Jak minął dzień 3

18 maja 2019 22:01 / 3 osobom podoba się ten post
A,zapomniałam dodać, że pogniewane z rana niebo, zaraziło  się ode mnie radosnym nastrojem i tak ok południa, zaczęło się śmiać pełnym słońcem .I tak trzymało cały dzień!
Zrobiło się nagle naprawdę gorąco, słonecznie, radośnie po prostu tak,że żyć się chce .
Dopiero wieczorem zaczął padać deszczyk, a teraz przeobraził się w deszcz. Ale jaki!
Cudny,pachnący, majowy!Najchętniej założyłabym kalosze i poooszła w ten deszcz z uniesionym ku niemu licem,co by się może "falty" trochę wyprasowały 
Ale babcia już od 2o:30 w łóżku, więc "Wohnsitza" opuścić nie można. 
Zgasiłam więc światło ,otworzylam szeroko okno i zapatrzyłam się na trochę zapuszczony,trochę dziki, ale piękny ogród,dużo starych drzew, więc z okna jak park wygląda .
Pod wpływem deszczu wszystko się raduje, krzewy i kwiaty wyprężyły się i wyprostowały,stoją dumne, jak żołnierze na warcie .Jedynie białe piwonie,dzisiaj rano jeszcze w pełnym rozkwicie, teraz nasiąknięte tym deszczem,ciężkie i zmęczone dźwiganiem własnego ciężaru, jakby się przygarbiły i stoją takie, ku ziemi pochylone. Tak mi się jakoś skojarzyły z grupą kobiet ciężarnych, w białe sukienki ubranych.
Chociaż to chyba byle jakie skojarzenie, bo jakby to były prawdziwe kobiety,to by się cieszyły chyba,i z sukienek i z tych ciąży ?
No, ale te w mojej głowie, to już takie kilka dni przed porodem,kiedy nie mogą się doczekać, kiedy ten słodki ciężar, je w końcu opuści. 
O,i taki fajny dzień miałam właśnie, który kończę, takimi trochę romantycznym,trochę melancholijnymi rozważaniami 
Dobrej nocy i pięknych marzeń, nie tylko sennych wszystkim życzę 
18 maja 2019 22:27 / 4 osobom podoba się ten post
Werska

Szklanki z metalowym uchwytem, albo plastikowym na strychu jeszcze są:-) Oryginały!
Ale kawę "plujkę" lubię bardzo. Tu jej nie piję, bo razem z babcią z ekspresu te dwie dziennie są, ale w domu to tylko taką. Fusy od lat czasem wyjadam- bo lubię. Dolewek nigdy nie robiłam. Za to kawy z cukrem nie przełknę- od samego początku tylko gorzka.
Ostatnio nie wiem, czy mi się wydaje, że się to pogorszyło, czy węch tracę, bo nie mogę trafić na taką, co by mi pasowała. Nie kupuję w kosmicznych cenach, choć chyba kupię celem przetestowania, co z tym moim węchem..

Haha, cieszę się, że nie tylko ja, pamiętam tamte czay
Zamawiało się dużą albo małą marago, a różnica była taka, że ta duża, to była mała "z dużą wodą "
Mnie smakują Lawazza,albo Sagelfredo, nie jestem pewna, czy poprawnie napisałam .
Spróbuj, może Tobie też posmakują.
Nie są najtańsze, no ale przecież  sobie żałować nie będziemy, w końcu w Niemcach pracujemy, to stać nas,a co !
U babci piję kawę marki " Angebot  "
18 maja 2019 22:46 / 4 osobom podoba się ten post
Dzisiaj spotkałyśmy się "urodzinowo" na Fehrbelliner Platz. Najpierw była nas piątka: dwie Gosie, Franczeska, Jadzia i Grażyna, a potem dojechała Beata i Beatka i przypadkowo dorwała nas Aleksandra. Był szampan, ciasto, kawa, grzybki i kabanoski polskie na przekąskę. Był też okazały korzeń, który okupowały najpierw dwie Gosie, a potem obie jubilatki wsiadły na niego. Potem kilka osób musiało wracać do pracy, a reszta towarzystwa powędrowała pod "grzybka" - tam też była impreza. Berlin pozdrawia resztę świata!
18 maja 2019 22:50 / 2 osobom podoba się ten post
Gusia29

Plujka, dla mnie beee,albo piję, albo jem. 
Ale pamiętam te czasy, kiedy to taką po turecku, gęstą prawie się piło, później "dolewka ",a na koniec fusy z cukrem wyjedzone :-):-):-)
Koniecznie w szklance, włożonej w metalowy uchwyt. 
Ktoś jeszcze to pamięta?

