Jak minął dzień 10

18 lutego 2021 22:59 / 5 osobom podoba się ten post
Tu ja,blondynka, ale pojawiam się jak brunet wieczorową porą. Uciekłam dzisiaj od Was trochę wcześniej, ale już jestem. Poczytałam już Was, niczego i nikogo  nie pominęłam. Babcia dzisiaj już  przed wiadomościami o 20-tej zawinęła mi się sprzed telewizorni i pod kołderkę. Jeszcze tylko grzecznie, sama, zmieniła windle, nieoceniona opiekunka, czyli ja, zadbała o nawodnienie i zapas wody, gdyby w nocy miała durst, wymasowała nóżki kremem arnikowym, otuliła kołderką i myknęla na górę, na swoje apartamenta. No i włączyłam sobie Netflixa. Obejrzałam sobie ckliwe, naiwne, mało ambitne, ale ciepłe, chwilami wzruszające, piękne bo w czasie przed i w trakcie najpiękniejszych Świąt Bożego Narodzenia, "Kalifornijskie święta ". Akurat dobre na wieczorową porę, nie tylko dla emerytek
Jak ktoś lubi czasem coś lekkiego obejrzeć, to polecam .
Wczoraj oglądałam "Wykopaliska ", to dzisiaj zmiana klimatu 
 
18 lutego 2021 23:38 / 4 osobom podoba się ten post
Clio

Niezly  numer Tina  :hihi:
Ah wlasnie dzwonila do mnie moja zmienniczka  co do dziadka pojechala,o porady pytała i sobie pogadalysmy 1,23 h rozmowy. Bardzo fajna babeczka.Eh milo bylo pogadać :tak: 
Tymczasem  zapodam film:ogladam tv:  w tv a wam dobranoc:papa:

Bo i moja zmienniczka i przyjaciółka jest niezła  I to osoba o ogromnym sercu i z klasą mimo , że nie ciu,ciu ciu. I my nie możemy się nagadac przez tel.
Porozumienie czuje się od razu.
Super, że masz z kim pogadac, bo z bliskimi tak nie pogadamy o problemach na szteli jak z drugą opiekunką.
Następnym razem obejrzyj western "Strzały znikąd" 
Dobranoc wszystkim.
19 lutego 2021 14:23 / 6 osobom podoba się ten post
Z agentura rozmowa była. Już mam aneks i zostaje do 21 marca i to jest mój ostateczny termin. Nie chce z biegu, prawie z busa jeździć po lekarzach a tym bardziej za kółko wsiadać więc na spokojnie wszystko chce zrobic. Busika też już mam. Tutaj może przyjedzie syn babki z Anglii jak to miało miejsce na przełomie stycznia i grudnia. On pracuje zdalnie więc tylko laptop mu potrzebuje jak to babka stwierdziła. Tak więc chyba, raczej zmiany nie będzie bo rodzina kazała się wstrzymać agencji z szukaniem zmiany. A to już nie mój problem. Mnie córka babki zaproponowała żebym tu wróciła ale ja na odczepnego powiedział, że min 6 tygodni urlopu a i nie wiem co mi lekarz powie.  a ja  nie mam zamiaru tu wracać. Za cicho i odludzie ja chce do miasta. do ludzi, do rynku, blisko sklepy a nie tutaj. Tak więc aneks jest, busik tez i tylko czekać konca umowy. 
19 lutego 2021 16:39 / 5 osobom podoba się ten post
My mamy umowę o pracę. Terminów przestrzegamy bo jesteśmy świadomi, że nie jeżdzimy dla rozrywki. Jeżeli ktoś ma w domu naprawdę ważną uroczystość, to konsultujemy się ze sobą juz dużo wczesniej. Wiadomo, zdarzają się i nagłe wypadki-to jest zrozumiałe i wtedy trzeba by się błyskawicznie zastosowac do zaistniałej sytuacji. Dzięki Bogu jeszcze takiej nie było. Pisałam juz kiedyś , że zmieniamy się co do spędzania świąt w pracy. Raz zostaje na BN ,w następnym roku na Wielkanoc. Podejmując się pracy w opiece byłam świadoma, że może przypaść dyżur w święta, bo pracujemy z ludżmi i ich wyłączyć się nie da.
Dlatego zmiany tu funkcjonują tip-top i każde z nas może sobie spokojnie ustalać terminy w Polsce. Szanujemy się nawzajem.
 
