Jak minął dzień 10

16 listopada 2020 20:20 / 2 osobom podoba się ten post
Dziadek zostanie  w szpitalu  do jutra,  może do środy  lub Bóg jeden  wie, do kiedy.  Zmartwilo mnie  tylko ,że do córki i sąsiadki  źle o mnie mówił . Ani jedna ani druga nie bardzo rozumiała niby przez tel. bo dziadek poruszony  i nerwowy. Wczoraj dostał faktycznie na mnie  wscieku  bo odradzilam dzwonienie  o 22 do sąsiadki i przyjaciela.  Zrobił się jeszcze bardziej  nerwowy  na  mnie  i krzyczał że jestem złą  opiekunką.  Przykro mi mi bardzo  się zrobiło  bo krzywdy  mu żadnej  nie zrobiłam i starałam się  .
16 listopada 2020 20:21 / 3 osobom podoba się ten post
Tutaj są cztery telewizory,... aż... W salonie na parterze, na piętrze w salonie i u pdp w małej sypialni, no i duuuży na ścianie w mnie. A łóżko podwójne, więc nie ma obawy, że spadnę w nocy
Dzień mija spokojnie, pdp jeszcze dziś na piętrze urzęduje, ale jutro przyjadą do liftu. Jest miło, spokojnie, cicho. Oby tak dalej. Sprzątaczka od 14 dwie godziny sprzątała. Babcia powiedziała mi, że nic mnie nie obchodzi sprzątanie, byleby tylko utrzymywać porządek na dole. Więc git. 
16 listopada 2020 20:23 / 1 osobie podoba się ten post
Marilyn

Dziadek zostanie  w szpitalu  do jutra,  może do środy  lub Bóg jeden  wie, do kiedy.  Zmartwilo mnie  tylko ,że do córki i sąsiadki  źle o mnie mówił . Ani jedna ani druga nie bardzo rozumiała niby przez tel. bo dziadek poruszony  i nerwowy. Wczoraj dostał faktycznie na mnie  wscieku  bo odradzilam dzwonienie  o 22 do sąsiadki i przyjaciela.  Zrobił się jeszcze bardziej  nerwowy  na  mnie  i krzyczał że jestem złą  opiekunką.  Przykro mi mi bardzo  się zrobiło  bo krzywdy  mu żadnej  nie zrobiłam i starałam się  .

Nie przejmuj się 
17 listopada 2020 20:26 / 4 osobom podoba się ten post
Zaraz mecz, pdp z mamą będą oglądać. Dziś mój F., zresztą cały czas, kilka razy dziennie opowiada o czymś w kółko, a że Bett jetzt hat pause, że Niemcy wygrają 5 do zera,  że niedługo ma urodziny, o pracy itd. A rodzinnie to wszyscy byli rzeźnikami. Poza tym lift naprawiony, dzień się powolutku kończy, po meczu F. pójdzie spać, a ja po 23. Dziś kimnąłem się na pauzie na 2 godziny, ale jutro pojadę do miasta. Kończą się jogurty 0,1%. Jutro ma nie padać, to zwiedzę ponownie zabytkowe centrum. 
17 listopada 2020 21:47 / 2 osobom podoba się ten post
Całkiem spokojny dzionek zaliczyliśmy, oprócz wieczornego incydentu. Dziadki lubią sobie po lampeczce winka wypić do wiadomości, ja szykuję szklankę z wodą dla seniora do popicia leków jak przyjdzie Pflege, zostawiam dziadków i idę do siebie. Przyszła Pflege dała leki, a pdp-ny popił zawartością  szklanki klepiąc się po brzuszku. Pflege powąchała szklankę i do mnie z wyrzutem że daję wino do popicia leków, zrobiłam oczy jak  i dawaj przeprowadzam dochodzenie, a to dobra żonka wypiła wodę i uzupełniła białym winem szklankę, z uśmiechem twierdząc że to nic i będzie besser Wirkung. Senior też zadowolony, a ja mam minusa u Pflegedienst-ów jak stąd do Łodzi Snu z powiek mi to nie spędzi, ale od jutra osobiście będę wodę nalewać. Dobrej i spokojnej nocy
17 listopada 2020 22:20 / 4 osobom podoba się ten post
Ja  dziś  przesiedzialam  sobie sama w domu  cały dzień. Coś  tam  porobilam  , dwa prania,  ja mam świeżą  pościel i dziadek też jak wróci.  Narazie nikt  nic nie  wie, córka jutro ma dzwonić  do szpitala. Ja jutro zadzwonię  do podopiecznego bo tak wypada, choć zaczął na mnie psy wieszać.  IKK przywozi  tez jutro drugi wózek.  Dzień  spędziłam  na dzwonieniu w tym też do biura,  opowiedziałam  o zmianach  fizycznych  i psychicznych  podopiecznego. Obijam  się  i cieszę  chwilą  wolności, chwilo  trwaj!
18 listopada 2020 07:18 / 1 osobie podoba się ten post
Marilyn

