Jak minął dzień 3

16 maja 2019 23:25 / 5 osobom podoba się ten post
Minął kolejny dzień,podobny do wszystkich poprzednich.
Stałe pory posiłków ,poranna toaleta babci,pogawędki przy popołudniowej kawie, moja Pdp potrafi ciekawie opowiadać. 
No,może różnica dzisiaj taka, że nie wychodziłam z domu i nie zrobiłam niczego,co nie było konieczne. I wiecie co?Zmęczona jestem, sama nie wiem czym, chyba tym bezruchem. 
Nawet pisać mi się dzisiaj za dużo nie chciało, ale przeczytałam wszystko, co Wy napisaliście. 
Sprawy, jedne  ważne bardziej, inne mniej, trochę poskarżyjek,trochę radości. 
Niby wszyscy wykonujemy tę samą pracę, a jak jest ona różna na każdym zleceniu. Nie miałam do tej pory zbyt wielu kontaktów z innymi opiekunkami,bo większość tej mojej "kariery " zaliczyłam w mieście, gdzie mam dużo znajomych z poza branży, więc nie szukałam innego towarzystwa.
Chyba jakiś wpis, w którym ktoś pomstował na firmę z którą pracuję tak mnie poruszył ,że aż się zalogowałam,żeby odpowiedzieć. Nie dlatego,bo to MOJA firma, tylko dlatego, że ocena była bardzo niesprawiedliwa, o czym poświadczyła reakcja innych forumowiczów .
Ale ja znów o sobie, a chciałam o WAS!
Tak  dzisiaj tutaj czytając uzmyslowiłam sobie, że ja jestem tylko opiekunką, opiekuję się moimi Pdp, dbam o to,żeby byli zadbani, czyści, najedzeni, przebywali w czystym i uporządkowanym otoczeniu i dotrzymuję im towarzystwa. To wszystko, a z wieloma z Was,łączy mnie tylko jeden wspólny mianownik-Stary Człowiek. 
Moi Pdp byli tylko starzy, często samotni ,nawet nie byli bardzo schorowani-jakaś lekka demencja, problemy z poruszaniem się, łagodny Parkinson, ot,starość. 
Dlatego kłaniam się czapką do ziemi,przed wieloma z Was,z SZACUNKIEM i UZNANIEM  dla Waszej pracy,doświadczenia,umiejętności radzenia sobie z osobami całkowicie na Was "skazanymi" ,ze względu na ich ciężkie choroby,przywiązanie do łóżka, wymagającymi specjalnej pielęgnacji, kroplówek,dbania o odleżyny, przewijania, dźwigania,karmienia,czy nawet opieki paliatywnej .
Moim atutem jest dobra znajomość języka,więc praktycznie,na każdy temat mogę swobodnie porozmawiać, czy coś załatwić,  umiejętność łagodzenia konfliktów, łatwość w nawiązywaniu kontaktów z ludźmi starymi, ciekawość ludzi,pogodne usposobienie, no i nie wiem,co tam by jeszcze wyliczać .
Nic takiego, ma to w sobie przecież wielu innych, ale właśnie to,jaka jestem ,sprawia, że się w tej roli sprawdzam .
Proszę, nie posądzajcie mnie o samouwielbienie czy zadufanie w sobie, ale nie zdarzyło się, żeby którakolwiek z moich Seniorek mnie nie polubiła,lub żebym się z którąś nie mogła dogadać. A bylo ich trochę, kazda inna i do łagodnych,żadna się  nie zaliczała.Wszystkie chciały, żebym wracała .
Jednak, gdy zauważam, że tworzy się zbyt emocjonalna więź, zmieniam miejsce,chociaż czasem z żalem. 
Nie można pozwolić, żeby Pdp za bardzo się do nas przywiązał,bo wtedy,ta druga, czy drugi,choćby byli od nas lepsi, choćby nie wiem jak się starali, będzie tą niedobrą czy niedobrym, i będzie ciągle z nami porównywana. 
Jak uważacie ,czy mogę nazywać siebie opiekunką,skoro w wielu opisywanych przez Was przypadkach, na pewno bym sobie nie poradziła?
Co prawda radzę sobie z trudnymi osobami, ale trudnymi ze względu na charakter, w firmie nazywają mnie nawet Gusia od ciężkich przypadków, bo potrafię jakoś przygotować grunt,do pracy dla innych.
Ale czy to wystarcza, żebym nazywała siebie opiekunką?
Jeśli tak, to dumna będę, mogąc należeć do Was, jeśli jednak, ktoś uważa inaczej, to proszę to szczerze powiedzieć ,a wtedy stąd się usunę -z Forum, nie z mojej pracy , bo ją lubię,ale nie wiem,czy jestem godna, aby tutaj się z Wami bratać.
Mam tylko wielką nadzieję, że Ci od trudnych przypadków, zarabiacie dużo więcej ode mnie. 
Ja zarabiam chyba standartowo ,tak przeważnie firmy oferują w ogłoszeniach.
I takie to dzisiaj refleksje mnie naszły.
Dobrej nocy wszystkim  
 