A dziś z koleżanką zrobiłyśmy sobie rowerową przejażdżkę. Orzeżwiająco i przyjemnie jechac w taką pogodę.
Ucieszyło mnie to, że Szwajcaria chce pomału się otwierać. Od pierwszego marca sklepy, muzea i czytelnie ,zewnętrzne obszary ogrodów botanicznych, czy zoologicznych. Może uda mi się  zwiedzić klasztor w Muri. Niestety centra fitness od 1 kwietnia - a szkoda bo taki pakiecik opłaca mi kasa chorych. Wszystko jednak będzie zależne od sytuacji epidemiologicznej, ale póki co jest tu wyraźny spadek. 
 
19 lutego 2021 20:28 / 6 osobom podoba się ten post
Na zakupach bylam w lidlu wszystko nawet szybko kupilam,tylko kakao do pieczenia dlugo szukałam i sody oczyszczonej.W sklepie nawet pani nie wiedziala co to soda wiec staralam sie wytłumaczyć no ale nie bylo suma sumarum
Zrobilam zakupy na 2 tyg za 53 euro  i zrobilam plan Menu i wisi ma lodówce co 2 dni zmiana menù.Syn to przeczytal i podziwial A ja ze u mnie jak w knajpie jest wybor Menu nawet 
Oj dzis zdziwiona jestem babcia grzeczna byla ze fju fju przy synu nie docinala,nie zmieniala tematu i nie wytrzeszczala oczu z nerwów i nie dogryzała,przerywala  (a to wszystko tak przy synu robi zawsze)takze jestem pozytywnie zaskoczona.
Na19 jedziemy do kosciola a tu: ciemno,drzwi zamknięte,3 ministrantow czekalo i jeszcze 1 babka. Tyle chetnych  ze szok sie usmialismy z synem w dodatku  ja krzyczałam do ministramtow ze pieniądze  specjalnie wzielam i ze do kosciola chcemy isc!  wszyscy sie usmialismy nawet babka.
Ministranci nie dostali zadnego info ze dziś zamknięte i nie wiadomo co grane,poczekaliśmy  chwile i poszlismy na chatę. Ministr.tez.
Takie jaja.
Zatem transmisje w sonntag babka obejrzy i to dwie katol.i ewangel. Wcisne w fotel i ufotelizuje
20 babka w lozku no chyba zmeczona.
Oby dobrze spala cala noc.
A teraz do 22/23.
A wyy ? Gdzie? Feierabend?? tez cos ( tylko ja zalogowana no nie ma jak monolog)
 
20 lutego 2021 15:47 / 4 osobom podoba się ten post
Obiad zjedzony do czysta. Było po półtorej miseczki pomidoriwej z ryzem. Naczynia umyte tylko rozpakować zmywarkę, spacer zaliczony. Jak to dobrze, że w ostatni ech chwili w Pl spakowałam cieńsza kurtkę do walizki.. Teraz jak znalazł. Cieplutko. Bazi coraz więcej i chyba to osy lub pszczoły ale taki rój koło uli. Zrobiłabym foto ale się bałam bo jestem uczulona i tylko z daleka obserwowałam.  Teraz lezing i nicnierobiening . Babka kawki i ciacha nie chce a ja się uraczylam lodem na patyku. 
21 lutego 2021 13:13 / 1 osobie podoba się ten post
Hej, gdzie się wszyscy pochowali ?
Clio to pewnie na cmentarz, miejsce spotkań towarzyskich, się zaraz z babcią wybiera. A reszta? W krzaczorach czy nad rzeczką?
Przyjemnego popołudnia niedzielnego 
21 lutego 2021 13:29 / 1 osobie podoba się ten post
Gusia29

Hej, gdzie się wszyscy pochowali ?
Clio to pewnie na cmentarz, miejsce spotkań towarzyskich, się zaraz z babcią wybiera. A reszta? W krzaczorach czy nad rzeczką?
Przyjemnego popołudnia niedzielnego :angel3:

Ja jestem. Lezing bo obiedzie. Talerze też do czysta wyliczane, zmywarka nastawiona, babka tv a ja zaraz na spacerek idę. Oczywiście nie na cmentarz.  tylko do lasu. Jeszcze tylko plastiki muszę wystawić w wiekach bo jutro raniutko zabierają ale to już po drodze jak na spacerek wyruszę.  A Clio to się dziś w ogóle nie meldowala?  Gusia jeszcze 3 takie niedzielne obiadki na 4 w domciu już będziemy, no może Ty bo ja dopiero w niedzielę około 12 wyjadę ale to już przed obiadem. 
21 lutego 2021 13:31 / 1 osobie podoba się ten post
Dusia1978

Ja jestem. Lezing bo obiedzie. Talerze też do czysta wyliczane, zmywarka nastawiona, babka tv a ja zaraz na spacerek idę. Oczywiście nie na cmentarz. :-) tylko do lasu. Jeszcze tylko plastiki muszę wystawić w wiekach bo jutro raniutko zabierają ale to już po drodze jak na spacerek wyruszę. :-) A Clio to się dziś w ogóle nie meldowala? :bezradny: Gusia jeszcze 3 takie niedzielne obiadki na 4 w domciu już będziemy, no może Ty bo ja dopiero w niedzielę około 12 wyjadę ale to już przed obiadem. 