Ja  dziś  przesiedzialam  sobie sama w domu  cały dzień. Coś  tam  porobilam  , dwa prania,  ja mam świeżą  pościel i dziadek też jak wróci.  Narazie nikt  nic nie  wie, córka jutro ma dzwonić  do szpitala. Ja jutro zadzwonię  do podopiecznego bo tak wypada, choć zaczął na mnie psy wieszać.  IKK przywozi  tez jutro drugi wózek.  Dzień  spędziłam  na dzwonieniu w tym też do biura,  opowiedziałam  o zmianach  fizycznych  i psychicznych  podopiecznego. Obijam  się  i cieszę  chwilą  wolności, chwilo  trwaj!

Ty sie juz tym tak nie przejmuj może wróci albo nie przed Twoim odjazdem. Ty możesz powoli się zacząć pakowac. Sama końcówka przed Tobą. 
18 listopada 2020 15:34 / 5 osobom podoba się ten post
Był nerwowy, nie powiem. Najgorsze to czekanie na akceptację. Łeb, że tak się wyrażę mi pęka. Jeszcze dostarcza testy na covid i... witaj ponownie Oberbayern. Niestety, Święta w DE, a tak się zarzekałam. Ale muszę... 
18 listopada 2020 15:55 / 4 osobom podoba się ten post
Maluda, ja też się zarzekałem, że święta w domu. Po 20 października szukałem ofert bez świąt. Trafiła mi się fajna sztela, za 1800 do jednego pdp. Na drugi dzień telefon z Agencji, że chętnie rodzina mnie zaprasza, ale do 2 stycznia. Odmówiłem, święta w domu, taki plan miałem. Nawet fajnej kwoty. Nic nie znalazłem jednak do Świąt. Faceci mają gorzej, mniej ofert. Więc i tak zmuszony byłem szukać dobrej oferty ze świętami. No i jestem tu, gdzie jestem. Też fajna stawka. 1650. Dla mnie ok taka kwota. Nie ściemniam, bo nie mam powodu. 
 
 
18 listopada 2020 16:11 / 4 osobom podoba się ten post
Luke

Maluda, ja też się zarzekałem, że święta w domu. Po 20 października szukałem ofert bez świąt. Trafiła mi się fajna sztela, za 1800 do jednego pdp. Na drugi dzień telefon z Agencji, że chętnie rodzina mnie zaprasza, ale do 2 stycznia. Odmówiłem, święta w domu, taki plan miałem. Nawet fajnej kwoty. Nic nie znalazłem jednak do Świąt. Faceci mają gorzej, mniej ofert. Więc i tak zmuszony byłem szukać dobrej oferty ze świętami. No i jestem tu, gdzie jestem. Też fajna stawka. 1650. Dla mnie ok taka kwota. Nie ściemniam, bo nie mam powodu. 
 
 

Luke od połowy pażdziernika, fajne sztele za dobry pieniądz to głównie ze Świętami w pakiecie. Mnie tak też skusili i wcale nie żałuję, płacą za dwoje a pracy mam mniej niż przy jednym pdp-nym. Zawsze się opierałam przed małżeństwami, ale od jakiegoś czasu zmieniłam zdanie o 180st. Para jak jest na chodzie to opiekunka ma więcej czasu dla siebie, nie mówię że tak jest zawsze, tym razem miałam wyjątkowego farta, bo dziadkowie uwielbiają spędzać czas ze sobą.
18 listopada 2020 16:14 / 3 osobom podoba się ten post
Maluda

Był nerwowy, nie powiem. Najgorsze to czekanie na akceptację. Łeb, że tak się wyrażę mi pęka. Jeszcze dostarcza testy na covid i... witaj ponownie Oberbayern. Niestety, Święta w DE, a tak się zarzekałam. Ale muszę... 