 
 
 
17 maja 2019 01:29 / 7 osobom podoba się ten post
Bardzo dawno mnie na forum nie było, ale jestem super zaskoczona że fajne(pozytywne osoby w nim są).Od pewnego czasu pracuje na zmiany 
w Heimie a wcześniej 3l.tez jeździłam..+ teraz mojej roboty że schudłam 5kg.  - ? ze biurokracja.. wąty i pretensje..i brak  czasu..Wiec.! Na dzien, na noc, 24h.wszyscy opiekunowie zmagamy się z podobnym.A więc "nie łamta się ludzie...." Wszyscy "obrabiamy"...… i się dorabiamy)))))
 
 
17 maja 2019 07:16 / 2 osobom podoba się ten post
Elka40

Bardzo dawno mnie na forum nie było, ale jestem super zaskoczona że fajne(pozytywne osoby w nim są).Od pewnego czasu pracuje na zmiany 
w Heimie a wcześniej 3l.tez jeździłam..+ teraz mojej roboty że schudłam 5kg.  - ? ze biurokracja.. wąty i pretensje..i brak  czasu..Wiec.! Na dzien, na noc, 24h.wszyscy opiekunowie zmagamy się z podobnym.A więc "nie łamta się ludzie...." Wszyscy "obrabiamy"...… i się dorabiamy)))))
 
 

Cześć Elka miło, że zaglądnęlas tu do nas 
17 maja 2019 07:47 / 5 osobom podoba się ten post
Gusia29