No  właśnie nie, cicho i smutno się jakoś zrobiło bez Niej 
21 lutego 2021 15:22 / 2 osobom podoba się ten post
Rozmowy z rodziną, koleżanką, a potem spacer nad rzekę. A tam- kocyki, pikniki, ruch jak na Marszałkowskiej! Ciepło, niektórzy z krótkimi rękawami. A to zima przecież jeszcze! Podobno ma jeszcze trochę przymrozić, ale na razie cieszymy się słoneczkiem i ciepełkiem.
 
21 lutego 2021 16:28
Też odwaliłam półtorej godziny spacer. Ciepkutko aż żal było wracać że spaceru. Poszłam lasem gdzie są ogródki działkowe a tam grillowanie na całego i zabawa. 
21 lutego 2021 20:29 / 3 osobom podoba się ten post
Piknie było, ale dobrze że się skończyło i mamy już wolny wieczór. Pogoda iście wiosenna. Dzisiaj prawie godzinkę sama pomaszerowałam sobie szybkim tempem w świat, a później, wspólną godzinę pauzy, już trochę wolniej, ze znajomą opiekunką. Ona dopiero w piątek przyjechała. Jest już dwa lata u tej samej seniorki, niestety stałej zmienniczki nie ma, ciągle ktoś nowy przyjeżdża. Trochę posiedziałyśmy w parku na ławce, bo sie zgrzałam okropnie,chociaż  lekką kurciałkę w pasie sobie rozwiązałam i paradowałam w lekkiej bluzce koszulowej.
Babcię też już drugi dzień z rzędu udało mi się namówić do wyjścia na taras. Biedulka, chociaż z rolatorem ,to trzy razy w te i nazad ,te może  10 metrów długi taras,  ledwo co przemierzy. A dumna z siebie, jakby z pół kilometra przeszła. Ale zawsze trochę świeżego powietrza łyknęła. Po  długim zasiedzeniu się w domu, te kilka minut chyba wystarczy, bo i wczoraj i dzisiaj już parę minut przed dwudziestą była w łóżku. Kilka dni co najmniej ma być jeszcze tak ładnie, to postaramy się ten dystans stopniowo wydłużać. Mam nadzieję, że da radę. Rozmawiałam z synem, żeby załatwił Rollstuhl, jutro ma się rozejrzeć. Ostatnio, kiedy tutaj byłam, napomknęłam już o tym, ale...mama nie chce. Trudno dociera do niego to, że mama już nie bardzo wie, czego chce. 
Zawsze to jakieś urozmaicenie, mogłaby sobie na ludzi popatrzeć, zagadać z napotkanym znajomym, czy nawet tylko zobaczyć co się w przyrodzie dzieje, poza własnym podwórkiem. Zobaczymy, jak długo będzie to rozglądanie się trwało. A tak,to dzionek spokojny,bez bezuchów, telefonów do mamy i wyjazdów do domu. 
21 lutego 2021 20:54 / 1 osobie podoba się ten post
Może mu się nie chce zajmować formalnościami,  choć wcale ich tak dużo nie ma.
21 lutego 2021 20:59 / 1 osobie podoba się ten post
tina 100%

Może mu się nie chce zajmować formalnościami,  choć wcale ich tak dużo nie ma.

On z tych "zapominalskich " i zarobiony okropnie, chociaż w domu już dłuższy czas, zdalnie pracuje. Termin szczepienia też dopiero na 21 kwietnia załatwił! 
21 lutego 2021 21:04 / 2 osobom podoba się ten post
Gusia29

On z tych "zapominalskich " i zarobiony okropnie, chociaż w domu już dłuższy czas, zdalnie pracuje. Termin szczepienia też dopiero na 21 kwietnia załatwił! 

No tak  Podobnie jak ten głownodowodzący u niemieckiego dziadka . Siedzi myslami w tym swoim Airbusie 380-choc teraz nie latają , bo to te na długie dystanse. Tylko na symulator jezdzi do Frankfurtu, a tak to w domu siedzi. My tam załatwiamy sporo i też stąd wysoka dniówka, ale są sprawy,którymi on się musi zając a trudno mu się zmobilizowac.