Co wg.niego oznacza stan krytyczny?gotujący się organizm?Ty nie jesteś specjalistą żeby ocenić.Powiedz że się nie podejmiesz i tyle!
18 listopada 2018 15:00 / 2 osobom podoba się ten post
stelika

Dziękuję wam za wsparcie, wzruszyłam się... Sytuacja u mnie jest tragiczna i absurdalna zarazem, ponieważ syn przyjechał chwilę przed karetką i ją ....odwołał :klnie:. Stwierdził, że mogę ją jeszcze w domu poobserwować, bo mama go poznała i powiedziała parę słów. Jak był lekarz nie było kontaktu, nie odpowiadała. Zamówi na jutro lekarza domowego-naturopatę. A na razie dali mi czas wolny do 18, bo tyle zamierzają z żoną zostać, ale do pomocy w toalecie będą mnie wołać. Pdpna zjadła kromkę chleba i jak na razie śpi wyczerpana. Obiadu mam jej nie robic, kolacja wystarczy jak mnie poinstruowali. Ech...

Powiedz rodzinie, że nie zgadzasz się z nią zostać sama w nocy. Niech ktoś z nich zostanie, albo niech pozwolą ją zabrać do szpitala. W ostateczności, jak wyjdą zadzwoń znowu po pogotowie pod byle jakim pozorem, że chyba nie oddycha, że śpiewa zamiast spać, że widzi duchy...
Ona teraz się wyśpi, a w nocy znowu da Ci koncert życzeń. A synowi powiedz, że za każdą noc zarwaną należy Ci się ekstra kasa - minimum 20 euro. A jak nie zapłaci to wcale nie reaguj na to co w nocy robi babka.