Jak minął dzień 10

03 grudnia 2020 17:54
Damessa

Wspomnienia moje, ha ha
03 grudnia 2020 18:07 / 1 osobie podoba się ten post
Luke

Wspomnienia moje, ha ha:-)

A tak,pamiętam...ale to lato było.Dlugi spacer  promenadą.
03 grudnia 2020 20:26 / 5 osobom podoba się ten post
A tam, był do d... Miałam zamiar iść do Edekii,pokupowac trochę dla siebie, miałam fajny pomysł na obiad.Mialam.Senior powiedział, że zadzwoni do córki i ona zrobi zakupy.Az mną zatrzęsło,ale zrobiłam listę i mu dałam.Okazalo się, że zakupy będą dopiero po południu.No,to senior wymyślił,że pokaże mi,jak się robi Kaiserschram... Wyglądało to mniej więcej tak,że ja latałam po kuchni,a on tylko dyrygował.Ta szumna nazwa,to były praktycznie naleśniki z rodzynkami w środku.Co mnie zdziwiło to,że kazał je poprzekrawac na małe kawałeczki,wszystko przemieszal, posypał cukrem a ja paradowalam z ciężka patelnią do salonu.A w kuchni miałam jak po przejściu huraganu,a całe przedpołudnie pucowalam i odkurzalam.Jutro nie dam się zbyć o pieniądze na zakupy.Zmienniczka przede mną dostawała normalnie, rozliczała się z rachunków i wszystko pasowało.Potem dobiła mnie psychicznie moja siostra-nota bene od niedawna pielęgniarka na emeryturze.Jak ja mogłam zostawić Rodzinę na święta,powinnam przestać już wyjeżdżać i poszukać pracy w Polsce.Noo.rece mi opadły,nie chciało mi się tłumaczyć,że musiałam,że Piotr nie daje już rady,że w poniedziałek wreszcie po półtora roku wyzebral prywatną wizytę u chirurga naczyniowego i prawdopodobnie będzie miał  operowanego tętniaka,bo chodzi z tykającą bombą.Po co miałam to wszystko tłumaczyć? Jestem wyrodna żoną i siostra.Jezeli będę musiała, wiadomo, że zjadę.Teraz nas na to nie stać ! Zięć przechorowal corone,rozmawiałam z Córeczką.Ich na szczęście najgorsze ominęło.Staram się cieszyć z drobnych rzeczy-smsu z rana od Syna, rozmowy z Mężem,z Przyjaciółką.Ale dziś quzwa wysiadam.Jeszcze tylko poczekam aż zmywarka przestanie chodzić i wtulam się do wyrka.Trudno, pewnie popsułam Wam nastrój,ale tak minął mi dzisiejszy dzień ☘️?
03 grudnia 2020 21:13 / 5 osobom podoba się ten post
Maluda, mi nie popsułaś Bądź dzielna 
 
Myślałem, że dzień miał się ku końcowi, ale zamówili, córka z matką, kolację z pizzerii. Dziś zamówiłem lasagne, pdp pizzę, a one pastę. Przy okazji rozmawialiśmy, one się pytały, co jem w Wigilię. Bo pdp i babcia zapraszają jego wujka, a jej brata z żoną. Cztery osoby. Cztery miejsca przy stole. I super. Oni jedzą na kolację puree, sauerkraft i.... Bratwurst. Powiedziałem, że na kolację nie jadam wędlin ani mięsa, zadowolę się tradycyjną grzybową i karpiem z ziemniaczkami i kiszoną. Zrobię wcześniej kolację, w swoim pokoju. A wszystko przygotuję dzień wcześniej i super. Bez problemu się dogadaliśmy. To mnie cieszy. Moje trzy dzwonka karpia są w zamrażarce, przywiozłem je z kraju. Jak zawsze zresztą. Tego jedynego dnia w roku przestrzegam tradycji. Z domu wyniesionej.
Goście, którzy nas odwiedzą, urodzili się w opolskiem , czyli wówczas w Rzeszy. Ich rodzice polubili śląską kuchnię. Dlatego tu jeszcze będą jeść "Polnische sauce" czyli Lebkuchensauce, po polsku moczka. I jeszcze makówki, Mohnspeise. Poleciłem córce link na you tube...Isa lernt Polnische kuchen...
I tak dobiega końca ciekawy dzień.  A jutro po bułki i gazetę pojedzie córka. 
03 grudnia 2020 22:06 / 4 osobom podoba się ten post
Maluda , trudno pracowac jeśli się w domu coś nieciekawego dzieje, a jeszcze słyszysz uwagi. Trzymaj się jakoś.
Dzieło sztuki, zwane omletem cesarskim, to może numer popisowy dziadka i chciał się pochwalić :)
Nie jadłam tego nigdy i nawet pod przymusem nie tknę- nie moje klimaty- za słodkie.
 
