Poskarżyjki 41

28 lutego 2020 15:37 / 2 osobom podoba się ten post
Mleczko

A kto wysle na odwyk starego czlowieka ? No kto  ? Przeciez, zeby wpasc w nalog to musial  fest trenowac .Trzeba sie zbezpieczyc formalnie tzn. zglosic agencji a z corka spisac  " aneks " :-) ze  opiekunka nie ponosi odpowiedzialnosci jezli podopieczny w stanie nietrzezwym ulegnie wypadkowi . 

Wierzysz  ze ktoś Ci takie coś podpisze?
Oj Mleczko 
28 lutego 2020 15:46 / 3 osobom podoba się ten post
Kika67

Wierzysz  ze ktoś Ci takie coś podpisze?
Oj Mleczko :przytul aniola:

Dochodze do wniosku, ze nie staracie sie nawet zapewnic dobie spokój. Opiekunka ma atut w ręce. Chyba ze podpisala umowe wiedzac o nalogu podopiecznego . 
28 lutego 2020 16:00 / 3 osobom podoba się ten post
Mleczko

Dochodze do wniosku, ze nie staracie sie nawet zapewnic dobie spokój. Opiekunka ma atut w ręce. Chyba ze podpisala umowe wiedzac o nalogu podopiecznego . 

Tylko kto potwierdzi, że podopieczny ma nałóg? 
28 lutego 2020 16:23 / 2 osobom podoba się ten post
Kika67

Tylko picie alkoholu to nie stan chorego. Przerażające jest to, że rodziny na to pozwalają a nawet razem piją :-(
Kiedyś miałam propozycje wyjazdu do pani i dopiero niemiecka koordynatorka powiedziała mi, że pani lubi sobie wypić :zaskoczenie1:ale przecież dorosła jest to jej wolno :zaskoczenie1:
Czasami się zastanawiam czy niektórzy to nie szukają kompana do picia a nie opiekunki. Jak ktoś chory to nie pije alkoholu chyba???? 

A może on wcześniej na alkohol zachorował a potem reszta chorób przyszła 
28 lutego 2020 16:24 / 2 osobom podoba się ten post
Konwalia08

A może on wcześniej na alkohol zachorował a potem reszta chorób przyszła 

Całkiem możliwe 
28 lutego 2020 16:40 / 2 osobom podoba się ten post
Ja gdy wyjeżdżałam na moje trzecie lub czwarte miejsce też miałam podobną sytuację że pdp piła, Firma mi powiedziała że pdp lubi wypić, to ja oczy w słup i pytam czy jest agresywna,powiedzieli że nie,zgodziłam się i pojechałam i wiecie co to miejsce wspominam najmilej,byłam tam dwa razy po 2 miesiące,potem musiałam zrobić sobie dłuższą przerwę w domu z powodów rodzinnych i już tam nie wróciłam a szkoda 
28 lutego 2020 16:41 / 1 osobie podoba się ten post
Dokończę później bo muszę coś zrobić
28 lutego 2020 16:50
obowiązki wzywają
28 lutego 2020 16:51 / 1 osobie podoba się ten post
nincia

Ja gdy wyjeżdżałam na moje trzecie lub czwarte miejsce też miałam podobną sytuację że pdp piła, Firma mi powiedziała że pdp lubi wypić,:zaskoczenie1: to ja oczy w słup i pytam czy jest agresywna,powiedzieli że nie,zgodziłam się i pojechałam i wiecie co to miejsce wspominam najmilej,byłam tam dwa razy po 2 miesiące,potem musiałam zrobić sobie dłuższą przerwę w domu z powodów rodzinnych i już tam nie wróciłam a szkoda :kwiatek dla ciebie2:

Ja też wróciłam do dziadka ale muszę przyznać że dopiero jak dziadek bezpiecznie dotrze do łóżka to jestem spokojna chociaż on w nocy wstaje sam do toalety więc. Przy mobilnych podopiecznych zawsze jest większe ryzyko upadku. Nie da ich się upilnowac obojętnie czy piją czy nie 
28 lutego 2020 17:00 / 2 osobom podoba się ten post
Już mogę pisać okazało się że pdp co 
wieczór już w łóżku musiał wypić dwa piwa,my opiekunki stawiałyśmy te piwa przy łóżku,i tylko było słychać gul,gul, oto było takie picie ha,ha przynajmniej nocki były przespane  i tak co wieczór inne sprawy były ok i dużo luzu dla nas
28 lutego 2020 17:03 / 1 osobie podoba się ten post
nincia