Pamiętamy a potem te fusy po wątrobie dawały 
18 maja 2019 22:58 / 4 osobom podoba się ten post
Werska

Szklanki z metalowym uchwytem, albo plastikowym na strychu jeszcze są:-) Oryginały!
Ale kawę "plujkę" lubię bardzo. Tu jej nie piję, bo razem z babcią z ekspresu te dwie dziennie są, ale w domu to tylko taką. Fusy od lat czasem wyjadam- bo lubię. Dolewek nigdy nie robiłam. Za to kawy z cukrem nie przełknę- od samego początku tylko gorzka.
Ostatnio nie wiem, czy mi się wydaje, że się to pogorszyło, czy węch tracę, bo nie mogę trafić na taką, co by mi pasowała. Nie kupuję w kosmicznych cenach, choć chyba kupię celem przetestowania, co z tym moim węchem..

Werska Ty te uchwyty spakuj i na Trödelmsrkt ruszaj kaskę jeszcze zarobisz ,sama dziś widziałam jak facet starą przciskarkę do kartofli Kartofelpresse kupował.Takie coś w chacie mam .Całe 6 eurasów zapłacił !Ale jazda
18 maja 2019 23:01 / 3 osobom podoba się ten post
Malgi

Dzisiaj spotkałyśmy się "urodzinowo" na Fehrbelliner Platz. Najpierw była nas piątka: dwie Gosie, Franczeska, Jadzia i Grażyna, a potem dojechała Beata i Beatka i przypadkowo dorwała nas Aleksandra. Był szampan, ciasto, kawa, grzybki i kabanoski polskie na przekąskę. Był też okazały korzeń, który okupowały najpierw dwie Gosie, a potem obie jubilatki wsiadły na niego. Potem kilka osób musiało wracać do pracy, a reszta towarzystwa powędrowała pod "grzybka" - tam też była impreza. Berlin pozdrawia resztę świata!

Jessuuu na jaki korzeń żeście wsiadały?
18 maja 2019 23:05 / 2 osobom podoba się ten post
Konwalia08

Jessuuu na jaki korzeń żeście wsiadały?:zaskoczenie1:

Jak to na jaki,na porządny i okazały, skoro grupowo go dosiadały
18 maja 2019 23:09 / 1 osobie podoba się ten post
Gusia29

A,zapomniałam dodać, że pogniewane z rana niebo, zaraziło  się ode mnie radosnym nastrojem i tak ok południa, zaczęło się śmiać pełnym słońcem .I tak trzymało cały dzień!
Zrobiło się nagle naprawdę gorąco, słonecznie, radośnie po prostu tak,że żyć się chce .
Dopiero wieczorem zaczął padać deszczyk, a teraz przeobraził się w deszcz. Ale jaki!
Cudny,pachnący, majowy!Najchętniej założyłabym kalosze i poooszła w ten deszcz z uniesionym ku niemu licem,co by się może "falty" trochę wyprasowały :-)
Ale babcia już od 2o:30 w łóżku, więc "Wohnsitza" opuścić nie można. 
Zgasiłam więc światło ,otworzylam szeroko okno i zapatrzyłam się na trochę zapuszczony,trochę dziki, ale piękny ogród,dużo starych drzew, więc z okna jak park wygląda .
Pod wpływem deszczu wszystko się raduje, krzewy i kwiaty wyprężyły się i wyprostowały,stoją dumne, jak żołnierze na warcie .Jedynie białe piwonie,dzisiaj rano jeszcze w pełnym rozkwicie, teraz nasiąknięte tym deszczem,ciężkie i zmęczone dźwiganiem własnego ciężaru, jakby się przygarbiły i stoją takie, ku ziemi pochylone. Tak mi się jakoś skojarzyły z grupą kobiet ciężarnych, w białe sukienki ubranych.
Chociaż to chyba byle jakie skojarzenie, bo jakby to były prawdziwe kobiety,to by się cieszyły chyba,i z sukienek i z tych ciąży ?
No, ale te w mojej głowie, to już takie kilka dni przed porodem,kiedy nie mogą się doczekać, kiedy ten słodki ciężar, je w końcu opuści. 
O,i taki fajny dzień miałam właśnie, który kończę, takimi trochę romantycznym,trochę melancholijnymi rozważaniami 
Dobrej nocy i pięknych marzeń, nie tylko sennych wszystkim życzę 