Minął kolejny dzień,podobny do wszystkich poprzednich.
Stałe pory posiłków ,poranna toaleta babci,pogawędki przy popołudniowej kawie, moja Pdp potrafi ciekawie opowiadać. 
No,może różnica dzisiaj taka, że nie wychodziłam z domu i nie zrobiłam niczego,co nie było konieczne. I wiecie co?Zmęczona jestem, sama nie wiem czym, chyba tym bezruchem. 
Nawet pisać mi się dzisiaj za dużo nie chciało, ale przeczytałam wszystko, co Wy napisaliście. 
Sprawy, jedne  ważne bardziej, inne mniej, trochę poskarżyjek,trochę radości. 
Niby wszyscy wykonujemy tę samą pracę, a jak jest ona różna na każdym zleceniu. Nie miałam do tej pory zbyt wielu kontaktów z innymi opiekunkami,bo większość tej mojej "kariery " zaliczyłam w mieście, gdzie mam dużo znajomych z poza branży, więc nie szukałam innego towarzystwa.
Chyba jakiś wpis, w którym ktoś pomstował na firmę z którą pracuję tak mnie poruszył ,że aż się zalogowałam,żeby odpowiedzieć. Nie dlatego,bo to MOJA firma, tylko dlatego, że ocena była bardzo niesprawiedliwa, o czym poświadczyła reakcja innych forumowiczów .
Ale ja znów o sobie, a chciałam o WAS!
Tak  dzisiaj tutaj czytając uzmyslowiłam sobie, że ja jestem tylko opiekunką, opiekuję się moimi Pdp, dbam o to,żeby byli zadbani, czyści, najedzeni, przebywali w czystym i uporządkowanym otoczeniu i dotrzymuję im towarzystwa. To wszystko, a z wieloma z Was,łączy mnie tylko jeden wspólny mianownik-Stary Człowiek. 
Moi Pdp byli tylko starzy, często samotni ,nawet nie byli bardzo schorowani-jakaś lekka demencja, problemy z poruszaniem się, łagodny Parkinson, ot,starość. 
Dlatego kłaniam się czapką do ziemi,przed wieloma z Was,z SZACUNKIEM i UZNANIEM  dla Waszej pracy,doświadczenia,umiejętności radzenia sobie z osobami całkowicie na Was "skazanymi" ,ze względu na ich ciężkie choroby,przywiązanie do łóżka, wymagającymi specjalnej pielęgnacji, kroplówek,dbania o odleżyny, przewijania, dźwigania,karmienia,czy nawet opieki paliatywnej .
Moim atutem jest dobra znajomość języka,więc praktycznie,na każdy temat mogę swobodnie porozmawiać, czy coś załatwić,  umiejętność łagodzenia konfliktów, łatwość w nawiązywaniu kontaktów z ludźmi starymi, ciekawość ludzi,pogodne usposobienie, no i nie wiem,co tam by jeszcze wyliczać .
Nic takiego, ma to w sobie przecież wielu innych, ale właśnie to,jaka jestem ,sprawia, że się w tej roli sprawdzam .
Proszę, nie posądzajcie mnie o samouwielbienie czy zadufanie w sobie, ale nie zdarzyło się, żeby którakolwiek z moich Seniorek mnie nie polubiła,lub żebym się z którąś nie mogła dogadać. A bylo ich trochę, kazda inna i do łagodnych,żadna się  nie zaliczała.Wszystkie chciały, żebym wracała .
Jednak, gdy zauważam, że tworzy się zbyt emocjonalna więź, zmieniam miejsce,chociaż czasem z żalem. 
Nie można pozwolić, żeby Pdp za bardzo się do nas przywiązał,bo wtedy,ta druga, czy drugi,choćby byli od nas lepsi, choćby nie wiem jak się starali, będzie tą niedobrą czy niedobrym, i będzie ciągle z nami porównywana. 
Jak uważacie ,czy mogę nazywać siebie opiekunką,skoro w wielu opisywanych przez Was przypadkach, na pewno bym sobie nie poradziła?
Co prawda radzę sobie z trudnymi osobami, ale trudnymi ze względu na charakter, w firmie nazywają mnie nawet Gusia od ciężkich przypadków, bo potrafię jakoś przygotować grunt,do pracy dla innych.
Ale czy to wystarcza, żebym nazywała siebie opiekunką?
Jeśli tak, to dumna będę, mogąc należeć do Was, jeśli jednak, ktoś uważa inaczej, to proszę to szczerze powiedzieć ,a wtedy stąd się usunę -z Forum, nie z mojej pracy , bo ją lubię,ale nie wiem,czy jestem godna, aby tutaj się z Wami bratać.
Mam tylko wielką nadzieję, że Ci od trudnych przypadków, zarabiacie dużo więcej ode mnie. 
Ja zarabiam chyba standartowo ,tak przeważnie firmy oferują w ogłoszeniach.
I takie to dzisiaj refleksje mnie naszły.
Dobrej nocy wszystkim  
 
 
 
 