Już mogę pisać okazało się że pdp co 
wieczór już w łóżku musiał wypić dwa piwa,my opiekunki stawiałyśmy te piwa przy łóżku,i tylko było słychać gul,gul, oto było takie picie ha,ha przynajmniej nocki były przespane:dwa piwa:  i tak co wieczór inne sprawy były ok i dużo luzu dla nas:radosc1:

Bezpieczna przynaniej była bo w łóżku piła a w łóżku raczej nie da się przewrócić. Najwyżej spaść z niego mogła 
28 lutego 2020 17:07 / 2 osobom podoba się ten post
Kika67

Bezpieczna przynaniej była bo w łóżku piła a w łóżku raczej nie da się przewrócić. Najwyżej spaść z niego mogła :-)

Przy mnie nic się nie wydarzyło,
28 lutego 2020 20:25 / 2 osobom podoba się ten post
Kika67

Tylko kto potwierdzi, że podopieczny ma nałóg? :-(

Oj Kika, ja bym zadzwoniła po policje jakby był nawalony . Nie ma co sie szczypać i pisac w poskarzyjkach . No, chyba, że to byłby przypadek raz kiedyś, to bym mu darowała . Wspólczuję Kruszynce, bo to jak grochem o scianę . Ale  jeszcze długo do konca i jak to ztrzymać 
29 lutego 2020 09:25 / 1 osobie podoba się ten post
Mleczko

Oj Kika, ja bym zadzwoniła po policje jakby był nawalony . Nie ma co sie szczypać i pisac w poskarzyjkach . No, chyba, że to byłby przypadek raz kiedyś, to bym mu darowała . Wspólczuję Kruszynce, bo to jak grochem o scianę . Ale  jeszcze długo do konca i jak to ztrzymać :-(

Moja koleżanka miala taka sytuację że piła podopieczna ale umiarkowanie. Za to mąż podopiecznej upijał się regularnie i jeszcze się awanturował i był agresywny. Zgłaszała to do agencji ale niestety dostała odpowiedź  że córka nie potwierdza tego 
Miała szczęście, że nie podpisała umowy bo po kolejnym wybryku dziadka (zrzucił z kuchni garnek z gotującymi się ziemniakami) powiadomiła agencje, że zamawia busa i wraca do Polski. Tak zrobila ale agencja i tak straszyła ja konsekwencjami 
29 lutego 2020 10:17 / 3 osobom podoba się ten post
Kika67

Moja koleżanka miala taka sytuację że piła podopieczna ale umiarkowanie. Za to mąż podopiecznej upijał się regularnie i jeszcze się awanturował i był agresywny. Zgłaszała to do agencji ale niestety dostała odpowiedź  że córka nie potwierdza tego :-(
Miała szczęście, że nie podpisała umowy bo po kolejnym wybryku dziadka (zrzucił z kuchni garnek z gotującymi się ziemniakami) powiadomiła agencje, że zamawia busa i wraca do Polski. Tak zrobila ale agencja i tak straszyła ja konsekwencjami :-(

Złamię zasadę raz . Staram sie nie opisywać miejsc pracy tzn. podopiecznych iich rodzin, raz jeden napiszę, żeby nie byc gołosłowną . Miałam przypadek nalogowca czlonka rodziny, ktory opiekował sie podopiecznym mieszkał z nami i trzymał pieczę nad wszystkim . Nad kasa też . Był to nałóg gorszy od alkoholu . Robił to nagminnie i znajdowałam te rzeczy w szafkach kuchennych . Kiklakrotnie zwracałam uwagę, że to niebezpieczne dla mnie poniewaz mogą być przypisane do mojej osoby . Nic nie skutkowało Ani grozby ani prosby  . Któregoś razu, spakowałam torbę, wystawiłam ja na korytarz, wziełam telefon i stanęłam oko w oko z fecetem . Powiedziałam, że mam dość i dzwonię na policję . Był twardy, stawiał się i wszystkiemu zaprzeczał a ja  stałam przy swoim . Po wystukaniu pewnie jednej cyfry dotarło, że nie blefuje .Zwinął się z domu z całym ekwipunkiem i juz  więcej tego świństwa nie widziałam . Pewnie myślał, że go straszę i się zawiódł  . A agencja może sobie straszyć, ma powody, bo jej kasa znika . 
W takich przypadkach jak opisałaś, to wezwałaby policję jak nic .