A dziś dzwonił syn dowodzący, że jutro, albo pojutrze znowu babcię bedą testować. Jak będzie na minusie to wraca do domu. Jak mówił syn to słabiutka jest. Rozmawiał z nią chwilę przez telefon- ledwo mówiła, ale wraca do siebie.
Po południu byłam na zakupach. Pojechałam z sąsiadką, bo lista zakupowa była duża, plus apteka ,gdzie tymczasowo kupiłyśmy parę paczek windli dla babci, dopóki nie przyjdą zamówione na receptę. Zobaczymy co to będzie. Po powrocie babci do domu ocenię, czy bedzie chociaż tymczasowo potrzebna równoległa opiekunka, czy nie. W pojedynkę poradzić sobie może być teraz trudno.
04 grudnia 2020 05:01 / 4 osobom podoba się ten post
Maluda

A tam, był do d... Miałam zamiar iść do Edekii,pokupowac trochę dla siebie, miałam fajny pomysł na obiad.Mialam.Senior powiedział, że zadzwoni do córki i ona zrobi zakupy.Az mną zatrzęsło,ale zrobiłam listę i mu dałam.Okazalo się, że zakupy będą dopiero po południu.No,to senior wymyślił,że pokaże mi,jak się robi Kaiserschram... Wyglądało to mniej więcej tak,że ja latałam po kuchni,a on tylko dyrygował.Ta szumna nazwa,to były praktycznie naleśniki z rodzynkami w środku.Co mnie zdziwiło to,że kazał je poprzekrawac na małe kawałeczki,wszystko przemieszal, posypał cukrem a ja paradowalam z ciężka patelnią do salonu.A w kuchni miałam jak po przejściu huraganu,a całe przedpołudnie pucowalam i odkurzalam.Jutro nie dam się zbyć o pieniądze na zakupy.Zmienniczka przede mną dostawała normalnie, rozliczała się z rachunków i wszystko pasowało.Potem dobiła mnie psychicznie moja siostra-nota bene od niedawna pielęgniarka na emeryturze.Jak ja mogłam zostawić Rodzinę na święta,powinnam przestać już wyjeżdżać i poszukać pracy w Polsce.Noo.rece mi opadły,nie chciało mi się tłumaczyć,że musiałam,że Piotr nie daje już rady,że w poniedziałek wreszcie po półtora roku wyzebral prywatną wizytę u chirurga naczyniowego i prawdopodobnie będzie miał  operowanego tętniaka,bo chodzi z tykającą bombą.Po co miałam to wszystko tłumaczyć? Jestem wyrodna żoną i siostra.Jezeli będę musiała, wiadomo, że zjadę.Teraz nas na to nie stać ! Zięć przechorowal corone,rozmawiałam z Córeczką.Ich na szczęście najgorsze ominęło.Staram się cieszyć z drobnych rzeczy-smsu z rana od Syna, rozmowy z Mężem,z Przyjaciółką.Ale dziś quzwa wysiadam.Jeszcze tylko poczekam aż zmywarka przestanie chodzić i wtulam się do wyrka.Trudno, pewnie popsułam Wam nastrój,ale tak minął mi dzisiejszy dzień ☘️?

Czytam te wszystkie wpisy, poznaje różne kobiety z różnymi problemami i wyciągam smutne wnioski. Życie nie zawsze jest kolorowe ale gdzie w tym wszystkim można liczyć tak naprawdę na najbliższą rodzinę. Ostatnio obejrzałam przez przypadek na you tubie o opiekunce z moich rejonow pt.," Pflegeri Donata- ein Engel mit Polen" proponuje obejrzeć. Na samym końcu filmu jest pokazana szczera prawda, dwóch synów obojętnych tak naprawdę na losy matki i chorego ojca. Nie twierdzę, że jeżeli dzieci uczą się to mają rzucić szkole, wyjechać za granicę i pracować oraz przysyłać pieniądze, ale można pracę dorywczą znaleźć i dalej robić swoje, wtedy te wszystkie kobiety co muszą wyjeżdżać byłyby odciążone walką o przetrwanie. Zaraz ktoś mi napisze, ale ja mam córkę to przecież ona zasługuje na coś lepszego- otóż nie, ja też jestem córką i wyjeżdżam, a był czas że dużo pomagałam mamie, żeby ona nie musiała męczyć się jak ja i inne starsze kobiety, które bardzo ciężko znoszą te wyjazdy. Ja cały czas nie pracuje na opiece bo bym się wykończyła, zaraz biegnę do mojej pracy za granicą, która też nie jest kolorowa.
04 grudnia 2020 06:52 / 7 osobom podoba się ten post
Nie będę cytowała wpisu Maludy bo za długo. Mogę jedynie powiedzieć na swoim przykładzie, że jak nie masz na kogo liczyć licz na siebie, tylko na siebie. Mam matkę, siostra i brata, którzy mają już swoje rodziny i dorosłe dzieci. Nie utrzymuje z nimi kontaktu. Poszło właśnie o moje wyjazdy do opieki, że niby matke zostawiam sama lub na ich głowie. Ale oni też są w końcu dziećmi. I dlatego ze nigdy nie usłyszałam od nich słowa wsparcia mam ich w dalekim poważaniu. Nie każdy ma ciepła posadę w urzędzie przy biurku, nie każdemu się udaje. Mnie się nie udało i musialam chwytak się innego sposobu zarobki na chleb. Nawet tym dyplomem studiów ekonomicznych co mam córce jeść nie dam więc wyjechalam do opieki. I robię to co lubię i mam w nosie co kto myśli na mój temat. Życie wszystko weryfikuje. Rodzeństwo ma dzieci i nie wiadomo gdzie ich jeszcze los rzuci. Maluda nie prz ej my się tylko rób swoje  
04 grudnia 2020 07:17 / 2 osobom podoba się ten post
Maluda