Widzę Gusia że konkretna refleksja Cię dopadła Wszyscy tak mamy potrzebujemy się czasem wygadać a formy wygadania są różne .Fajnie że z nami jesteś i lubię Cię czytać .Łączy nas jeden zawód  .Każdy wyjazd jest inny,każdy pdp.inny i dobrze bo byśmy się zanudzili na amen Przez to nabywamy doświadczenia ,poznajemy ludzi ich charaktery dobre i złe strony .Praca z chorymi jest trudna czasem moi pdp są w lepszej czasem w gorszej kondycji, teraz akurat mam trudniejsze zlecenie, ale nie jest to nowe miejsce pisałam już wcześniej .Mam chwilę załamki a kto ich nie ma ale staram się dobrze wykonywać swoją prace.Mam dobry kontakt z ludźmi starszymi bo w kraju że względu na swój zawód też miałam z nimi kontakt (pielęgniarką nie jestem inaczej bym nie prosiła Tiny o pomoc )Myślę .. dobrze że jest to forum ,cieszę się że tu jestem i że Ty tu jesteś, że fajni ludzie tu piszą .Pozdrawiam Wszystkich
17 maja 2019 08:17 / 6 osobom podoba się ten post
Ludzie różni- po obu stronach, to i różnie się układa. Nie rozumiem Gusia, naprawdę masz jakieś wątpliwości co do bycia opiekunką???? Jedni wolą leżących, inni nie chcą demencji, itd. Może to śmieszne, ale się cieszę, że do tej pory nie trafiłam na kogoś ze sztuczną szczęką- wydaje mi się że jej "obsługa" byłaby dla mnie trudniejsza niż zmiana pampersów i cała reszta z tym związana.
Dobre w tej pracy jest to, że możemy wybrać takiego podopiecznego, z którym czujemy się w miarę dobrze (mam na myśli całokształt- od dojazdu, po schorzenia i zgranie z nim). Jeśli tak nie jest, można zmienić- nawet w trakcie zlecenia (i tu firma się kłania). Dla jasności- o tej nieszczęsnej sztucznej szczęce nikomu nie mówię, ale za każdym razem się cieszę, że mają swoje zęby... Jednej myłam, bo była całkowicie niesprawna- miała sporo złotych...
Po szkole średniej byłam w studium pielęgniarskim, tylko rok, bo w szpitalu, na praktykach, czułam się baaardzo nie na swoim miejscu. Jak koleżanka z roku mówiła, że świetnie się tam czuje- to jest to, nie rozumiałam. Ale ten rok przydaje mi się w tej pracy- tu czuję się dobrze. Wiem, po tamtych praktykach, że nie chcę mieć do czynienia z cewnikiem, ranami pooperacyjnymi, itd. Ale jak się coś z tego zdarzy w trakcie, to wiem, że tymi rzeczami powinna zajmować się siła fachowa- i to mi pasuje. W razie czego może być szybszy wyjazd do domu- jeśli wymagano by ode mnie czegoś, czego nie potrafię. W pracy pielęgniarki tego nie ma- agresywni pacjenci też się trafiają. Pamiętam z praktyk, ja zasłoniły się materacem, żeby wejść do sali takiego, który walił czym popadnie- ale musiały sobie z nim poradzić i się nim przez jakiś czas opiekować.
Takie fora pomagają bardzo- mogę zastanowić się, na co mogę sobie pozwolić, z czym sobie poradzę. Jak firma proponuje jakieś zlecenie, to już coraz lepiej wiem, o co pytać. I rzeczywiście, jak tu już mówiono- jednym jakieś miejsce pasuje, innym nie i to jest ok.
Gusia, zastanawiam się nad tym, co napisałaś o potrzebie zmiany miejsca- ze względu na siebie i na podopiecznego. Coś w tym jest. Z drugiej strony nie chce się fundować takich zmian starszej osobie, kiedy zmienniczki ciągle się zmieniają (dwie z powodów zdrowotnych, jednej nie chcieli). Ale myślę już o zmianie. Może jeszcze raz tutaj, potem poszukam innych klimatów? Nie wiem.
17 maja 2019 08:17 / 4 osobom podoba się ten post
Gusiu droga- nie cytuję posta , bo długaśny. Skąd u Ciebie takie wątpliwości i rozterki? Przez chwilę pomyślałam, że zjadłaś coś bezglutenowego... Dziś na wychodnym wciągnij jakieś dobre ciacho czy coś na co masz ochotę i przejdzie. A przejdzie na pewno, bo powinnaś czuć , że wykonujesz nalezycie zadania jakie Ci powierzono, a nawet więcej. Opiekunki, których zadaniem jest bardziej towarzyszenie seniorowi ,zabawianie go rozmową itp. często opiekują się takimi psychicznymi wampirkami- to nie jest łatwa praca, bo psychicznie wypompowuje. Rozmowa z dementną osobą pełni też funkcję terapeutyczną.
I co tam jeszcze....za załatwianie tego czy tamtego na szteli nalezy się dodatkowa zaplata- a czemu? Bo to są obowiązki rodziny, lub opiekuna prawnego. Upomnij się w firmie o swoje, bo praca przy chodzących pdp naparwdę bywa absorbująca i wymagająca zaangażowania.
Natomiast my, co pracujemy często przy obloznie chorych, to w Polsce w szpitalach robiłyśmy to samo. Nic szczególnego. Więcej nas tu na forum-Evvex teraz się urlopuje.
Trzymaj się cieplutko i zalecam Ci terapię ciastem
17 maja 2019 08:20 / 3 osobom podoba się ten post
Elka40

