Co dzisiaj gotujesz na obiad? 16

11 kwietnia 2021 12:15 / 2 osobom podoba się ten post
Werska

Daję plusa, bo pięknie to brzmi. Sama owoców morza nie znoszę, zapach mnie od dzieciństwa odstrasza. Od raków, wyłowionych przez mamę i rodzinę w jeziorze Hańcza, kiedy to uciekałam z domu bo nie mogłam wytrzymać aromatów... I nie lubię tego do tej pory. Jak w restauracji, gdzie na zmywaku pracowałam gotowali zupę na jakichś homarach czy czymś takim, to ciężko mi się po kuchni latało i odkładało wszystko na miejsce (bo byłam przeważnie tą rąbiącą kilometry ze stosami naczyć i innych kuchennych akcesoriów; to robiłam szybko, a jak zmywałam, to nam czasem te stosy rosły i bywało, że nam w drzwiach gary stawiali- niezła to była szkoła życia swoją drogą:-) )

Krewety są dobre i nigdy ich nie musiałam osobiscie poławiać-to zjem  Nie porównuję nawet paelli z krewetkami, kupionymi juz w obranym stanie,do obróbki raków, które wcale frutti di mare nie są ...aha... Homara nie jadłam-to nie wiem jak smakuje.
Małży, ostryg, mątw ...próbowałam-nie przepadam. Są smakosze i niech jedzą na zdrowie jak lubią, bo to wartościwe jedzenie. Jedzenie ich nie zagraża miażdzycą, udarem zawałem. Tak, że z owoców morza zostają mi krewety. O kawiorze nawet nie wspominam-pewnie wielu ludzi się gdzies nim teraz objada...
11 kwietnia 2021 12:18 / 3 osobom podoba się ten post
Dusia1978

Już jestem sama na gospodarstwie więc dziś robię tylko obiadek dla siebie. Rosół z makaronem. Potem udko sobie opiekę plus frytki i mizeria. Wyjadam resztki a to co zostanie wywioze do teściów bo dwa miechy w lodowce się nie  przetrzyma. 

I ja nie marnuję jedzenia. Nigdy przenidgy.
11 kwietnia 2021 12:36 / 5 osobom podoba się ten post
tina 100%

I ja nie marnuję jedzenia. Nigdy przenidgy.

Ja też nie ale zostaną mi jajka, śmietana i masło rozpoczęte, pomidory bo za dużo kupiłam i takie tam drobiazgi jak majonez otworzony ja już tego nie zjem a lodówkę wyłączam na dwa miesiące więc musiałabym to wyrzucić. Lodówkę zawsze wyłączam bo przez 2 miechy tylko światło w niej jest. 
11 kwietnia 2021 12:40 / 3 osobom podoba się ten post
Dusia1978

Ja też nie ale zostaną mi jajka, śmietana i masło rozpoczęte, pomidory bo za dużo kupiłam i takie tam drobiazgi jak majonez otworzony ja już tego nie zjem a lodówkę wyłączam na dwa miesiące więc musiałabym to wyrzucić. Lodówkę zawsze wyłączam bo przez 2 miechy tylko światło w niej jest. 

Też bym tak robiła,jeśliby nikogo nie było w domu podczas mojej nieobecności. A pusta lodówka zużywa więcej prądu na wychłodzenie wnętrza niż zapełniona. Wyłączenie jej na 2 miechy toż to czysty pieniądz.
11 kwietnia 2021 12:42 / 4 osobom podoba się ten post
tina 100%

Też bym tak robiła,jeśliby nikogo nie było w domu podczas mojej nieobecności. A pusta lodówka zużywa więcej prądu na wychłodzenie wnętrza niż zapełniona. Wyłączenie jej na 2 miechy toż to czysty pieniądz.

I dlatego jest pusta. Wczoraj kupiłam sobie tylko udko i korpus na rosół t to dziś zjem a kostki zostaną dla kota. Zawsze wyłączamy lodówkę nigdy nie zostają włączona a jeśli nawet wracamy i to jest niedziela to wtedy teście nam ja włączają i kupują produkty tzw pierwszej potrzeby co by z głodu nie pasc po podróży. U nas takie sprzęty jak lodówka czy zmywarka czy pralka chodzą może około 12 tygodni w roku. Resztę jestesmy  za granicą a na czas naszej nieobecności moja córka jest w mieście bo tam ma swoje mieszkanie. 
11 kwietnia 2021 18:51 / 2 osobom podoba się ten post
tina 100%

Krewety są dobre i nigdy ich nie musiałam osobiscie poławiać-to zjem :-) Nie porównuję nawet paelli z krewetkami, kupionymi juz w obranym stanie,do obróbki raków, które wcale frutti di mare nie są ...aha...:-) Homara nie jadłam-to nie wiem jak smakuje.
Małży, ostryg, mątw ...próbowałam-nie przepadam. Są smakosze i niech jedzą na zdrowie jak lubią, bo to wartościwe jedzenie. Jedzenie ich nie zagraża miażdzycą, udarem zawałem. Tak, że z owoców morza zostają mi krewety. O kawiorze nawet nie wspominam-pewnie wielu ludzi się gdzies nim teraz objada...:placze1:

