Ja właśnie tego Kapitana zakupiłam. Do herbatki jak znalazł. Dusia, on ma 54% mocy, to co się dziwisz że ci "zakręci".

Ja właśnie tego Kapitana zakupiłam. Do herbatki jak znalazł. Dusia, on ma 54% mocy, to co się dziwisz że ci "zakręci".
Barek to też jakaś forma stołu :lol3: Ale może być :cola:
To dlatego dziadek nie dał Ci się przykryć kocykiem :lol2:
Barek to barek. Mycha- patrz na mój palec teraz :lol1:
Głupawka mnie dopadła lekka, ale otrzymałam wiadomość, że szpital chce się już Krymhildy pozbyć w piątek. Wszyscy się boją.
Margocha zostaje ze mną tydzien dłużej niz było planowane. Ale i tak mam pietra :lol1:
Zrobiłam mu dzisiaj zdjęcie ale nie do upublicznienia :lol2: Jak szedł spać, to powiedziałam żeby wziął koc, bo powietrze jest zimne. Jest 12 stopni ale to jednak listopad. Widząc, że się nie odczepię od niego, wziął ten koc. Ale jak wróciłam ze sklepu, to oczywiście pdp spał wywalony brzuchem do góry, kolanka gołe, bo takie porteczki do kolan nosi, skarpetki zsunięte a kocyk leży obok dziadka. A on sobie smacznie pochrapuje w samej koszuli zresztą. Kurde !! 93 lata i nie do dobicia :lol1: Mnie po 3 godzinach połamałoby na amen:choroba: a on nawet nie kichnie.
No nie uwierzę w twojego pietra. Chyba że przed Margochną :smiech2: Coś z tym barkostołem wymyślimy.
No dobra, nie będe pisać. Ale co stół, to stół ..... :lol1:
Zrobiłam mu dzisiaj zdjęcie ale nie do upublicznienia :lol2: Jak szedł spać, to powiedziałam żeby wziął koc, bo powietrze jest zimne. Jest 12 stopni ale to jednak listopad. Widząc, że się nie odczepię od niego, wziął ten koc. Ale jak wróciłam ze sklepu, to oczywiście pdp spał wywalony brzuchem do góry, kolanka gołe, bo takie porteczki do kolan nosi, skarpetki zsunięte a kocyk leży obok dziadka. A on sobie smacznie pochrapuje w samej koszuli zresztą. Kurde !! 93 lata i nie do dobicia :lol1: Mnie po 3 godzinach połamałoby na amen:choroba: a on nawet nie kichnie.
Dzień minął ciekawie. Witam wieczornie:aniolki:Na granicy, po niemieckiej stronie, zjechały się busiki i ludziki w nich, ale norma 5 osób z kierowcą. Wraz za busami przyjechał zespół szybkiego reagowania covidowego:smiech3:Paluszka trzeba było wyciągnąć, pani pobrała próbkę i za 15 minut wynik. Za następne 30 minut SMS z Agencji, że niemiecki sanepid powiadomiony. Jednoznaczne to, że omija się kwarantannę. A sztela ciekawa i wydaje się ok. Miła opiekunka wszystko przekazała, jeszcze jutro do 12 spędzimy wspólnie czas. A teraz życzę Wam spokojnej nocy. :ide spac:
Dzień minął ciekawie. Witam wieczornie:aniolki:Na granicy, po niemieckiej stronie, zjechały się busiki i ludziki w nich, ale norma 5 osób z kierowcą. Wraz za busami przyjechał zespół szybkiego reagowania covidowego:smiech3:Paluszka trzeba było wyciągnąć, pani pobrała próbkę i za 15 minut wynik. Za następne 30 minut SMS z Agencji, że niemiecki sanepid powiadomiony. Jednoznaczne to, że omija się kwarantannę. A sztela ciekawa i wydaje się ok. Miła opiekunka wszystko przekazała, jeszcze jutro do 12 spędzimy wspólnie czas. A teraz życzę Wam spokojnej nocy. :ide spac:
Wczoraj piękna pogoda, słonecznie i ciepło, wybrałam się więc do Mőnschengladbach. Poszwendałam się po mieście w poszukiwaniu okazji tanich zakupów. Pierwszy raz wróciłam z niczym. Nie znalazłam niczego, na czym oko dłużej bym zatrzymała. Szukałam oczywiście butów, ale kozaki które mi się podobały, jedne tylko ,kosztowały ponad 200 euro:-(. Inne przecenione już, też 170-180. Za podobną cenę, a nawet tańsze to kupię w Polsce i to ładniejsze.
Trzewików w kolorze burgunda też nie było. Tzn jakieś były, ale jak już widziałam te , które Tina upolowała, to chyba żadne mi się nie spodobają :lol2:
Z tego wszystkiego kupiłam sobie pralinki Lindt (były w angebocie :oczko:),dobrą kawę to go, rozsiadlam się na wygodnym siedzisku przy deptaku i nie została ani jedna czekoladka. A co :-). Małe były, tylko 125g.
Popołudnie mimo wszystko udane. Po dwóch tygodniach pobytu tutaj w małej miejscowości, z przyjemnością gapiłam się na ludzi, w różnym wieku, dużo młodych, w większości fajnie ubranych, tylko te maseczki psują stylizacje. Posluchałam głosów wiekszego miasta i wróciłam do miasteczka gdzie czasami mam wrażenie, że sami seniorzy mieszkają.
To problem z głowy. Agencja umawiała te testy, czy Niemcy sami za przejściem granicznym tak robią?
Wczoraj piękna pogoda, słonecznie i ciepło, wybrałam się więc do Mőnschengladbach. Poszwendałam się po mieście w poszukiwaniu okazji tanich zakupów. Pierwszy raz wróciłam z niczym. Nie znalazłam niczego, na czym oko dłużej bym zatrzymała. Szukałam oczywiście butów, ale kozaki które mi się podobały, jedne tylko ,kosztowały ponad 200 euro:-(. Inne przecenione już, też 170-180. Za podobną cenę, a nawet tańsze to kupię w Polsce i to ładniejsze.
Trzewików w kolorze burgunda też nie było. Tzn jakieś były, ale jak już widziałam te , które Tina upolowała, to chyba żadne mi się nie spodobają :lol2:
Z tego wszystkiego kupiłam sobie pralinki Lindt (były w angebocie :oczko:),dobrą kawę to go, rozsiadlam się na wygodnym siedzisku przy deptaku i nie została ani jedna czekoladka. A co :-). Małe były, tylko 125g.
Popołudnie mimo wszystko udane. Po dwóch tygodniach pobytu tutaj w małej miejscowości, z przyjemnością gapiłam się na ludzi, w różnym wieku, dużo młodych, w większości fajnie ubranych, tylko te maseczki psują stylizacje. Posluchałam głosów wiekszego miasta i wróciłam do miasteczka gdzie czasami mam wrażenie, że sami seniorzy mieszkają.