Bardzo dawno mnie na forum nie było, ale jestem super zaskoczona że fajne(pozytywne osoby w nim są).Od pewnego czasu pracuje na zmiany 
w Heimie a wcześniej 3l.tez jeździłam..+ teraz mojej roboty że schudłam 5kg.  - ? ze biurokracja.. wąty i pretensje..i brak  czasu..Wiec.! Na dzien, na noc, 24h.wszyscy opiekunowie zmagamy się z podobnym.A więc "nie łamta się ludzie...." Wszyscy "obrabiamy"...… i się dorabiamy)))))
 
 

Tak też myślałam czekając aż pojawisz się na forum . Powodzenia i rozwagi w nowej pracy 
17 maja 2019 08:31 / 4 osobom podoba się ten post
Werska

Ludzie różni- po obu stronach, to i różnie się układa. Nie rozumiem Gusia, naprawdę masz jakieś wątpliwości co do bycia opiekunką???? Jedni wolą leżących, inni nie chcą demencji, itd. Może to śmieszne, ale się cieszę, że do tej pory nie trafiłam na kogoś ze sztuczną szczęką- wydaje mi się że jej "obsługa" byłaby dla mnie trudniejsza niż zmiana pampersów i cała reszta z tym związana.
Dobre w tej pracy jest to, że możemy wybrać takiego podopiecznego, z którym czujemy się w miarę dobrze (mam na myśli całokształt- od dojazdu, po schorzenia i zgranie z nim). Jeśli tak nie jest, można zmienić- nawet w trakcie zlecenia (i tu firma się kłania). Dla jasności- o tej nieszczęsnej sztucznej szczęce nikomu nie mówię, ale za każdym razem się cieszę, że mają swoje zęby... Jednej myłam, bo była całkowicie niesprawna- miała sporo złotych...
Po szkole średniej byłam w studium pielęgniarskim, tylko rok, bo w szpitalu, na praktykach, czułam się baaardzo nie na swoim miejscu. Jak koleżanka z roku mówiła, że świetnie się tam czuje- to jest to, nie rozumiałam. Ale ten rok przydaje mi się w tej pracy- tu czuję się dobrze. Wiem, po tamtych praktykach, że nie chcę mieć do czynienia z cewnikiem, ranami pooperacyjnymi, itd. Ale jak się coś z tego zdarzy w trakcie, to wiem, że tymi rzeczami powinna zajmować się siła fachowa- i to mi pasuje. W razie czego może być szybszy wyjazd do domu- jeśli wymagano by ode mnie czegoś, czego nie potrafię. W pracy pielęgniarki tego nie ma- agresywni pacjenci też się trafiają. Pamiętam z praktyk, ja zasłoniły się materacem, żeby wejść do sali takiego, który walił czym popadnie- ale musiały sobie z nim poradzić i się nim przez jakiś czas opiekować.
Takie fora pomagają bardzo- mogę zastanowić się, na co mogę sobie pozwolić, z czym sobie poradzę. Jak firma proponuje jakieś zlecenie, to już coraz lepiej wiem, o co pytać. I rzeczywiście, jak tu już mówiono- jednym jakieś miejsce pasuje, innym nie i to jest ok.
Gusia, zastanawiam się nad tym, co napisałaś o potrzebie zmiany miejsca- ze względu na siebie i na podopiecznego. Coś w tym jest. Z drugiej strony nie chce się fundować takich zmian starszej osobie, kiedy zmienniczki ciągle się zmieniają (dwie z powodów zdrowotnych, jednej nie chcieli). Ale myślę już o zmianie. Może jeszcze raz tutaj, potem poszukam innych klimatów? Nie wiem.