A tam, był do d... Miałam zamiar iść do Edekii,pokupowac trochę dla siebie, miałam fajny pomysł na obiad.Mialam.Senior powiedział, że zadzwoni do córki i ona zrobi zakupy.Az mną zatrzęsło,ale zrobiłam listę i mu dałam.Okazalo się, że zakupy będą dopiero po południu.No,to senior wymyślił,że pokaże mi,jak się robi Kaiserschram... Wyglądało to mniej więcej tak,że ja latałam po kuchni,a on tylko dyrygował.Ta szumna nazwa,to były praktycznie naleśniki z rodzynkami w środku.Co mnie zdziwiło to,że kazał je poprzekrawac na małe kawałeczki,wszystko przemieszal, posypał cukrem a ja paradowalam z ciężka patelnią do salonu.A w kuchni miałam jak po przejściu huraganu,a całe przedpołudnie pucowalam i odkurzalam.Jutro nie dam się zbyć o pieniądze na zakupy.Zmienniczka przede mną dostawała normalnie, rozliczała się z rachunków i wszystko pasowało.Potem dobiła mnie psychicznie moja siostra-nota bene od niedawna pielęgniarka na emeryturze.Jak ja mogłam zostawić Rodzinę na święta,powinnam przestać już wyjeżdżać i poszukać pracy w Polsce.Noo.rece mi opadły,nie chciało mi się tłumaczyć,że musiałam,że Piotr nie daje już rady,że w poniedziałek wreszcie po półtora roku wyzebral prywatną wizytę u chirurga naczyniowego i prawdopodobnie będzie miał  operowanego tętniaka,bo chodzi z tykającą bombą.Po co miałam to wszystko tłumaczyć? Jestem wyrodna żoną i siostra.Jezeli będę musiała, wiadomo, że zjadę.Teraz nas na to nie stać ! Zięć przechorowal corone,rozmawiałam z Córeczką.Ich na szczęście najgorsze ominęło.Staram się cieszyć z drobnych rzeczy-smsu z rana od Syna, rozmowy z Mężem,z Przyjaciółką.Ale dziś quzwa wysiadam.Jeszcze tylko poczekam aż zmywarka przestanie chodzić i wtulam się do wyrka.Trudno, pewnie popsułam Wam nastrój,ale tak minął mi dzisiejszy dzień ☘️?

04 grudnia 2020 09:04 / 5 osobom podoba się ten post
Maluda - Kaiserschmarrn to przepyszne danie aczkolwiek diabelnie kaloryczne :) od wielkiego dzwonu gości i w mojej kuchni ;)
A rodzinką nic się nie martw. Straszna to cecha ludzka, coby najpierw wygarniać komuś ,zamiast zacząć od siebie. 
 
04 grudnia 2020 12:00 / 5 osobom podoba się ten post
Kruszyno Ty nasza powiem tylko tyle, że jakbym chciała wszystkim dogodzić to mało siwa ale łysa już bym była. Rób swoje i się nie oglądaj na innych, bo ty wiesz najlepiej co dla was jest w danej chwili potrzebne 
04 grudnia 2020 20:26 / 2 osobom podoba się ten post
A no właśnie, róbmy swoje. To my jesteśmy z naszymi milusińskimi 24 h. My często gęsto wiemy co dla nich najlepiej. Nie rodzina, nie są dziedzinie monitoring, nie koordynator czy firma. My jesteśmy na tej pierwszej linii ognia. A że rodzina  przyjeżdża raz na ludzki rok i chce się pokazać. No coż... A dziadkowie jak to dziadkowie czasami też wpadają na dZikie pomysły ( ale mimo wk... wu można im wybaczyć. Chyba?) 
05 grudnia 2020 11:31 / 2 osobom podoba się ten post
05 grudnia 2020 11:32 / 3 osobom podoba się ten post
Dzisiaj rano takich marsów spotkałam 
05 grudnia 2020 11:36 / 3 osobom podoba się ten post
Damessa

Dzisiaj rano takich marsów spotkałam :-)

No mają zdrowie. 
05 grudnia 2020 13:04 / 2 osobom podoba się ten post
Dusia1978

No mają zdrowie. :oklaski:

W lutym byłam z siostrą, bratem i bratową nad jeziorem. Wynajęlismy sobie domek w lesie na weekend, żeby się zimą nacieszyć i czystym powietrzem pooddychać. Będąc na spacerze też takich dwóch śmiałków spotkaliśmy, co to dziurę w lodzie zrobili moczyli   się w jeziorze, że tylko głowy w czapkach im wystawały 
A mrozik był ok 10 st,padał śnieg i jeszcze porządnie wiało