Ja Ci dam po deszczu łazić Potem będziesz jak Dorotee majowe szaleństwa odchorowywać
18 maja 2019 23:11 / 3 osobom podoba się ten post
Gusia29

Jak to na jaki,na porządny i okazały, skoro grupowo go dosiadały:-)

Nie wiem co to w tym Berlinie się wyrobiookazały Ci jeszcze napiszę....
18 maja 2019 23:12 / 1 osobie podoba się ten post
Konwalia08

Ja Ci dam po deszczu łazić :nie wolno:Potem będziesz jak Dorotee majowe szaleństwa odchorowywać:-)

No popatrz, wcale o tym swoim zdrowo i nie pomyślałam!
Tylko taka gładka gęba w głowie mi siedziala
 
 
18 maja 2019 23:17 / 3 osobom podoba się ten post
Konwalia08

Nie wiem co to w tym Berlinie się wyrobio:zaskoczenie1:okazały Ci jeszcze napiszę....:smiech2:

No teraz to mnie załatwiłaś, nie zasnę z ciekawości, co one tam w Berlinie, na tym korzeniu okazywały, czy pokazywały ?
No i komu okazywały?
No,ale to Berlin,multi-kulti,tolerancja i anonimowość, wiadomo-stolica!
18 maja 2019 23:41 / 3 osobom podoba się ten post
Gusia29

No teraz to mnie załatwiłaś, nie zasnę z ciekawości, co one tam w Berlinie, na tym korzeniu okazywały, czy pokazywały ?
No i komu okazywały?
No,ale to Berlin,multi-kulti,tolerancja i anonimowość, wiadomo-stolica!

No widzisz Malgi napisała i się w bety schowała a teraz my musimy wyobraźenie wytężać przed snem... to bardzo niezdrowe tak na głodzie się kłaść nienasyciwszy uprzednio swojej ciekawości ......
18 maja 2019 23:54 / 3 osobom podoba się ten post
Konwalia08

No widzisz Malgi napisała i się w bety schowała a teraz my musimy wyobraźenie wytężać przed snem... to bardzo niezdrowe tak na głodzie się kłaść nienasyciwszy uprzednio swojej ciekawości ......:smiech3:

No właśnie, a dzisiaj już tej naszej wyobraźni nie nakarmimy 
Malgi schowała się pod pierzynę i udaje,że śpi. 
Ha ha,śpi!
Rozmyśla, analizuje, przypomina sobie szczegóły, wszystkiego tego(celowo szyk przestawny, bo poprzestawiala, Ta Malgi w głowach!) ,co to tam się dzisiaj w Berlinie okazało.
Cóż, na głodzie przyjdzie nam dzisiaj zasypiać 
18 maja 2019 23:57 / 3 osobom podoba się ten post
Gusia my tu dwie ostały jako te samotne sowy Wszyscy tak chrapią, że bez zatyczek się nie da tego ,,szczymać''.Udaję się wiec w obiecia
Morfeusza śniąc o historii niedokończonej ....fantazyjnej....sfawolnej może ....Chyba mi odbiło.......się po bananku........Dobranoc
19 maja 2019 00:02 / 1 osobie podoba się ten post
Konwalia08

Gusia my tu dwie ostały jako te samotne sowy :-)Wszyscy tak chrapią, że bez zatyczek się nie da tego ,,szczymać''.Udaję się wiec w obiecia
Morfeusza śniąc o historii niedokończonej ....fantazyjnej....sfawolnej może ....:-)Chyba mi odbiło:hihi:.......się po bananku........Dobranoc:ide spac:

Dobrej nocki
I niech objęcia Morfeusza póki co, wystarczą