Z tymi sztucznymi szczękami to zależy od modelu  i modela Może nie być łatwo :) 
Również to nie jest moje ulubione zajęcie i staram się to robić w miarę szybko i tak, aby model mnie nie capnął- jak coś-słuzę patentem 
17 maja 2019 08:32 / 3 osobom podoba się ten post
Gusia29

Minął kolejny dzień,podobny do wszystkich poprzednich.
Stałe pory posiłków ,poranna toaleta babci,pogawędki przy popołudniowej kawie, moja Pdp potrafi ciekawie opowiadać. 
No,może różnica dzisiaj taka, że nie wychodziłam z domu i nie zrobiłam niczego,co nie było konieczne. I wiecie co?Zmęczona jestem, sama nie wiem czym, chyba tym bezruchem. 
Nawet pisać mi się dzisiaj za dużo nie chciało, ale przeczytałam wszystko, co Wy napisaliście. 
Sprawy, jedne  ważne bardziej, inne mniej, trochę poskarżyjek,trochę radości. 
Niby wszyscy wykonujemy tę samą pracę, a jak jest ona różna na każdym zleceniu. Nie miałam do tej pory zbyt wielu kontaktów z innymi opiekunkami,bo większość tej mojej "kariery " zaliczyłam w mieście, gdzie mam dużo znajomych z poza branży, więc nie szukałam innego towarzystwa.
Chyba jakiś wpis, w którym ktoś pomstował na firmę z którą pracuję tak mnie poruszył ,że aż się zalogowałam,żeby odpowiedzieć. Nie dlatego,bo to MOJA firma, tylko dlatego, że ocena była bardzo niesprawiedliwa, o czym poświadczyła reakcja innych forumowiczów .
Ale ja znów o sobie, a chciałam o WAS!
Tak  dzisiaj tutaj czytając uzmyslowiłam sobie, że ja jestem tylko opiekunką, opiekuję się moimi Pdp, dbam o to,żeby byli zadbani, czyści, najedzeni, przebywali w czystym i uporządkowanym otoczeniu i dotrzymuję im towarzystwa. To wszystko, a z wieloma z Was,łączy mnie tylko jeden wspólny mianownik-Stary Człowiek. 
Moi Pdp byli tylko starzy, często samotni ,nawet nie byli bardzo schorowani-jakaś lekka demencja, problemy z poruszaniem się, łagodny Parkinson, ot,starość. 
Dlatego kłaniam się czapką do ziemi,przed wieloma z Was,z SZACUNKIEM i UZNANIEM  dla Waszej pracy,doświadczenia,umiejętności radzenia sobie z osobami całkowicie na Was "skazanymi" ,ze względu na ich ciężkie choroby,przywiązanie do łóżka, wymagającymi specjalnej pielęgnacji, kroplówek,dbania o odleżyny, przewijania, dźwigania,karmienia,czy nawet opieki paliatywnej .
Moim atutem jest dobra znajomość języka,więc praktycznie,na każdy temat mogę swobodnie porozmawiać, czy coś załatwić,  umiejętność łagodzenia konfliktów, łatwość w nawiązywaniu kontaktów z ludźmi starymi, ciekawość ludzi,pogodne usposobienie, no i nie wiem,co tam by jeszcze wyliczać .
Nic takiego, ma to w sobie przecież wielu innych, ale właśnie to,jaka jestem ,sprawia, że się w tej roli sprawdzam .
Proszę, nie posądzajcie mnie o samouwielbienie czy zadufanie w sobie, ale nie zdarzyło się, żeby którakolwiek z moich Seniorek mnie nie polubiła,lub żebym się z którąś nie mogła dogadać. A bylo ich trochę, kazda inna i do łagodnych,żadna się  nie zaliczała.Wszystkie chciały, żebym wracała .
Jednak, gdy zauważam, że tworzy się zbyt emocjonalna więź, zmieniam miejsce,chociaż czasem z żalem. 
Nie można pozwolić, żeby Pdp za bardzo się do nas przywiązał,bo wtedy,ta druga, czy drugi,choćby byli od nas lepsi, choćby nie wiem jak się starali, będzie tą niedobrą czy niedobrym, i będzie ciągle z nami porównywana. 
Jak uważacie ,czy mogę nazywać siebie opiekunką,skoro w wielu opisywanych przez Was przypadkach, na pewno bym sobie nie poradziła?
Co prawda radzę sobie z trudnymi osobami, ale trudnymi ze względu na charakter, w firmie nazywają mnie nawet Gusia od ciężkich przypadków, bo potrafię jakoś przygotować grunt,do pracy dla innych.
Ale czy to wystarcza, żebym nazywała siebie opiekunką?
Jeśli tak, to dumna będę, mogąc należeć do Was, jeśli jednak, ktoś uważa inaczej, to proszę to szczerze powiedzieć ,a wtedy stąd się usunę -z Forum, nie z mojej pracy , bo ją lubię,ale nie wiem,czy jestem godna, aby tutaj się z Wami bratać.
Mam tylko wielką nadzieję, że Ci od trudnych przypadków, zarabiacie dużo więcej ode mnie. 
Ja zarabiam chyba standartowo ,tak przeważnie firmy oferują w ogłoszeniach.
I takie to dzisiaj refleksje mnie naszły.
Dobrej nocy wszystkim  
 