Damy radę jak zawsze Kruszyno, nie pierwszyzna to dla nas i pewnie nie ostatnia szychta świąteczna 
18 listopada 2020 17:03 / 5 osobom podoba się ten post
Jakoś mijają te dni.w poniedziałek zrobiłam sobie dzień gospodarczy, pranie, prasowanie i takie tam prace domowe. A wczoraj pedepcia wzięła i się popsuła. Stracha mi trochę napędziła, bo ni stąd ni z owąd, nagle, wszystko siadło. Nie dała rady sama wstać z fotela, nie mogła zrobić nawet jednego kroku. Lubi czy nie, rolatorek poszedł w ruch. A po obiedzie nie dała rady sama pójść do toalety ani dojść do łóżka czy się położyć. Na nic się nie skarżyła, nic ja nie boli tylko całkowicie siły ją opuściły. Przyznaję, że zaczęłam się martwić. Chociaż to moje wolne popołudnie, to przedstawiłam niani sytuację i powiedziałam, że jak coś, to niech dzwoni do mnie. Poszłam się przewietrzyć, a za pół godziny telefon, że babcia nie da rady wstać z łóżka. Wróciłam więc do domu, udało mi się przekonać seniorkę żeby jednak wstała, i tak przy pomocy niani ogarnęłyśmy babcię. Sama nie dałabym rady, bo ta niemoc wzięła i babcię i mnie z zaskoczenia. Podopieczna sprawiała wrażenie, jakby nie rozumiała co się do niej mówi czy o co prosi, całkowicie bezwładna. Zmierzyłam  ciśnienie, ok, 141/87,puls dość wysoki, 109 ,ale wiadomo, że babcia zestresowana tą sytuacją. Zadzwoniłam do syna i ustaliliśmy, że będę obserwowała jak się sytuacja rozwinie  a jak coś, to mam po pogotowie dzwonić. Zostawiłam dziewczyny same i poszłam na swoje apartamenty. Dopiero ok 20 zeszłam żeby przygotować babcię do snu. Ona nigdy podobno nie gorączkuje, więc wczoraj wieczorem przy 37,5 była prawie rozpalona. "Bejbyfona "podłączyłam a i tak co godzinę biegałam na dół, żeby sprawdzić czy wszytstko w porządku. A dzisiaj babcia już w normie. Ma lekką chrypkę i trochę drapie ja w gardle, zadzwoniłam więc do jej lekarza i jutro postara się do nas zajrzeć. Mam nadzieję, że nic złego się nie dzieje. 
18 listopada 2020 17:47 / 2 osobom podoba się ten post
Evvex

Damy radę jak zawsze Kruszyno, nie pierwszyzna to dla nas i pewnie nie ostatnia szychta świąteczna :przytul aniola:

Evvex, moje to już któreś z rzędu, tylko dwa spędziłam z Rodziną. Piotrus znowu przemknie do swoich dzieci, o ile do tej pory nie zabronią. Moich i tak nie mogłabym sobą żyć, bo Wnusia ma gruźlicę płuc i nie chciałabym narażać. Przeżyjemy, pewnie, ale ja z demencyjna PDP-to będzie psychiczny hardcor. Zaraz po powrocie zaliczam wizytę u psychiatry ???
18 listopada 2020 17:51 / 1 osobie podoba się ten post
Luke

Maluda, ja też się zarzekałem, że święta w domu. Po 20 października szukałem ofert bez świąt. Trafiła mi się fajna sztela, za 1800 do jednego pdp. Na drugi dzień telefon z Agencji, że chętnie rodzina mnie zaprasza, ale do 2 stycznia. Odmówiłem, święta w domu, taki plan miałem. Nawet fajnej kwoty. Nic nie znalazłem jednak do Świąt. Faceci mają gorzej, mniej ofert. Więc i tak zmuszony byłem szukać dobrej oferty ze świętami. No i jestem tu, gdzie jestem. Też fajna stawka. 1650. Dla mnie ok taka kwota. Nie ściemniam, bo nie mam powodu. 
 
 

Luke, no to odbimbamy razem. Ja do 1 lutego, bosze ?
18 listopada 2020 18:13 / 2 osobom podoba się ten post
Z garfiku wynika że też mam święta pracujące więc dołączam do Was