Chyba homara właśnie zapodał do gotowania wywaru szef kuchni w tamtym hotelu. I zapach się rozchodził podobny do naszych raków- czyli dla mnie okropny. Krewetki też mają coś z tej nuty Jak kolerzanka do pewnej potrawy trochę dodała- o czym nie wiedziałam, to zjadłam tylko trochę, bo nie mogłam.
A ośmiorniczek nie próbowałam, bo nie mogłam. Tu już opór w głowie zadziałał- tylko i wyłącznie.
Wiem, że to zdrowe i dobre jedzenie. Ale nie dla mnie...
11 kwietnia 2021 19:36 / 3 osobom podoba się ten post
Werska

Chyba homara właśnie zapodał do gotowania wywaru szef kuchni w tamtym hotelu. I zapach się rozchodził podobny do naszych raków- czyli dla mnie okropny. Krewetki też mają coś z tej nuty:-) Jak kolerzanka do pewnej potrawy trochę dodała- o czym nie wiedziałam, to zjadłam tylko trochę, bo nie mogłam.
A ośmiorniczek nie próbowałam, bo nie mogłam. Tu już opór w głowie zadziałał- tylko i wyłącznie.
Wiem, że to zdrowe i dobre jedzenie. Ale nie dla mnie...

Mój mąż też nie lubi krewetek. Do awokado się niedawno przekonał jak zrobiłam pastę awokado-makrelową. Oliwki już je bez kręcenia nosem. Kwestia przywyczajenia. Minus tego taki, że kupowałam sobie słoik oliwek, który teraz już bezpiecznie nie postoi w lodówce.
Co do owoców morza, to tez trzeba potrafic je przyrządzic. Homar czy raki może wydzielają taki zapach podczas przygotowywania. Raki ponoć piszczą, bo się je na żywca wrzątkiem zalewa-czy coś w tym stylu. 
 Krewety z sosem czosnkowym, czy pikantnym słodko-kwasnym-do tego chrupiące pieczywo-pycha. No ok. Dla mnie pycha i amatorów krewetów. Ale najlepsze jadłam u Filipinczyka tutaj. 
Acha. Karpia nie lubię ze względu na zapaszek. No i smak. Bezpłciowy taki.
 
11 kwietnia 2021 21:02 / 5 osobom podoba się ten post
tina 100%

Mój mąż też nie lubi krewetek. Do awokado się niedawno przekonał jak zrobiłam pastę awokado-makrelową. Oliwki już je bez kręcenia nosem. Kwestia przywyczajenia. Minus tego taki, że kupowałam sobie słoik oliwek, który teraz już bezpiecznie nie postoi w lodówce.
Co do owoców morza, to tez trzeba potrafic je przyrządzic. Homar czy raki może wydzielają taki zapach podczas przygotowywania. Raki ponoć piszczą, bo się je na żywca wrzątkiem zalewa-czy coś w tym stylu. 
 Krewety z sosem czosnkowym, czy pikantnym słodko-kwasnym-do tego chrupiące pieczywo-pycha. No ok. Dla mnie pycha i amatorów krewetów. Ale najlepsze jadłam u Filipinczyka tutaj. 
Acha. Karpia nie lubię ze względu na zapaszek. No i smak. Bezpłciowy taki.
 

Zależy czym da karmione karpie. My nasze karpie i sumy w naszym stawie karmimy tylko pszenicą i są przepyszne. A jeszcze mój  umie je przyrządzać np w śmietanie lub wedzi to już poezja. 
12 kwietnia 2021 08:37 / 2 osobom podoba się ten post
Dzisiaj mielone, ziemniaki i buraki. 
12 kwietnia 2021 08:42 / 2 osobom podoba się ten post
Dusia1978

Zależy czym da karmione karpie. My nasze karpie i sumy w naszym stawie karmimy tylko pszenicą i są przepyszne. A jeszcze mój :serce: umie je przyrządzać np w śmietanie lub wedzi to już poezja. :mniam:

Nie mam Dusiu własnego stawu. Pewnie, że karpie specjalnie karmione mają na pewno smaczniejsze mięsko. My kupowaliśmyw markecie, jeszcze przed pandemią .
12 kwietnia 2021 09:56 / 3 osobom podoba się ten post
Ryż , sos słodko-kwasny , mięso z wczorajszego rosołu , sałata , maliny.
12 kwietnia 2021 11:50 / 3 osobom podoba się ten post
Dziś na leniwca- sałatka kartoflana z REWE. Podopieczniy do tego życzy sobie parówkę na gorąco, a ja kotlet mielony, bo parówek nie lubię.
13 kwietnia 2021 16:04 / 3 osobom podoba się ten post
Na szybko zrobiłam naleśniki 
13 kwietnia 2021 17:18 / 2 osobom podoba się ten post
Pierogi z serem  pyszne że sklepu polskiego.
13 kwietnia 2021 21:41 / 4 osobom podoba się ten post
Dzisiaj było --  Nic 
Ale za to jutro....   ! 
Jutro będzie zupa z poniedziałku
 
??  ?