 
 
 

Dodam jeszcze ,myślę że jesteś właściwą osobą na właściwym miejscua i zjedz to ciacho Tina dobrze pisze 
17 maja 2019 08:36 / 2 osobom podoba się ten post
tina 100%

Z tymi sztucznymi szczękami to zależy od modelu  i modela :-) Może nie być łatwo :) 
Również to nie jest moje ulubione zajęcie i staram się to robić w miarę szybko i tak, aby model mnie nie capnął- jak coś-słuzę patentem :hihi:

Miałam z tym u jednej pdp.wielki problem co rano..... pdp.miala 96 lat i demencja konkretna 
17 maja 2019 09:22 / 2 osobom podoba się ten post
tina 100%

Z tymi sztucznymi szczękami to zależy od modelu  i modela :-) Może nie być łatwo :) 
Również to nie jest moje ulubione zajęcie i staram się to robić w miarę szybko i tak, aby model mnie nie capnął- jak coś-słuzę patentem :hihi:

Trzymam za słowo, ale mam nadzieję, że nie skorzystam
17 maja 2019 09:38 / 3 osobom podoba się ten post
Werska

Trzymam za słowo, ale mam nadzieję, że nie skorzystam:-)

Nigdy nic nie wiadomo. Możesz trafić na letko sfatygowanego "mniemnieckiego" aligatora/kę . Im już razem z ząbkami wszystko wypada- gryzą...
17 maja 2019 09:40 / 1 osobie podoba się ten post
Konwalia08

Miałam z tym u jednej pdp.wielki problem co rano..... pdp.miala 96 lat i demencja konkretna 

Wyobrażam sobie. Trzeba byc wtedy kreatywnym...
17 maja 2019 12:33 / 1 osobie podoba się ten post
Tez mam pauze 
17 maja 2019 16:46 / 3 osobom podoba się ten post
Mleczko

Tez mam pauze :smiech3:

Moja kreatywność legła w gruzach po tygodniu czasem udawało się bez problemu czasem miałam problem rano i po południu bo babcia podczas poobiedniej przerwy wywaliła górę i dół masakra jakaś